- 1 Atak hakerski na Gdańskie Centrum Informatyczne. Nie działa platforma edukacyjna (15 opinii)
- 2 Mikroplastik w pokarmie dla niemowląt (61 opinii)
- 3 Studia na prywatnej uczelni. Nowe kierunki w rekrutacji 2024 (23 opinie)
- 4 Gdyńska szkoła z certyfikatem Cambridge International School (12 opinii)
- 5 Egzamin ósmoklasisty coraz bliżej. Z matematyką pomagają licealistki (8 opinii)
- 6 Start rakiety z Pustyni Błędowskiej. Wystrzelili rzeżuchę w sondzie z kombuczy (23 opinie)
Czy edukacja domowa pozostanie na zasadach ministra Czarnka? O konieczność zmian pyta rzecznik praw obywatelskich. Środowisko edukacji domowej liczy na nowelizację przepisów.
Dziś z tej formy kształcenia korzysta ok. 50 tys. uczniów i uczennic. Blisko 30 tys. z nich uczy się właśnie w Szkole w Chmurze. Rozporządzenie o utrzymaniu tych warunków przygotował Przemysław Czarnek. Podpisał je Krzysztof Szczucki. Uprawomocniły się jednak w kadencji Barbary Nowackiej.
O konieczność zmian pyta RPO
Apel środowiska edukacji domowej usłyszał Marcin Wiącek, RPO. W swoim piśmie skierowanym do Barbary Nowackiej podkreśla, że "jasne przepisy są ważne zarówno dla podmiotów prowadzących szkoły niepubliczne, jak i dla uczniów i uczennic oraz ich rodziców". Przytacza argumenty przedstawione przez Fundację "Szkoła w Chmurze" oraz Fundację Edukacji Domowej. Stawia też pytanie, czy istnieje potrzeba zmiany przepisów, na podstawie których funkcjonują placówki udzielające wsparcia dzieciom i młodzieży zdobywającym wykształcenie poza szkołą.
- Nasze doświadczenia, ale przede wszystkim głos uczniów i rodziców, którzy wybrali model zaproponowany przez Szkołę w Chmurze, daje szereg argumentów za zmianą obowiązującego rozporządzenia do poziomu finansowania 0,8. Udowodniliśmy, że oferta "Szkoły w chmurze" w modelu edukacji domowej to dobrze zainwestowany czas uczniów i uczennic. To także dobrze zainwestowane środki. Dla zapewnienia nowoczesnej edukacji wystarcza nam 0,8 kwoty subwencji, którą otrzymuje tradycyjna szkoła. W tej kwocie jest nie tylko wszechstronna oferta, ale także możliwość rozwijania, testowania i wdrażania innowacyjnych rozwiązań. Za 0,2 kwoty subwencji nie można organizować dobrej szkoły. Chyba że sięgnie się po środki z kieszeni rodziców. Ale ci już płacą na nią ze swoich podatków. Trzeba tylko sprawiedliwej dystrybucji tych pieniędzy - mówi Kamil Stachowiak, wicedyrektor Szkoły
w Chmurze.
Petycja do nowej minister edukacji
Przedstawiciele środowiska edukacji domowej nie rezygnują z apelu o dialog i wspólne wypracowanie rozwiązań, które najlepiej będą służyły wszechstronnemu rozwojowi uczniów i uczennic.
Na biurku minister Barbary Nowackiej leży już petycja podpisana przez ponad 16 tys. osób o przywrócenie finansowania na sprawiedliwym poziomie. Nowy rok nie przynosi nowych rozwiązań, ale daje nadzieję na dialog między organizatorami edukacji domowej a ministerstwem.
Co dzieci robią w internecie? Chat GPT radzi, jak być bezpiecznym
- Szkoła w Chmurze stawia ucznia w centrum uwagi, uczy go samodzielności i odpowiedzialności od najmłodszych lat. Zapewniamy wsparcie nauczycieli, szeroką ofertę edukacyjną, warsztaty w Centrum Spotkań, Centrum Robotyki. Stawiamy na rozwój talentów i pasji naszych uczniów. W swojej idei to edukacyjna przestrzeń dostępna niezależnie od statusu majątkowego rodziny. Dobra szkoła to element całego ekosystemu miasta, regionu czy metropolii. Uzupełnia ofertę o miejsca, gdzie można doświadczać i eksperymentować. Od roku podkreślamy, że obecny poziom finansowania w placówkach powyżej 200 uczniów w edukacji domowej jest niewystarczający. Jako Fundacja "Szkoła w Chmurze", ale i społeczność rodziców oraz opiekunów, apelujemy o przywrócenie subwencji do poziomu 0,8. Jesteśmy otwarci na dialog - podkreśla Kamil Stachowiak.
Opinie wybrane
-
2024-01-08 15:20
Opinia
Całym sercem wspieram domowe nauczanie,dzieci w takiej szkole są o wiele szczęśliwsze ,z chęcią się uczą,sami siadają do lekcji.
- 28 7
-
2024-01-08 14:10
Edukacja domowa nie równa się edukacja online (1)
Mam wrażenie, że po pandemicznej nauce online, gdzie dzieci siedziały przed komputerem po parę godzin dziennie, starając się słuchać co ma nauczyciel do przekazania, dużo osób utożsamia naukę domową z taką właśnie formą. A tak to nie wygląda. Tu dużo pracy wkładają rodzice lub sami uczniowie jak są już starsi. Z nauczycielami kontaktują się w razie
Mam wrażenie, że po pandemicznej nauce online, gdzie dzieci siedziały przed komputerem po parę godzin dziennie, starając się słuchać co ma nauczyciel do przekazania, dużo osób utożsamia naukę domową z taką właśnie formą. A tak to nie wygląda. Tu dużo pracy wkładają rodzice lub sami uczniowie jak są już starsi. Z nauczycielami kontaktują się w razie potrzeby lub na egzaminie - w szkole lub online. Ale na pewno nie siedzą bite parę godzin przed monitorem "na lekcjach".
Fajnie byłoby zacząć odróżniać to co dzieciom zafundowano w pandemii (bo to było straszne) od tego co daje edukacja domowa.- 29 2
-
2024-01-08 18:53
dokładnie tak, to są dwie zupełnie inne rzeczy
w edukacji domowej premiowana jest głównie praca samodzielna i zarządzanie czasem. Siedzi się mniej ale trzeba mieć motywację by usiąść i zacząć się uczyć. W zamian za to można sobie samemu ustalić czas w którym zalicza się egzaminy i skończyć rok szkolny np. w kwietniu po zdaniu ostatniego z pańśtwowych egzaminów. I na koniec zostaje np. 4,5 miesiąca wakacji.
- 6 0
-
2024-01-08 11:00
Fajna sprawa!!! (3)
Bardzo wspieram ta formę nauki, świetna sprawa od dawna działająca i w Australi i innych krajach gdzie dojazd do szkół jest utrudniony. Mlodziez popiera taka naukę. Niemniej nie nadają się na taka naukę w chmurze leserzy, ci co Nie chcą się uczyć a tylko prześlizgują do z klasy do klasy. No i dzieci mniej zdolne, dla których praca z nauczycielem
Bardzo wspieram ta formę nauki, świetna sprawa od dawna działająca i w Australi i innych krajach gdzie dojazd do szkół jest utrudniony. Mlodziez popiera taka naukę. Niemniej nie nadają się na taka naukę w chmurze leserzy, ci co Nie chcą się uczyć a tylko prześlizgują do z klasy do klasy. No i dzieci mniej zdolne, dla których praca z nauczycielem jest konieczna!! Wiec jeżeli twoje dziecko musisz naganiać do nauki to go do takiej szkoły nie dawaj!!! Tam podają materiał i tylko egzaminują, twoje dziecko musi uczyć się samo plus pomoc rodzica plus pomoc korepetytora. Ja popieram taka formę bardzo.
- 31 18
-
2024-01-08 11:20
(1)
No i wychodzą kompleksy niższości wobec tzw "innych krajów"
- 1 3
-
2024-01-08 12:26
przecież napisała to w kontekście praktycznego rozwiązania a nie wzoru do naśladowania tylko dlatego że robi to inny zamożniejszy od nas kraj
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.