• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy edukację online czekają zmiany?

ws
8 stycznia 2024, godz. 09:45 
Opinie (66)
Edukacja domowa z roku na rok zyskuje na popularności. Również w Trójmieście pojawiło się wiele nowych inicjatyw wspierających nauczanie domowe. Edukacja domowa z roku na rok zyskuje na popularności. Również w Trójmieście pojawiło się wiele nowych inicjatyw wspierających nauczanie domowe.

Czy edukacja domowa pozostanie na zasadach ministra Czarnka? O konieczność zmian pyta rzecznik praw obywatelskich. Środowisko edukacji domowej liczy na nowelizację przepisów.



Twoje dziecko uczy się w:

Obowiązujące przepisy zostały drastycznie zmienione w grudniu 2022 r. Czterokrotne obcięcie subwencji stanowi spore utrudnienie funkcjonowania szkół, które w ostatnich latach, szczególnie po pandemii, zyskały dużą popularność w środowisku edukacji domowej.

Dziś z tej formy kształcenia korzysta ok. 50 tys. uczniów i uczennic. Blisko 30 tys. z nich uczy się właśnie w Szkole w Chmurze. Rozporządzenie o utrzymaniu tych warunków przygotował Przemysław Czarnek. Podpisał je Krzysztof Szczucki. Uprawomocniły się jednak w kadencji Barbary Nowackiej.


O konieczność zmian pyta RPO



Apel środowiska edukacji domowej usłyszał Marcin Wiącek, RPO. W swoim piśmie skierowanym do Barbary Nowackiej podkreśla, że "jasne przepisy są ważne zarówno dla podmiotów prowadzących szkoły niepubliczne, jak i dla uczniów i uczennic oraz ich rodziców". Przytacza argumenty przedstawione przez Fundację "Szkoła w Chmurze" oraz Fundację Edukacji Domowej. Stawia też pytanie, czy istnieje potrzeba zmiany przepisów, na podstawie których funkcjonują placówki udzielające wsparcia dzieciom i młodzieży zdobywającym wykształcenie poza szkołą.

- Nasze doświadczenia, ale przede wszystkim głos uczniów i rodziców, którzy wybrali model zaproponowany przez Szkołę w Chmurze, daje szereg argumentów za zmianą obowiązującego rozporządzenia do poziomu finansowania 0,8. Udowodniliśmy, że oferta "Szkoły w chmurze" w modelu edukacji domowej to dobrze zainwestowany czas uczniów i uczennic. To także dobrze zainwestowane środki. Dla zapewnienia nowoczesnej edukacji wystarcza nam 0,8 kwoty subwencji, którą otrzymuje tradycyjna szkoła. W tej kwocie jest nie tylko wszechstronna oferta, ale także możliwość rozwijania, testowania i wdrażania innowacyjnych rozwiązań. Za 0,2 kwoty subwencji nie można organizować dobrej szkoły. Chyba że sięgnie się po środki z kieszeni rodziców. Ale ci już płacą na nią ze swoich podatków. Trzeba tylko sprawiedliwej dystrybucji tych pieniędzy - mówi Kamil Stachowiak, wicedyrektor Szkoły
w Chmurze.


Petycja do nowej minister edukacji



Przedstawiciele środowiska edukacji domowej nie rezygnują z apelu o dialog i wspólne wypracowanie rozwiązań, które najlepiej będą służyły wszechstronnemu rozwojowi uczniów i uczennic.

Na biurku minister Barbary Nowackiej leży już petycja podpisana przez ponad 16 tys. osób o przywrócenie finansowania na sprawiedliwym poziomie. Nowy rok nie przynosi nowych rozwiązań, ale daje nadzieję na dialog między organizatorami edukacji domowej a ministerstwem.

Co dzieci robią w internecie? Chat GPT radzi, jak być bezpiecznym Co dzieci robią w internecie? Chat GPT radzi, jak być bezpiecznym
- Szkoła w Chmurze stawia ucznia w centrum uwagi, uczy go samodzielności i odpowiedzialności od najmłodszych lat. Zapewniamy wsparcie nauczycieli, szeroką ofertę edukacyjną, warsztaty w Centrum Spotkań, Centrum Robotyki. Stawiamy na rozwój talentów i pasji naszych uczniów. W swojej idei to edukacyjna przestrzeń dostępna niezależnie od statusu majątkowego rodziny. Dobra szkoła to element całego ekosystemu miasta, regionu czy metropolii. Uzupełnia ofertę o miejsca, gdzie można doświadczać i eksperymentować. Od roku podkreślamy, że obecny poziom finansowania w placówkach powyżej 200 uczniów w edukacji domowej jest niewystarczający. Jako Fundacja "Szkoła w Chmurze", ale i społeczność rodziców oraz opiekunów, apelujemy o przywrócenie subwencji do poziomu 0,8. Jesteśmy otwarci na dialog - podkreśla Kamil Stachowiak.
ws

Opinie (66)

Wszystkie opinie

  • (4)

    "jasne przepisy są ważne zarówno dla podmiotów prowadzących szkoły niepubliczne, jak i dla uczniów i uczennic oraz ich rodziców" rodziców i rodzicek powinno być

    • 7 7

    • (1)

      I osób rodzicowatych zapomniałeś queerfobie

      • 2 0

      • Przepraszam równie szczerze jak sędzia Marciniak

        • 0 0

    • Powinno być "rodzic" i "pani rodzic" (1)

      Tak przecież jest najpoprawniej według konserwatystów.

      • 1 0

      • coś takiego jak rodzicielka już jest przecież

        od wieków z resztą

        • 0 0

  • (5)

    Czy siedzenie godzinami przed ekranem jest dobre dla dziecka? Coś mi się wydaje że niekoniecznie

    • 10 18

    • Stephen Hawking prawie całe życie przesiedział przed komputerem i patrz jaki mondry!

      Teraz mu jakiś krasnoludków wyciągają...

      • 2 2

    • (2)

      Siedzą tylko na egzaminach , uczą się z książek i na prywatnych korepetycjach, i tak mniej marnują kręgosłupy i oczy niż w szkole publicznej. Maja czas na hobby i uczą się samodzielnie organizować i rozporządzać swoim czasem co da im przewagę w późniejszej pracy. Uwaga Pana słuszna , ogólnie mlodziez siedzi za dużo w internatach.

      • 8 2

      • Egzaminy

        Egzaminy (szkoły Montessori), odbywają się w szkole pisemne i ustne

        • 3 0

      • dokładnie tak, aczkolwiek testy i zadania rozwiązują na kompie ale to nie trwa długo. To nad czym w szkole siedzi się przez 7 godzin dziennie dzieciaki robią w 2,5 godziny. To co wspomniałeś a co jest najistotniejsze, mają czas na hobby i rozwój w takim kierunku jaki chcą a czego szkoła państwowa nie zapewnia

        • 8 0

    • Edukacja domowa to nie siedzenie tylko przed komputerem, ale uczenie się z książek i innych źródeł. A najważniejsze, że dzieci mają czas na swoje hobby

      • 3 0

  • Opinia wyróżniona

    Fajna sprawa!!! (3)

    Bardzo wspieram ta formę nauki, świetna sprawa od dawna działająca i w Australi i innych krajach gdzie dojazd do szkół jest utrudniony. Mlodziez popiera taka naukę. Niemniej nie nadają się na taka naukę w chmurze leserzy, ci co Nie chcą się uczyć a tylko prześlizgują do z klasy do klasy. No i dzieci mniej zdolne, dla których praca z nauczycielem jest konieczna!! Wiec jeżeli twoje dziecko musisz naganiać do nauki to go do takiej szkoły nie dawaj!!! Tam podają materiał i tylko egzaminują, twoje dziecko musi uczyć się samo plus pomoc rodzica plus pomoc korepetytora. Ja popieram taka formę bardzo.

    • 31 18

    • Opinia wyróżniona

      Super, odciąży szkoły , religia do salek

      • 9 9

    • (1)

      No i wychodzą kompleksy niższości wobec tzw "innych krajów"

      • 1 3

      • przecież napisała to w kontekście praktycznego rozwiązania a nie wzoru do naśladowania tylko dlatego że robi to inny zamożniejszy od nas kraj

        • 4 1

  • 0,8 ??? żarty.... kosztem jest tylko nauczyciel (2)

    Bez konieczności najmu budynku , ogrzewania , prądu , wody , sprzątania itp.
    Jedyne co potrzeba to umowa z nauczycielem.
    0,8 kwoty subwencji ? ZARTY .....
    Te szkoły nie powstały aby wypełnić lukę edukacyjną a powstały ponieważ stały się łatwym żródłem zarobku dla organów prowadząch...
    Taka prawda...

    • 21 23

    • ale tam koszt nauczyciela jest wyższy bo zwyczajnie godnie im za tą pracę płacą, do tego dochodzi utrzymanie całej infrastruktury informatycznej, koszta spotkań i różnych wydarzeń okołoszkolnych. Budynki też mają tyle że dużo mniej. Czy to jest 0,8 to nie wiem, trzeba by to policzyć, ale to nie jest tylko koszt nauczyciela.

      • 5 1

    • Nawet się nie chce z takim kimś dyskutować..

      • 3 1

  • Szkoły w chmurze .. . (1)

    Gratulacje. Niemcy już czekają, brakuje ludzi do szparagów.

    • 8 22

    • Do szparagów to pójdą twoje dzieci po szkole w której informatyki uczy 70 letnia emerytka po germanistyce, po szkole w której nie chce się zatrudnić dobry matematyk bo taki w przemyśle zarabia 4 razy więcej i wreszcie po szkole w której dzieci siedzą pół dnia w systemie zmianowym a potem nie mają już czasu rozwijać się w innych kierunkach, rozwijać swojego hobby bo wracają późno do domu. Tak wygląda dziś szkoła publiczna.

      • 16 0

  • (10)

    Ale za co w ogóle jest ta subwencja? zwykłe wyciąganie pieniedzy. Z tego co zauważyłam to do tej chmury idą dzieci, które fizycznie i psychicznie nie dają sobie rady w zwykłej szkole. Większość z nich nie radzi sobie z kontaktami społecznymi.
    Zjawisko pogłębiło się na nauce zdalnej i raczej narasta. Ministerstwo edukacji powinno wprowadzić kryteria przejscia do takiej szkoly. Czyli jakas bardzo duza odleglosc, choroba itd. A nie kto chce. Taka edukacja na pewno krajowi nie sluzy.

    • 16 41

    • (2)

      Co za bzdury: to może trzeba zmienić szkołę by była bardziej przyjaznym miejscem dla większości uczniów? Czemu niektórzy dorośli mogą preferować zdalną pracą a dzieciom tego prawa odmawiać? Poza tym Dzieci na nauczaniu domowym często osiągają lepsze rezultaty niż w tradycyjnej polskiej szkole

      • 14 3

      • (1)

        Szkoła to nie tylko edukacja. Są też koledzy, koleżanki, zajęcia sportowe, przyjaciele, nawiązywanie relacji, bezpośredni kontakt z innym człowiekiem. Umiejętności radzenia sobie w różnych sytuacjach. Czy nawet to straszne wstawanie rano, organizacja czasu. Tego też trzeba się nauczyć. Wystarczy nauczyć się zarządzać czasem i nie marnować go na pierd.....

        • 4 4

        • To wszystko o czym piszesz zapewnisz dzieciom na zajęciach dodatkowych czy choćby podwórku. Znajomi i wyzwania to nie tylko szkoła publiczna. Co do organizacji czasu to edukacja domowa jest bardziej wymagająca bo dzieciak musi sobie zaplanować co i kiedy zda i sam mieć motywację do tego by zamiast minecrafta włączyć platformę i się po prostu uczyć.

          • 5 0

    • Bzdury. Tam idą ludzie dla których zwykły system nie wystarcza. Którzy nie mają czasu na rozwijanie swoich hobby bo siedzą w szkole po 7 godzin wyrabiając tam jak dorośli etat a na koniec jeszcze muszą robić lekcje w weekend gdzie rodzic sobie odpoczywa. Tu uczysz się około 2,5 godziny dziennie bo nie musisz czekać aż pani w klasie wytłumaczy każdemu z osobna o co chodzi. Ministerstwo nie powinno się w to mieszać bo koniec końców o dziecku decyduje rodzic.

      • 11 2

    • Nawet jeśli to prawda (4)

      Że do "Chmury" trafiają dzieci, które w tradycyjnej szkole sobie psychicznie nie radzą, to chyba lepsze rozwiązanie, żeby skończyły szkołę zdalnie niż żeby rzuciły naukę? A proszę pomyśleć jakie byłyby koszty dla systemu edukacji, gdyby rodzice tych wszystkich uczniów, którzy sobie "nie radzą", przestali szukać rozwiązań na własną rękę i masowo zawnioskowali o nauczanie indywidualne dla swoich dzieci. Budżet by tego z pewnością nie udźwignął. Edukacja domowa to nadal tańsze rozwiązanie, nawet gdyby współczynnik dla subwencji wyniósł 1,0

      • 8 2

      • (3)

        Dobre sobie z tym hobby. Dzieci obecnie raczej spędzają ogromną ilość czasu w internecie. I dlatego nie mają na nic czasu i dlatego też nie radzą sobie w życiu realnym.
        Szkoła nigdy nie była miejscem doskonałym. Ale w dorosłym życiu też tak jest. Skoro już teraz uciekają przed najmniejszymi trudnościami i jakimkolwiek stresem to co będzie później?

        • 4 5

        • Bierzesz po uwagę taką możliwość

          Że to, co dla jednej osoby jest małą trudnością, dla innej będzie ciężarem nie do udźwignięcia?

          • 3 2

        • (1)

          Tak szczególnie jak dzieciak zasuwa przez 7 godzin w tej szkole to będzie miał ochotę na hobby. U mnie dochodziło do takiego absurdu że musieliśmy błagać nauczyciela by zwolnił syna z lekcji muzyki bo syn nie zdąży do szkoły... muzycznej :D gdzie przecież nauczanie tego przedmiotu jest na nieporównanie wyższym poziomie. Albo musieliśmy zwalniać z biologii bo nie mógl wyrobić się na trening. Teraz tego problemu nie ma bo sam zarządza swoim czasem, uczy się z rana między 10 a 13 i to mu wystarcza by zaliczać egzaminy państwowe na takim samym poziomie jak kiedyś w placówce że tak powiem standardowej. Resztę czasu ma dla siebie czy na czytanie książek.

          • 5 1

          • Na pewno nie na takim samym poziomie...

            • 0 1

    • To jest takie myślenie.

      Zamiast miec wybór czy idzie do państwowej, czy prywatnej czy domowej to najlepiej milion warunków, bo subwencja nie pasuje.

      • 5 0

  • Nie znam się, ale się wypowiem (4)

    Dziecko powinno przyjeżdżać do szkoły i najwyżej indywidualna lekcja w szkole. Jeśli nie chce to zdalnie, troche dziwnie mi się to widzi żeby nauczyciel miał jeździć po dzieciach i później kilometrówki rozliczać. Znając życie połowa nauczycieli nie ma prawka albo samochodu bo jak z takiego śmiesznego zarobku kupić auto. Więc albo tak albo wcale. Ktoś może się oburzyć, no ale lekarz... no lekarze to jeżdżą w karetkach, więc mają "szofera" do tego + jest zagrożenie życiu. A lekcja zdalnie sprawi, że dziecko będzie i tak głąbem bo jedna lekcja zdalna w tygodniu tego nie zmieni.

    • 5 18

    • Edukacja domowa a nauczanie domowe

      W artykule jest opisana edukacja domowa, a nie nauczanie domowe. A to jest różnica.
      W edukacji domowej, to rodzice przejmują obowiązek nauczania swoich dzieci. Czy skorzystają korepetycji, czy innych zajęć dodatkowych to ich wybór.

      • 8 0

    • tu jest mowa o edukacji domowej

      mieszasz tematy

      • 7 0

    • (1)

      Nie wszystkie dzieci mogą dojeżdżać do szkoły, niektórym stan zdrowia na to nie pozwala, wtedy nauczyciel do nich przyjeżdża i mają indywidualne zajęcia w domu. Nauczyciel podejmuje decyzje, że chce się tego podjąć

      • 4 1

      • Nauczyciel nieraz dostaje 'propozycje nie do odrzucenia' i miesiącami prosi, by zdjąć z niego to zadanie - nie zawsze jest wysluchiwany. Co ma zrobić szkoła, jeśli nikt z nauczycieli nie chciałby się dobrowolnie podjąć podobnego zadania? Kuriozum jest, że nieraz dojeżdża do innej miejscowości na takie zajęcia i nie otrzymuje zwrotu za kilometrowke. Szkoła ucieka się do kruczkow, by nie musieć płacić, a wiadomo, że pieniędzy nie ma, więc nauczyciele często nie naciskają, żeby nie generować konfliktu. Mówię z autopsji, a temat można by rozwinąć.

        • 2 0

  • Głównie komentuja Ci co nie mają pojęcia co to nauczanie domowe (3)

    proszę poczytać na ten temat. Posłuchać rodziców, których dzieci korzystają z edukacji domowej i następnie wyciągnąć wnioski, zamiast wypisywać oklepane stwierdzenia ;)

    • 37 8

    • mamy pojęcie (2)

      Słuchałam rodziców, którzy maja dzieci w chmurze i wysłuchałam nauczycieli z chmury i egzaminatorów. Dania nie zmienię. To szkoła tylko dla uczniów, którzy faktycznie nie mogą chodzić do szkoły, z różnych względów. Natomiast nigdy dla dzieci, które ... nie lubią rano wstawać, nie lubią swojej klasy, nie lubią nauczycieli, nie lubią mieć obowiązków. CO to za społeczeństwo wyrośnie. Rodzice niby są zadowoleni, ale doskonale wiedzą, że to nie jest wyjście z sytuacji i to nie jest rozwiązanie problemu, który mają w domu. Takie dzieci, które nie lubią mają jakiś swój problem i dorośli zamiast go rozwiązać, zostawiają dziecko w domu, samo, w czterech ścianach ! koszmar. to nie ma nic wspólnego z nauką. Zamykacie dzieciaki, których dzieciństwo powinno wyglądać na kontaktach z ludźmi, na rozwiązywaniu problemów w świecie rówieśników, na życie w świecie realnym. Mieliście przykład nauczania online podczas pandemii !!! Dzieciaki czekały na ten moment kiedy w końcu zobaczą swoich znajomych, koleżanki, kolegów , kiedy będą mogły porozmawiać, pobawić się i zacząć normalnie żyć. Dlaczego wy , rodzice, nie zamkniecie się w domu, żeby pracować online , z dala od ludzi, od znajomych. TO jest odizolowanie dzieci od życia. Nie tłumaczcie się, że dzieci maja wielu znajomych, bo nie mają. Po kilku miesiącach wpadają w pułapkę "znajomych z internetu" . To jest po prostu koszmar co im robicie ! Nieważne jakie maja stopnie, nieważne czy są grzeczni czy nie, ważne , żeby wyszły z domu i były wśród ludzi. Nauka w szkole to sprawa drugorzędna, najważniejsi są ludzie.

      • 5 9

      • Po tych wypocinach jest już jasne,że wiesz tyle że nic nie wiesz .

        • 6 2

      • nie masz zielonego pojęcia i nie ściemniaj że ktoś ci coś takiego powiedział

        sam posyłam dwoje dzieci do tej szkoły i takich bzdur jeszcze nie słyszałem. Tam głównie chodzą dzieci których rodzice mogą sobie pozwolić na pracę z domu i mogą sprawować opiekę nad potomstwem. Moje dzieci chodzą tam dlatego że mogą sobie dzięki temu organizować czas, mają go też więcej na swoje hobby. Nie trzeba zwalniać z lekcji by jechać na inne dodatkowe zajęcia. A rówieśnicy są wszędzie, szczególnie na zajęciach dodatkowych i to tacy których się lubi i którzy podzielają pasje bo przecież robią to samo. Żadne kontakty nie są zerwane, wszystko jest po staremu tylko forma nauki inna. Córka dzięki temu ma czas chodzić jeszcze do szkoly muzycznej a to mocno kolidowało, na treningi łyżwiarskie i do stadniny na jazdy. Tam ma pełno znajomych i robi to co kocha.

        • 4 0

  • Z tej formy kształcenia korzysta ok. 50 tys. uczniów i uczennic (3)

    Dobrze, że wspomniano osobno o uczniach i uczennicach, inaczej wszyscy by pomyśleli że dziewczynki nie mogą się uczyć z domu.

    • 17 2

    • Lewackie gadanie (2)

      Uczeń to jest przypisany tylko do męskiej strony? Zwykle lewackie standardy

      • 4 2

      • Od zawsze mówiło się uczniów i uczennic. (1)

        • 1 4

        • mówiło się uczennice jak odnosiło się bezpośrednio do osoby, do ogółu używa się neutralnego "uczniowie", pod którym mieści się wszystkie 147 płci

          • 3 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Festiwal Dobrego Porodu VI

15 zł
warsztaty, spotkanie, konferencja, targi

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Trójmiejski Dzień Zielonych Budynków

123 zł
konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Jakie miasto jest siedzibą władz województwa Pomorskiego?

 

Najczęściej czytane