• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czytać szybko znaczy lepiej?

Elżbieta Michalak
3 października 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Czytać nawet czterokrotnie szybciej może każdy z nas. Wymaga to jednak wielu ćwiczeń i samozaparcia.  Czytać nawet czterokrotnie szybciej może każdy z nas. Wymaga to jednak wielu ćwiczeń i samozaparcia.

Niektórzy twierdzą, że umiejętność szybkiego czytania pozwala nie tylko zaoszczędzić czas, ale też lepiej wykorzystać nasze intelektualne możliwości. Czy rzeczywiście tak jest? Sprawdziliśmy, czy warto inwestować w takie kursy i gdzie w Trójmieście są one organizowane.



Kurs szybkiego czytania:

Tempo czytania to bardzo indywidualna kwestia, choć przeciętna prędkość czytania dorosłego człowieka kształtuje się na poziomie 180-220 słów na minutę. Większość absolwentów kursów szybkiego czytania podnosi ją do ok. 700-900 słów.

Czy szybkiego czytania może nauczyć się każdy?

- To umiejętność dostępna dla każdego i wszyscy są w stanie czytać aż czterokrotnie szybciej, niż przed rozpoczęciem takiego kursu. Najlepsi czytają nawet kilka tysięcy słów na minutę, ale to już kwestia indywidualnych predyspozycjj - mówi Iwona Solecka, dyrektor szkoły ECU Efekt, która organizuje kursy szybkiego czytania.

Sceptyków łatwo przekonać, uświadamiając im, że nauka czytania kończy się właściwie na poziomie drugiej klasy szkoły podstawowej. Gdyby poświęcić jej więcej czasu, efekty mogłyby być zaskakujące.

O to, w czym oprócz zaoszczędzenia czasu, pomaga umiejętność szybkiego czytania zapytaliśmy Alberta Pietrzaka z Akademii Edu w Gdyni.

- W naszej szkole prowadzimy intensywne treningi pamięci, co pozwala rozumieć czytany tekst oraz wykonujemy wiele ćwiczeń wzrokowych, które przyspieszają odczytywanie tekstu. Jeżeli opanuje się te dwie umiejętności, to kurs pomoże nam w codziennym życiu, nie tylko w zaoszczędzaniu czasu, ale też w szybszym uczeniu się, w osiąganiu lepszych wyników na studiach, w łatwiejszym przekwalifikowaniu się, czy też lepszej organizacji naszej pracy - tłumaczy.

Decydując się na kurs szybkiego czytania powinniśmy wiedzieć, na czym będzie on polegał. Otóż przede wszystkim na wyeliminowaniu błędów i nawyków czytelniczych wyniesionych ze szkoły oraz na oduczeniu się czytania słowo po słowie i powtarzania w myślach czytanych kwestii.

Dlatego zanim zaczyna się obcować z konkretnym tekstem, wykonuje się szereg ćwiczeń i zadań mających na celu poszerzenie pola widzenia (nauka patrzenia na grupę wyrazów, początkowo na dwa, trzy, potem na pół linijki, potem na całe akapity), wzmocnienie koncentracji czy polepszenie współpracy lewej i prawej półkuli mózgowej (np. poprzez - co zaskakujące - naukę żonglowania). Trenuje się także skracanie czasu zatrzymywania wzroku na tekście, pilnując jednocześnie, by czytane treści były cały czas zrozumiałe.

Czy raz nabyta umiejętność jest trwała, czy jednak w pewnym momencie przestajemy ją praktykować i wracamy do dawnych nawyków czytelniczych?

Trenerzy szkół szybkiego czytania twierdzą na ogół, że to umiejętność stała, której nie zapomina się, podobnie jak jazdy na rowerze. Zdania są natomiast podzielone wśród tych, którzy kurs taki ukończyli.

- Na kurs poszłam na pierwszym roku studiów z nadzieją na to, że szybciej poradzę sobie z ogromem książek i materiałów, które musiałam opanować. Okazało się, że szybkie czytanie wcale nie przekłada się na lepsze rozumienie czytanych treści - przyznaje Ala, absolwentka filologii polskiej Uniwersytetu Gdańskiego.

Inaczej twierdzi Piotr, student trzeciego roku turystyki i rekreacji. - Jestem bardzo zadowolony z kursu szybkiego czytania. Zrobiłem go w klasie maturalnej, ale z wiedzy tam zdobytej korzystam do dziś. Czasem wracam do tradycyjnego czytania, jednak gdy nie mam zbyt wiele czasu na lekturę, stosuję szybkie.

Często pojawia się pytanie o to, czy szybko można czytać każdy rodzaj tekstów. Bo różnicą jest lektura np. kodeksu cywilnego i powieści beletrystycznej.

- Na kursach uczymy jak pracować z informacją w różnych rodzajach tekstu. Inną taktykę, strategię i tempo stosujemy w tekstach naukowych a jeszcze inną w beletrystycznych. Czytanie powieści to jak "jazda autostradą" - możemy zwalniać, ale nie musimy. Czytanie teksów naukowych to "jazda po mieście", czasami musimy zwolnić, czasami zatrzymać się, a czasami, gdy wszystko jest jasne, możemy jechać szybko. Ale nie musimy się "wlec" w tym samym tempie - mówi Iwona Solecka.

W Trójmieście jest kilka szkół nauki szybkiego czytania - zobacz gdzie.
Elżbieta Michalak

Opinie (20) 3 zablokowane

  • Ja czytam powoli, ale ze zrozumieniem. Czasem też wracam do przeczytanych fragmentów celem lepszego zrozumienia (1)

    Czy poezję można czytać z prędkością karabinu maszynowego? Czy to ma w ogóle sens?

    • 31 6

    • A co powiesz jakby standartem było dukanie i sylabizowanie, a ktoś miałby czelność czytać 200sł/min.

      Czy wtedy też pisałbyś że poezję to można czytać jedynie dukając. Czytanie szybsze niż 40słów/min to odebranie sobie wrażeń estetycznych.

      Uwierz mi że czytając szybko też można odczuwać poezję. Czy to aby nie jest jedynie tłumaczenie swojej prostoty.

      • 3 1

  • "Czy" w tytule

    Lubię jabłka? - Stwierdzenie czy pytanie?

    • 8 1

  • Czytać, czy nie tać?

    • 14 1

  • Najważniejsze jest to żeby w ogóle czytać. (4)

    Zapytałem mojego czternastoletniego wnuka co aktualnie czyta. Odparł mi, że Wiedźmina. Ma już któryś tam tom z rzędu. Co ciekawe był przekonany, że to był urodzinowy prezent ode mnie:-) Książkę kupiła moja córka, ja ją mu tylko wręczyłem. Czytanie rozwija wyobraźnię, poszerza zakres słów, pojęć i jest ze wszech miar pożyteczne. Pierwszą książkę "dla dorosłych" przeczytałem w wieku ośmiu lat, to była "Quo vadis". W sumie przeczytałem ją wiele razy. Mi osobiście bardzo podoba się styl sienkiewiczowski, jest taki nasz, polski.

    • 18 1

    • Wow Quo vadis w wieku 8 lat (1)

      Szacun.
      Lubię czytać. Ogniem i mieczem oraz Potop są moimi ulubionymi książkami ale przez Quo vadis nigdy nie przebrnąłem.

      • 2 0

      • Quo vadis, stary testament i inne okrucienstwa.

        Bardzo wskazane dla psychiki dziecka.

        • 0 0

    • Akurat nie Polski. (1)

      Sienkiewicz pisał typowe Westerny. Trylogia choćby posiada wszelkie cechy tego gatunki literackiego.

      Ogólnie stronię od książek będących lekturami pisanych przez Polskich autorów. Bo o ile w wypadku autorów zagranicznych dokonano rozsądnej selekcji, wybierając Dostojewskiego, Moliera itp. to kryteria wyboru lektur ojczystych są dla mnie niezbyt jasne. Z pewnymi wyjątkami służą chyba tylko zniechęceniu do czytelnictwa młodzieży. Jak dziś pamiętam gdy w LO odrzucałem w kąt kolejną lekturę szkolną sięgając po twórczość chociażby Zajdla.

      I uprzedzając oskarżenia, o to, że nie dorosłem to wyższej literatury. Wspomniany choćby Janusz Zajdel jest autorem dzieł wykraczających daleko poza sporą część kanonu lektur.

      Tak samo brak jakichkolwiek dzieł Sapkowskiego, najbardziej poczytny Polski autor za granicą. Zamiast tego musimy czytać narkotykowe majaki Słowackiego, którego jak połowę romantyków męczymy tylko ze względu na kontekst historyczny.

      Oczywiście są wyjątki, jak twórczość Prusa, widać u niego naprawdę świetny i nowoczesny (jak na tamte czasy) warsztat literacki.

      W skrócie, za bardzo w mojej opinii męczy się w szkole uczniów martyrologią przesyconą cierpieniem, a za mało ukazuje się im piękno literatury ojczystej.

      A sam czytać uwielbiam. A to że wnuk sięgnął po Wiedźmina to świetny znak, jest to naprawdę świetna książka. I bardziej Polska w swej strukturze nawet niż Sienkiewicz.

      • 4 0

      • Najbardziej poczytny polski autor za granica to Stanislaw Lem. Jego "Bajki robotow" nalezaly (przynajmniej w moich czasach) do kanonu lektur szkolnych.
        Rownie dobry styl jak Prus mial moim zdaniem Reymont.

        • 1 0

  • najważniejsze to (1)

    czytać ze zrozumieniem, z czym jest u nas problem.

    • 17 0

    • Nie tylko u nas.

      Wtórny analfabetyzm jest chorobą powszechnie spotykaną. Niby ludzie znają litery, ale to w cale nie znaczy, że potrafią czytać.

      • 0 0

  • A ja nie czytam, ja obcuję z książką. (2)

    • 11 2

    • ty zboczeńcu ! (1)

      • 6 0

      • Jest to jedno z niewielu moich zboczeń, które toleruję

        Innym jest lojalność

        • 2 0

  • Tego się nauczyć nie da. (1)

    Ja umiem "od urodzenia" czytać jakieś 1,5 tys. słów na minutę. Ale to wyjątkowa umiejętność. Żaden kurs nie jest w stanie nauczyć tego spostrzegania. Tak jak nie każdy nauczy się czytać litery w lustrze albo książkę do góry nogami.

    • 1 5

    • dobre :-)

      Każdy kto nauczył się czytać może nauczyć się czytać w lustrze lub do góry nogami. Kwestia ile musi na to poświęcić czasu.

      • 3 0

  • ksiazka to madrosc i wiedza

    rozszerza pole widzenia i patrzenia na zycie, wielka szkoda ze nowe pokolenie stroni od ksiazek i ze komputer dyktuje program myslenia i nauki

    • 0 0

  • w niecałą minutę

    przeczytałem ten cały artykuł w niecałą minutę... ;) ze zrozumieniem... rzeczywiście umiejętność szybkiego czytania się czasami przydaje, po to żeby zaoszczędzić czas przy niektórych ,,takich sobie'' tekstach ;p

    • 2 0

  • Jeśli ktoś dużo czyta, tempo czytania i tak mu wzrasta

    Wiem z własnego doświadczenia, bo od dzieciństwa czytam mnóstwo książek i po prostu czytam szybko, prawdopodobnie właśnie dlatego. Ok. 1000 słów na minutę, ze zrozumieniem. Nie trzeba wydawać pieniędzy na kursy.

    • 3 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Festiwal Dobrego Porodu VI

15 zł
warsztaty, spotkanie, konferencja, targi

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Trójmiejski Dzień Zielonych Budynków

123 zł
konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Klimat na pomorzu określa się jako:

 

Najczęściej czytane