• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Do "zerówek" wróci nauka pisania, czytania i liczenia

Katarzyna Mikołajczyk
2 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Rozpoznawanie kształtu liter - między innymi taką umiejętność będzie musiało opanować dziecko w "zerówce". Rozpoznawanie kształtu liter - między innymi taką umiejętność będzie musiało opanować dziecko w "zerówce".

Zniesienie obowiązku szkolnego sześciolatków pociąga za sobą szereg innych zmian, wśród których jest także zmiana podstawy programowej. Do przedszkoli znów wróci nauka pisania, czytania i liczenia. Wbrew rodzącym się obawom, MEN zapewnia, że nie jest to rewolucja, bo podobne umiejętności zdobywały sześciolatki w "zerówkach" już wiele lat temu.



Czy po "zerówce" dziecko powinno potrafić czytać i pisać?

Proponowane zmiany dotyczą wyłącznie najwcześniejszego etapu edukacji, a ich celem jest przygotowanie dzieci do nauki czytania, pisania i liczenia. Mimo licznych interpretacji tego zapisu jedno jest pewne: dziecko idące do pierwszej klasy nie będzie musiało posiadać tych umiejętności. Ma za to w "zerówce" zdobyć podstawy do kontynuowania edukacji w szkole.

Rodzice się niepokoją

- Boję się, że w praktyce okaże się, że skoro przedszkole nie chciało iść do szkoły, to szkoła przyjdzie do przedszkola - mówi Piotr z Gdańska, tata sześcioletniej Amelki. - Ucieszyliśmy się, że Amelka nie musi iść do szkoły od września bez korowodów z odraczaniem, tymczasem może się okazać, że to, gdzie będzie uczyć się nasza córka jest tylko szczegółem technicznym, bo program będzie taki sam. A przecież nie o to chodziło w podniesieniu wieku obowiązku szkolnego.
Podobne obawy towarzyszą rodzicom sześciolatków, dla których możliwość pozostania w "zerówce" jest szansą na rozpoczęcie nauki "na poważnie" po osiągnięciu realnej dojrzałości szkolnej.

MEN wyjaśnia

- Uspokajamy rodziców: dziecko w oddziale przedszkolnym nie musi nauczyć się czytać, pisać, czy liczyć, bo tego nauczy się w szkole - studzi obawy Justyna Sadlak z biura prasowego MEN. - Dzieci w "zerówce" nie będą realizowały programu obowiązującego teraz w pierwszych klasach szkoły podstawowej, a jedynie przygotowywać się do realizacji szkolnych zadań - zapewnia.
Te słowa potwierdza wnikliwa analiza projektu nowej podstawy programowej wychowania przedszkolnego. Choć faktycznie jest poszerzona o szereg nowych wyzwań, to zadania stawiane przed sześciolatkami wciąż mają maluchy przygotować do nauki w pierwszej klasie.

Zmiany dalekie od programowej rewolucji

- Pamiętam, że i ja, i moja nastoletnia córka uczyłyśmy się w "zerówce" liter, czytania prostych zdań i tekstów, liczenia - wymienia Małgorzata z Gdańska, mama piętnastolatki i sześciolatka. - Myślę, że młodszy syn także sobie z tym poradzi. Dziwi mnie ta histeria wokół tematu.
Rzeczywiście, niektórzy rodzice pamiętają jeszcze podstawę programową bardzo podobną do proponowanej aktualnie przez MEN. Niektóre jej założenia faktycznie pokrywają się częściowo z programem realizowanym w pierwszej klasie, w której nabyte podczas nauki w oddziale przedszkolnym umiejętności mają być pogłębiane i utrwalane.

- Wśród podpunktów jest m.in. zapis wskazujący na konieczność posiadania wiedzy przez dziecko w zakresie znajomości liter drukowanych i pisanych, małych i wielkich, co jest rzeczywiście tożsame z dotychczasowym zakresem podstawy programowej dla klasy pierwszej, ponieważ uczeń kończący klasę pierwszą miał "znać wszystkie litery alfabetu" - porównuje przepisy Ewa Urbaniak, dyrektor przedszkola Bursztynowy Kompas w Gdańsku. - Wszystkie pozostałe punkty można interpretować jako etap kształtowania gotowości, czyli przygotowujący dziecko do czytania i pisania, a znajomość liter będzie po prostu dodatkowym zakresem w karcie obserwacji dziecka.
Pedagodzy nie mają obaw, czy uczeń "zerówki" poradzi sobie z realizacją nowego programu.

- Nauczyciele mają zdolność przystosowania sposobu pracy do wymagań, jakie stawiają przed nimi dzieci. Dla dobra maluchów i ich rozwoju warto podążać za tym, co percepcyjnie pasuje dziecku. Dzieci w "zerówce" najczęściej są gotowe na zadania, które stawia przed nimi proponowana podstawa programowa - uważa Anna Fedyniak-Kołodziej, dyrektorka Kolorowego Przedszkola w Matemblewie. - Czytanie prostych zdań, nauka pisania, czy rysowanie po szlaczkach jak najbardziej leży w zakresie możliwości sześcioletniego dziecka, dlatego nie przerażają nas zapowiadane zmiany.
Dziecko ma próbować, a nie umieć

W nowej podstawie programowej znajdziemy też punkty mówiące m.in. o umiejętności "odwzorowania kształtu liter" oraz o podejmowaniu próby pisania, przy czym warto zwrócić uwagę, iż próby to nie to samo, co konieczność posiadania umiejętności.

Podobnie elastyczne są regulacje dotyczące edukacji matematycznej. Niektóre zapisy po prostu doprecyzowano, jak np. ten dotyczący posługiwania się liczebnikami głównymi (odpowiadającymi na pytanie "ile?") do zakresu liczebników porządkowych (odpowiadających na pytanie "który?"), bo to dzieci robią od najmłodszych lat w sposób naturalny, przechodząc od liczebników głównych do porządkowych.

Podobnie jest z rozróżnianiem figur geometrycznych - na długo przed rozpoczęciem edukacji przedszkolnej większość dzieci znakomicie radzi sobie z dopasowaniem klocków do otworów o odpowiednich kształtach i nazywaniem tych kształtów.

Z oceną planowanych zmian warto poczekać do czasu, gdy zostaną zatwierdzone i poznamy ich ostateczną formę.

Miejsca

Opinie (107)

  • (17)

    Bardzo dobrze. Swoją drogą rodzice też powinni uczyć dzieci pisać czytać i liczyć

    Byłam dzieckiem bardzo żądnym wiedzy. Nauczyłam się pisać i liczyć do 10 jako trzylatka. ;)

    • 70 15

    • Moja w wieku 3 lat, to liczyła już do 100 (do 30 po angielsku) (12)

      Teraz ma 3,5 i umie już pisać cyfry. Literek się właśnie uczy :)
      I śmiać mi się chce, jak jej koleżanka z podwórka lat 5 chwali się, że umie liczyć do 20, a licząc omija niektóre liczby :D

      • 9 26

      • (6)

        Mnie tak 21 lat temu edukowała prababcia. Przysięgła sobie, że nauczy jedyną prawnuczkę pisać i liczyć zanim pójdę do przedszkola.

        Dzisiaj mam 24 lata i myślę, że tak wczesna nauka pisania i liczenia wyszła mi na dobre.Nie robię błędów ortograficznych, posiadam fenomenalną pamięć. Wielu moich rówieśników (już w podstawówce) robiło tak koszmarne błędy ortograficzne, aż to osłabiało nauczycielkę.

        • 15 5

        • jedno nie ma z drugim nic wspólnego, małpę w cyrku też można wytresować, a niemowlaka robić siku na nocnik i co z tego wynika?

          • 1 0

        • ale np. moi koledzy robiący nadal błędy, są świetnymi informatykami (4)

          i wielu z nich zarabia b.dużo

          nie ma na to reguły

          • 18 10

          • mylisz się, oni nie są świetnymi "informatykami" (1)

            co to w ogóle jest informatyk?????

            czyszczą sprzęt elektroniczny z kurzu?
            to by pasowała ta świetnośc idąca w parze z analfabetyzmem i ogólnym intelektualnym opóźnieniem

            • 4 8

            • To jak mechanik

              samochodowy, albo kwantowy - to mechanik i to :)

              • 3 1

          • umiejętność sprawnego stosowania reguł leksykalnych

            To i w polszczyźnie i w siszarpach jest niezbędna. O ile nierobienie błędów to poziom 10-latka, to składanie klas w logiczna kupkę nieco wyższy. To nie są rejony mózgu tak odległe, jak na przykład empatia i zapamiętywanie wierszy (które to dwie cechy jednocześnie dają szansę na bycie lekarzem). Tu jest przetwarzanie zasad. Z reguły "informatycy" są purystami językowymi, nawet jeśli nie czytają za dużo literatury pięknej.

            • 0 0

          • Jedno to nauczenie się czegoś na pamieć- np liczb w określonej kolejności a co innego to inteligencja w tradycyjnym rozumieniu tego słowa jak i emocjonalna.
            Nauczyć dziecko liczb to żadna sztuka, tak samo pisania cyferek czy literek.
            Sukcesem będzie tłumaczenie dziecku jak ten świat działa, pobudzenie ciekawosci- mimo że to naturalne u dziecka ale może z czasem zaginął, budzenie w nim motywacji aby chciało poznawać coraz więcej i szukało swoich pasji.

            • 26 0

      • śmiać mi się chce z takich przechwałek, które świadczą o pustych głowach rodziców (2)

        w naszej grupie przedszkolnej było kilkoro dzieci, które biegle czytały w wieku 5 la ( biegle, nie dukając), i co z tego?
        dzisiaj są przeciętnymi ludźmi, jedno z nich skończyło studia

        liczy się stan emocjonalny dziecka, potem dorosłego, zrównoważenie, pogoda ducha, podejście do problemów, by umieć szukać dobrych rozwiązań, empatia życzliwość, poczucie własnej wartości, a nie do ilu umiem liczyć w wieku 3-ech lat.

        • 39 7

        • Nie wiesz, nie wypowiadaj się!

          To nie ja zmuszałam ją do nauki liczb i pisania, aby zaimponować sobie i innym. To wyłącznie jej chęć poznawania literek i cyfr + książeczki i piosenki z cyframi i alfabetem, które oglądała i słuchała od małego (jeśli nie wiesz, książki o liczeniu do 10 są już dla dzieci w wieku żłobkowym). Umysł dzieci jest bardzo chłonny, więc szybko przyswaja nowe wiadomości, wystarczy tylko je powtarzać. A moja mała sama dążyła do wiedzy, bo wszystko i wszędzie chciała liczyć (im więcej, tym lepiej) i pytała co to za "wzorki" w książkach, więc nie mogłam jej tego nie mówić, bo wg ciebie jest na to za mała.

          • 1 2

        • aha, czyli ty tez jesteś nikim

          i próbujesz sobie to zracjonalizować,
          a gdzie się podziało twoje zrównoważenie i pogoda ducha?

          • 3 14

      • to sie śmiej, głupia babo

        • 0 3

      • olo+

        ja mam 35 lat i tez umiem liczyć do 100, a jak się skupie to i do 1000 dam rade.

        • 9 0

    • Już w wieku 3 lat potrafiłam czytać. Tadam. (3)

      • 5 4

      • wooww, ty to chyba bylas super dzieckiem..... (1)

        • 1 2

        • nie trzeba by super, wystarczy mie super rodziców któzy nauczą

          • 3 0

      • w ilu językach?

        bo ja w dwóch i w obu pisałem

        • 7 3

  • (7)

    brawo :-)

    • 67 6

    • Re: temat nauka pisania czytania i liczenia w zerówce. (1)

      Jestem z rocznika 89' do zerówki chodziłam w latach 1995/1996 wtedy również nauczano liter,pisania,czytania i liczenia i jakoś żaden rodzic nie robił z tego problemu - dziecko idzie do szkoły więc uczą go tych wszystkich rzeczy.

      Dzisiejsi młodzi rodzice robią problem tam gdzie go nie ma a z dzieci robią osoby kalekie.

      Szkoła jest od tego żeby dziecko tam się uczyło poznawało naukę.

      • 33 3

      • a nie jest tak, że szkoła dopiero powinna uczyć liczyć i pisać itd..... co innego nauczyć dziecko sylabizować, a co innego pisać czy czytać, to program szkoły...

        • 0 0

    • Wydymali elbanowskich (2)

      Jaką to teraz różnica, czy to pierwsza klasa czy zerówka. Tyle hajsu na populizm...

      • 1 4

      • duża, ale no cóż, trzeba chodź trochę inteligencji, żeby to zrozumieć...

        • 0 0

      • Przeczytaj artykuł jeszcze raz...

        • 0 0

    • a kiedy filozofia zamiast prania mózgu religią? (1)

      kiedy mieszkańcy tego terenu zwanego dziś Polską
      wyjdą spod okupacji ogłupiaczy?

      • 5 4

      • ma pan wolna wolę i może zapisać dziecko na lekcję etyki. Nikt wołami nie ciągnie pana dziecka na religię. A jeśli chce pan filozofię, proszę zapisać swoje dziecko na fakultet na uniwerku

        • 0 1

  • moja córka (3)

    Moja córka w wieku 4 lat już zaczęła pisać swoje imię. Jest zainteresowana nauka, chodzi drugi rok do przedszkola i mówi, że się nudzi...chce chodzic do szkoły. Teraz ma 4,5 roku i jest bardzo ciekawa świata- uważam, że standardem powinno być uczenie zainteresowanych dzieci w wtym wieku. Emilka sama liczy do 100 - i dalej i nikt jej nigdy tego jakos nie uczył. dodatkowo zna większość liter i potrafi pisać ze słuchu. Jestem rocznikiem 81- z tego co pamiętam normą było, że w zerówce czytało się elementarz- więc zmiana na plus

    • 14 2

    • Super (2)

      masz genialną córkę

      • 2 1

      • (1)

        większość dzieci ma możliwość się tego nauczyć - ma sensownych rodziców co pozwalają jej i pokazują nowe rzeczy a nie baranów co drą się o zabieraniu dzieciństwa bo sami też nic nie robili.

        • 2 1

        • o sensowności rodziców nie gadajmy,

          każde z dzieci jest inne i czasem nie ma to wiele wspólnego z zamysłami i zaangażowaniem rodziców. Przykładowo, masz dziecko, które emocjonalnie nie jest dojrzałe do szkoły, ot tak po prostu. Nie jest zainteresowane nauką, koncentracją itp... Mój syn taki był, ale pociągnęłam go pomimo opinii przedszkolanki. Żałuję. Teraz jest w szkole średniej i radzi sobie bardzo dobrze, ale pamiętam początki. Stres dla nas obojga i tyle... Więcej empatii, bo spojrzenie na świat, ograniczasz do swojego siedliska.

          • 1 0

  • nauka czytania

    Jakie " wiele lat temu". Zupełnie niedawno , z 6 lat temu dzieci uczyły się liter drukowanych i czytania w zerowce. W pierwszej utrwala i poznawał pisane. A teraz wszystko w pierwszej, co nie jest łatwe. Chociaż ogólnie podstawa w 1-3 mizerna i nijak się ma do wymagań w klasie 4. Uczę wiele lat i to, co jest teraz, to porażka.

    • 0 0

  • rodzice lemingi (7)

    robienie z dzieci głupszych niż są - rodzice mysla 6 to nie musi jeszcze liczyć, pisać itd, pózniej nisza tornisty dzieciom do szkoły do samgo gimnazjum . Potem siedziwią ze dziecaki mają po 17-19 lat i nie sa zbyt zrogarniętę ! Ludzie sami te dzieci upośledzacie robiąc wszystko za nich

    • 66 10

    • PISANIE

      Pani Ewo, z przykrością stwierdzam, że Pani nikt pisać po polsku nie nauczył. Smutne!
      Bartek

      • 0 0

    • (4)

      To akurat rodzice pisiory, lemingi chciały posałać do szkoły. Pisiory nie chciały.

      • 11 14

      • co za bzdura (3)

        • 6 2

        • To dlaczego powrót do 7 miał na sztandarach wyborczych PiS? (2)

          Mozna kochać lub nienawidzić tę czy inna partię, ale akurat w sprawie 6 i 7-latkow w szkole, jak na dłoni widać bylo, czyj elektorat co myśli. OK, można powiedzieć, że część elektoratu idzie za hasłami swoich. Ale większość (mam nadzieję) głosuje na tych, których program jest im bliski, a w sprawach drobnych partie wsłuchują się w twardy elektorat i nie robią nic, co by było sprzeczne z jego ideami. Być może, że "pisiory" brały powrót do 7-latków w pakiecie, ale sądząc z wypowiedzi, obszarów Polski, gdzie chętnie lub mniej posyłano 6-latki, to raczej w tej kwestii elektoraty (i "pisiory" i "lemingi") zgadzają się ze swoimi przedstawicielami bez potrzeby indoktrynacji.

          • 3 1

          • (1)

            Elektorat po zrobił z dziećmi to ci pisałem. Posłał je do szkoły rok później.

            • 0 0

            • Widać obracamy się w innym elektoracie :). Widać badania statystyczne kłamią. Widać obie partie działały tak, aby zmniejszyć sobie ilość wyborców. No cóż, alternatywne światy widać istnieją. Życzę miłego dnia.

              • 1 0

    • a Ty tak z własnego doświadczenia? bo piszesz tak sobie...

      • 2 4

  • W Anglii dzieci szkole zaczynaja w wieku 4 lat. Po zeroece umieja dodawac i ofejmowac do 20 czytac i pisac. (1)

    Oczywiscie mowa o dzieciach i rodzicach oraz szkolach, ktore sa zainteresowane przyszloscia dzieci. O dziwo sa poza szkolami prywatnymi i panstwowe, ktore o to dbaja. Oczywiscie wiele elementow zabawy i praca w malych grupach lub 1:1 i system motywacji - drobne nagrody.
    Szkoly stosuja system opisowy oceny ucznia w kilku aspektach (nauka jezyka, czytania, matematyki, rozwoj ruchowy i emocjonalny). Wiekszosc czterolatkow uwielbia szkole.
    Nie taki diabel straszny, to raczwj siedzi w naszych glowach (rodzicow).
    Dzieci zyskuja jeszcze jedna wazna rzecz: przyjaciol...

    • 5 1

    • dodać należy, że w wieku 5 lat mają już hiszpańskie czytanki

      i uczą się liczyć po hiszpańsku
      i to wszystko w szkołach publicznych :)

      • 0 0

  • Ja idąc do zerówki już normalnie umiałem czytać, (4)

    Jak reszta się tego uczyła ja mogłem się bawić zabawkami. Nauczyłem się czytać od dziadka bo chciałem wiedzieć co on tam sobie czyta.

    • 13 0

    • co nie przeszkadza ci wypisywać bredni pod innymi artykułami

      ale zawsze jest szansa dla ciebie,
      wystarczy nabrać najpierw szacunku do siebie,
      to się przełoży na szacunek do świata
      i spokój wewnętrzny

      • 0 0

    • U nas było tak samo.

      • 1 0

    • Ja tak samo! To co u licha się w zerówce teraz robi? Tylko zabawa się liczy...od małego, a potem takie lesery siedzą na kasie w biedronce z magistrem w kieszeni ;))

      • 3 1

    • Super

      jesteś wielki

      • 2 1

  • to do tej pory się nie uczyły?! (14)

    czytam i aż nie chcę mieć dzieci. pierwsze w ogóle słyszę, żeby dziecko się tych rzeczy NIE uczyło w przedszkolu!

    • 57 2

    • (10)

      Również jestem w szoku. Rocznik 87 się kłania z tej strony.
      Do tego rodzice mają obawy. Nie wiem czy się śmiać czy płakać :)

      • 27 0

      • (6)

        Moja 5 latka tego właśnie w przedszkolu się uczy, więc nie wiem gdzie ta zmiana.

        • 6 5

        • (3)

          Zmiana polega na tym, że do tej pory było to nielegalne :)

          • 27 2

          • (2)

            Było legalne, tylko niektórzy nie potrafili czytać zaleceń ministerstwa ze zrozumieniem i stąd ten problem.

            • 3 14

            • dokładnie

              zwłaszcza kontrolerki z kuratorium

              • 1 0

            • Oczywiście, że do tej pory dzieci w przedszkolu uczyły się czytania, pisania i liczenia. Ja i moje kolezanki to robiłyśmy, ale wiadomo, że nie każde dziecko wykazuje tą nauką zainteresowanie, nie każde wychodzi z przedszkola z opanowanymi umiejętnościami w tym zakresie. Pewnie wielu z was zdziwilo by się ile dzieci w wieku 5, 6 lat jest zainteresowane nauką i zdobywaniem nowych umiejętnosci.

              • 1 0

        • Zmiana taka, że wcześniej dziecko mogło się uczyć. Teraz musi. Nie rozumiem w czym problem. Moja ma 5 lat i czyta. Literki pisała w wieku 3. Bez ciśnienia. Przez zabawę się uczyła. Ale mi się chciało. Rozumiem obawy przed puszczanie 6 latków do szkoły, bo szkoły są nieprzygotowane. Mało szkół, zmiany,;kiepsko nauczyciele. Ale akurat ten "przymus" uczenia popieram. Kto to widział, żeby 6 latki nie znały liter i nie potrafiły czytać czy pisać.

          • 1 2

        • zmiana polega na tym że do tej pory głównie szkoły nie realizowały obowiązującej podstawy programowej i w zerówce uczyły pisać i czytać dzieci niezależnie czy to były 5 czy 6-latki - przez co powstała histeria rodziców, że szkoły są nie gotowe na 5-cio latki itd. A teraz nauczyciele w zerówkach pod patronatem MENu będa mogli robić dalej to samo, więc w większości placówek ta zmiana nic nie zmienia.

          • 0 1

      • (2)

        Rocznik 90 się kłania, który w zerówce uczył się pisać i czytać! Serio, za moich czasach nadal w zerówce się uczyło ;)

        • 9 0

        • Mój syn rocznik 2001 uczył sie normalnie pisać i czytać w zerówce. Drugi syn rocznik 2005 już nie, tzn coś tam próbowali ale było to raczej przygotowanie do nauki niż sama stricte nauka...

          • 2 1

        • Potwierdzam, również jestem rocznik 90 i również miałam w zerówce czytanie, pisanie i liczenie. Dodatkowo dla chętnych był język obcy. Było to zwykłe państwowe przedszkole.

          • 8 0

    • czytanie zdelegalizowane w państwowych zerówkach

      Platforma kilka lat temu zdelegalizowała naukę czytania w państwowych zerówkach . W prywatnych przedszkolach wolno było uczyć czytać. W państwowej zerówce nauczyciele 'z przyzwyczajenia' uczyli dzieci wyrywkowych liter, ale mieli zakaz systematycznego prezentowania całego alfabetu. Wiem, że to brzmi nieprawdopodobnie, tym bardziej, że temat został całkiem przemilczany w mediach...

      • 13 0

    • dzieci w wieku 11 lat- z klasy córki, uczyły się pisać w drugiej klasie, a tak naprawdę to w 3-ciej (1)

      byłam b.zdziwiona taką "metodyką"

      • 6 1

      • tzn. teraz jest to rocznik, kóry ma 11 lat

        • 0 0

  • dajcie spokój

    ludzie. Rodizce rozaczają że w zerówce dzieci mają poznac litery, cyfry....bez większego wysiłku moja niespełna 4-latka potrafi to zrobić.

    popodamy chyba w paranoję, a tego typu "ćwiczenia" to dla dzieci zabawa a nie obowiązek

    • 2 1

  • i o co był ten krzyk z 6 latkami ? (5)

    wtórny problem - teraz program z I klasy "spadnie" do zerówki. A reszta to nic nie wnoszące polityczne spory za nasza kasę. Po co to wszystkim było ( oprócz tych co się dorwali na tym do władzy) ?

    • 37 23

    • (4)

      Nieprawda, zerówka to zupełnie inny świat, wydzielony ze szkoły, z innym podejściem do dziecka, bardziej przypomina przedszkole.

      • 6 12

      • (3)

        większość szkól ma zerówki w tym samym budynku razem z pierwszymi czy drugimi klasami - jedyną wydzieloną którą nam to ósemka na Chełmie tylko dlatego że dostała budynek po przedszkolu.

        • 4 0

        • (2)

          Nie wiem jak jest w większości szkół, wiem tylko jak jest w szkole, do której chodzą moje dzieci i wiem też, jakie były zalecenia. Nie jest to szkoła na Chełmie. Zerówka ma w niej wydzieloną przestrzeń na parterze, oddzieloną od reszty szkoły przeszkloną ścianą z drzwiami zamykanymi na klucz, tak żeby dzieci nie miały możliwości chodzenia po szkole bez opieki.

          • 2 1

          • (1)

            To nie pisz, że nieprawda, napisz jak jest u ciebie.

            • 1 2

            • Teoretycznie każda szkoła miała być podobnie przygotowana wedle zaleceń ministerialnych. Nie jest tak więc tylko "u mnie" :) No chyba, że wszystkie szkoły zlekceważyły te zalecenia, poza "moją" i tą na Chełmie.

              Poza budynkiem ważne jest też podejście do dziecka, metodyka nauczania, zabawa jako istotna część zajęć, inne oczekiwania wobec dzieci itd. Naprawdę różnice są kolosalne.

              • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Gdynia ScienceSlam

sesja naukowa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Jakie nietypowe rośliny można znaleźć w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym?

 

Najczęściej czytane