- 1 Rusza egzamin ósmoklasisty 2024. Dziś test z polskiego (3 opinie)
- 2 Egzamin ósmoklasisty 2024. To trzeba wiedzieć (7 opinii)
- 3 10-latka zrobiła wywiad z Tuskiem (192 opinie)
- 4 Rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jakie zasady? (25 opinii)
- 5 Ze złamaną ręką maturę podyktujemy nauczycielowi (4 opinie)
- 6 Pomogli ominąć korek i zdążyć na maturę (102 opinie)
Dyktando z kaszubskiego czy dyktat?
23 listopada 2005 (artykuł sprzed 18 lat)
Na IV Kaszëbsczé Diktando, czyli dyktando z kaszubskiego, które odbyło się na początku listopada w Pucku zaproszono m.in. rektora UG prof. Andrzeja Ceynowę. Rektor odesłał zaproszenie napisane po kaszubsku z adnotacją: Smutno mi. Na UG obowiązuje język polski.
- Moim zdaniem reakcja rektora była afrontem dla uczestników naszej zabawy - uważa Stanisław Geppert, laureat Dyktanda Kaszubskiego sprzed dwóch lat i twórca serwisu NaszeKaszuby.pl, który jako pierwszy opisał całą sprawę.
- Wydaje mi się, że Uniwersytet nie zasłużył sobie na taki atak. Przecież aktywnie wspieramy kaszubszczyznę poprzez naszą działalność naukową, a także choćby przez to, że byliśmy patronem dyktanda - ripostuje prof. Andrzej Ceynowa.
Reakcja rektora Uniwersytetu Gdańskiego może dziwić tym bardziej, ze jest on aktywnym członkiem Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, prezesem gdańskiego oddziału tej organizacji. Twierdzi jednak, że napisane po kaszubsku zaproszenie odebrał jako manifestację radykalizmu jednej z frakcji ZK-P.
- Uniwersytet jest otwarty na wszystkich, ale nie po drodze nam z radykałami, którzy uważają, że można być albo Kaszubem, albo Polakiem. Ja doskonale czuję się w roli zarówno jednego, jak i drugiego. Nie potrzebujemy ani na UG, ani w Zrzeszeniu waśni narodowościowych.
- Panie rektorze, ale to przecież zaproszenie na dyktando, a nie manifest narodowy.
- Ale okoliczności, w jakich mi je przesłano mogą wskazywać na głębsze dno całej sprawy.
Okoliczności, o których wspomina profesor Ceynowa to rozmowa, jaką odbył kilka tygodni wcześniej z działaczami ZK-P, przestrzegającymi go przed radykalizacją niektórych środowisk Zrzeszenia. - Ostatnimi czasy odsunęli się od nas działacze kociewscy. Nie możemy pozwolić na antagonizację pomorskich środowisk - twierdzi rektor UG.
Wanda Kiedrowska jest organizatorem corocznych dyktand z kaszubskiego. Zapewnia, że nie jest rozgoryczona całą sprawą, ale jest jej przykro.
- Od jakiegoś czasu nie obracam się w kręgach profesorsko-uniwersyteckich i najwyraźniej zapomniałam, że magnificencjom tak łatwo jest sprawić przykrość. Smutno mi, że popełniliśmy takie faux-pas i obiecuję, że za rok postaramy się go uniknąć - w głosie Wandy Kiedrowskiej nie sposób nie usłyszeć ironii. - Do tego roku przesyłaliśmy jednakowe zaproszenia wszystkim zainteresowanym, czyli uczestnikom naszego dyktanda - w tym roku były to 83 osoby - oraz darczyńcom i patronom medialnym. W przyszłym roku specjalnie dla pana rektora przygotujemy zaproszenie po kaszubsku i po polsku.
Miejsca
Opinie (154) 1 zablokowana
-
2005-11-26 22:34
Archeologia i nazwy
Archeolog nie zajmuje się nazwami tylko kulturą materialną. Przekładanie znalezisk archeologicznych na stosunki etniczne jest sprawą bardzo delikatną, w przeszłości wielokrotnie nadużywaną. Nazwami zajmują się językoznawcy. A o dawnej słowiańskości wschodnich obszarów dzisiejszych Niemiec wiadomo nie od dziś, nie jest to żadna rewelacja.
Kaszubi w swoim hymnie śpiewają "Zemia rodnô, pëszny kaszëbsczi kraju, òd Gduńska tu jaż do Roztoczi bróm". Drżyjcie Niemcy! :-)- 0 0
-
2006-01-17 13:41
"Bose Antki" mowiono juz przed wojna.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.