- 1 Rakieta Elona Muska nad Trójmiastem (113 opinii)
- 2 Matura 2024 z polskiego. Czego się spodziewać? (21 opinii)
- 3 Matura 2024: Co będzie na egzaminie z angielskiego? (9 opinii)
- 4 Matura 2024 z matematyki. Zadania, arkusze - jak zdać? (17 opinii)
- 5 Egzamin z matematyki nie dla wszystkich? (173 opinie)
- 6 Atak hakerski na Gdańskie Centrum Informatyczne. Nie działa platforma edukacyjna (61 opinii)
Firma DEBN stworzyła igłę do biopsji, która ochroni pacjentów
Już za trzy lata na rynku może pojawić się igła do biopsji prostaty, która - dzięki pokryciu jej powierzchni antybiotykami - wpłynie na zredukowanie ryzyka występowania powikłań po tym zabiegu. To wynalazek, za którym stoi firma DEBN, założona przez dwóch młodych urologów z Gdańska.
Rokrocznie pięć milionów pacjentów poddawanych jest biopsji prostaty. Nawet 350 tys. z nich może cierpieć z powodu infekcji, a co trzeci wymaga hospitalizacji. Obecnie zabiegi biopsji prostaty wykonywane są przy pomocy stalowej igły, która nie jest pokryta żadnymi lekami. Pacjenta przed infekcjami chroni jedynie antybiotyk podawany doustnie, przed zabiegiem. W wielu przypadkach nie jest to wystarczająca ochrona, ponieważ duży (i wciąż rosnący) odsetek pacjentów zmaga się z powikłaniami infekcyjnymi. Szacuje się, że każdego roku w krajach rozwiniętych na leczenie tych powikłań wydaje się ponad miliard dolarów.
Szansą na zmianę tych tendencji jest polski wynalazek - igła do biopsji prostaty pokryta kombinacją antybiotyków, które - uwalniając się w tkance gruczołu krokowego w czasie zabiegu - znacząco ograniczałyby ryzyko infekcji. To rozwiązanie, nad którym od prawie trzech lat pracują urolodzy z Gdańska - Artur Gibas i Marcin Sieczkowski, do których dołączył Michał Krużycki.
- Jako urolodzy na co dzień spotykamy się z narastającym problemem infekcji u pacjentów poddanych biopsji gruczołu krokowego. Duża część z nich to bardzo poważne zakażenia, niejednokrotnie wymagające hospitalizacji. Wynika to z rosnącej oporności szczepów flory jelitowej na rutynowo stosowane antybiotyki w profilaktyce okołozabiegowej - mówi Marcin Sieczkowski. - Nasza igła biopsyjna umożliwi dostarczenie optymalnej kombinacji antybiotyków do miejsca, w którym może rozwinąć się infekcja.
Spółkę DEBN (akronim od Drug-Eluting Biopsy Needle, czyli igły biopsyjnej uwalniającej leki) wspomógł kwotą 500 tys. złotych Alfabeat - akcelerator i fundusz dla projektów technologicznych realizujący inwestycje w ramach programu BRIdge Alfa prowadzonego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Jego celem jest budowanie potencjału zespołów, które prowadzą prace badawczo-rozwojowe.
To kwota, która zostanie przeznaczona na pokrycie kosztów ochrony patentowej na najważniejszych światowych rynkach, a także przeprowadzanie badań przedklinicznych mających na celu określenie m.in. optymalnej kombinacji antybiotyku pokrywającego igłę. Kolejnym etapem będzie badanie kliniczne obejmujące 140 pacjentów przeprowadzone zgodnie z zaleceniami Europejskiej Agencji Leków (European Medicines Agency, EMA). Będzie jednym z niewielu zrealizowanych w Polsce badań klinicznych o tym standardzie.
Obecnie zespół Alfabeat poszukuje kolejnych projektów.
- W ramach współpracy z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju planujemy zrealizowanie dwudziestu inwestycji, na które łącznie przekażemy 24 mln złotych - mówi Bartosz Lipnicki, partner zarządzający Alfabeat. - Wciąż rozglądamy się za kolejnymi ciekawymi projektami technologicznymi, które moglibyśmy wesprzeć.
Miejsca
Opinie (43) 2 zablokowane
-
2017-08-30 18:23
super
jesteście mega!
- 3 0
-
2017-08-30 21:45
od kilkudziesieciu lat na świecie... (3)
się takie rzeczy robi. Ale spoko, doganiamy innych. Szkoda, że recenzenci NCBiR wychowani jeszcze na Fakcie i Superexpresie
A jeśli takie igły spowodują narastanie oporności to co? A spowodują. Nie można dawać antybiotyków wszędzie gdzie się da. Też do igieł. Jak są zakażenia to prawie wyłącznie sprawa personelu. Ech...- 0 2
-
2017-08-31 09:31
(1)
gdzie robi się takie rzeczy od kilkudziecięciu lat? antybiotyki i tak musza być zawsze stosowane przed ta biopsja
- 0 0
-
2017-09-01 05:50
Brawo Michał
Zawsze wiedziałam, ze daleko zajdziesz
- 0 0
-
2017-09-04 09:57
no właśnie że nie :)
podczas biopsji prostaty igła przechodzi przez jelito grube i zabiera ze sobą bakterie do prostaty - stąd zakażenia. Pokrycie igły antybiotykami (działanie miejscowe!) spowoduje eliminację tych bakterii i ochronę prostaty.
genialne w swojej prostocie- 0 0
-
2017-08-30 23:36
hmm moze trzeba przestrzegac procedur , zeby nie bylo zakarzen (3)
moze sprzet jednorazowego użytku ,używany jeden raz , może pozadna sterylizacja .zakażenia nie biorą sie same z siebie ,z powietrza
- 0 2
-
2017-08-31 14:44
A teraz zadanie. (2)
Pomyśl, gdzie leży gruczoł krokowy, i zaproponuj, jak sterylnie go zbioptować, nie przechodząc przez niejałowe powierzchnie (skóra, nabłonki, śluzówki).
Gwarantuje Ci, że sprzęt z przeznaczeniem "JEDNORAZOWE" jest używany JEDEN raz.
Sterylizacja jest porządna. Procedury, pewnie nie w 100%, zawsze czynnik ludzki jest zawodny.
Ale nawet 100% dbałość o procedury nie zapewni 100% skuteczności i bezpieczeństwa.
Tego Pacjenci nie potrafią zrozumieć. Medycyna nie czyni cudów. Nigdy nie ma 100% skuteczności, nawet przy najprostszych procedurach istnieje potencjalne ryzyko, i czasem ktoś okazuje się tym statystycznym "pechowcem". Oby było ich jak najmniej, ale zawsze będą.- 3 0
-
2017-09-01 11:56
Popieram
Popieram. Gratulacje dla Wynalazców.
- 2 0
-
2017-09-03 19:36
"Nigdy nie ma 100% skuteczności"
Czasem jest nawet tylko 2%. Jak przy chemii.
- 1 0
-
2017-08-30 23:44
jakos nie ma zalaczonych statystyk ,bo to dalo by obraz czy ''wynalazek "jest potrzebny czy nie
- 0 0
-
2017-08-31 02:11
w założeniu raczej bład
nie powinno sie ładować antybiotyków tylko dbać o zachowanie procedur, to jest udowodnione, no ale kasa pozyskana
- 0 2
-
2017-09-01 14:05
Pociągają mnie inteligentni mężczyźni ;)
Pozdrowienia dla Pana z prawej!- 2 0
-
2017-09-05 12:37
Ogólnie ciekawe, ale...
Autor artykułu nie zadał sobie trudu zastanowienia się nad danymi podanymi w jego wstępie i ich weryfikacją. Pięć milionów biopsji ? Ale gdzie, bo jeżeli w Polsce, to przychodnie urologiczne zajmowałyby się wyłącznie wykonywaniem biopsji, czego nie są w stanie zrobić ze zrozumiałych względów.
350 tys. pacjentów cierpi z tego względu a 1/3 jest poddawana hospitalizacji.
To jest 1/3 z pięciu milionów czy z 350 tys.? Pierwsza możliwość zupełnie nieprawdopodobna (1.650.000 pacjentów po biopsji w polskich szpitalach ??? ), druga wydaje się też z sufitu spisana. A gdyby anonimowy autor zechciał zweryfikować swoje informacje u dowolnego urologa to wiedziałby, że hospitalizacją kończy się ok. 1% powikłań po biopsji, liczba drobniejszych dolegliwości jest niewiele większa.
I warto podać czy podana we wstępie liczba dotyczy Polski, Europy czy może wszechświata.- 0 1
-
2017-09-08 13:07
fajny pomysł!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.