- 1 Podwyżki w szkolnictwie nie dla wszystkich? "Jesteśmy pomijani" (131 opinii)
- 2 Matura 2024 z polskiego. Czego się spodziewać? (24 opinie)
- 3 Rakieta Elona Muska nad Trójmiastem (120 opinii)
- 4 Matura 2024: Co będzie na egzaminie z angielskiego? (13 opinii)
- 5 Studia na prywatnej uczelni. Nowe kierunki w rekrutacji 2024 (23 opinie)
- 6 Matura 2024 z matematyki. Zadania, arkusze - jak zdać? (19 opinii)
Gdy niesforny uczeń dezorganizuje pracę w szkole
Uczniowie nieprzystosowani społecznie, agresywni, utrudniający pracę na lekcjach to częsty problem szkół, także podstawowych. Do naszej redakcji trafiło pismo, wysłane też do kuratorium, w którym rodzice, zaniepokojeni zachowaniem pewnego siedmiolatka, proszą o pomoc. Jak rozwiązać ten problem? Każde dziecko ma przecież prawo do nauki. Jest jakiś złoty środek?
Czytaj również: Klasa była bez dzieci, bo rodzice się bali
Wulgarny, arogancki i agresywny
W liście do kuratorium, który również otrzymaliśmy, rodzice opisują zachowanie ucznia pierwszej klasy szkoły podstawowej w Sopocie, który skutecznie utrudnia prowadzenie lekcji.
- Nasze dzieci chodzą do pierwszej klasy Szkoły Podstawowej nr 9 w Sopocie, która liczy zaledwie 13 dzieci. Już w pierwszych tygodniach września okazało się, że jest w szkole chłopiec, który przejawia agresywne zachowanie względem innych uczniów, nie podporządkowuje się poleceniom nauczycieli, jest arogancki, wulgarny, a często też agresywny - piszą w liście do kuratorium rodzice. - Doszło do tego, że niemal codziennie jakieś dziecko było przez niego pobite. Chłopiec nie ma żadnych autorytetów i zahamowań, bije, dusi, drapie i kopie (także po częściach intymnych) nasze dzieci. W każdej chwili, bez powodu, jest w stanie zrobić innej osobie krzywdę. Przykład: po zatemperowaniu ołówka wstał z ławki, aby wyrzucić wiórki, a następnie wrócił do swojej ławki okrężną drogą, obok dziewczynki, której wbił w ramię zatemperowany ołówek (...)
Dyrektor: Potrzeba trochę cierpliwości
To, że w szkole rzeczywiście jest problem potwierdziła sama dyrektor placówki. Podkreśliła jednak, że rodzice z nią współpracują (chłopiec uczęszcza na wiele zajęć i terapii poza szkołą), a w ostatnich dniach zajęcia w placówce organizowane są dla niego indywidualnie - pracuje z nim jeden nauczyciel .
- Dziecko jest bardzo inteligentne, o niesamowicie wysokim IQ, ale nie radzi sobie z emocjami. Posiada orzeczenie, pozostaje pod stałą opieką poradni i specjalistów, do których chodzi z rodzicami także poza szkołą - mówi Małgorzata Gładysiewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 9 w Sopocie - Pamiętajmy o tym, że dzieci z problemami też mają prawo do egzystencji i nauki w normalnej placówce. Chłopiec, o którym mowa, wkrótce będzie miał włączoną farmakologię, więc mamy nadzieję, że leki obniżą emocje, z którymi nie może sobie poradzić. W szkole zdarzył się na razie jeden incydent w postaci dużego ataku złości. W gorszych dniach uczeń przebywa w izolacji, ma nauczyciela, który nie opuszcza go na minutę i razem realizują podstawę programową.
Zdaniem dyrekcji rodzice wzorowo współpracują ze szkołą, odbyli z synem wszystkie wskazane badania, zapisali go też na tzw. trening umiejętności społecznych.
I choć dla rodziców innych uczniów tej klasy najlepszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie chłopca do innej szkoły, dyrekcja jest dobrej myśli i podkreśla, że potrzeba jeszcze trochę cierpliwości.
- Przez pięć lat wyjeżdżałam na projekty unijne i miałam okazję zobaczyć, jak sprawa trudnych uczniów rozwiązana jest w innych krajach. Mają tam przede wszystkim większe wsparcie psychologów i pedagogów szkolnych, którzy wyciszają dzieci, są też dodatkowe finanse na wsparcie rodzin, bo nie każdego stać na terapię, która czasem, jak w przypadku naszego ucznia, ciągnie się latami - dodaje dyrektor Gładysiewicz. - Czasem trzeba też więcej cierpliwości. Mamy klasę integracyjną, wcześniej też poradziliśmy sobie z podobnym przypadkiem. Wierzę, że teraz będzie podobnie. Oczywiście, jeśli nic się nie poprawi, może być taka sytuacja, że dziecko zostanie przeniesione do innej placówki, ale to musimy przedyskutować z rodzicami.
Kuratorium: To problem dobrze znany w szkołach
Sprawa znana jest pomorskiemu kuratorowi, który już podjął działania w ramach pełnionego nadzoru pedagogicznego.
- Zapoznajemy się z działaniami podjętymi przez dyrektora szkoły w ramach jego kompetencji i odpowiedzialności za bezpieczeństwo uczniów oraz udzielanie pomocy psychologiczno-pedagogicznej - mówi Monika Kończyk, pomorski kurator oświaty. - Z dotychczasowych ustaleń wynika, że w szkole utworzono mało liczną klasę, do której uczęszcza chłopiec, prowadzone są liczne warsztaty terapeutyczne i integracyjne, warsztaty dla nauczycieli, opracowany został specjalny program edukacyjno-terapeutyczny, odbywają się cykliczne spotkania z rodzicami, ostatnio zatrudniony został asystent nauczyciela. Szkoła współpracuje również z poradnią psychologiczno-pedagogiczną i innymi instytucjami pomocowymi.
Kuratorium przypomina, że problem uczniów niedostosowanych społecznie występuje w szkołach, a te radzą sobie z takimi problemami, postępując zgodnie z przepisami rozporządzenia MEN o zasadach udzielania pomocy psychologiczno-pedagogicznej oraz rozporządzenia MEN w sprawie warunków organizowania kształcenia, wychowania i opieki dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnych, niedostosowanych społecznie i zagrożonych niedostosowaniem społecznym.
- Ostatecznie, w szczególnie uzasadnionych przypadkach (drastycznego naruszania statutu szkoły przez ucznia), po wyczerpaniu wszelkich dostępnych form pomocy, uczeń taki, na wniosek dyrektora szkoły, może zostać przeniesiony przez kuratora oświaty do innej szkoły - dodaje Kończyk.
Miejsca
Opinie (263) ponad 10 zablokowanych
-
2016-12-09 08:49
Wszystkim wam, mądralom, proponującym bicie dzieci, zalecam kubeł zimnej wody na głowę (3)
Dyrekcja szkoły postępuje słusznie - jest problem, rodzice współpracują, nauczyciele próbują wdrożyć takie zasady, żeby i ten chłopiec, i inne dzieci mogły bezpiecznie korzystać z prawa do edukacji. A co zmieni przeniesienie do innej szkoły???? Problem pojawi się tam!
- 43 14
-
2016-12-09 15:31
próbują.
Właśnie "próbują" narażając życie i zdrowie naszych dzieci. Wczoraj skakał po stole a następnie poleciało krzesło w kierunku dzieci mimo obecności opiekunki tego dziecka. Nie wiem czy Ty ryzykować będziesz zdrowiem swego dziecka?
- 7 0
-
2016-12-09 16:59
A tobie kubeł ze śmieciami i odchodami bo tak robiły juz rozpieszczone bachory
- 8 0
-
2016-12-11 12:34
czy gdyby wbil ostry olowek w ramie twojej corki, bylabys rownie wspolczujaca i wyrozumiala?
- 4 0
-
2016-12-09 09:10
(1)
Wg mnie wszystko jest ok. Rodzice wspolpracuja, szkola sie stara. Ja akurat znam sprawe z jednej i drugiej strony. Starszy niesforny, mlodszy - wzorowy, najlepszy uczen w roczniku itd. I co, obu nalezy odizolowac? Jeden, bo jest troche slabszy intelektualnie a przez to rowniez emocjonalnie.
A dla drugiego moze stworzyc osobna szkole i klase dla geniuszy? Bo nudzi sie na lekcjach, to co dzieci robia godzine on robi w 5 minut.
Jesli chodzi o starszego to rowniez bardzo wspolpracowalismy i wspolpracujemy ze szkola, jest juz w tej chwili w zasadzie normalnie, wszyscy jakos przetrwalismy.
Musze tez dodac, ze co dzien przezywalismy jako rodzice ogromny stres - co znow sie wydarzy w szkole, czy znow nie bedzie telefonu itd.
Przyplacilam to kilkuletnia depresja.
Zazdroszcze ludziom, ktorzy maja srednie, przecietne dzieci ....- 45 12
-
2016-12-11 12:36
to go uspokoj farmakologicznie. Ty przyplacilas depresja, a co ma powiedziec otoczenie?
- 2 1
-
2016-12-09 09:13
doskonale rozumiem (6)
miałam podobna sytuację w tej samej szkole jakieś 11 lat temu (za innej dyrektorki). Był podobny uczeń w klasie mojego syna. Długa historia. szczytem było to, gdy rano mój syn powiedział, że niech ce iść do szkoły, bo się boi "kolegi". A na domiar wszystkiego jeszcze dodał: " mamo, proszę zrób coś bo szkoła już nie jest w stanie nic więcej zrobić." Wystarczyła moja rozmowa z chłopcem w obecności jednego z nauczycieli i kolegów z klasy. Nie krzyczałam i nie groziłam, ale stanowczo. Używałam słów nie podoba mi się, nie życzę sobie, żądam, itp.... Teraz on zaczął się bać, mnie, szkoły i nagle on nie chciał iść do szkoły. Ja się co prawda nasłuchałam, później od pedagog i wychowawczyni, że nie przestrzegałam procedur, zaś ja na to, że się na tym nie znam. MI CHODZIŁO O DOBRO MOJEGO DZIECKA, JEŻELI SZOŁA NIE DAJE SOBIE RADY TO NA PROŚBĘ SYNA MUSIAŁAM WZIĄŚĆ SPRAWĘ W SWOE RĘCE! Problem się zakończył, chłopiec stał się w miarę normalnym uczniem, mojego syna i jego kolegów omijał wielki łukiem. Życzę rodzicom powodzenia, dobrze, że walczą o godną i spokojną naukę swoich pociech!!! Powodzenia!!!
- 42 8
-
2016-12-09 09:18
Brawo. Bardzo dobre podejście. Czasami pomaga nastraszenie na osobności, że go porwie baba jaga, ufo albo czarna wołga.
- 14 1
-
2016-12-09 09:41
dokładnie
Ojciec tej pokłutej dziewczynki powinien g*wniarza uświadomić, że takie pomysły mogą się dla niego źle skończyć. Założę się, że dzięki wysokiemu IQ młody szybko by zrozumiał swój błąd.
- 15 0
-
2016-12-09 09:56
(1)
Hahahaha. Pare lat temu ok. Zrob tak teraz - zaraz bys miala wezwanie do sadu od mamusi i tatusia ze ich dziecko gnebisz :).
- 14 1
-
2016-12-11 12:37
coz, mielibysmy 2 pozwy
- 2 0
-
2016-12-09 13:38
No to miałaś szczęście, że to małe dziecko było (1)
Od "niesfornego" gimnazjalisty mogłabyś w takiej sytuacji dostać lanie, a już na pewno dosadnie by ci powiedział, co o tobie myśli....
- 9 0
-
2016-12-09 22:45
i jeszcze kosą w żebra zarobić
- 2 0
-
2016-12-09 09:18
Brawo dla Pani Dyrektor i Pedagodów (10)
Wielkie brawa dla Pani Dyrektor i Pedagogów :-) Nie sztuką jest wybrać sobie dzieci i z nimi pracować. Sztuką jest zauważyć w każdym dziecku coś dobrego i nie skreślać na początku dziecka z problemami, tylko pomóc.
Problem ADHD to nie problem wychowania, ale pracy mózgu. Nic nie da bicie. W populacji z roku na rok przybywa dzieci z ADHD. Jedna z teorii mówi, że wynika to z ilości chemii jaką konsumuje mama dziecka....- 42 34
-
2016-12-09 09:41
Byc moze rzeczywiscie czesciowo ma wplyw na to zywienie.
Ale sadze, ze rowniez wazne jest to co same dzieci jedza.
A sa wrecz szprycowane chemia, cukrem i sola. A to nie pozostaje bez wplywu na zachowanie.
Wystarczy wyobrazic sobie, jak sie czlowiek czuje, gdy np. czyms sie zatruje i boli go brzuch. Jest sie rozdraznionym, nerwowym.
Tak samo jak mlody organizm nieustannie bombardowany jest chemia w zywnosci przetworzonej, ogromnymi ilosciami cukru i soli.
Jesli jeszcze do tego dodamy zanieczyszczone powietrze w naszym kraju to wynik jest prosty...- 10 2
-
2016-12-09 09:51
(2)
zgoda, ale dlaczego inne dzieci stają się workiem treningowym dla agresora? jakie, dla pozostałych dzieci i ich rodziców, ma znaczenie z jakiego powodu kolega nad nimi się pastwi? dziecko z adhd powinno mieć dodatkowego opiekuna w klasie, który pilnowałby go, nie dopuszczając do tego żeby pozostałe dzieci ponosiły konsekwencje jego choroby.
- 21 2
-
2016-12-09 09:58
Tylko, że rozporządzenie dla dziecka z ADHD nie przewiduje takiej opcji. Możliwe to jest dla dzieci z zespołem Aspergera np. Tylko dobra wola szkoły i chęć przeznaczenia środków na takiego opiekuna sprawia, że dziecko z ADHD może mieć wsparcie asystenta nauczyciela i nauczyciela wspomagającego.
- 8 1
-
2016-12-09 14:34
Nie uchronimy dzieci przed całym złem tego świata. Nauka radzenia sobie z agresją to też część wychowania. Inne dzieci w klasie i ich rodzice powinni moim zdaniem być przeszkoleni, dostać instrukcję obsługi takiego kolegi..
- 1 10
-
2016-12-09 16:52
(1)
ADHD nie istnieje - koleś się przyznał
- 10 5
-
2016-12-10 00:17
Owszem, ADHD to wymysł koncernów farmaceutycznych, co jest potwierdzone badaniami klinicznymi - nie ma czegoś takiego jak ADHD. Dzieciak jest po prostu rozpuszczony jak nie powiem co..czemu w tych czasach dzieci się hoduje, a nie wychowuje?
- 6 3
-
2016-12-09 18:24
Żadne brawa tylko nagana
Pani dyrektor dopiero po interwencji na policji i w kuratorium zaczęła w ogóle coś robić. Przez 3 miesiące zamiatala sprawę po dywan. Dzieciak nadal chodzi z innymi do klasy i terroryzuje wszystkich. Współpraca z panią dyrektor jest żadna.
- 9 0
-
2016-12-10 00:21
A co z pozostalymi dziecmi, ktore nie moga zwyczajnie czuc sie bezpiecznie i spokojnie sie uczyc? Ktore zaczynaja miec problemy emocjonalne wywolane stresem na lekcjach?Co zrobilaby Pani, gdyby codziennnie Pani odprowadzala dziecko do szkoly i przez caly dzien zastanawiala sie czy cos zlego dzisiaj sie jemu nie stanie? Dla kogo te brawa, bo nie rozumiem? Dla dyrekcji, ktora pozwala na lamanie elementarnych praw pozostalych dzieci ?
- 6 0
-
2018-01-11 18:52
Nie ma ADHD
Proszę zajrzeć do czasopisma Świat medycyny, w którym znajduje się artykuł z wiadomością iż lekarz, który wymyślil schorzenie ADHD przyznaje się ze naprawdę je tylko WYMYŚLIŁ na potrzeby koncernów farmaceutycznych
- 0 1
-
2018-03-23 13:58
Kraków
Szkoły KATOLICKIE - to już się przekonaliśmy - na pewno w Krakowie wybierają sobie dzieci na te mądrzejsze i te głupsze , grzeczniejsze i mniej grzeczne . Oczywiście te gorsze dzieci są be...
A jak się okaże że dziecko po pewnym czasie zaczyna dawać złe oznaki zachowania to jest propozycja przeniesienia do innej szkoły .
Jeśli chcecie wiedzieć które to szkoły to już znam tutaj takie dwie i jak trzeba to je zareklamuję... OT POLSKI KATOLICYZM, ŻENADA- 0 0
-
2016-12-09 09:21
kiedyś sie klęczało na grochu, dostawało linijką po łapach, albo tarmoszenie za ucho. Czemu nie wrócić do tego, kiedyś to nie było problemem, a dzieci jakoś funkcjonowały po tym i nic się nie działo, w szkole była dyscyplina, co za czasy....
- 26 15
-
2016-12-09 09:31
kiedys było podobnie dzieciaki paliły pod szkołą fajki i to było powszechne (3)
a krwawe bójki i porachunki na boisku to była codzienność. Dziś przez tydzień media piałyby u ustawkach. Problem trudnych uczniów był rozwiązywany w ten sposób ze trafiali do szkół specjalnych
- 17 3
-
2016-12-09 09:42
Albo sprawę załatwiał wuefista ;)
- 8 0
-
2016-12-09 09:49
Na długiej przerwie na boichu !!! Bez kopania w krocze, bez drapania, gryzienia, wkładania palców do oczu i wyrywania włosów ! Takie solówy często kończyły się przyjaźnią na resztę życia.
- 11 0
-
2016-12-09 22:48
o 7-letnie dzieci z petem ? świetnie
- 1 2
-
2016-12-09 09:38
bachory z pokolenia chowu bezstresowego niemaja zadnych oporów bo nistawia sie im zadnych granic (1)
Bo wiedzą ze mogą wejść na głowę a usłyszą tylko przestań tak niewolno.
- 36 7
-
2016-12-09 22:48
to dzieci rodziców bezstresowo wychowywanych
- 2 1
-
2016-12-09 09:41
W którymś momencie musieli zawieść rodzice. Niestety, ale taka jest prawda.
Ostatnio jadąc autobusem miałam okazję przysłuchiwać się rozmowie, którą matka odbywała ze swym synem. Chłopiec był w zerówce szkolnej, gdzie za złe zachowanie dostał od wychowawczyni uwagę do dzienniczka. Byłam zdziwiona, że dzieci w zerówkach dostają uwagi, no ale mniejsza o to. Jaki był komentarz matki? "Jak sobie Pani już z Tobą nie radzi, to co będzie później." Nie, jakaś pouczająca rozmowa, tylko tekst podważający kompetencje nauczyciela. Również mam dzieci, w wieku zerówkowym, ale jak była skarga na syna, to mu wytłumaczyłam dlaczego nie może się tak zachowywać i sytuacja więcej się nie powtórzyła. Z dziećmi trzeba rozmawiać i spędzać z nimi czas, a nie hodować.- 44 3
-
2016-12-09 09:47
(2)
nie no spoko, dajmy czas dziecku i rodzicom... niech inne dzieci się męczą. córka w zerówce miała takiego agresora. dzieci były bite przez niego, jedna z dziewczynek wylądowała w szpitalu po tym jak kopnął ją w brzuch. dyrektor i pedagog powtarzali przez pół roku, że trzeba czasu, że chłopak ma trudności adaptacyjne itd. część dzieci nie chciała chodzić do szkoły, były płacze poranne itd. dopiero jak zepchnął jednego z chłopców ze schodów, tak że złamał on nogę, okazało się, że już nie trzeba czekać. trzeba było doprowadzić do lęków części dzieci, obrażeń fizycznych u nich żeby można było zadziałać. dzieci były workiem treningowym dla gnojka, poćwiczył, mógł zmienić szkołę.
z tego co widzę szkoły są bezradne w takich sytuacjach.- 34 1
-
2016-12-09 14:39
sprawa pobicia tej dizewczynki nie mogła sie tak zakończyć (1)
Musiała interweniować policja i rodzice tego chłopca mieli przechlapane.
- 2 0
-
2016-12-10 15:06
zakończyła się szpitalem, nie miała uszkodzonych narządów wewnętrznych, ale leżała dwa dni w szpitalu, miała robione badania. sprawa zgłoszona na policję i co? i nic. chłopak dalej chodził do tej samej klasy. pomijam, że rodzice dziewczyny dostali decyzję o umorzeniu. druga sprawa też otarła się o policję, nie wiem jaki był jej finał ponieważ miało to miejsce przed wakacjami, po których chłopiec rozpoczął pierwszą klasę w innej szkole.
- 0 0
-
2016-12-09 09:48
co do tej "wzorowej" opieki nad dziecmi na zachodzie ... (4)
Wcale nieprawda,ze za granica jest lepiej. Kilka dni temu francuskie media informowaly, ze w Marsylii przy wyjsciu ze szkoly kolega koledze wsadzil kose pod zebra. Ofiara zmarla.
Inny przypadek, tez z Francji : dwie 12-letnie dziewczynki klocily sie, jak to w tym wieku bywa, o drobnostke.
Jedna z nich poskarzyla sie swojemu 15-letniemu bratu, skadinad zawodnikowi wyczynowo trenujacemu boks. Ten przyszedl pod szkole i znokautowal wroga siostry. Dziewczynki nie udalo sie uratowac - rozlegly uraz mozgu. Bylo to, o ile sobie przypominam, ze 2 lata temu.
Kuzynowi mojego syna w II klasie szkoly podstawowej koledzy nasikali do tornistra, tez za granica.
W Belgii natomiast jest plaga szkolnych samobojstw, juz od 10 roku zycia !
Powod : nekanie dziecka w szkole i brak pomocy ze strony swiata doroslych...
No i co ? No i nic. Tu w Polsce dzieciak ryzykuje co najwyzej, ze mu ktos wbije olowek w reke. Tam ryzykowalby wiecej.
W Polsce szkolna agresja dopiero sie rozwija. Tylko ze Polacy, baaardzo pojetny narod, szybko dobija do europejskiej czolowki. Niestety ...- 14 2
-
2016-12-09 10:02
(2)
Założę się, że byli to rdzenni Francuzi z Algierii ;)
- 7 0
-
2016-12-09 12:36
skad moge to wiedziec ? (1)
A ty myslisz, ze tam telewizja mowi takie rzeczy ? Dla nich to Francuz i juz !
- 2 0
-
2016-12-09 12:47
No domyślam się, że tak jest
- 2 0
-
2016-12-09 10:48
Oni zawsze wyskakują z ostrym sprzętem. To element kultury dzikusów.
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.