- 1 Absolwent gdyńskiej "trójki" głównym naukowcem w OpenAI (65 opinii)
- 2 Rusza rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jak zapisać się i wybrać klasę? (18 opinii)
- 3 Egzamin ósmoklasisty 2024. Arkusz z matematyki (27 opinii)
- 4 Zwyciężyli w Odysei Umysłów w Polsce. Czeka ich finał w USA (16 opinii)
- 5 Egzamin ósmoklasisty 2024. Mamy arkusze z angielskiego (10 opinii)
- 6 10-latka zrobiła wywiad z Tuskiem (194 opinie)
Klasa była bez dzieci, bo rodzice się bali
W szkole w Orłowie rodzice przez pięć dni nie puszczali dzieci na lekcje. Powodem swoistego strajku był niesforny ośmiolatek, który bił, wyzywał i obrażał uczniów oraz nauczycieli. Ponieważ nikt nie umiał sobie z nim poradzić, przeniesiono go do klasy... z młodszymi uczniami.
- Od początku września ze szkół wpływa do nas wiele skarg dotyczących agresji i przemocy wśród młodzieży szkolnej - mówi Beata Wolak, dyrektor wydziału wspomagania i rozwoju edukacji Kuratorium Oświaty w Gdańsku. - Sprawa z Orłowa jest jedną z wielu..
O co chodzi? O trzy pobicia nauczycieli, wielokrotne pobicia uczniów, trzy zgłoszenia na policję i do Sądu Rodzinnego w Gdyni. Dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 11 w Orłowie przekonuje, że wyczerpała wszystkie możliwości, które mogłyby rozwiązać sprawę Piotrka [imię zmienione - przyp. red.], agresywnego ośmiolatka, ucznia drugiej klasy.
- Jestem dyrektorem od 12 lat, przez ten czas naprawdę dużo się wydarzyło, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem - mówi Sławomir Wiśniewski, dyrektor SP 11 w Gdyni.
Problem zaczął się już rok temu, kiedy do pierwszej klasy szkoły podstawowej trafił siedmioletni Piotrek stwarzający problemy wychowawcze. Chłopiec wybiegał z sali podczas zajęć, trzaskał drzwiami, używał niecenzuralnych słów, wyzywał koleżanki i kolegów, a także nauczycieli i pracowników szkoły.
Dyrekcja poprosiła rodziców Piotrka o zasięgnięcie opinii na jego temat w poradni pedagogiczno-psychologicznej. Okazało się, że chłopiec faktycznie jest nadpobudliwy, ale rozumie normy i zachowania społeczne. Źle radzi sobie jedynie z pracą w grupie.
Specjalnie dla niego opracowano więc system nauczania, dopasowany do warunków dziecka, który obejmował także zajęcia dodatkowe w świetlicy socjoterapeutycznej. Od września dyrektor zorganizował także do pomocy dodatkowego nauczyciela, który miał uczestniczyć w lekcjach. Na nic zdały się te starania, dlatego dyrektor wyszedł z propozycją objęcia ucznia indywidualnym tokiem nauczania.
Na takie rozwiązanie nie zgodzili się rodzice Piotrka.
Dyrektor zawiadomił o sprawie kuratorium oświaty i zwrócił się o przeniesienie ucznia do innej placówki. Odmówiono mu, a w zamian zaproponowano przeniesienie dziecka do klasy równoległej, która ma charakter klasy integracyjnej. Tak też zrobiono. Problem w tym, że o ile dotąd chłopiec chodził do klasy z ośmiolatkami, to teraz przepisano go do klasy, w której jest wielu siedmiolatków.
- Pierwszy dzień po przeniesieniu Piotrka do nowej klasy przebiegł spokojnie, bez żadnych incydentów - opowiada dyrektor szkoły. - Na wszelki wypadek zorganizowałem trzeciego nauczyciela, który uczestniczył w zajęciach, by w razie czego pomóc zapewnić bezpieczeństwo dzieciom - dodaje.
Mimo to kolejnego dnia rodzice dzieci z tej klasy nie puścili swoich pociech do szkoły. W monitorowanej sali lekcyjnej był tylko Piotrek i troje nauczycieli.
- Założenie monitoringu wcale mnie nie uspokaja. Dobrze, że kamery są, ale jeszcze muszę się zastanowić, czy poślę córkę do szkoły - mówiła nam w środę pani Agata, mama Magdy.
Podobnie jak ona myślą rodzice innych dzieci z tej klasy. Dlatego przez pięć dni z rzędu nie wysłali swoich dzieci do szkoły.
Co teraz?
- To błąd w systemie, wyczerpaliśmy wszystkie możliwości działania, a jesteśmy znów w punkcie wyjścia - mówił jeszcze w środę dyrektor Wiśniewski. - Rozwiązaniem sytuacji jest przekonanie rodziców Piotrka do przejścia na nauczanie indywidualne..
Jednak na spotkaniu, które odbyło się w środę, 17 października, a w którym uczestniczyła także Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni, ustalono wspólnie, że Piotrek przejdzie na nauczanie indywidualne, na razie na czas jednego miesiąca. Takie rozwiązanie usatysfakcjonowało rodziców, którzy w czwartek wysłali swoje dzieci do szkoły.
Miejsca
Opinie (487) ponad 10 zablokowanych
-
2012-10-18 12:05
do izolatki ! albo w szkolnej kotłowni zamknąć to by młodego nauczyło!!
- 14 0
-
2012-10-18 12:05
Rodzice mają rację. (2)
Badania dowodzą, że tylko agresywne chamy odnoszą sukcesy zawodowe. Dzień trzeba zacząć od wyzwania swoich podwładnych, zaparkować butnie na dwóch miejscach i na zakupach zbesztać ekspedientkę.
Z tego ośmiolatka będą ludzie.- 15 3
-
2012-10-18 12:23
i środkowy paluszek dla każdego ( bez wyjątku )
- 2 0
-
2012-10-18 15:21
joł cała prawda o dzieisjszych czasach....jak taki nie będziesz to nic w życiu nie osiągniesz...
- 2 0
-
2012-10-18 12:05
media i rodzice robią z igły widły- ja chodziłem do sp. 11 i było gorzej
zawsze jak pamiętam w tych rejonach były takie niesforne dzieci --NORMALNE - a media i rodzice robią aferę bo takie czasy , wszystko do gazet . męczy mnie to że ludzie wyciągają takie brudy . za moich czasów w sp.11 było bardziej niesfornie sam nie byłem grzeczny więc powiem osobiście że to wariactwo
- 0 12
-
2012-10-18 12:07
Tych polityków pie.rdo...ch
naszych wysłałbym na cały tydzień do szkół właśnie z takimi biednymi, nadpobudliwymi dziećmi, żeby zobaczyli w praktyce co z ich reform szkolnictwa( i nie tylko) wynika.Biedni nauczyciele bezsilni przez prawo które ustalane jest przez bandy obłudników zaślepionych pieniędzmi, i nie znających się na swojej pracy. Powinni zrobić wywiad w środowisku nauczycielskim co w szkołach pozmieniać... ale wybrani przez naród lepiej wiedzą co boli społeczeństwo... hańba w naszym kraju hańba!
- 11 2
-
2012-10-18 12:07
Jak bandyta, to nieważne że ma 7 lat, do pierdla powinien trafić !!
- 14 3
-
2012-10-18 12:08
agresja w szkole
bo teraz mamy adhd i inne takie cuda
kiedys był pas i po sprawie
nie było tyle takich przypadków
nikt nie mówi żeby katować dzieci ,ale czasem klaps jest potrzebny
ja swoje dostałam,i nic mi się nie stało
a teraz nie wolno
trzeba bezstresowo wychowywać...
potem się samemu ma stresy- 18 2
-
2012-10-18 12:08
wezwać Super Nianię !!!
rozwiąże problemy w mig
- 17 1
-
2012-10-18 12:14
A tyle mamy w tym kraju mądrali od wychowania czyli psychologów i pedagogów
- 8 0
-
2012-10-18 12:19
brawo dla Szkoły za pomoc
Ja niestey musiałam zabrać dziecko z przedszkola z Gdyni na Wzgórzu, w którym był problem z podobnym w zachowaniu chłopcem.... Dyrekcja i "wychowaczynie" całkowicie umyli raczki od problemu. A rodzice byli zdani tylko na siebie. Wiem, ze nie tylko my nasze dziecko zabraliśmy.....
Dlatego naprawde wielkie brawa dla dyrekcji, która jak widac próbowała cos zrobic. I świetnie, ze rodzice mają ze sobą kontakt i potrafia razem walczyć o dobro swoich dzieci.- 12 0
-
2012-10-18 12:21
Postawcie dzieciakowi właściwą diagnozę!!!!!! (1)
Zachowanie nauczycieli było właściwe, tzn. pojawili się dodatkowi nauczyciele. Problem polega na tym, że dziecko nie ma właściwie postawionej diagnozy i dlatego nie dobrego sposobu postępowania z nim. Dzieciak może mieć syndrom Aspargera i być "urodzonym chamem", bo jest to odmiana autyzmu. I w grupie to on funkcjonować dobrze nie będzie...
- 11 5
-
2012-10-18 22:46
ZESPÓŁ ASPERGERA
Nie sądzę.Pracuję z takimi dziećmi.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.