Zdałem czy nie? - takie pytanie przez ostatnie trzydzieści dni dręczyło każdego maturzystę. Dziś wszystko będzie jasne.
W województwie pomorskim na wyniki nowej matury czeka prawie 18 tysięcy licealistów. Od rana odwiedzać będą swoje ogólniaki, bo to właśnie one wydawać mają świadectwa maturalne, wystawione przez Okręgową Komisję Egzaminacyjną w Gdańsku. Dla większości maturzystów rezultaty pisemnych matur zaważą na ich być albo nie być na wyższej uczelni. Z wyjątkiem kilku kierunków studiów nowa matura zastąpi bowiem egzaminy wstępne.
Oceny do dziś były tajemnicą. Znali je tylko pracownicy OKE, którzy od początku czerwca drukowali maturalne świadectwa, pieczętowali, sprawdzali, czy daną pracę napisał rzeczywiście ten uczeń (każde nazwisko było zakodowane, tak by egzaminator i weryfikator sprawdzający arkusze egzaminacyjne nie wiedzieli, kto je rozwiązywał). Zapieczętowane dokumenty rozwiezie do szkół firma kurierska, tam w ręce uczniów przekaże je dyrektor. Maturzyści, którym się powiodło, wyruszą do punktów rekrutacyjnych uczelni wyższych (te jeszcze przez kilka do kilkunastu dni oczekują na uzupełnienie dokumentów). Uczniowie, którym się nie powiodło, mogą spróbować szczęścia ponownie w styczniu 2006 roku. Do 30 czerwca muszą tylko złożyć w swoim liceum deklarację przystąpienia do egzaminu.
|
Bożena Ciuraszkiewicz dyrektor VI LO w Gdyni
Po doświadczeniach pierwszej nowej matury od zaraz postuluję - zmienić termin egzaminu. To, jak to wyglądało w tym roku, jest niedopuszczalne. Egzaminy ustne przez połowę kwietnia zdezorganizowały pracę szkoły. Nie było gdzie prowadzić lekcji, a nauczyciele, którzy przyjęli na siebie funkcję egzaminatorów i weryfikatorów, do godz. 14 uczyli w szkole, a później do nocy sprawdzali matury. Egzamin powinien odbywać się po zakończeniu roku szkolnego, a rekrutację uczelnie wyższe powinny przesunąć na wrzesień. Szkoła potrzebuje skupienia na jednym: albo uczymy, albo egzaminujemy. |
|
|
Jacek Gan dyrektor II LO w Sopocie
Trzeba zmienić sposób dystrybuowania arkuszy - przywożenie ich do szkół o czwartej rano jest niedopuszczalne. Odnośnie do zawartości arkuszy - jako nauczyciel WOS i historyk ocenić mogę tylko te dwa. Próbna matura z WOS-u była śmieszno głupia, ta prawdziwa była dobrze przygotowana. Ale historia na poziomie podstawowym? Jakiś teleturniej "Jeden z dziesięciu": trzy pytania z historii kolei, herbarze. Tymczasem na historii uczymy, że wydarzenie ma przyczynę i skutek, i to jest najważniejsze, a takich zadań na maturze nie było. Oczekiwanie na wyniki trzeba skrócić. |
|
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy