• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lektury sprzed pół wieku w dzisiejszej szkole podstawowej. Mają sens?

Elżbieta Michalak
9 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Uczniowie w szkołach czytają niewiele lektur: w podstawówkach nie mniej niż cztery, w gimnazjach minimum pięć, a w liceach lub technikach trzynaście. Chętniej sięgają jednak po książki spoza szkolnych list. Uczniowie w szkołach czytają niewiele lektur: w podstawówkach nie mniej niż cztery, w gimnazjach minimum pięć, a w liceach lub technikach trzynaście. Chętniej sięgają jednak po książki spoza szkolnych list.

Są lektury czytane z zainteresowaniem, jednym tchem. Są też takie, które skutecznie zniechęcają do sięgania po książki. W tej grupie znajdują się często teksty stare, oderwane od dzisiejszych realiów. Czy jest sens wciągania na listy książek z poprzedniego stulecia?



Czytałe(a)ś szkolne lektury?

W szkole czyta się niewiele: w podstawówkach nie mniej niż cztery książki rocznie, w gimnazjach pięć, a w liceach lub technikach trzynaście. Na ogół to lektury wskazane przez MEN w podstawie programowej. Wyjątkiem są szkoły podstawowe, w których wybór omawianych tytułów zostawiono nauczycielom. To duża odpowiedzialność, bo szkoła świeżo upieczonego ucznia może zachęcić albo zrazić do czytania.

- Mój syn, który na co dzień nie stroni od książek, przyszedł do mnie zakłopotany, trzymając w ręku zbiór opowiadań pt. "Kajtkowe Przygody" Marii Kownackiej wydany w 1948 r. Powiedział, że w ogóle nie rozumie, o czym jest tu mowa i poprosił, bym mu pomógł - mówi pan Piotr, tata Adama z trzeciej klasy Szkoły Podstawowej nr 8 w Gdańsku. - Oczywiście usiedliśmy wspólnie do lektury zadanej przez polonistkę, ale zastanawiam się, po co takie opowiadania każe się czytać? Rozumiem, że pół wieku temu coś takiego mogło być nawet aktualne. Ale dziś?
Fragment książki pt. "Kajtkowe Przygody" Marii Kownackiej, lektury dla uczniów trzeciej klasy szkoły podstawowej. Fragment książki pt. "Kajtkowe Przygody" Marii Kownackiej, lektury dla uczniów trzeciej klasy szkoły podstawowej.
Uczniowie chętniej sięgają po literaturę współczesną

Zdaniem nauczycieli i szkolnych bibliotekarzy to nie lektury uczniowie czytają dziś najchętniej.

- Nasze dzieci mają swoje ulubione serie, po które ustawiają się w kolejkach. Rekordy pod względem poczytalności biją dwie: "Biuro detektywistyczne Lassego i Mai" oraz seria "Zaopiekuj się mną", złożona z opowieści o zwierzętach. To książki z dużą ilością ilustracji, z przystępnym tekstem i historiami budzącymi ciekawość - mówi Elżbieta Kulka, pracownik biblioteki w Szkole Podstawowej nr 21 w Gdańsku. - Co ciekawe, chętniej czytają dzieci z młodszych klas, które czytają średnio jedną książkę w tygodniu. Czytelnictwo spada niestety w klasach starszych, ale i tu najchętniej czytane są pozycje spoza listy lektur, m.in. seria "Czerwone krzesło" i jej kontynuacje oraz literatura o tematyce fantasy.
Mimo to w kanonie lektur szkolnych wciąż figurują klasyki. Bez nich niektórzy nauczyciele nie wyobrażają sobie swojej pracy.

- Jak w nauczaniu początkowym, gdzie mamy bajki, baśnie i wiersze, mogłoby zabraknąć Brzechwy, Tuwima czy takiej klasyki jak "O psie, który jeździł koleją" czy "Opowieści z Narnii"? Nie wyobrażam sobie tego - mówi Małgorzata Wróblewska, nauczycielka Szkoły Podstawowej nr 57 w Gdańsku. - Oczywiście staramy się, by rzeczywistość przedstawiona pokrywała się z dzisiejszymi czasami, ale odwołujemy się też do pozycji klasycznych, za którymi idzie mądrość, nauka i morał.
Nauczyciele: "Niektóre lektury powinny być wycofane"


W gronie nauczycielskim nie brakuje też głosów mówiących o tym, że archaiczne teksty powinny zniknąć z listy lektur.

- Tematyka lektur szkolnych nie powinna nudzić, a przy ich wyborze nauczyciele powinni się kierować zainteresowaniami uczniów i wartościami, jakie niesie za sobą dany tekst. Ważne jest też to, by książka przybliżała najbliższe środowisko, traktowała o czasach, które w jakiś sposób można połączyć z dzisiejszymi - mówi Katarzyna Wasilewska, polonistka ze Szkoły Podstawowej nr 21 w Gdańsku. - Literatura współczesna dla dzieci to kopalnia pomysłów, dlatego uważam, że niektóre lektury, ze względu na anachroniczność słów i nieaktualność, powinny być wycofane.
Warto więc dobrze zastanowić się w podstawówce nad wyborem lektur proponowanych uczniom, bo zbyt trudne i niezrozumiałe treści mogą tylko zabić w nich chęć czytania.

- Wiele książek, które czytało się kiedyś z ciekawością, dla współczesnego ucznia wydaje się zbyt trudna i niezrozumiała, co zniechęca do lektury - tłumaczy Agata Hałuszczak, polonistka ze Szkoły Podstawowej nr 79 w Gdańsku - Dobrym tego przykładem jest choćby "Szatan z siódmej klasy" Kornela Makuszyńskiego, w odczuciu uczniów napisany anachronicznym, niezrozumiałym językiem. Są oczywiście książki, które pomimo swych lat, nadal cieszą się zainteresowaniem, a nawet wzruszają, jak "Chłopcy z Placu Broni" czy "Opowieści z Narnii". W większości jednak dzieci nie rozumieją w klasyce kontekstu i języka, często naszpikowanego metaforami.
Czy wasze dziecko również trafiło w szkole na książkę, którą czytało z wielkim bólem? A może wręcz przeciwnie, w jego ręce wpadały takie lektury, od których nie mogło się oderwać?
Elżbieta Michalak

Miejsca

Opinie (154) 2 zablokowane

  • prawda (6)

    A nie pomyśleliście, że po prostu bibliotek szkolnych nie stać na nowe pozycje wydawnictw i nauczyciele przerabiają takie , które są dostępne?
    Już widzę te hejty na nauczycieli jakby zadawali lektury, które trzeba by było kupić z własnych pieniędzy!!!!!

    • 15 24

    • przecież są inne biblioteki. poza tym nawet w bibliotekach szkolnych da się znaleźć nowe i ciekawe ksiażki,

      • 0 0

    • biblioteka szkolna nie jest jedyna

      Można przecież wypożyczyć z biblioteki publicznej ja sam mam 1 czy 2 w swoim mieście ale głównie wypożyczam książki z biblioteki w mieście obok odległego o ok 1-2 km nie trzeba wypożyczać z biblioteki szkolnej

      • 0 0

    • Nie wszystko od razu

      Powolutku do celu. Zamówmy coś współczesnego z wartościami w ilości x. Potem znowu itd. Bo oczywiste, że nie chodzi tu o zmianę wszystkich lektur, ale powiedzmy kilku "starszych" na kilka "nowszych".

      • 0 0

    • (1)

      Nie rozumiem tych minusów. Biblioteka szkolna- ta w mojej szkole- ma rocznie 800-1000 złotych do wydania na książki. Uzupełnia się braki w słownikach i lekturach, które już są. Nowe trzeba kupować w trzydziestu egzemplarzach, dla całej klasy. Łatwo policzyć, na ile starcza. Szkoła liczy 1400 uczniów, na niektórych poziomach jest po kilkanaście klas.
      Coraz rzadziej można spotkać dzieci, które słowniki i książki mają w domu. Za to roszczeniowych rodziców coraz częściej.

      • 4 0

      • A kto tak zarządził ?

        • 0 0

    • O tym czy dzieło jest wartościowe czy nie, można osądzić dopiero po upływie dłuższego czasu. Dlatego nigdy nowości nie powinny być lekturami szkolnymi. Minimum 20-30 lat (czas jednego pokolenia) jest potrzebny, aby móc trzeźwym okiem ocenić wartość dzieła.

      • 3 1

  • (3)

    Dobrze, że zamiłowanie do książek wyrobiłem sobie jeszcze przed szkołą. W innym wypadku lektury obrzydziłyby mi czytanie do końca życia.

    • 11 1

    • ja też

      No ja też zresztą w klasach 1-6 lektóry (w większości) są ok za to w klasach 7(jedyne fajne według mnie to opowieść wigilijna oraz oskar i pani róża (zemsta teżjest w miare ok). a w 8 klasie większość jest do d*py(oczywiście pan tadeusz,dziady,balladyna) ale są też fajnie m.in (kamienie na szaniec czy syzyfowe prace).

      • 0 0

    • (1)

      To jest nas dwóch.

      • 0 0

      • a nawet i trzech

        • 0 0

  • (1)

    A ja uwazam, ze warto czytac takie ksiazki. Bardzo wzbogacaja slownictwo.
    Jesli rodzic ma problem zrozumiec taka ksiazke to widocznie sam ma niedobory slownictwa i za wiele jak byl mlody nie czytal.
    Ksiazki typu Chmielewskiej sa bardzo ubogie jezykowo.
    Prosze przeczytac Trylogie a potem wlasnie taka typowo mlodziezowa ksiazke. Slownictwo jest zalosnie ubogie, mozna by je zamknac w 500slowach.

    • 10 4

    • to bez sensu

      stare książki nie wzbogacą słownictwa prędzej zniechęcą do czytania zresztą język się zmienia to co dzisiaj jest językiem młodzieżowym za 20-30 lat będzie językiem którym prawie wszyscy będą się posługiwać.(zresztą uczniowie i tak nie rozumieją słownictwa z lektór)

      • 0 0

  • Kanon (2)

    W kanonie powinna znaleźć się klasyka, ale to tylko gdy chodzi o dzieci starsze i młodzież. Dla małych dzieci dowolność w wyborze lektur przez polonistów powinna być większa.
    Jeśli codzi o starsze dzieci i młodzież to nie wybrażam sobie, aby dzieła Mickiewicza, Prusa czy Żeromskiego zniknęły z kanonu.
    Nie powinniśmy też wszystkiego na siłę upraszczać, skracać. Nie wychowujmy też przyszłych pokoleń na leni i konsumpcjonistów. Niech nauczą się myśleć i nabędą wrażliwości na piękno, które oferuje nasza klasyczna literatura.

    • 19 2

    • nie trzeba by wcale zdejmować z kanonu lektór tych książek ale powinni podzielić to w ten sposób że połowa lektór to klasyka a druga połowa to nowe lektóry (chodzi mi że mniej więcej może byc więcej jednych książek od drugich ale przewaga powinna być max.1 książką)
      i przydało by się odnowić starsze lektóry . w sensie że napisać je zrozumiałym dla wszystkich językiem.

      • 0 0

    • Co ty kszaniż

      co ma nazwa aparatu fotograficznego do do lektur, i to niepoprawnie napisana.
      Pisze sie Canon. Jak, że w aparacie mam tych książek szukać, czy mam ję nosić w torbie od aparatu, żeby lansik był, że niby markowy spszencik mam ? Bo nię czaje

      • 2 3

  • do czytania powinni zachęcać a zniechęcają bo większość lektur jest stara

    moim zdaniem powinni zrobić tak że
    klasy1-3 raczej nowe ksiązki
    4-6 więcej starszych niż w 1-3 (ale więcej nowszych niz starszych)
    7-8 połowa nowe połowa stare
    po 8 klasie nadal pół nowe pół stare(ewentualnie nowe albo stare mogą mieć przewagę max 1 książką)

    to by bardziej zachęciło uczniów do czytania ja sam lubię czytać ale wole nowsze ksiazki np(felix,net i nika(moim zdaniem najlepsza lektura) harry potter. chociaż niekture starsze np. opowieści z narni czy w 80 dni dookoła świata albo opowieść wigilijna też są fajne i ciekawe.


    Więc moim zdaniem powinni zmienić lektury tak jak tu napisałem.

    • 0 0

  • Kajtkowe przygody (7)

    Moje dziecko tez nie wiedziało co czyta. Trzeba było czytać z nim i tłumaczyć na "polski" żeby wiedziało o co chodzi. Po co lektura pisana staropolszczyzną? To nie ma już współczesnych książek nadajacych się na lektury? Szybciej zniechęcimy dzieci do czytania a chyba nie oto chodzi.

    • 46 27

    • Zgadzam się

      Dokładnie tak, wolałbym żeby dzieci i młodzież z własnego wyboru czytało współczesne utwory niż żeby nie czytały wcale!

      • 0 0

    • (4)

      Jasne teraz powinni tylko czytać gazetki reklamowe - bo to im się w życiu przyda !!! Chyba nie wiesz na czym polega zdobywanie wiedzy , umiejętności i poprawę wartość własnej osoby o zdobywaną wiedzę - na pewno nie nowa bluzka , tipsy i przedłużone rzęsy. To w zyciu widać jak na patelni - kto jest głupim konsumentem a kto potrafi myśleć i podejmować własne przemyśalne decyzje nie ulegając presji lemingowej mody. Zobacz ile debili wkleja dziubki na fejsie - to są niemyślący konsumenci , którzy grzecznie popstępują wobes podsuniętego schematu.

      • 18 15

      • (3)

        a co ma czytanie książek napisane staropolszczyzną do przykładów które podałeś/aś ?. Książka dla małych dzieci powinna nieść przesłanie, a nie posiadać znaki zapytania jako co drugie słowo. Podstawówka to nie studia i dzieci nie powinny siedzieć z lekturą w prawej ręce a w lewej tablet do tłumaczenia.
        Poprawę własności własnej osoby osiągasz przez czytanie staropolszczyzny... dziwne, ja osobiście odczuwam satysfakcję jak napiszę program, itp. A książkę traktuje jako naukę( ścisłe książki) lub jako relaks czyli kryminał itd.

        • 16 6

        • (1)

          3klasa to nie małe dziecko.

          • 4 5

          • zgodnie z prawem w trzeciej klasie dziecko(wiek) nie może dysponować pieniądzem. Więc nie pisz mi, że to dorosły bo opluje ekran laptopa. Wiesz co ja w wieku 16-17 lat też ciągle powtarzałem, że nie jestem już dzieckiem. I teraz jak sobie myślę o tych latach, to widzę jakim dzieciakiem byłem.

            • 3 2

        • @eho Dobrze napisane :)

          • 3 0

    • żeby sie przyzwyczaiło i rozumiało inne przekłady

      dużo do tego nie trzeba czasu

      • 2 3

  • Książki dzielimy na dobre i złe,... (6)

    ,... a nie, na archaiczne i nowoczesne. Paradoksalnie te "archaiczne" niosą z sobą bogactwo języka, którego nie uświadczy się u Masłowskiej, czy Pilcha. Faktycznie zdarzają się wśród lektur relikty PRL-u, ale np. książki Bahdaja, Niziurskiego, czy Nienackiego mimo odmiennych realiów, są jak najbardziej uniwersalne. Jeszcze jedno, książki jako lektury nie mają być, li tylko przyjemne i rozchwytywane przez młodzież, ale raczej powinny nieść z sobą jakiś przekaz. Młody człowiek, aby zrozumiał czym jest pozytywizm nie dojdzie do tego cztając "Harry'ego Potera".

    • 100 9

    • Nie każdy to humanista

      Ale nie każdego to musi interesować czym jest pozytywizm i zgłębiać wiedzę na ten temat. Jak ktoś chce to proszę bardzo - mówię o miłośnikach literatury, zafascynowanych itp., żeby nie było w żaden sposób ich nie wyśmiewam choć mogło to troche tak zabrzmieć dla niektórych. Jeden będzie zainteresowany czym jest pozytywizm i zgłębi wiedzę w tym zakresie a drugi stwierdzi, że nie interesuje go zagłębianie się w takie rzeczy, zatem wystarczy tylko podstawowa wiedza na temat pozytywizmu: ramy czasowe, ważne wydarzenia, myśli przewodnie, pojmowanie świata itd. . Jaki więc jest sens tak starych lektur jako obowiązkowych w szkole skoro dzieci ich nie czytają?

      • 0 0

    • ja ostatnio namówiłam

      mojej córki nic nie czytają. Pan od j.polskiego nic nie przerabia. Ja pamiętam ze szkoły nowele. Ostatnio namówiłam córkę , Pani z biblioteki miejskiej ( bo w szkolnej nie było) była zszokowana. Uważam , że Katarynka, czy Janko muzykant albo Nasza szkapa są uniwersalne. Nie do końca przystaje mi do dzisiejszych realiów Antek. Jednak kiedy się porozmawia i nakreśli dziecku okres lat w którym była książka pisana to powiem szczerze, ku mojej satysfakcji było zrozumienie treści.

      • 0 0

    • Nie takie dobre (3)

      Generalnie się zgadzam, ale czy obecna lista lektur składa się z dobrych książek? Śmiem wątpić.

      • 15 1

      • (2)

        dokładnie, zresztą nie każdy musi wiedzieć co to jest pozytywizm... nie każdy chce być polonistą, niektórzy wolą całki niektórzy style pisarskie.

        • 7 13

        • (1)

          Mylisz się. Trzeba wiedzieć co to pozytywizm, aby potrafić świadomie podejmować decyzje dotyczące własnego życia i wyborów politycznych.

          • 15 5

          • POzytywizm

            I wszystko jasne

            • 3 12

  • A Antygonę albo mitologię jaki jest sens czytać, przecież to prehistoria (18)

    Po co w ogóle te biedne dzieci mają sobie zapychać główki jakimiś pierdołami o dziadach, szklanych domach czy koniach trojańskich albo księdzach Robakach.

    Wystarczy na matóżę z matematyki rozwionzadź zadanie "pokolorój drwala" i jósz kwiat polskiej muodzierzy morzę zasiladź rynek pracy i pisadź posty w internecię

    • 146 39

    • Bez sensu twój komentarz, mający na celu wywyższenie się ponad innych.

      Według Ciebie dzieci czytając współczesną literaturę będą gorsze??? Większość lektur obowiązkowych jest napisana często językiem archaicznym, który jest niezrozumiały przez uczniów. Dlatego uczniowie zamiast czytać ksiązki, sięgają po streszczenia i interpretacje, bo tam użyty jest język współczesny. Jaki więc ma sens obowiązek lektur, których większość uczniów nie czyta???
      Rozumiem analizowanie fragmentów najważniejszych powieści itp. na lekcjach, ale bez sensu jest kazanie czytać w całości starszych książek. Jak ktoś ma ochotę to niech sobie czyta w całości takie ksiązki albo jak chce zdawać rozszerzenie z Polskiego.
      A poza tym nie każdy musi być humanistą tak jak nie każdy matematykiem itd. Każdy sobie znajdzie coś dla siebie, a naukę o historii Polski można przekazywać uczniom w lepszy sposób czyli po prostu na lekcji historii wspominając o najważniejszych utworach narodowych.

      • 0 0

    • po co czytać

      "Nasze dzieci mają swoje ulubione serie, po które ustawiają się w kolejkach. Rekordy pod względem poczytalności....mówi Elżbieta Kulka, pracownik biblioteki w Szkole Podstawowej nr 21 w Gdańsku."
      Mam jednak nadzieję, że pani Kulka tak nie powiedziała ( jeśli jest poczytalna).

      • 1 0

    • No tak, kolejny artykuł, po którym ewidentnie widać, że trójmiasto.pl promuje (13)

      na zlecenie rządu podziały społeczne i ogłupianie społeczeństwa.
      Po co moje dziecko ma wiedzieć co to jest metafora.
      Potem będzie za mądre i nie będzie chciało za 1300 na śmieciówce robić i za granicę zwieje

      • 62 10

      • (8)

        Głupi naród łatwiej kontrolować. Potrzeby ludzi sprowadzić do konsumpcjonizmu i gonitwy za pieniądzem, wmówić im , że kariera zawodowa i posiadanie x wie czego to najwyższy priorytet w życiu. I mamy naród skupiony na sobie i swojej gonitwie kij wie za czym i po co a władza może kraść sopokojnie i robić swoje !!!

        • 45 2

        • (6)

          Ok, ale czy naród będzie mądrzejszy od anachronicznych i nudnych lektur? Może jednak zrewidować ich listę. A może samą koncepcję "lektury"?

          • 14 15

          • Solon do Ateńczyków - z Diogenesa Laertiosa (4)

            "Jeśli przez wiasne niedołęstwo w ciężkie popadliście losy,
            nie oskarżajcie o to bogów,
            samiście bowiem wzmogli tyranów, siłę im dając,
            i przez to ciężką dźwigając niewolę.
            Każdy z was bowiem w ślady idzie lisa
            i we wszystkich was tkwi lekkomyślny umysł.
            Język bowiem i słowa pochlebcy widzicie,
            na to zaś, co się dzieje, spojrzeć nie umiecie."

            • 31 0

            • To chyba tekst o wyborcach Wojciecha Szczurka :-D

              • 1 0

            • Czy już mogę wstać z kolan? (2)

              Dziękuję.

              • 3 12

              • (1)

                Poczułem się tym lisem, chyba powinienem był poczytać "Kajtkowe Przygody" i zagłosować na PO :)

                • 7 3

              • nie, watykańskie wieprze i cała ta pookrągłostołowa świta to jedna i ta sama wsza

                żarłoczna i zębata
                i żre was już 26 rok
                i nie macie już żadnych szans po zniszczeniu przez nich edukacji

                • 1 2

          • Będzie mądrzejszy. W każdym razie bez nich na pewno będzie głupszy.

            Nie chcesz nie ucz się. Twoja ignorancja moim błogosławieństwem.
            I tych, którzy nami rządzą. A przynajmniej Tobą, bo ja umiem czytać między wierszami. Nauczyli mnie tego w szkole 25 lat temu. Na przykładzie owych "anachronicznych" lektur między innymi.

            • 14 2

        • Jest mnie dwóch :-)

          czytałem to jak swój własny post. Idziemy na piwo ponarzekać na system ?

          • 8 1

      • do nie ma wątpliwości (3)

        Ale dlaczego uważasz, że rząd od razu chce kogoś ogłupić. Przecież zamienienie starych książek na coś nowszego nie jest równoznaczne z ogłupianiem kogokolwiek. A co to jest metafora itd, dzieci dowiadują się z podręczników , które także trzeb nosić na lekcje. Zresztą w nowych książkach tego nie brakuje.

        • 6 14

        • Dlaczego tak uważam ? (1)

          spójrz na poziom ortografii w internetowych postach. Język polski ginie.
          Większość z nich z taką ortografią nie powinna mieć niajmniejszych szans na zdanie matury. A jednak zdają i kończą "studia". Tak im się wydaje przynajmniej, bo jakoś dziwnie po tych "studiach" nikt ich nie chce do pracy za więcej niż 1300 na śmieciu. Po to właśnie się ogłupia społeczeństwo.

          • 10 1

          • słabi muszą zginąć

            najpierw odbiera się ludziom edukację
            a potem resztę świń pędzi się kijaszkiem

            • 1 0

        • metafor może nie brakuje

          ale fizyki i chemi też nie zaczynasz uczyć od nieoznaczoności Heisenberga
          i efektu kwantowego tunelowania

          • 9 1

    • posty jak posty ale jakie ten kfiat artykuły piękne pisze (1)

      • 5 1

      • pisze sie kfiad

        • 8 1

  • zly wybor (16)

    Moje dziecko w 3 klasie szkoly podstawowej mialo do przeczytania ksiazke a raczej ksiazeczke czeslawa centkiewicza "anaruk chlopiec z grenlandii".ksiazka straszna i nieodpowiednia dla malych dzieci ,ale pani w. Ich wychowawczyni taka wybrala.jestem tylko ciekawa czy jej dzieci kiedys beda z "entuzjazmem " czytaly ta lekture

    • 10 72

    • Anaruk..

      To było ze 20 lat temu, ale pamiętam tę lekturę - była świetna. Pamietam, że potem bawiłam się w polowanie na foki.

      • 0 0

    • Myślę, że nauczycielka dokonała słusznego wyboru. Większość dzieci nie wyobraża sobie życia bez telefonu, tabletu i innych technicznych nowinek. Są przyzwyczajone do tego, że jedzenie zawsze jest w lodówce, a wszystko, czego chcą (i często to wszystko dostają podane na tacy) jest zawsze na wyciągnięcie ręki. Świat to dla nich dom, szkoła, centra handlowe i kolorowe gry. Może warto im uzmysłowić, że nie wszyscy ludzie żyją w ten sposób. Że ich rówieśnicy z innych zakątków świata muszą pracować jak dorośli, żeby przeżyć. To dobry znak, jeśli wrażliwemu dziecku nie podobają się opisy zabijania zwierząt. Ale to też moment, w którym warto uzmysłowić mu, że kurczak, którego je na obiad, to nie jest roślina, ani produkt fabryczny i on też kiedyś żył - jak foka czy niedźwiedź polarny.

      • 6 1

    • zdziwona (1)

      staram się zrozumieć ,że nie ma Pani pełnej wiedzy o wyborze lektur w klasach młodszych,otóż to nie nauczyciel wybiera w klasach I-III lektury dla dzieci, gdyby zainteresowała się Pani ćwiczeniami i podręcznikiem swojego dziecka to nie wypisywałaby tych zarzutów wobec nauczycielki ,życzę miłego dnia

      • 6 3

      • Mysle jednak ,ze to pani nie posiada podstawowej wiedzy w tym kierunku.pozdrawiam

        • 3 2

    • (2)

      Nie rozumiem czemu minusujecie , moje dzieci tez nie chcialy czytac.

      • 8 25

      • (1)

        Jak są tępe, to niczego nie chcą czytać

        • 15 6

        • tępy to nawet podpisać się nie umie.

          • 4 6

    • wyjawie Wam sekret (3)

      Zdecydowana wiekszosc lektur przeczytalam bedac juz osoba dorosla.

      • 7 7

      • Do wielu lektur trzeba dojrzeć. (2)

        Czytać nie lubię, ale dziś z przyjemnością oglądam Pana Tadeusza albo Nad Niemnem, Chłopów, Ogniem i Mieczem. W wieku szkolnym tego nienawidziłem.

        • 16 4

        • Myślę, że m o ż n a, ale nie t r z e b a ponieważ jest mnóstwo bardziej wartościowych lektur pozaszkolnych (1)

          • 5 5

          • dokładnie np. podręcznik do wytrzymałości materiałów lub fizyki wantowej. Czy też jakieś programowanko c++

            • 12 1

    • (1)

      Mój syn czytał tę lekturę kilka lat temu i bardzo mu się podobała. A dzieci w 3 klasie to w komputerze gorsze rzeczy oglądają(tak myślę). Nie rozumiem więc problemu.

      • 32 2

      • Przecież nie musi się wszystkim podobać i nie będzie, to jest normalne, naprawdę :)

        • 12 0

    • (2)

      Straszna? W którym miejscu? Jakoś sobie nie przypominam nic strasznego. Nie rozumiem też, dlaczego jest nieodpowiednia. Rozwinąłbyś swoją myśl?

      • 43 3

      • (1)

        Jesli juz zaczales czytac i masz zamiar troche popolemizowac , to radze czytac ze zrozumieniem.do osoby plci zenskiej(patrz podpis) nie mowi sie rozwinalbys

        • 5 19

        • A w co gra twoje dziecko ?? Grałaś z nim ? Przemocy , krwi i zabijania tam nie ma - czy to dla ciebie zupełnie coś innego ?

          • 10 1

  • Po prostu ucz czytać (1)

    Większość tutaj piszących komentarze nie rozumie różnicy między czytaniem książki w celu poznania literatury, a wyłącznie dla rozrywki. Ile jest w szkołach chociażby umysłów ścisłych wśród uczniów, którzy dla zabawy siądą w domu i zaczną rozwiązywać zadania z trygonowmetrii albo równania z dwiema niewiadomymi? Jasne, jest różnica pomiędzy lekturami dla małych dzieci, kiedy jeszcze chodzi o to aby do czytania po prostu zachęcić, ale nie mieszajmy w tym zakresie szkolnictwa z wdrażaniem dziecka do czytania. Przedpotopowe pozycje dla maluchów zgodze się - są debilne i raczej odpychaja od lektury, choc nie wszystkie. Plastusia, czy Dzieci z Bullerbyn mój syn uwielbia... A kiedy przyjdzie czas moim zadaniem będzie wytłumaczyć mu że lektura którą czyta jako nastolatek, ma go czegoś nauczyć o jej autorze, czasach kiedy została napisana i jakie treści ma przekazać. Jeśli to zrozumie, to żadna książka nie będzie nudna. Niestety wielu rodziców tego nie rozumie, stąd poczucie nudy, bezsensu i strach przed czytaniem wśród dzieci. Kochany rodzicu, ucz dziecko myślenia, a nie połykania papki ;)

    • 5 0

    • Heh, no wlasnie moj syn najchetniej czyta ksiazki o trygonometrii albo kosmosie czy elektrycznosci. Ksiazki typu Plastus wymeczylismy razem. A najlepszy byl opis - kazde dziecko ma pioro i kalamarz w domu. Ogolnie jestem za rozwijaniem wyobrazni i poznaniem lektur z roznych epok, ale powinno sie tez isc z duchem czasu.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Trójmiejski Dzień Zielonych Budynków

123 zł
konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Kolor kwiatów pachnącego groszku zależy od:

 

Najczęściej czytane