• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Magister - to wciąż brzmi dumnie?

Agata Rudnik
14 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Studia wyższe w dalszym ciągu cieszą się dużym zainteresowaniem - samą Politechnikę Gdańską w roku akademickim 2012/2013 opuściło ponad 2 tys. magistrów. Na zdjęciu studenci Wydziału Elektrotechniki i Automatyki podczas inauguracji roku akademickiego 2013/2014 r. Studia wyższe w dalszym ciągu cieszą się dużym zainteresowaniem - samą Politechnikę Gdańską w roku akademickim 2012/2013 opuściło ponad 2 tys. magistrów. Na zdjęciu studenci Wydziału Elektrotechniki i Automatyki podczas inauguracji roku akademickiego 2013/2014 r.

W 2014 r. w województwie pomorskim do matury przystąpiło łącznie ponad 16,4 tys. uczniów. Ogólna zdawalność wyniosła tu 71 proc., a szacuje się, że nawet co drugi maturzysta rozpoczął studia na uczelni wyższej. Tytuł magistra wciąż wydaje się więc być atrakcyjny. Czy na pewno?



Tytuł magistra coś dla ciebie znaczy?

Jeszcze kilkanaście lat temu magister to był "ktoś". Te trzy litery przed nazwiskiem stanowiły o zajmowanej pozycji społecznej i dobrej pracy. Teraz wydaje się, że sytuacja uległa zmianie, przede wszystkim dlatego, że studia wyższe są bardziej dostępne i łatwiej można je ukończyć. Czy wciąż stanowią wartość dla pracodawców?

- Tytuł magistra ma duże znaczenie w momencie, gdy poszukujemy pierwszej, poważnej i pełnoetatowej pracy. Sam tytuł magistra jednak nie wystarczy. Coraz większe znaczenia ma to, jaką uczelnię kończymy - podkreśla Malwina Puchalska, konsultant HR, trener i coach. - Dyplom często ułatwia nam przejście przez etap selekcji CV i umożliwia otrzymanie zaproszenia na rozmowę rekrutacyjną.

Od pięciu lat polskie uczelnie wyższe funkcjonują w tzw. systemie bolońskim. Zakłada on m.in. ujednolicony (na większości kierunków) podział na studia pierwszego stopnia - licencjackie i studia drugiego stopnia - magisterskie.

- Obserwuję tendencję, że coraz więcej osób po ukończeniu studiów licencjackich odkłada decyzję o podjęciu dalszego kształcenia. Rozpoczynają pracę, by zdobyć doświadczenie lub robią sobie rok przerwy, by zastanowić się, które z uzupełniających studiów magisterskich będą dla nich najlepsze - mówi dr Marcin Skurczyński, adiunkt w Instytucie Handlu Zagranicznego na Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu Gdańskiego. - Zbliżamy się tym samym do modelu zachodniego, gdzie tytuł licencjata jest standardową formą ukończenia studiów wyższych. Grupa magistrów za to z czasem stanie się bardziej wyspecjalizowana, a co się z tym wiąże, wzrośnie znaczenie tego tytułu - dodaje.

Wyniki spisu powszechnego przeprowadzonego w przez Główny Urząd Statystyczny wskazują, że poziom wykształcenia Polaków nieustannie wzrasta. I tak udział w społeczeństwie osób z wykształceniem wyższym w 2002 r. wynosił niecałe 10 proc., zaś w 2011 r. już 17,5 proc. To dowód na to, że "moda" na studia wyższe cały czas trwa. Stąd też powstało wiele nowych uczelni niepublicznych, których oferta wciąż się powiększa. Poziom absolwentów zarówno szkół publicznych, jak i tych prywatnych bywa różny. To, ile student wyniesie z programu nauczania zależy bowiem od niego samego.

- Uważam, że studia wyższe, jak i tytuł magistra nadal mają znaczenie, zarówno dla samych studentów, jak i dla pracodawców - mówi Natalia Cegłowska, studentka V roku psychologii na Uniwersytecie Gdańskim. - Sama jestem teraz na etapie pisania pracy magisterskiej i uważam, że o moim powodzeniu na rynku pracy stanowi przede wszystkim umiejętność radzenia sobie i prezentacji własnej osoby, tytuł jest tylko dobrym tego uzupełnieniem.

Główny Urząd Statystyczny w publikacji z 2013 roku "Wybory ścieżki kształcenia a sytuacja zawodowa Polaków" ukazuje, że co czwarty Polak uważa wykształcenie za nie mające wpływu na zdobycie pracy ani na wysokość zarobków. Z drugiej strony blisko 70 proc. rodaków sądzi, że tytuł licencjata lub magistra pomaga znaleźć satysfakcjonującą pracę, zaś 65 proc. widzi w wykształceniu wyższym szansę na większy zarobek. A czy tytuł magistra nadal uważamy za prestiżowy? Jak pokazują badania GUS-u, ponad 70 proc. Polaków postrzega go jako ceniony i poważany. A więc - co magister, to magister!

Opinie (146) 1 zablokowana

  • Osobiście uważam, że najważniejsza jest praktyka.

    Osobiście uważam, że najważniejsza jest praktyka. Natomiast czasami to nie wystarczy ;/ Tak było w moim przypadku, muszę zrobić magisterkę mimo, że mam duże doświadczenie w swoim zawodzie. Szukałam różnych rozwiązań ponieważ pracując nie mam czasu żeby pojawiac się na uczelni i w sumie udało mi się znaleźć super rozwiązanie - studia online na WSKZ, pracuje a w międzyczasie studiuję ;)

    • 0 0

  • Tak

    • 1 0

  • ogólne myślenie ludzi jest takie:
    przyjechać ze wsi do tej niby metropolii,
    wynająć mieszkanie,
    podjąć pracę w galerii handlowej za 1500 zł,
    studiować... cokolwiek
    i imprezować w weekendy w sopocie
    pytanie co dalej?

    • 5 0

  • Ciekawy artykuł.. (12)

    Przy tym co oferuje UG na pewno nie.

    • 47 22

    • (9)

      Nie generalizuj. UG ma bardzo dobre kierunki. No chyba że wybierasz filozofię (z całym szacunkiem do filozofii) to nie spodziewaj się dobrej pracy. Chociaż jednostka wybitna i tu sobie poradzi.

      • 29 10

      • (6)

        Masz racje bo niemcoznawstwo i wszelkiego rodzaju turystyki ze specjalizacjami tak potrzebnymi jak pielgrzymkoznawstwo to szukanie naiwnych Ale co do filozofii to nieprawda, praktycznie wszyscy zainteresowani znajdują zatrudnienie. Oni z góry wiedza, ze nie maja czego szukać =w zawodzie= i nieźle sobie radzą.

        • 18 6

        • haha (5)

          Niemcoznawstwo(filologia) sprawia ze zarabiam 2200 .euro oczywiscie
          polaku cebulaczku;*

          • 1 23

          • Niemcoznawstwo nie jest filologią więc się dziecko nie popisuj

            j.w.

            • 0 0

          • (3)

            deutschelehrer - zarabiasz 60% średniej krajowej w Niemczech i czujesz się dumny jak paw z tego powodu. Tak dumny, że aż ubliżasz komuś, kto w Polsce zarabia pewnie proporcjonalnie o wiele więcej niż ty. 2200 E pewnie brutto w Niemczech, to mniej więcej tyle, co 2200 PLN brutto w Polsce, żałosne, ale bądź z tego dumny :)

            • 21 0

            • (2)

              Czy ja napisalem ze pracuje w niemczech? Czytania ze zrozumieniem uczymy sie juz od podstawowki cebulaczku:* widze ze bez pomocy sobie nie poradzisz-2200x4.20=ponad 9 k w zeszlym tyg mialem mniej bo tydz na zwolnieniu ale i tak Cie pozdrawiam i zycze sukcesow i satysfakcji ze swojej pracy

              • 1 17

              • kto to jest

                deutschelehrer???

                Ktoś, kto skończył germanistykę, na pewno wie, jak brzmi prawidłowe słowo.

                No ale to niemcoznawstwo :D

                • 2 0

              • dojcze coś tam

                Niemcoznawstwo nie ma zbyt wiele wspólnego z filologią. Mylisz chyba germanistykę z niemcoznawstwem. Wniosek nasuwa się sam: nie ukończyłeś studiów, nie zarabiasz tyle kasy ile napisałeś i kłamiesz misiu kolorowy!

                • 7 0

      • jakie na przykład? (1)

        • 0 4

        • Informatyka, matematyka, zarządzanie, ekonomia, chemia, prawo

          To przykłady, na podstawie moich znajomych którzy te kierunki studiowali i bardzo dobrze sobie radzą w życiu. Z innych kierunków nie znam ludzi. Jednego znam po filozofii, sami się domyślicie czym się zajmuje ;)

          Oczywiście nie twierdzę, że kierunek to wszystko. Osoba z dwoma lewymi rękami to nawet po Harvardzie sobie w życiu (czy raczej w pracy) nie poradzi.

          • 3 0

    • wut? (1)

      Sam tytuł magistra jednak nie wystarczy. Coraz większe znaczenia ma to, jaką uczelnię kończymy - podkreśla Malwina Puchalska, konsultant HR, trener i coach. - Dyplom często ułatwia nam przejście przez etap selekcji CV i umożliwia otrzymanie zaproszenia na rozmowę rekrutacyjną.

      Jak "coach i trener" pisze/mówi/wyznaje takie glupoty to sie plakac chce :) nigdy w zyciu nie uczestniczyla w rekrutacji i plecie ... mogę sobie wpisać wyższe na WSB czy AGH, aktualnie pracodawca popatrzy na deklarowaną przez nas wiedzę z danego zakresu, znajomości tematu itd. i zaprosi obu kandydatów i przejedzie ich z zadeklarowanej i wymaganej przez siebie wiedzy...

      W drugim zdaniu można dać dobre zdjęcie i tez przejdzie etap "wstepnej selekcji". Teraz już się to robi w 10 minut rozmową telefoniczną czy zadaniami do rozwiazania nawet w domu...Mi się wydawało (i z doswiadczenia widze), ze pracodawca szuka ustalonego profilu kandydata (do znalezienia w ogłoszeniu), sprawdza przyslane CV pod tym kątem i jeżeli spełnia oczekiwania jest zaproszony - tyle. Jeżeli ktoś deklaruje wiedzę znajomości wszystkich państw i stolic świata , ale nie ma magistra, a potrafi je wymienić szybiej niż mgr AGH, to kogo wezmę? Sprawdzę obu i wezmę lepiej dopasowanego do mojego profillu .:)

      Odnosze wrazenie ze Pani nie siedziala ani po jedenj ani po drugiej stronie "barykady".

      • 18 14

      • Pani mówi o poszukiwaniu pierwszej stałej pracy po ukończeniu studiów i sugeruje, że tytuł magistra ma znaczenie, ale równie ważna jest uczelnia, którą kandydat ukończył. Na wczesnym etapie rekrutacji jest to bardzo prawdopodobne.

        Chyba, że ktoś kandyduje na stanowisko, gdzie ważne jest "dobre zdjęcie" i "znajomość wszystkich państw i stolic świata", wtedy rzeczywiście ani magister, ani uczelnia mogą nie mieć żadnego znaczenia.

        • 11 2

  • Lekarze to samo (7)

    Odkąd sa płatne studia medyczne, zwłaszcza dla ciapatych " Szwedów", to samo dotyczny medycyny. Niby tam magistra nie ma, ale poziom płatnych "sztudentów"
    jest żenujący, przeciez oni nawet po polsku nie musza mówic, jak dogadają się z babciami leczonymi w polskich szpitalach...??
    Fantomy i komputery nie zastapia przeciez prawdziwego pacjenta...
    U nas lekarzy brakuje, ale uczelnie wola szkolić masowo cudzoziemców, których nie stac na bardziej prestiżowe osrodki akademickie bo to się połaca... szkoda...

    • 13 0

    • Przecież oni i tak nie będą pracować w Polsce. (4)

      • 9 0

      • miejsce (3)

        ...ale zajmuja naszym miejsce, uczelnie z gumy nie sa!
        Poza tym jak zobacza gdzieś takeigo jełopa i padnie pytanie, dgdzieś ty studiował...?

        • 6 0

        • farmazony pleciesz (2)

          To nie uczelnia medyczna wyznacza limity przyjęć na studia lekarskie. Uczelnia ma do wyboru - tylko PL, albo PL + ED. W drugim przypadku, dzięki dodatkowym pieniądzom, może uatrakcyjnić ofertę edukacyjną. A szkolenie zagranicznych lekarzy dla zagranicznych pacjentów ujmą żadną nie jest.

          • 1 1

          • UCK nie jest z gumy i dzięki ED studenci polscy stoja w 6 przy łóżku pacjenta.

            • 0 0

          • sekatorze z gumedu...

            Taa, limity wyznacza ministerstwo, na podstawie zapotrzebowania zgłąszanego przez uczelnie, tak twierdzi...a oferta gumedu i tak cienka jest, zreszta jak cała" uczelnia", gdzieś w 9 setce uczelni europejskich, do Oxfordu daaaaleko!

            • 2 1

    • Ciapaty "Szwed"

      po ukończeniu studiów medycznych będzie wycinał łechtaczki z imieniem allaha na ustach...

      • 6 3

    • Nie wiem czy wiesz ale w dzisiejszych czasach istnieja rowniez studia medyczne niestacjonarne dla obywateli polskich,problem w tym ze sa bardzo drogie.Co do poziomu ich wyksztalcenia-na gumed prog w tym roku wyniosl ok 158 pkt co daje po prawie 80%z dwoch przedm rozsz( biol i chemia) czyli mozna wyciagnac wniosek ze ci wszyscy co dostali sie na platna medycyne napisali matury lepiej niz stacjonarni studenci PG. pomimo iz wydadza na edukacje ok 130 tys zl to i tak im sie zwroci.nocka na dyzurze-500 zl pomnoz to przed 6,7dni w msc dodaj stale wynagrodzenie pluz kasa z wizyt.i ttak z msc na msc z roku na rok.A wiedza? Nie martw sie,zdaja te same egzaminy co dzienni studenci.Zagraniczni to watek na inny temat a papier z polski czy szwecji na prawde niczym sie nie rozni

      • 2 2

  • Mgr ciągle atrakcyjny. (24)

    Większość z moich znajomych ma się dobrze ze swoim tytułem magistra. Ale że to oczywistość, że wiedzie im się najzupełniej normalnie, to nie stanowią zainteresowania dla dziennikarzy. Mamy mieszkania, domy na przedmieściach, dzieci powoli zaczynają chodzić do szkoły, zajmujemy na tyle dobre stanowiska, że czujemy się spełnieni w swojej roli, pozwalamy sobie na dobre wakacje jak i wyjazdy w ciągu roku. Aktywnie spędzamy czas, biegamy, spotykamy się i dyskutujemy, lubimy dobrze zjeść.
    A jak ktoś narzeka, to raczej nie na podstawowe sprawy. Swoje przeszliśmy, ale teraz umiemy balansować pracę i życie zawodowe. I nikt z nas nie zarabia mitycznych 2000 brutto - zarabiamy znacznie więcej.

    Ale jaki dziennikarz opisze naszą sytuację skoro to takie normalne?

    • 54 30

    • To co piszesz doskonale oddaje wąski i powierzchowny poziom myślenia inteligencji w Polsce. (17)

      Mi jest dobrze i moim znajomym po studiach, to znaczy, że wszystkich mgr to dotyczy. Otóż nie. Ty i twoi znajomi mieli szczęście, że znaleźli pracę w Polsce, może nawet po znajomościach. Zdecydowana większość mgr'ów musi tułać się zagranicą w celu godnych zarobków. Jeśli tego nie widzisz to współczuje. Problemem Polski jest to, że ilość godnej pracy jest dużo niższa niż osób kwalifikujących się do jej podjęcia.

      • 41 16

      • Tak dlugo jak ci mgrzy będą traktować zdobycie pracy w kategoriach "szczęścia"... (8)

        ...lub po znajomościach właśnie większość z nich będzie się tułać. Dla waszej informacji - wreszcie nastały czasy, że pracę dostają ci, którzy coś wiedzą i coś potrafią. Pracuję w polskiej firmie, która jest największą firmą w swojej branży w tej części Europy. Gwarantuję ci, że żadna z osób zrekrutowanych do nas w ciągu ostatnich 5 lat nie pracuje tutaj dzięki szczęściu lub znajomościom. Przy czym należy odróżnić szukanie pracowników po znajomości (powszechna praktyka, jeśli chcesz znaleźć specjalistę) od ich zatrudniania po znajomości. Popieram sekatora.

        • 10 6

        • Ok, ale co z pozostałymi, którzy coś wiedzą i coś potrafią ale nie ma dla nich miejsc? (7)

          Nie dostaną pracy bo jej FIZYCZNIE nie ma i muszą wyjechać, szukać szczęścia, gdzie ta praca jest lub pracować za przysłowiowe 2k brutto i zdecydowanie poniżej kwalifikacji. Proste jak budowa cepa. I to jest problem w Polsce. Za mało konkretnych miejsc pracy i tyle.

          • 8 2

          • Na pracę można czekać (6)

            i narzekać, że jej fizycznie nie ma. Jednocześnie można być bardzo nieelastycznym i nie szukać pracy w innych miejscach.

            Można też stworzyć miejsce pracy dla siebie i może nawet dla innych.

            Ale najłatwiej narzekać, że pracy nie ma...

            • 1 0

            • Od tworzenia miejsc pracy są ludzie, którzy się na tym znają (5)

              a więc menadżerowie, ludzie mający smykałkę do interesów, poniekąd Państwo, które powinno prowadzić ufać ale kontrolować, przyciągać inwestycje, ale nie zniechęcać podatkami, nakazami i rozkazami.

              • 2 0

              • czyli ci, którzy mają przynajmniej magistra (4)

                Znakomicie potwierdza to moje twierdzenie, że magister ciągle atrakcyjny.

                • 0 1

              • Skąd teoria, że magister = tworzący miejsca pracy? (1)

                • 0 4

              • Cytuję: "Od tworzenia miejsc pracy są ludzie, którzy się na tym znają
                a więc menadżerowie, ludzie mający smykałkę do interesów..."

                Zazwyczaj osoby na stanowiskach menadżerskich mają wyższe wykształcenie.

                Cytuję:"(1)
                Na liście najbogatszych Polaków magazynu Wprost jest przynajmniej kilka, jeśli nie kilkanaście osób bez wyższego wykształcenia."

                Czyli ci pozostali mający wykształcenie wyższe (i tytuł magistra) tworzą miejsca pracy.

                Służę pomocą jeśli ciągle zrozumienie zależności wynikających z danych statystycznych stanowi problem. Rozumiem, że analiza i wyciąganie wniosków może stanowić wyzwanie. :)

                • 1 0

              • (1)

                Na liście najbogatszych Polaków magazynu Wprost jest przynajmniej kilka, jeśli nie kilkunaście osób bez wyższego wykształcenia.

                • 2 2

              • Czy rzeczywiście nie potrafisz zrozumieć FAKTÓW?

                Jeśli na liście najbogatszych Polaków nawet 17 osób nie ma wyższego wykształcenia, znaczy to tyle samo, że 83 osoby MAJĄ wyższe wykształcenie.

                Magister NIE JEST GWARANTEM wysokich zarobków i nie każdy magister będzie dużo zarabiać, jednak posiadanie tego tytułu ciągle zdecydowanie pomaga w zdobyciu lepszej pracy dlatego odpowiedź na tytułowe pytanie jest: TAK, MAGISTER JEST WCIĄŻ ATRAKCYJNY.

                • 1 0

      • "zdecydowana większość magistrów" i inne bzdury (2)

        Jeśli masz 100 osób z wykształceniem wyższym, 12 z nich nie ma pracy a 4 wyjechało, to co robi "zdecydowana większość"?

        Jeśli z 86 pozostałych osób 72 zarabiają więcej niż średnia krajowa, to ile zarabia "zdecydowana większość"

        Dane za rocznikiem statystycznym.

        • 14 4

        • (1)

          Nie ma czegoś takiego jak "zdecydowana większość".

          • 0 7

          • to musisz mieć ubogi słownik

            skoro nie ma w nim tego wyrażenia. Większość może być 50+1 lub 50+44 na 100 możliwych przypadków. W drugim przypadku uzasadnione jeż używanie określenia zdecydowana większość dla podkreślenia faktu przewagi liczebnej.

            • 7 0

      • wąski i powierzchowny jest sposób myślenia stereotypowego (4)

        Wąski i powierzchowny sposób myślenia to używanie określeń takich jak każdy, zawsze, wszyscy.
        Wąskie i powierzchowne jest nieumiejętność interpretowania danych statystycznych (znajdź odsetek bezrobotnych posiadających wyższe wykształcenie i porównaj tę liczbę do osób z wykształceniem podstawowym)

        • 18 5

        • Osoby z wykształceniem wyższym rzadziej są bezrobotne niż te z podstawowym (3)

          ALE... nie oznacza to, że pracują w swoich zawodach lub w zawodach wymagających wyższego wykształcenia. Po prostu osoba z wykształceniem wyższym może podjąć pracę nie wymagającą kwalifikacji np. kasjer, sprzątaczka, sprzedawca i tym samym zabiera pracę osobie, która w normalnym społeczeństwie jest do takiej pracy przewidziana, właśnie po zawodówce lub z wykształceniem podstawowym. I to jest patologia.

          • 42 4

          • (1)

            No tak, nie pracują w swoich zawodach. Ja niestety musiałem się przebranżowić i zanim robić roboty jestem programistą jak ktoś po ETI...

            • 5 3

            • Automatyk pracujący jako programista to żadne przebranżowienie

              Pracujesz dziecko w zawodzie i się ciesz. Automatyka i ETI są na tym samym wydziale nawet, pokrewne kierunki.
              Co innego gdybyś został księgowym, ornitologiem, lekarzem lub hydraulikiem.

              • 10 1

          • szkoła wyższa typu politechnika czy uniwersytet to nie szkoły zawodowe

            coś się mieszają poziomy edukacyjne. I cele istnienia jednostek edukacji wyższej

            • 5 14

    • wpis sekatora (5)

      Brzmi jak liryk pochwalny obecnego, ,,wspaniałego'' systemu , oplacony przez mocodawcow zza oceanu.

      • 3 12

      • Tak długo jak nie zrozumiesz różnicy między opinią a faktem (4)

        Tak długo będzie Ci źle na tym świecie. Jeśli wierzysz w świat kreowany przez polityków i media tak długo będzie Ci źle.

        Realny świat to fakty, świat wyimaginowany to opinie.

        • 5 0

        • Czyli negujesz emigrację ludzi wykształconych i posiadających kwalifikacje (3)

          z przymusu, z powodu braku perspektyw w kraju?

          • 1 1

          • nie neguję, ale nie uważam emigracji zarobkowej za zły objaw (2)

            Znam bardzo dużo osób, które wyjechały za granicę, bo w kraju nie było dla nich pracy. Zdecydowana większość nie wróci już do Polski.
            Skoro tak czynią, czy jest to dla nich zły wybór? Może w końcu powinniśmy przestać myśleć jak plemiona terytorialne?

            • 5 4

            • Dobry wybór jeśli z własnego widzimisię wyjeżdzają, a nie wbrew sobie (1)

              i na siłę przytłoczeni depresją i niemocą. Są oczywiście tacy, którzy mieli dobrą pracę w PL, a i tak chcą i wyjeżdzają za jeszcze lepszym, ale to mniejszość zdecydowanie. Dalej nie widzisz różnicy?

              • 1 3

              • Stereotypy, stereotypy...

                Rodak gnany przymusem, za chlebem wyjeżdżać musi, ziemię najukochańszą porzucił i tęsknotami targany za granicą tyra jak wół na najniższych posadach. Ach, ach...

                Romantyczna wizja ma się dobrze. Ale rzeczywistość jest inna. Poczytaj badania przeprowadzone na polonii w Wielkiej Brytanii. Jaki jest realny status Polaków z wyższym wykształceniem pracujących za granicą dłużej niż 5 lat? Jaki jest ich poziom zadowolenia z wybranej ścieżki życiowej? Jak silna jest ich chęć powrotu? To wszystko jest zbadane i opisane i nijak się ma do kreowanej wizji powtarzanej przez Ciebie.
                Jak napisałem wcześniej: fakty mówią coś innego niż powszechne opinie.

                • 1 0

  • ja myślę o Ateneum kierunek kontroler ruchu lotniczego (2)

    ... takich kontrolerów jest mało w Polsce , a ci co pracują nieźle zarabiają, i chyba mgr po takiej uczelni też nie jest zły

    • 1 0

    • czyli ta uczelnia jest znana w branży lotniczej i ma renomę?????

      • 4 0

    • A potrafisz powiedzieć po angielsku więcej niż majnejmis?
      Jeśli tak to to po ateneum robotę znajdziesz na całym świecie - każdy zną tę uczelnię.

      • 8 0

  • Zdecydowanie mgr znaczy większy światopogląd od tych tylko z maturą, o zawodówkowych mózgach nie wspominając... (2)

    • 6 9

    • Większy światopogląd, ale też smaczniejszy, pulchniejszy i mocniej lukrowany.

      • 0 0

    • Zdziwiłabyś się jak bardzo twoja opinia rozmija się z rzeczywistością.

      • 7 3

  • (4)

    a co myslicie o kierunku Turystyka i rekreacja ? dobry czy zły kierunek ?

    • 3 1

    • Szczerze odradzam, roboty jak na lekarstwo. Koleżanka jest po tym, po długim okresie bezrobocia pracuje teraz jako przedszkolanka i robi dodatkowo pedagogikę.

      • 3 0

    • kierunek super, odezwij się do mnie na meila szukam właśnie do roboty na zmywak (2)

      • 5 0

      • podaj maila ! szukam pracy
        , dla mnie jak znalazł

        • 0 0

      • pracowałem kiedyś na zmywaku, ale pytam serio
        w tym roku kończę licencjat z innego kierunku i myslę o magisterce z turystyki na AWF-ie

        • 0 0

  • (6)

    Prawda jest taka ze albo robimy studia medyczne tj.lekarski, stoma,farmacja lub wybieramy droge munduru tj.wojsko,policja,straz pozarna.Kazde inne studia i przyszly zawod z nimi zwiazane to albo panstwowa posada za 2,3 k albo kolejka w posredniaku.No chyba ze ktos ma przyslowiowy leb na karku to moze te 5 k wyciuła przez msc.Jest jeszcze jedna opcja-praca fizyczna ale tu predzej czy pozniej zdrowie siądzie wiec nie mozna tego robic w wiecznosc.Aha bylbym zapomnial- granice sa przeciez otwarte...
    PS.zaglosujcie madrze w niedziele- taka ladna prosba i uczcie sie! Bo jak to mowia nauka to potegu klucz.A jak bedziecie mieli duzo kluczy to zostaniecie woźnymi.

    • 9 4

    • (5)

      Guzik wiesz o studiach i dobrych zarobkach. Słyszałeś o czymś takim jak szeroko pojęta informatyka? No właśnie, chyba nie, bo jesteś na to zbyt tępy. Nawet przeciętny informatyk śmieje się jak słyszy ile zarabiają lekarze, bo on tyle wyciągał już na studiach. Żeby lekarz wyciągnął tyle co informatyk to musi pracować na czterech etatach.

      • 5 6

      • (3)

        Ty "znawco", guzik wiesz o wychowaniu. Poza tym nie generalizuj tej informatyki, bo tak wcale nie jest. Zdecydowanie bliżej jest do tego co napisał mrgoogle. Większość studiów teraz to strata czasu i współczuje tym wszystkim młodzikom, którzy na humanistyczne walą drzwiami i oknami. Strata czasu, nerwów i często pieniędzy.

        • 5 4

        • (2)

          Co do studiów humanistycznych zgadzam się - strata czasu. Ale po informatyce na PG ludzie przebierają w ofertach i najczęściej są to oferty pięciocyfrowe. Oczywiście pod warunkiem, że podczas studiów już zdobywali doświadczenie, a nie tylko "studiowali" np. w Kwadratowej.

          • 4 3

          • Tak wy wszyscy po It na PG macie na początek 10/15 koła netto.
            I oczywiście wyglądacie z daleka na takich co tyle zarabiają, ale domyślam się, że pewnie ładujecie kasę w akcje/nieruchomości/ firmy bo w końcu jesteście elitą tego kraju.

            • 1 0

          • tak

            To prawda, zycie jak z bajki.

            • 0 1

      • To idz graj w lola ziom

        • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Gdynia ScienceSlam

sesja naukowa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Kolor kwiatów pachnącego groszku zależy od:

 

Najczęściej czytane