• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pijani pacjenci na SOR. "Połowa przejawia zachowania agresywne"

Piotr Kallalas
18 maja 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
- Przypadki przyjmowania pacjentów będących w stanie upojenia alkoholowego zdarzają się niestety coraz częściej. Zdarzają się dni, że potrafi to być nawet pięć-siedem osób - mówi Małgorzata Pisarewicz, rzecznik Szpitali Pomorskich. - Przypadki przyjmowania pacjentów będących w stanie upojenia alkoholowego zdarzają się niestety coraz częściej. Zdarzają się dni, że potrafi to być nawet pięć-siedem osób - mówi Małgorzata Pisarewicz, rzecznik Szpitali Pomorskich.

Nietrzeźwi pacjenci każdego dnia są badani przez ratowników medycznych i dalej przez lekarzy w szpitalach. Czasami przychodzą sami, czasami są przynoszeni przez kolegów, a innym razem są przywożeni przez karetkę. - Około połowa, jeśli nie więcej, spośród tych pacjentów przejawia różnie wyrażone zachowania agresywne, od agresji słownej po próby niszczenia mienia szpitala czy próby napaści na pracowników SOR - słyszymy od ordynatora gdańskiego oddziału.



Jak często spożywasz alkohol?

Osoby pod wpływem alkoholu stanowią nieodłączny element Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych. Najwięcej nietrzeźwych pacjentów obserwuje się w okolicach weekendu, jednak praktycznie każdego dnia pijani trafiają na badania ze względu na brak lub ograniczone możliwości kontaktu, a także z powodu różnych urazów.

- W tutejszym SOR-ze, z uwagi na zaopatrywanie pacjentów dorosłych i dzieci, procent osób, które podczas pobytu w SOR-ze znajdują się pod wpływem alkoholu, to średnio ok. 5-10 proc. ogólnej liczby zgłoszeń oraz 10-20 proc. w grupie pacjentów dorosłych - mówi dr Piotr Rychlik, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala im. Kopernika w Gdańsku.
Czytaj też: O szczepieniu dziecka decyduje lekarz, nie rodzic

"Problemem jest nierozróżnianie przez służby porządkowe izby wytrzeźwień od oddziału ratunkowego"



W Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku szacuje się, że liczba ta nie przekracza 5 proc. W Gdyni natomiast obserwuje się tendencję wzrostową - coraz więcej nietrzeźwych potrzebuje konsultacji medycznej.

- Przypadki przyjmowania pacjentów będących w stanie upojenia alkoholowego zdarzają się niestety coraz częściej. Są dni, że potrafi to być nawet pięć-siedem osób. Każda nieprzytomna osoba, która zostaje np. znaleziona na ulicy w Gdyni, jest przywożona przez zespół ratownictwa medycznego do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu św. Wincentego a Paulo. Wielu z tych pacjentów to osoby pod wpływem alkoholu, którym wykonuje się pełną diagnostykę i szereg badań (włącznie z tomografią komputerową głowy), by wykluczyć np. udar czy uraz głowy oraz po to, by stwierdzić, czy jego stan jest faktycznie zagrażający życiu, czy wyłącznie spowodowany alkoholem - informuje Małgorzata Pisarewicz, rzecznik Szpitali Pomorskich. - W przypadku niezbędnego zaopatrzenia chirurgicznego (złamania wymagające operacji, udar, zawał) pacjenci będący pod wpływem alkoholu, tak jak inne osoby, są przewożeni na oddziały szpitalne.
Lekarze wskazują, że bardzo często pacjenci przychodzą bądź są przywożeni z problemami zdrowotnymi, których nabawili się już podczas spożywania alkoholu. Zdarza się jednak, że pijani są błędnie kierowani na SOR przez policję czy straż miejską.

- Około połowa tych pacjentów trafia do KOR z powodu urazów w przebiegu upojenia alkoholowego. W przypadku pozostałych pacjentów jedynym powodem jest upojenie manifestujące się zaburzeniami zachowania lub spaniem na ulicy. W tej drugiej grupie problemem jest nierozróżnianie przez służby porządkowe izby wytrzeźwień od oddziału ratunkowego - mówi Mariusz Siemiński, ordynator KOR w UCK w Gdańsku.
Czytaj też: Czy lekarz może wystawić L4 przez telefon?

Co dalej dzieje się z pacjentem?



Pacjent, będący pod wpływem alkoholu, jest również poddawany wszystkim niezbędnym badaniom - są wykonywane m.in. badania laboratoryjne, ale także diagnostyka obrazowa. Nikt nie wypuści nietrzeźwego, z którym jest utrudniony kontakt, bez potwierdzenia, że wcześniej nie doszło np. do urazu głowy.

- W przypadku gdy pacjent okazuje się wyłącznie być pod wpływem alkoholu i nie wymaga dalszej pomocy medycznej, oczekuje na SOR na odbiór przez rodzinę. Wiele z tych osób nie ma jednak stałego miejsca zamieszkania - to są osoby bezdomne, które po otrzymaniu wzmacniających kroplówek najczęściej na własne żądanie wypisują się ze szpitala - przekazuje Małgorzata Pisarewicz.
- W większości przypadków jednak chorzy po wytrzeźwieniu udają się do miejsc, które uznają za swój dom - dodaje Mariusz Siemiński.
Może się jednak okazać, że uraz bądź wykryte schorzenia wymagają dalszego leczenia. W takich sytuacjach pacjent będzie kwalifikowany do przyjęcia na oddział.

- Jeśli u pacjenta stwierdzamy schorzenie wymagające hospitalizacji (niezależne od alkoholu), jest on przyjmowany na oddział stacjonarny szpitala. Z faktu samego spożycia etanolu pacjenci nie są hospitalizowani w oddziałach stacjonarnych tego szpitala. Pacjenci, którzy z powodu stanu upojenia lub zatrucia etanolem nie mogą samodzielnie opuścić SOR, a nie wymagają hospitalizacji na oddziale stacjonarnym, przebywają na oddziale ratunkowym do czasu wytrzeźwienia lub jeśli dopuszczają się np. zaburzania porządku powiadamiamy dyżurnego Policji z prośbą o interwencję, w ramach której taka osoba może zostać przetransportowana do Pogotowia Socjalnego dla osób nietrzeźwych - mówi Piotr Rychlik.
Czytaj też: Ile czeka się na tomografię i rezonans w szpitalach?

Do pijanych niekiedy wzywana jest policja



Niestety nietrzeźwi pacjenci, którzy z różnych przyczyn trafiają na oddział ratunkowy, czasami stają się agresywni i to zarówno wobec personelu medycznego, jak i innych chorych czekających na przyjęcie. Pracownicy szpitala na co dzień muszą borykać się z wyzwiskami i przekleństwami - bywa, że dochodzi także do agresji fizycznej.

- Zdarzają się przypadki, że taką osobę trzeba unieruchomić, żeby nie zrobiła krzywdy innym i samemu sobie. Do agresywnych pacjentów, będących pod wpływem alkoholu, wzywana jest również Policja. Widok funkcjonariusza Policji najczęściej jednak poprawia zachowanie na moment. Osobom mającym problem z alkoholem personel proponuje możliwość kontaktu z zatrudnionym w naszym szpitalu pracownikiem socjalnym, który może podpowiedzieć możliwości wsparcia, znalezienie miejsca noclegowego czy też powiedzieć o dostępnych w mieście formach pomocy. Niestety propozycje takie są odrzucane - mówi Małgorzata Pisarewicz, rzecznik Szpitali Pomorskich.
Agresja nie tylko stanowi zagrożenie, ale również destabilizuje pracę całego oddziału. Taka kryzysowa sytuacja musi zostać zażegnana przez większą liczbę personelu.

- Około połowa, jeśli nie więcej, spośród tych pacjentów przejawia różnie wyrażone zachowania agresywne, od agresji słownej po próby niszczenia mienia szpitala czy próby napaści na pracowników SOR-u. Podejmowane są najpierw próby słownego uspokojenia i wytłumaczenia sytuacji, jeśli zachodzi konieczność ochrony bezpieczeństwa innych ludzi, lub nierzadko ochrony bezpieczeństwa samych agresorów. W przypadkach opisanych w ustawie o zdrowiu psychicznym stosujemy regulaminowe formy przymusu bezpośredniego. Jest to nierzadko niebezpieczne dla personelu, jak również mocno absorbujące i angażujące wielu pracowników, co przekłada się na sprawność w udzielaniu pomocy innym pacjentom - dodaje dr Piotr Rychlik
Czytaj też: Dramatyczna sytuacja w pomorskiej psychiatrii dziecięcej

"Ubranie w wielu przypadkach nadaje się tylko do wyrzucenia"



Na nietrzeźwych narzekają też często inni pacjenci, co bezpośrednio przekłada się na frustrację związaną z czasem oczekiwania na przyjęcie. Natomiast innym aspektem jest uciążliwy zapach, jaki towarzyszy przepełnionym korytarzom na SOR-ze przy okazji osób przyjmowania nietrzeźwych.

W okresie letnim liczba pacjentów na SOR będących pod wpływem alkoholu znacząco wzrasta, bowiem do miasta przyjeżdża wówczas wiele osób bezdomnych. Pacjenci przychodzą bardzo zaniedbani, wymagają kąpieli czy dekontaminacji, czyli usunięcia potencjalnie zakaźnych materiałów. Ubranie w wielu przypadkach nadaje się tylko do wyrzucenia, dlatego są oni przebierani w tekstylia przynoszone z domów przez nasz personel - mówi Małgorzata Pisarewicz.

Miejsca

Opinie (222) 1 zablokowana

  • To są skutki bzdurnych decyzji

    Zlikwidowano Izby Wytrzeźwień to teraz macie...bo to niezgodne z prawami człowieka bo tak nie można bo to bo tamto...kiedyś wywozilo się delikwenta do izby gdzie ładnie trzeźwiał i wracał do normy. Zawsze byl lekarz wiec co złego.Teraz mamy swoją wolność

    • 2 0

  • Pijanych w ogóle nie powinni przyjmować.

    • 1 0

  • ludzie są wielce zdziwieni, że lekarze odrzucają super oferty pracy w SOR za 200-300 zł/h argumentując tym, że w głowach im się (30)

    więc jako już były lekarz SOR-u objaśniam publicznie że:
    - lekarz to nie robotnik, który jedynie o czym myśli, to zarobić jak najwięcej kasy, najlepiej z kilku źródeł jednocześnie, a potem kombinować jak dokończyć prace
    - NIE MA dla mnie takiej kwoty, która zachęciłaby mnie do powrotu do pracy w SOR, choćby oferowali 500 euro/h. Pracę w SOR ciężko nazwać pracą, to bezustanna harówa w pełnym stresie, zmęczeniu, głodzie, niewyspaniu i użeraniu się zarówno z pacjentami, ich rodzinami, personelem, innymi szpitalami, pogotowiem ratunkowym, ordynatorem oddziału, dyrektorem szpitala, a nawet salowymi. Nie zależy mi na pieniądzach, chcę trochę pożyć, gdzieś wyjechać, coś zjeść na mieście od czasu do czasu, a nie pracować non stop w warunkach szpitala polowego w Afganistanie
    - takich jak ja jest coraz więcej, widzą że SORem schodzą na dno, cierpią ich rodziny, nie ma życia prywatnego i decydują się odejść gdzieś indziej. Ten proces będzie się nieustannie pogłębiał, coraz częściej brak jest obsady w niektórych szpitalach, muszą dyżurować dyrektorzy. Może Ukraińcy dadzą chwilową odwilż jak przyjadą, ale nie sądzę że zagrzeją miejsca na dłużej po wybadaniu co się tam każdego dnia w tym SORze wyprawia, a można by z tego książki bestsellery pisać

    • 74 12

    • Ratownik Medyczny

      Przepracowałem 6 lat na jednym z 3miejskich SORów. Nigdy więcej. Zaczely sie problemy osobiste, potem zdrowotne, wypalenie zawodowe przez to jak wyglada ta praca i jak do niej podchodzi społeczeństwo. Zmieniłem zawód i jestem zadowolony. Właściwie nie pracuje już z pacjentami i jest super.
      Patrząc na nasz naród, to mam wrażenie, że choćby zamknięto wszystkie placówki medyczne i nie został ani jeden medyk, to dalej by na nich wieszano psy i krzyczano "niech jadą!" w myśl retoryki jedynej słusznej partii.

      • 0 0

    • (8)

      Jesteś pazerny i nie nadajesz się na lekarza, zwłaszcza na SOR.

      • 4 23

      • (7)

        a Ty , żyjesz jeszcze czasami komuny i tekstami "służba zdrowia" to niech służą....

        • 12 2

        • (6)

          Co maja czasy do leczenia ludzi? Lekarz jest po to zeby służyć pomocą społeczeństwu. Po to się szkoliłeś chyba. Czy dla kasy kapitalisto?

          • 3 14

          • (2)

            Ale ma też prawo do pracy w odpowiednich warunkach chyba?To może społeczeństwo raczy te warunki zapewnić. A nie myślicie, że za łaskę zrobienia dyplomu będziecie mieli niewolnika.

            • 7 0

            • (1)

              A Ty ten dyplom robisz dla nas, czy dla siebie? Taki zawód wybrałeś. Nie oczekuj od społeczeństwa tego, czego sam nie potrafisz dać! Skoro się nazywasz niewolnikiem, to chyba źle wybrałeś zawód !

              • 3 8

              • To chyba jasne że dyplom robi dla siebie. Chyba już zostało to jasno wytłumaczone że niewolnictwa nie ma w tym kraju, jest tylko praca, a na warunki pracy muszą się zgodzić obie strony a nie tylko jedna narzucać.

                • 0 0

          • (2)

            Każdy szkoli się w zawodzie żeby zarabiać pieniądze na życie. Tak działa praca.

            • 9 0

            • (1)

              Nie wiem co mam Ci napisać. Eureki nie odkryłeś. Tylko, ze zawód lekarz, straż pożarna, policjant i wiele innych jest stworzona dla ratowania życia ludzkiego. Służyć ma społeczeństwu, a nie tylko liczyć na duże zarobki. Może strażak sobie sam wybierze który dom mu się opłaca gasić, albo czy kierowcę z fiata panda po wypadku wyciągnąć czy może mu się nie opłaca. Kapitalizm już wam wyprał mózgi ! Zero człowieczeństwa i rozumu. Tylko kasa kasa, której i tak nie macie ;)

              • 1 10

              • Strażak też ma prawo odmówić wejścia do płonącego budynku jeśli ocenia ryzyko na zbyt wysokie. Tak samo lekarz może nie podjąć pracy na sorze jeśli w jego ocenie negatywnie się to odbije na jego zdrowiu.

                • 8 0

    • Zle porównanie

      W szpitalu polowym w Afganistanie sa lepsze warunki niż na polskim SOR. Serio.

      • 3 0

    • Raz w zyciu uczciwie popracowałeś i już płaczesz.

      Niektorzy tak ciężko tyrają całe życie i to za 30, nie za 300 na godzinę.

      • 2 4

    • (8)

      ktoś to musi robić prawda? Zostałeś lekarzem żeby ratować życie ludzkie i zdrowie, a sor jest tego przykładem właśnie.

      • 12 28

      • nie za wszelką cenę (7)

        dałoby się zapanować nad SORem gdyby publiczna ochrona zdrowia w końcu doczekała się gruntownych i społecznie bolesnych reform ( które nota bene pogrzebały tryumf partii rządzącej w wyborach, ale nie ma innej drogi ). Wg statystyk już nawet 70 % udzielanych świadczeń w SOR, to świadczenia które nigdy nie powinny się tam były znaleźć typu leczenie przeziębienia bo lekarz POZ zapchany, wykonywanie badań specjalistycznych bo długie kolejki do specjalistów plus to co powinno się tam dziać czyli stany zagrożenia życia- wypadki, zawały, udary, reanimacje. Tymczasem decydenci wiedzą to wszystko, ale w obawie o własne stołki udają że wszystko jest ok, trawa choć jej już dawno nie ma jest dalej zielona, a SOR i PR powinno działać w każdym przypadku. Takie postępowanie nieuchronnie prowadzi tylko do jednego końca, a w moim przypadku decyzja przyszła natychmiast po zderzeniu z drzewem wracając po dyżurze, gdzie po wypiciu 2 porannych kaw myślałem że w pełni kojarzę rzeczywistość, a okazało się że nie jestem w stanie panować panować nad autem. To był ten moment otwierający umysł i zmieniający życie. Zarzekłem się, że jeśli ktoś by mnie zmuszał z powrotem do pracy w SOR, to zrzekłbym się PWZ albo wyjechał

        • 20 5

        • (6)

          Nie byłeś sorowcem. Napisałeś pod publikę, chociaż jest duzo racji w tym co piszesz.

          • 3 16

          • póki co SOR dziur mi w mózgu nie wypalił i nie mam zwidów (5)

            możesz mi wmawiać co chcesz, albo interpretować jak chcesz. Myślę, że warto żeby ludzie wiedzieli dlaczego pewne rzeczy czy zdarzenia mają miejsce w SOR i jaka jest ich geneza. Można oczywiście wyzywać, szydzić itd. ale rzeczywistości się nie zmieni, a ta nie przedstawia się dobrze, wręcz rzekłbym że miałbym ogromne obawy przed pojawieniem się w SOR jako pacjent i mam nadzieję że do tego nigdy nie dojdzie. Wspomnicie ludzie moje słowa, i to wcale w nie tak odległej przyszłości, to kwestia czasu

            • 10 0

            • (4)

              Dzieciaki internetu i te wasze bajki koloryzowane. Nie było w trojmiescie takiej sytuacji jak opisałeś. Wiec daruj sobie. Atencji potrzebujesz? To zrób coś pożytecznego. Sam bede klaskał!

              • 0 10

              • a ty to co alfa i omega jesteś czy co (1)

                o wszystkim o czym tu piszę jest w czasie przeszłym, od kilkunastu lat nie wiem co się dzieje w SORach, bo unikam z daleka tych miejsc, ale z tego co mi opowiadają koledzy tam jeszcze pracujący, to pomimo triażu i różnych innych ciekawych wymysłów, jest tak samo albo jeszcze gorzej. Szczerze przyznam, że nie do końca rozumiem, co kieruje kolegami tam pracującymi, rozumiem początkujący lekarz w trakcie specjalizacji wysłany przymusem w ramach dyżurów do specjalizacji albo klepiący biedę lekarz emeryt, ale lekarzy z ustabilizowaną sytuacją życiową, finansową i naukową w kwiecie wieku naprawdę nie rozumiem. Część z nich pewnie szuka tej adrenaliny i tym podobne, ma poczucie bycia medycznym zbawicielem, ale z pewnością nie jest to większość

                • 4 3

              • Dobrze dobrze :)

                • 0 1

              • Jak wjedziesz samochodem w drzewo to dzwonisz po dziennikarzy? (1)

                • 6 0

              • Ja nie, ale Ty na pewno byś do Watykanu nawet zadzwonił i się poskarżył ;)

                • 2 3

    • Za 500 euro (3)

      To byś jeszcze tych pacjentów w d całował. Lekarz to gorsza chciwa jednostka niz hiena cmentarna

      • 4 13

      • przedstaw sie, kim jestes? jakie masz wykształcenie?

        Masz bardzo ciekawe opinie o świecie

        • 2 0

      • czy to takie trudne do zrozumienia, że są miejsca, sytuacje czy prace, w których żadne pieniądze nie są tego warte

        • 6 0

      • Proponuję się zatrudnić na SORze skoro jest tam tak fajnie i dobrze płacą. Proponuję zacząć od mycia i przebierania bezdomnych

        • 12 2

    • To może przestańcie chrzanić, żeby ludzie przestali czerpać wiedzę z Internetu (1)

      Bo jak przychodzi co do czego, to i tak musimy się leczyć sami. Do studiowania za państwowe pieniądze to chętnych nie brakuje, a jak potem trzeba coś społeczeństwu zwrócić, to jeden z drugim fochami strzela.

      • 11 12

      • Bo trzeba wiedziec z jakich stron internetowych czerpac wiedzę

        A nie po odwiedzinach znajomego Youtubera spłaszczac ziemię i wchodzic do lekarza z podniesioną gardą do walki

        • 3 1

    • najgorsze, że pracy tam jest tak dużo, że nietrudno o błąd skutkujący coraz częściej poważnymi reperkusjami prawnymi coraz bardziej roszczeniowych pacjentów dających do zrozumienia "płacę i wymagam". Oczywiście lekarz ma pracę wykonywać starannie, i w zdecydowanej większości tak jest, ale decyzje trzeba podejmować szybko , przy nadmiernym obciążeniu jest to ryzykowne. Lekarz to nie hydraulik, który nawet jak popełni błąd, zawsze może go naprawić, przypadku lekarza nie zawsze się da. Nie jestem lekarzem, lecz prawnikiem i bardzo współczuję lekarzom działania w coraz bardziej roszczeniowym świecie.
      Siły życzę.

      • 11 0

    • Zmiana specjalizacji: gabinet psychoanalizy - cicho, spokojnie?

      • 2 8

    • Popieram w całej rozciągłości;) pozdrawiam, były SORowiec

      • 14 7

  • Alkohol powinien być nielegalny (11)

    Skoro pijani to taki problem, to dlaczego nasze szanowne państwo nie zakazało jeszcze alkoholu? Powinien być nielegalny, jak narkotyki. Przysparza on bowiem same problemy: agresywne zachowania, choroby, wypadki na drogach... Ale państwo chce czerpać profity z akcyzy, co? Skoro tak, niech dalej się użera z pijanymi!

    • 29 18

    • Masz tak nikłą wiedzę, że nie ogarniasz przynajmniej jednej takiej próby w historii? (1)

      Niech ci coś powie hasło: prohibicja w USA, mafia, Al Capone. Działo się.

      A w warunkach polskich sama pamiętam wysyp bimbrowni i drobnej przestępczości, gdy władze próbowały manipulować przy sprzedaży alkoholu reglamentacjami i innymi ograniczeniami.

      • 1 0

      • Pamiętam o tym, jednak mimo to uważam, że należy jeszcze raz spróbować z powodu szkód, jakie alkohol wyrządza.

        • 0 0

    • Nie sprawdziło się to już w USA. Szkoda zachodu.

      • 3 0

    • Racja.

      • 0 0

    • Patrząc z pozycji ochrony zdrowia człowieka (5)

      To powinny być zakazane: papierosy, kawa, grille węglowe, fast foody, słodycze, sól, tudzież wiele innych szkodników organizmu:(

      • 6 5

      • (4)

        Tak, ale czy człowiek powoduje wypadek czy awanturuje się po papierosach, fast foodach czy kawie? Spożywanie alkoholu ma wpływ nie tylko na pijaczka ale też i innych ludzi, więc tu problem jest szerszy.

        • 14 3

        • (3)

          generuje obciazenie sluzby zdrowia - przyczynia sie do zgonow innych ludzi :)
          wsyzstko mozna uzasadnic.

          • 0 4

          • (2)

            To dlaczego narkotyki sa nielegalne, ale alkohol juz legalny?

            • 5 2

            • Bo większością państw na świecie (1)

              rządzą stare chłopy w garniturach. A oni lubią sobie popić wódeczki, więc wódeczki nie zakażą. A "wojna z narkotykami" to piękny przykład paniki moralnej. Niech się elektorat cieszy, że zakazali. Bez ładu, składu, pomyslunku. Na przekór badaniom naukowym i zdrowemu rozsądkowi. A małpki dostępne 24/7 na każdej stacji benzynowej.

              • 8 2

              • Faktycznie tu wyraźnie wychodzi dwulicowość polityków.

                • 2 2

    • Alkohol to trucizna

      Tez uważam ze alkohol powinien być zakazany, tyle jest nieszczęścia z powodu picia alkoholu.

      • 11 0

  • Realista (1)

    Pijani pacjenci powinni miec wysyawiony rachunrk. Jak nie zaplaca, to wyslac komlrnika.

    • 9 1

    • A gdzie komornik ma znalezc bezdomnego menela? I z czego ma mu sciagnac kase? Tak samo jest z menelami w wytrzezwialce, nie placa za pobyt, bo nie maja z czego i placi za nich miasto, czyli my wszyscy. Ale na alkohol to menel zawsze uzbiera kase. Taka rzeczywistosc

      • 0 0

  • SOR, rzuć pierwszy kamieniem jeśliś bez winy

    Żeby odważyć się pójść na SOR, trzeba się najpierw upić

    • 3 0

  • (2)

    Tak nam wszystkim szkoda pracowników SOR, a założę się, że gdyby jakiś awanturujący się dres/menel zszedłby na zawał podczas szamotaniny z personelem, to nagonka medialna na pracowników i zamieszki na pół miasta gwarantowane:) A wiadomo, że im ktoś większy zadymiarz, tym bardziej potem płacze i jest roszczeniwy...
    Druga sprawa to problemy systemowe. Humanitaryzm i chęć pomocy osobom w potrzebie nie mogą dawać furtki dla różnej maści awanturników. Jak ktoś tam robi zadymę, to powinien mieć na własną odpowiedzialność zakaz wstępu na sor. Po drugie, dziwię się, że szpital bardzo słabo zabezpiecza swój personel przed potencjalna przemocą. Tam powinna być ochrona 24/7, gdzie nie mówię o inwalidach z impelów...

    • 47 4

    • Byly pracownik

      W szpitalu im kopernika w Gdańsku nie ma ochrony. (!!!) Są tylko jak oni to nazywają "dyzurni" którzy odpowiadają za szeroko rozumiany porządek. Nie ma typowej ochrony fizycznej a jak coś się dzieje to widać ratowników z SOR którzy szamoczna się z pijakami.

      • 4 0

    • W telewizji i radiu czesto podwaja, ze pijany lekarz

      Przyjmował na sor. I co teraz? Teraz nic, wraca do pracy po opłaceniu grzywny

      • 0 8

  • Opinia wyróżniona

    Z alkoholikami jest pewien problem . Przede wszystkim szpitale to nie Izby Wytrzeźwień . Osoby takie powinny byc transportowane (3)

    ... do Izb Wytrzeźwień jak to było dawniej ,gdzie również pracował na miejscu lekarz a nie do szpitali. Przecież to jakaś paranoja. Sam bywałem niejednokrotnie świadkiem awanturniczych i wulgarnych zachowań pijanych osób w szpitalach . I nie życzę sobie oczekiwać kilka bitych godzin (!!!) na lekarza w towarzystwie wulgarnego pijaka ,któremu na otrzeźwienie chętnie dałbym parę solidnych garści.

    • 90 2

    • A tobie kopów

      • 0 0

    • (1)

      Ma izbie zazwyczaj pracowali felczerzy, lekarz to może gdzieś tam jeden jako kierownik, bez kontaktu z "klientem"

      • 1 0

      • to było nie chlać

        • 4 0

  • Tragedia ...

    Byłem kiedyś z mamą na SORze która miała złamane dwie kości jednej ręki.Mama miała 96 lat.Musieliśmy czekać tylko 12 godz.Tyle godz.obserwowałem wiele pijanych ludzi z widocznymi urazami,krwawiącymi.Po godz. lub dwóch oni po prostu wychodzili rezygnując z pomocy - bo za długo to wszystko trwało.Myślę że w Mariupolu chyba pacjęci potrzebujący pomocy dostają taką szybciej.

    • 3 1

  • Alkoholizm to też choroba

    Nawet jeśli człowiek jest pijany może być chory Nie zawsze do placówki medycznej przyjdzie piękny pacjent jak w serialu Dallas .Szanujmy się nawzajem i wypelniajmy swoje obowiązki sumiennie

    • 1 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Piknik "Rodzina, Zdrowie, Nauka = Merito"

w plenerze, warsztaty, kiermasz, zajęcia rekreacyjne

Trójmiejski Dzień Zielonych Budynków

123 zł
konferencja

I Ogólnopolska Konferencja Ginekologii, Położnictwa i Chorób Piersi MEDFEM

konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Grzyby jadalne to:

 

Najczęściej czytane