W niedzielny wieczór na gdańskim Placu Zebrań Ludowych zebrali się miłośnicy polskiego rocka. Stało się to za sprawą tegorocznej edycji festiwalu Gdańsk Dźwiga Muzę. Trzeciego, ostatniego dnia wydarzenia, na scenie wystąpiły zespoły: Last of The Real, Fisz Emade Tworzywo, Organek oraz Kult.
Gdańsk Dźwiga Muzę to muzyczno-taneczny festiwal, który w tym roku odbył się już po raz dziewiąty. Na trzy dni Plac Zebrań Ludowych zmienia się w festiwalowe miasteczko, w którym obywają się warsztaty i bitwy taneczne, pokazy tworzenia graffiti oraz koncerty. W tym roku na festiwalowej scenie zobaczyliśmy wykonawców hip-hopowych, reggae oraz rockowych. Wśród artystów piątkowego koncertu znaleźli się
Bonson,
Zeus oraz
Kękę, natomiast w sobotę wystąpili
Ten Typ Mes,
Bednarek i
Grubson.
Niedziela wyróżniała się najbardziej rockowym repertuarem, co sprawiło, na Plac Zebrań Ludowych wybrało się dużo osób, które przez poprzednie dni nie uczestniczyły w festiwalu. Trzeci dzień Gdańsk Dźwiga Muzę rozkręcał się powoli, około godz. 18, kiedy na scenie pojawili się bracia Waglewscy, nic nie wskazywało na frekwencyjny sukces. Jako, że ich muzyka do skocznych nie należy, spora część osób wybrała delektowanie się nią na trawie i leżakach, nie pod sceną.
Bracia Waglewscy dali bardzo przyzwoity, poprawny koncert. W repertuarze znalazło się dużo piosenek z płyty Drony, m.in.
"Telefon",
"Fanatycy" czy
"Biegnij dalej sam". Fisz czarował publiczność swoim głosem, jednak nie łapał z nią większego kontaktu. Mam wrażenie, że ten rodzaj muzyki dużo lepiej sprawdza się w mniejszych klubach, niż na dużej scenie, czego zdecydowanie nie można powiedzieć o występującym później
Organku.
Organek, niczym prawdziwe sceniczne zwierzę, od razu porwał publikę do wspólnej zabawy. Pod sceną zrobiło się gęściej.
Koncert był bardzo dynamiczny i żywiołowy, wokalista sprezentował swoim fanom soczysty kawałek dobrego rocka. Nie zabrakło też najbardziej znanych piosenek Ogranka, czyli
"Missisipi w ogniu",
"Głupi ja",
"O, matko!" oraz podbijającej listy przebojów
"Wiosny". Im dłużej trwał koncert, tym więcej energii płynęło ze sceny.
Prawdziwa eksplozja dobrej zabawy nastąpiła jednak podczas finałowego koncertu festiwalu czyli grupy
Kult. Kazik Staszewski udowodnił, że nawet z ręką na temblaku,
jest w wyśmienitej koncertowej formie, a jego koncert trwał ponad dwie godziny, a jeszcze został zakończony został bisem. Fani Kultu nie mieli powodów do narzekań, choć zespół wciąż prężnie działa i nagrywa nowe piosenki, podczas koncertów nie zapomina o miłośnikach swojej starszej twórczości. Zebrani na Placu Zebrań Ludowych fani usłyszeli wszystkie największe przeboje zespołu, m.in.
"Brooklińska rada Żydów",
"Baranek",
"Do Ani",
"Celina",
"Gdy nie ma dzieci",
"Lewe lewe loff" czy
"Arahja". Występ Kultu był jednym z mocniejszych akcentów tegorocznego festiwalu oraz świetnym jego zakończeniem.
Atmosfera panująca podczas festiwalu przypominała tę z lat poprzednich: było przyjemnie, rodzinnie, niemalże piknikowo.
Gdańsk Dźwiga Muzę jest dobrym przykładem na to, że muzyka łączy pokolenia, wśród jego uczestników sporo było rodzin z dziećmi, nastolatków, ale też starszych pokoleń, które zgodnie przyznawały, że skusił je głównie koncert Kultu. Pogoda dopisała, choć przez cały dzień nad Placem Zebrań Ludowych wisiały ciemne chmury, to lekki deszcz spadł jedynie podczas finałowego koncertu, co nie przeszkodziło fanom.
Dobrym pomysłem wydaje się być też podzielenie festiwalu i koncertów na dni tematyczne. Dzięki temu, Gdańsk Dźwiga to wydarzenie, podczas którego każdy znajdzie coś dla siebie.
Filmy z Gdańsk Dźwiga Muzę 2017
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
