- 1 Mikroplastik w pokarmie dla niemowląt (59 opinii)
- 2 Studia na prywatnej uczelni. Nowe kierunki w rekrutacji 2024 (21 opinii)
- 3 Egzamin ósmoklasisty coraz bliżej. Z matematyką pomagają licealistki (8 opinii)
- 4 Start rakiety z Pustyni Błędowskiej. Wystrzelili rzeżuchę w sondzie z kombuczy (23 opinie)
- 5 Gdyńska szkoła z certyfikatem Cambridge International School (12 opinii)
- 6 Majówka 2024: matury i egzaminy. W szkołach będzie ponad 2 tygodnie wolnego? (69 opinii)
Sprzedaje bransoletki, by kupić kosz do sprzątania mariny
Mieszkanka Gdyni sprzedaje bransoletki ze srebra i przetworzonego plastiku, a dochód przeznacza na zakup kosza do wyłapywania śmieci z wody. Urządzenie ma trafić do Akwarium Gdyńskiego, które zamontuje je w marinie. Instalacja warta jest 20 tys. zł, by ją kupić, potrzeba jeszcze ok. 2 tys. zł.
Autorką inicjatywy jest gdynianka Ewa Gajewska. Jak sama mówi: filantropia jest jej pasją, którą pielęgnuje od lat. Działa głównie na rzecz Fundacji Hospicyjnej w Gdańsku.
Srebro, plastik i bursztyn
Pomysł na wykonywanie wyjątkowej bransoletki Save the Sea, której sprzedaż mogłaby pomóc Morzu Bałtyckiemu, kiełkował przez kilka miesięcy.
Biżuteria jest wykonana ze srebra 925 i sznurka rPET z tworzywa z plastikowych przetworzonych butelek. Srebrny element nawiązuje do herbu Gdyni - dwóch rybek, zamkniętych w znaku nieskończoności.
- Opakowanie - szklana buteleczka wypełniona bursztynem, drewniane wiórki z lokalnej stolarni, tekturowe pudełko i papierowe koperty ochronne są spójne z ideą projektu i w 100 proc. ekologiczne - podkreśla pani Ewa.
Zobacz ceny i rodzaje bransoletek Save the Sea
Rodzinne doświadczenie
Pomogło doświadczenie z firmy rodzinnej.
- Jako córka artystki pracująca w rodzinnej firmie jubilerskiej wykorzystałam swoje zasoby i umiejętności, aby stworzyć coś, co odpowiada moim wartościom, a jednocześnie przyczyni się do budowania naszego lepszego "jutra". Praca nad projektem zajęła mi rok, a znalezienie beneficjenta, który zgodzi się przekazać pieniądze na konkretny i namacalny cel, okazało się trudniejsze, niż sądziłam - opowiada autorka projektu.
Dwa lata temu rozpoczęła współpracę z Fundacją Akwarium Gdyńskiego i projekt zaczął nabierać rumieńców. Efektem tych działań jest bransoletka, z której całkowity dochód będzie przeznaczony na zakup morskiego kosza do wyłapywania śmieci - tzw. Seabina.
Dwa takie urządzenia są już w Gdańsku.
Wodna śmieciarka w marinie. Film z 2019 roku
Potrzeba jeszcze ok. 2 tys. zł, by zakupić wodną śmieciarkę
By pracownicy Akwarium Gdyńskiego mogli zakupić i zamontować urządzenie, potrzebne jest 20 tys. zł. 90 proc. tej kwoty udało się zebrać. Zostało zatem niewiele, a autorka liczy, że niebawem dzięki sprzedaży biżuterii będzie mogła spełnić marzenia.
Dlaczego zdecydowała się stworzyć projekt pro bono?
- Odpowiedź jest prosta. Bo chcę i mogę pomagać. Kocham Gdynię i uważam, że najlepiej wyraża naszą miłość czynne zainteresowanie i po prostu dbanie o nasze miasto i środowisko, w którym żyjemy. Projekt Save the Sea nie bije rekordów w mediach społecznościowych. Jest za to prawdziwy, prostolinijny i naprawdę z serca - zapewnia.
Podkreśla, że chce kontynuować swoją pasję, robiąc i sprzedając następne bransoletki z innym kolorem sznurka, które będą wspierały kolejne inicjatywy środowiskowe.
Miejsca
Opinie (56) 6 zablokowanych
-
2021-06-01 05:18
Bardzo pomysłowe podpięcie sie do trendu
Gdzie pójdzie każdy chłam z tagiem "ekologiczny". Szacun.
- 7 3
-
2021-05-31 20:26
Kupilam w Akwarium
I piękny prezent miałam z Gdyni dla kuzynki z drugiego końca świata
- 9 4
-
2021-05-31 17:10
Super (1)
Super inicjatywa z Pani strony ! Gratulacje i pozdrowienia od gdańszczanki !
- 13 4
-
2021-05-31 19:36
Wstyd
Wstyd to raczej za takiego niedorajdę prezydenta Gdyni i jego świtę ! Będziemy pamiętać przy urnach !
- 14 5
-
2021-05-31 17:38
Brawo!
Aż ciepło koło serca, że są tacy ludzie:)
- 15 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.