• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sklepik szkolny: chipsy i słodkie żele nie do usunięcia?

Zatroskana mama
17 września 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Sklepik zachęca kolorowym plakatem do kupowania zdrowych przekąsek, ale dzieci najchętniej kupują w nim gumy do żucia, spraye ze słodkim kremem do ust i chipsy. Sklepik zachęca kolorowym plakatem do kupowania zdrowych przekąsek, ale dzieci najchętniej kupują w nim gumy do żucia, spraye ze słodkim kremem do ust i chipsy.

Tak długo, jak w szkolnych sklepikach będzie można kupić wszystko to, co niezdrowe, akcje uświadamiania dzieci, że marchewka i jabłko są lepsze niż chipsy nie mają żadnego sensu.



Choć o wyposażeniu sklepików szkolnych pisaliśmy już wiele razy, zdecydowaliśmy się jeszcze poruszyć ten temat. Poniżej publikujemy list naszej czytelniczki, która opisuje wrażenia po wizycie w takim sklepiku, który mieści się w szkole jej dzieci.

Nie jestem żywieniowym, ani życiowym ortodoksem, moje dzieci znają smak żelków, chipsów, coli, wiedzą co to kurz i oglądają "Gwiezdne Wojny". Uważam się natomiast za dość rozsądną osobę, która unika wysokoprzetworzonej żywności i nadmiaru czegokolwiek w czymkolwiek, starając się zachować najzwyklejszą w świecie równowagę między tym co dobre, a tym co zdrowie. Jakież było więc moje zdziwienie, kiedy moi chłopcy zaczęli przynosić do domu gumy "łamacze zębów", spraye do ust, rozpuszczalne oranżadki, popcorn w paczce...

Czy rodzice powinni mieć wpływ na to, co sprzedaje szkolny sklepik?

W tym miejscu chcę zawczasu odeprzeć możliwy argument w stylu: "jeśli ci się nie podoba asortyment w sklepiku, proszę dzieciom zabronić kupowania słodyczy lub w ogóle nie dawać im pieniędzy na zakupy". Otóż nie jestem wrogiem sklepików szkolnych, wiem, że to niezwykle ważne miejsce, którego asortyment ja — dziecko komunizmu — pamiętam do dziś, głównie dlatego, że składał się z dwóch podstawowych i niezbędnych do życia produktów: oranżady w woreczku i pączków. Nie zamierzam stawiać swoich dzieci w sytuacji, kiedy będą z zazdrością patrzyły na spraye smakowe w rączkach innych dzieci, nie zdołałam im też wpoić "wstrętu" do kolorowych cukrów prostych.

Moja frustracja z powodu tego, co jest dostępne w sklepiku w szkole narastała podczas całego roku szkolnego, w miarę jak szkoła pouczała nas, rodziców, jak zapobiec otyłości i próchnicy zębów oraz wszelkim innym dolegliwościom wieku dziecięcego oraz starała się zaangażować w program zdrowego żywienia poprzez, między innymi, konkursy kulinarne.

Pewnego dnia zapytałam dyrektor szkoły, czy można ograniczyć asortyment dostępny w sklepiku do produktów jak najmniej przetworzonych (jak wspomniałam, nie uważam, żeby szczególnie trujący był czekoladowy batonik, drożdżówka czy sok). Jakież było moje zdumienie, gdy usłyszałam odpowiedź, że "szkoła nie ma wpływu na to, co sprzedaje się w sklepiku, bo to nie jest sklepik "szkolny", tylko sklepik "w szkole"". Moja inteligencja poczuła się w tym momencie urażona, bo chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy, że dyrekcja szkoły nie ma pływu na oferty startujące w konkursie na tego typu działalność.

Moje nadzieje na szybkie i rozsądne rozwiązanie problemu rozwiały wyniki ankiety przeprowadzonej wśród rodziców, a dotyczącej właśnie oferty sklepiku. Otóż 365 osób, czyli ponad 76 proc. zapytanych o zdanie, udzieliło pozytywnej opinii dotyczącej utrzymania sklepiku na terenie szkoły.

Przedstawili również propozycje poszerzenia asortymentu o następujące artykuły:
- jogurty, mleko i przetwory mleczne;
- więcej owoców i warzyw;
- sałatki/surówki;
- zdrowe przekąski;
- niegazowane napoje niesłodzone;
- drobne artykuły szkolne, np. większy wybór zeszytów;

Bardzo często rodzice prosili o rzeczy, które już są w ofercie sklepiku: zwykle owoce, kanapki, wodę, ciepłe jedzenie, soki. A to oznacza, że tak naprawdę nie mieli pojęcia, na jaki temat się wypowiadają.

Tylko 106 osób, czyli nieco ponad 20 proc. było przeciwnego zdania i domagało się ograniczenia asortymentu. Szczególnie silnie protestowali przeciwko obecności słodyczy sprzedawanych na sztuki, określając je często mianem "chińskich słodyczy" oraz chipsów.

Refleksję na ten temat pozostawiam innym rodzicom. Jeśli szkoła nie potrafi zrozumieć tych argumentów, ani iść z duchem czasu, który sprawia, że w wielu placówkach nie ma nawet mowy o dostępie do słodyczy, to niech może chociaż nie uprawia hipokryzji i zdejmie plakat zachęcający do kupna kanapek, owoców, jogurtów i soków oraz przestanie oficjalnie nawracać rodziców na żywieniową "właściwą" drogę.
Zatroskana mama

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (228) 1 zablokowana

  • Zdrowe też może być smaczne i estetyczne (20)

    jedzenie śmieciowe ( chipsy, farbowane cukierki itp itp ) powinno być obligatoryjnie usunięte ze sklepików szkolnych. Uważam iż zdrowe produkty też moga być atrakcyjne dla dzieci o ile podane są w fajnej i atrakcyjnej formie. jak widzę małe grupasy wcinające chipsy i popijające colę to uważam ż eich rodzice powinni być za to karani - to krzywdzenie dzieciporównywalne z biciem czy znęcaniem się psychicznym

    • 235 41

    • bzdura (7)

      powinno się dziecko wychować i nauczyć co jest zdrowe a co nie. a nie zakazywać. również w szkole powinno się uczyć więcej o odżywianiu i organizmie człowieka a nie o pantofelu i amebach...

      • 39 24

      • bzdura^2 (4)

        W pewnym wieku nie wszystko jest możliwe do wytłumaczenia. Dorosły człowiek i owszem, ale dziecko to nie jest dorosły człowiek, który w pełni świadomie podejmuje pewne decyzje. Równie dobrze, można znieść ograniczenia na sprzedaż alkoholu czy papierosów, no bo przecież Ty skutecznie wychowasz dziecko, żeby tego nie próbowało. Szczególnie będzie to proste jak 95% jego kolegów i koleżanek będzie właśnie paliło papierosa popijając go piwem.

        • 50 13

        • a skąd dziecko ma pieniądze na te słodycze? (2)

          znajduje na ulicy czy dostaje od rodzica?

          Tak trudno przygotować dziecku wcześniej zdrowe jedzenie, aby nie musiało kupować w sklepiku? Trochę działania a nie tylko zwalać odpowiedzialność na innych

          • 26 26

          • (1)

            Zapomniał wół, jak cielęciem był...

            • 24 12

            • ja nie zapomniałem ...

              ... i teraz pokutuję :( lata poleciały i teraz dopiero się martwię, że pikawa wali jak szalona, a "grubasem" nie jestem ... ZROBIĆ JEDZENIE DO SZKOŁY TO NIE PROBLEM, TYLKO LENISTWO ROBI SWOJE W DOMU!!!

              • 20 9

        • mylisz dzieciom można wiele rzeczy wytłumaczyć

          dzieci wiele rozumieją,
          że wiele chorób bierze się właśnie z takiego śmieciowego jedzenia
          można pokazać otyłe osoby
          wystarczy rozmawiać, rozmawiać i rozmawiać

          • 7 14

      • oczywiscie, ze powinno sie wychowywac i uczyc, ale o to tu chodzi (1)

        To moze sprzedawac jeszcze miekkie narkotyki, papierosy i alkohol. Przeciez wystarczy dzieci dobrze wychowac to na 100% nic nie kupia.
        Czemu w ogole jest dopuszczona sprzedaz takiego syfu? Komu to potrzebne? Kupa chemii, ktora NIC nie daje poza zarobkiem dla sklepikarza.

        • 17 6

        • Co to zmieni

          Dzieci zamiast kupić w sklepiku szkolnym po drodze pójda do spożywczego i kupią chipsy czy cokolwiek. Przecież w szkole nie sprzedają papierosów ani alkoholu a zobaczcie sami ile młodych pali i pije.

          • 10 8

    • co za brednie (2)

      jeżeli zakażą w sklepikach szkolnych to dziecko kupi sobie w sklepie spożywczym na przeciwko szkoły. Poprzez edukację działać a nie nakazy/zakazy.

      Przepisy wszystkiego za was nie załatwią grube matki i ojcowie, weźcie się wreszcie za wychowanie swoich dzieciaków, nygusy!

      • 21 24

      • Panie jamjest (1)

        Na podstawie Pana wypowiedzi smiem twierdzic, ze po pierwsze nie ma Pan dzieci. Po drugie nie wie Pan jakie zwycaje w szkolach panuja.
        Postaram sie troche Pana oswiecic. Sam pamietam sklepik szkolny w mpojej podstawowce i fakt, ze mimo przygotowanych przez mame kanapek u jablka, banana, tudziez innego owoca, chetnie dokonywalem zakupow w ww sklepiku. Mentalnosc dziecka jest taka ze chce to co inni maja i tego niestety Pan nie zmieni. Druga sprawa to fakt ze dziecko nie kupi sobie nic w klepie na pzeciwko z tej prostej przyczyny, ze ma ono zakaz opuszczania terenu szkoly (co prawda bedac w 7 i 8 klasie, pod koniec lat 90, sam biegalem do pobliskiego sklepu i nauczyciele przymykali na to oko, ale w tej chwili duzo sie pod tym wzgledem zmienilo)

        • 41 6

        • jasne zakaz...

          Ja też miałem zakaz. Nauczyciele, dyżurni stali przy bramach ze szkoły na przerwach, ale nie przeszkadzało to aby na każdej dłuższej przerwie chodzić do sklepów, lodziarni(nawet zimą chodziło się :)) naokoło szkoły.

          • 1 0

    • Ja jestem dzieckiem, pszedstawicielem nowej przyszłej elity tego społeszeństwa (3)

      i oszwiadczam stanowczo, że nie lubię cukierków, żelek i czipsuw. Żondam aby w sklepikach nam, dzieciom, dawano jedynie i wyłoncznie:
      - sałatki greckie (z fetą i sałatą i ogurkiem),
      - chlebek razowy z masełkiem,
      - jajeczko na tfardo,
      - parófki,
      - kalarepkę na surowo bądź gotowaną,
      - tfarożek z żondkiewką i szczepiorkiem.

      My dzieci mówimy stanofcze nie wszelkim E-dodatkom, oraz słodyczom.

      ps. nie chcemy też zabawek, one niszczom nam muzgi!

      • 18 16

      • (1)

        Co za szczęście, że z rozmysłem piszesz z błędami, inaczej można by pomyśleć, że zdrowe jedzenie nie przysłużyło Ci się za bardzo :)

        • 2 1

        • Ale On tak pisze na codzien. Nawet nie zauwazyl, ze robi bledy

          a wsadzajac do zdrowego jedzenia parowki potwierdzil stan swojego umyslu !

          • 3 0

      • jak już to "z fetom" "rzelek"

        i "z żodkiewkom" rzeby było jasne:))

        • 0 0

    • a skąd dzieci mają pieniądze na jedzenie? (3)

      jak nie chce zeby moje dziecko kupowało śmieciowe zarcie, to nie daje pieniędzy, robie kanapki daje jabłko - problem? nieeee? kiedys nie bylo sklepików szkolnych..... ludzie macie TAKIE PROBLEMY!!! jak wy mozecie zasypiac w nocy???

      • 6 12

      • (1)

        Mloda nie jestem, ale sklepik u mnie byl.

        Najlepiej, pieniadze zabrac. A potem dzieciak jedzie na wycieczke szkolna i wyda wszystko na pitoly, bo nikt go nie nauczyl dysponowac pieniedzmi.

        • 8 2

        • stara i głupia

          Codzienna cola i chipsy to dysponowanie pieniędzmi?

          • 0 1

      • to ty jesteś starsza niż węgiel i głosu nie masz!

        • 0 0

    • jak ojciec żre tylko kebaba i zapija piwskiem i nosi samare do kolan

      to jaki ma być syn?

      • 2 1

  • Ustawowo powinno się zabraniac (16)

    sprzedaży napojów typu cola, czipsów, słodyczy z wielokrotną liczbą E-..... w składzie.

    • 190 58

    • ustawowo (1)

      powinno się również zakazać posiadania własnego mózgu i podejmowania własnych decyzji! :P

      • 40 9

      • No Ty i tak sie do tego bys nie kwafilikowal. Nie da sie usunac czego nie ma.

        • 11 15

    • Bo? A ja lubię sobie jeść czipsy i im bardziej niezdrowe tym bardziej mi smakują (5)

      A ty urzędowo się zamknij, do widzenia.

      • 22 9

      • A co na to twoi rodzice? (2)

        • 3 5

        • A co cię to obchodzi, co oni na to? (1)

          Co wy wszyscy tak pragniecie ingerować w życie innych? zajmijcie się swoim.

          • 17 3

          • tylko wiesz jak dostaniesz raka jelita od tych czipsow, to leczysz sie z moich pieniedzy.

            • 0 2

      • Ja na dodatek lubie po

        takim jedzeniu sobie zapalić.

        • 9 4

      • Ja też lubię czipsy i od czasu do czasu jem ale chamstwa mi od tego nie przybyło.

        • 1 0

    • -.-'

      I wysłąć na kurs osoby nie umiejąc enapisać słowa "chipsy" tak jak się je pisze

      • 2 4

    • Przerażające a nie śmieszne... (2)

      w USA władze NY debatowały nad tym, czy zakazać podawania w restauracjach SOLI. To jest logiczna konsekwencja takiego totalniackiego gdybania.

      • 7 1

      • Cóż - dużo soli (1)

        dużo leczenia

        • 3 2

        • Dużo mięsa-dużo leczenia, dużo chodzenia bez czapki-dużo leczenia. Widzisz, do czego to prowadzi?

          • 4 1

    • Straszne te słodycze z liczbą E w składzie. Lepszy był by zwykły cukier zamiast E (3)

      E 420
      E 421
      E 953
      E 965
      E 966
      E 967
      E 950
      E 951
      E 954
      E 955
      E 957
      E 959
      To wszystko są substancje słodzące które nadają słodki smak bez dostarczania kalorii. Nie podnoszą również poziomu glukozy ani nie powodują próchnicy. Dzięki zastępowaniu sacharozy innymi związkami możemy zmniejszyć spożycie cukru, a tym samym obniżyć energetyczność codziennej diety.

      Stosowanie substancji słodzących umożliwia produkcję żywności typu ,,light o obniżonej o 30% wartości energetycznej w stosunku do produktu wyjściowego. Zastąpienie cukru słodzikami jest proste w przypadku soków oraz napojów ,,light, których kaloryczność może spaść nawet o 95%.

      Ale dla ZNP to jest chemia a wszystko co chemia to kwasy które nam wypalają wnętrzności od środka jak kret do zlewu i giniemy po ok 2 minutach od spożycia.

      • 4 3

      • E 951

        Szczególnie aspartam jest zdrowy.

        • 0 2

      • to jeszcze dodaj (1)

        mądralo, czemu słodzików dodaje się do paszy dla świń żeby lepiej przybierały na wadze.

        • 2 1

        • A może z tego powodu, żeby pasza lepiej smakowała i żeby zwierze samo z siebie zjadło jej więcej?

          • 1 0

  • >>>>>>> (2)

    Dzieci byly tym swinstwem karmione od malego , a teraz raptownie maja przestac to jesc nie tedy droga drodzy rodzice ...Nie ktore dzieci nawet nie wiedza jak smakuje jablko bo nigdy jego nie jadly to mnie przeraza ale taka jest prawda ...Dzieci nie sa nauczone jedzenia zdrowego rodzice wola dac kase zeby sobie cos kupilo i kupuja cale mnostwo smieciowego jedzenia ...

    • 64 18

    • Pracuje z małymi dziećmi i bardzi zwracam uwagę na to co jedzą .Ale jest też dużo winy rodziców , jeśli chodzi o dobór śniadania. Niektórym mamom nie chce robić się śniadania i wolą dać kasę na sklepik .

      • 8 3

    • chyba niektóre...

      • 1 1

  • bo chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy, że dyrekcja szkoły nie ma pływu na oferty startujące w konkursie na tego typu (4)

    To zależy kto wygra przetarg...być może

    • 54 9

    • a kto decyduje kto wygra? (3)

      szkoła przecież, nie?

      • 5 6

      • Przetarg wygra ten, który da najlepszą finansową ofertę. (2)

        inaczej do sądu pójdzie i wygra.

        • 5 4

        • (1)

          A wystarczy w warunkach określić dozwolony asortyment sklepiku i po sprawie.

          • 9 6

          • Bez słodyczy sklepik może istnieć tylko gdyby

            to szkoła go prowadziła i dokładała do pensji osoby tam sprzedającej.

            Taki sklepik bez słodyczy nie zarobi na siebie. Zabronienie sprzedaży słodyczy jest równoznaczne z likwidacją sklepiku.

            Czyli powinniśmy się zastanowić czy w szkole są potrzebne sklepiki a nie co w nich powinno się sprzedawać.

            • 4 0

  • ANDRUTY i ORANŻADA :) (12)

    Była jeszcze guma Turbo i Donald... mniaaam :)

    • 148 7

    • To byly czasy... :)

      • 23 1

    • Turbo była podobno rakotwórcza, i ją wycofali, (6)

      ale fajne zdjęcia aut były w środku.

      • 27 2

      • I wygrac mozna bylo fajne nagrody poprzez wysylanie tych obrazkow do producenta :)

        • 1 1

      • (4)

        O kurde... te błędy lat minionych, ale kolekcje mam wciąż, tak samo jak pierwszą serię Pokemon Tazoo...

        • 4 3

        • pokemony to już inne pokolenie. (2)

          • 17 2

          • (1)

            Nie zgodzę się;) - ja się załapałem wiekowo na oba motywy.

            • 3 6

            • W 90 to ja do 1-szej klasy chodziłem :) Pokemony były dla pokemonów.

              • 0 0

        • E tam tazo, pierwsze były okrągłe zwierzaki ze star chipsów z jakimiś trzema parametrami, zabawa i edukacja a nie debilne pokemony.

          • 10 1

    • u nas jeszcze soczki w workach:) (2)

      u nas jeszcze soczki w workach

      • 18 1

      • a gdzie można kupic soczki w workach? (1)

        smaki dzieciństwa

        • 3 1

        • podobno były rakotwórcze wiec je wycofali ;p

          • 3 1

    • taaak

      ja też to pamiętam - w domu zostałam nauczona (w dodatku przez matkę lekarkę), że nie należy jeść dużo słodyczy. i tak też było, że nie mając zakazu jedzenia słodyczy, jadłam ich tylko trochę. drobne pieniądze miałam zawsze przy sobie, ale czasem kupowałam sobie właśnie balonówkę lub oranżadę na sucho. żyję, jestem zdrowa, mam 2 ręce i normalny apetyt (a obiad bez warzyw to nie obiad). naprawdę wszystko zależy od wychowania, a nie od rządowych ustaleń!

      • 2 0

  • Decyzja w 30 minut (3)

    Odpowiedniemu urzędnikowi wydanie decyzji odnośnie śmieciowego jedzenia w sklepikach szkolnych powinno zająć 30 minut. Bez zbędnego biadolenia...

    • 66 12

    • To urząd miejski jest nadzorującym wynajem i on dostaje kasę z wynajmu .Wierzcie mi - niemałą . Więc pani prowadząca własną działalność musi na tę swoją małą firmę zarobić.

      • 7 2

    • Ale o czym my rozmawiamy?

      Przecież, to że większość dzieciaków w wieku szkolnym jest już zwykłymi grubasami to wina rodziców. Na co dzień faszerują swoje pociechy słodyczami, ale nie tylko w postaci batoników, ale też bardzo słodkich napojów czy jogurtów (które zawierają dużo białego niedobrego cukru). Moim zdaniem to jest wojna z wiatrakami, grubasów mamy z głupoty ich rodziców, a sklepik w szkole to tylko taki dodatek nadwagi dziecka.

      • 5 0

    • Proponuję przy okazji decyzję urzędniczą zakazu sprzedaży słodyczy na całej trasie między domem jakiegokolwiek dziecka w wieku szkolnym do szkoły oraz w miejscach, w których widziano kiedykolwiek jakieś dziecko!

      A na koniec proponuję decyzję solidnego rypnięcia się w łeb - może pomoże, choć nadzieja marna.

      Ludzie, miejcie trochę wstydu i odpowiedzialności! Jeśli nie wiecie, jak wychować swoje dziecko, to od razu oddajcie je do adopcji, a nie twórzcie chorych nisz dla kolejnych urzędniczych wypocin i popłuczyn. Chcę żyć w wolnym kraju, a nie w jakimś więzieniu ustanowionym przez niezorganizowanych i nieodpowiedzialnych ludzi, żądających urzędniczego palca w każdym aspekcie swojego i - co gorsza! - innych życiu.

      • 4 0

  • skoro drogi Rodzicu zależy Ci na zdrowiu Twojego dziecka i na tym co je... (9)

    ..to przygotowuj mu codziennie kanapki i inne przekąski do szkoły i ogranicz 'kieszonkowe'... no chyba że lenistwem tłumaczysz brak czasu na te zabiegi, albo boisz się napiętnowania młodego jako 'biedaka'

    • 87 53

    • dokładnie - wychowanie a wiec i kultura jedzenia to nie tylko jak sie je ale co się je

      a to w głównej mierze wynosi się z domu

      • 16 2

    • żaaaaaall (1)

      nawet nie wiem co powinno się napisać tak tak bezmyślną wypowiedź... coś mi się wydaję, że autor tego postu nie jest rodzicem, a jak już nim zostanie... nagle zmieni zdanie.

      • 10 20

      • Żaaaall gimbusie to twój posty

        Wracaj do lekcji, a wypowiadanie sie zostaw doroslym

        • 6 4

    • A jak mu dam parę zeta to...

      pójdzie mi 11 latek na solarium, bo przecież nikt mu nie zabrania, a dzieciaki mają różne pomysły... To my dorośli powinniśmy decydować o tym, co sprzedaje się w szkolnych sklepikach.

      • 8 1

    • (3)

      dobre... a potem cały "asortyment" który dajesz dziecku do zjedzenia wraca z powrotem do domu, a drobniaki wydane na kolorowe żele, albo jesczez lepiej długi u kolegów - pomyśl zanim napiszesz

      • 2 6

      • (2)

        Dawniej to by ojciec raz, dwa wybił z głowy dzieciakowi głupoty i zaciąganie długów u kolegów na słodycze. Teraz jest inaczej, teraz to nie można dziecka uczyć porządku i słuchania rodzica, bo się stresuje.

        • 1 0

        • bo jakbyś nauczył dzieciaka porządku to by gospodarka padła (1)

          • 0 0

          • Teraz człowiek jest konsumentem, a nie człowiekiem.

            • 0 1

    • Kanapki, kanapkami, ale propagowanie syfu w sklepikach, to drugie. Wystarczy, że inny mały grubas kupi sobie paczkę chipsów i częstuje swoich kolegów lub koleżanki. ... szkoła jest po to, aby propagowac pewne zachowania, a w tym wypadku sklepik w szkole ze śmieciowym jedzeniem, to chyba nie tędy droga.

      • 2 1

  • Asortyment przeraża.... (12)

    ...dodatkowo zastanawia fakt "rozbijania" paczek na pojedyncze sztuki. Efekt jest taki, że np paczka cukierków która normalnie kosztuje w sklepiku np. 5zł (20 cukierków w paczce), można sprzedać jako pojedyncze cukierki po 0,40zł/szt. Dziecko prędzej kupi 1-2 szt. (dostało kieszonkowe 1-2zł) niż całą paczkę. Mam drugoklasistę i w jego szkole takie praktyki to normalka. Szkoła nie ingeruje :(
    Reasumując, oprócz ograniczenia sprzedaży niektórych produktów i wprowadzenia nowych, mniej szkodliwych (słodyczy nie wyeliminujemy nigdy), wprowadzić zakaz sprzedawania produktów na sztuki.
    A potem to surowo egzekwować!

    • 46 21

    • Zakazywać zakazywać zakazywać!!! (3)

      a potem SUROWO egzekwować! Tak słuszna koncepcja, zakazywać! Wszystkiego zakażmy, a na końcu zakażemy zakazywać!

      • 19 8

      • (2)

        masz dziecko w podstawowce? ewentualnie w ogole masz dziecko?

        • 8 10

        • ucz dziecko!!!

          nie wymagaj od innych żeby odpowiedniego jedzenia nauczyli Twoje dziecko skoro sam/a Go nie uczysz. I ja akurat mam córkę w podstawówce.

          • 23 2

        • Jak nie chcesz aby twój dzieciak był gruby to zamiast zabraniac mu jeśc słodyczy, (i tak będzie je żarł jak nie będziesz widziała) zainteresuj je jakimś sportem, rusz tyłek sprzed telewizora, a nie siedzisz i ogladasz te tance na lodzie, faktory i seriale z mroczkami. Tobie d*pa rosnie, mezusiowi brzuch od browara, ale niech w sklepiku zakaza slodyczy o tak dziecko bedzie zdrowe! Jacy rodzice daja przyklad, na takich ludzi dzieci wyrastaja. Wam widocznie wszystkiego zakazywali, i nie pozwalalai myslec samodzielnie, tak ze dzis nie widzicie innej metody na wychowanie jak zakazy i nakazy. I taki jest ten kraj, smutny dzieki wam.

          • 26 4

    • Takie praktyki ("rozbijanie" na sztuki) (5)

      to jawne łamanie prawa.
      Ciekawe co nabijają na kasę fiskalna i czy wydają paragon?

      • 14 4

      • (1)

        ...jasne ze tak, ale kto i jak to skontroluje skoro tylko malym dzieciom tylko tak sprzedaja z klas 1-3?

        • 4 1

        • Jakiś małolat może nagrać filmik i wrzucic na jutuba.

          • 9 3

      • Jestem pewien (z doświadczenia) że... (2)

        ... można takiego jednego cukierka nabić na kasę. Przyjmując że w paczce jest 20szt. można na kasę nabić 0,05 szt.

        • 9 1

        • OK, może i można, (1)

          jednakże w przypadku artykułów spożywczych w opakowaniach, na których znajduje sie np. data przydatności do spożycia, niedozwolona jest sprzedaż tych produktów poza opakowaniem, własnie m. in. ze wzgledu na brak oznaczenia datą przydatności do spożycia.

          • 7 5

          • ale to nie skarbówka.... skarbówka nic do tego nie ma jeśli w papierach się zgadzają kwoty i podatek jest płacony... tutaj bardziej PIH się zaciekawi :), no i oczywiście sanepid :) szczególnie jeśli sklepik sam "produkuje" kanapki.

            BTW, swego czasu młodo wyglądające panie ze skarbówki robiły naloty na sklepiki szkolne w LO i Tech. Posypało się wówczas mandatów za braki paragonów ;p

            • 3 2

    • szkolny sklepik

      a dlaczego szkoła ma ingerować?to na tym zarabia,sklepik opłaca czynsz wiec niech sobie sprzedaje co chce byle płacił .Ja mam w szkole 3 klasiste i nie daje mu pieniedzy śniadania przygotowuje sama ,jak chce coś słodkiego to razem w sklepie kupujemy
      a i rozmawiałam o tym jakie sa ceny w sklepie a w szkolnym sklepiku
      dziecko umie liczyc i teztak jak dorośli nie chce przepłacać...

      • 5 2

    • To jak tesco

      Tesco też przeterminowane torby z cukierkami rozwala i sprzedaje na wagę :P koleżanka mnie ostrzegała tym bardziej przed żelkami, po nich nie widać, że już miesiącami leżą w tym samym pojemniku.. a ja się dziwiłam, czemu to takie twarde i dziwnie smakuje ( w porównaniu z paczkowanymi).

      • 0 1

  • Pędzić natarczywych przedstawicieli handlowych!!!

    od chipsów, napojów i reszty bzdur

    • 49 8

  • Zamiast pieniędzy na jedzenie (7)

    może rodzice raczyliby dawać swoim pociechom zdrowe śniadania. Wtedy nie będzie problemu.

    • 98 20

    • (1)

      i masz racje i nie masz.
      dbamo to aby mlody mial sniadanie i np. jablko, ale pokaz mi malucha, nawet wychowanego we zdrowy sposob,ktory przechodzac obok sklepiku ze slodyczami nie zapragnie czegos kupic. zwlaszcza ze koledzi jak kupia
      takie dzieci liczysz na palcach u jednej reki

      • 23 3

      • nie daj dziecku pieniędzy

        tylko śniadanie! Proste...

        • 7 5

    • chyba dzieci nie spotkałeś nigdy w życiu (2)

      jasne, że polecą do sklepiku, a kanapki przyniosą z powrotem do domu albo wyrzucą po drodze

      • 21 5

      • Zgaszam sie!

        Jak bylam mala (do LO wlacznie) to potrafilam zdrowe jedzenie kisic w plecaku, by dla szpanu jak inni kupic jakis syf w sklepiku. W podstawowce slodycze, a w liceum kawe itp bo byla moda na odchudzanie sie.
        a kanapka i tak zawsze byla w plecaku. Pozniej oddawalam ja psy mieszkajacemu przy szkole. nOta bene bylam dumna ze dokarmiam psa.

        • 13 3

      • Sami sobie w pracy robicie lux śniadanka i kawkę a dziecku dajecie wymiętoszony kawałek chleba z serem do szkoły i dziwicie się że woli coś smacznego.

        • 2 0

    • i myślisz, że dziecko jest na tyle głupie, że nie pożyczy pieniędzy od kolegi? nawet jak ma śniadanie pożyczy od kogoś kasę i kupi to co akurat wszystkie dzieciaki jedzą na przerwach i to co jest akurat w "modzie"

      • 7 2

    • nie do konca

      daje synowi kanapki z chuda wedlina, ogorkiem, jablko itd, ale jak koledzy dostaja codziennie po 20 zl na zakupy w sklepiku to kanapka syna zazwyczaj wraca. Koledzy czestuja chipsami, paluszkami, batonami.... masakra!!!

      • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Nagrzane od podłoża powietrze:

 

Najczęściej czytane