- 1 Absolwent gdyńskiej "trójki" głównym naukowcem w OpenAI (66 opinii)
- 2 Rusza rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jak zapisać się i wybrać klasę? (18 opinii)
- 3 Rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jakie zasady? (25 opinii)
- 4 Zwyciężyli w Odysei Umysłów w Polsce. Czeka ich finał w USA (16 opinii)
- 5 Egzamin ósmoklasisty 2024. Mamy arkusze z angielskiego (10 opinii)
- 6 Egzamin ósmoklasisty 2024. Zobacz arkusze (42 opinie)
Studentka na wózku walczy o swoje
"Albo kontakty towarzyskie albo studiowanie" - usłyszała od pracownika administracji poruszająca się na wózku studentka UG, która poprosiła o zdemontowanie krzesła znajdującego się na auli wykładowej. - Posadzili mnie na samym dole, przed pierwszym rzędem. Nic nie widziałam, nie miałam jak notować i nie mogłam integrować się z grupą - opowiada Agnieszka, studentka pedagogiki specjalnej.
- Zaczęło się od tego, że na wykładach, które odbywają się w dwóch różnych aulach, nie miałam za bardzo gdzie usiąść. Mogłam jedynie zająć miejsce na samym dole sali, przed pierwszym rzędem, co było dość niekomfortowe - opowiada Agnieszka, studentka UG. - Nie odpowiadał mi brak kontaktu z grupą, wykładowcą, którego nawet nie widziałam, czy bliska odległość od wyświetlacza. Pomyślałam sobie, że nie może tak być i że muszę w związku z tym podjąć jakieś działania.
W październiku studentka poprosiła o stolik, przy którym mogłaby usiąść i byłaby w stanie cokolwiek notować. Udało się, po 1,5 miesiąca w jednej z auli na samym dole postawiono stolik. Po kilku dniach studentka ponownie udała się do działu administracji z pytaniem o możliwość zdemontowania jednego krzesła w ostatnim rzędzie auli, tak, by mogła tam bez obaw i swobodnie wjeżdżać wózkiem. Bo na sam dół audytorium nie zawsze można było się dostać.
- Mam zajęcia w dwóch aulach wykładowych i w obu przypadkach zdarzało się, że dolne drzwi były zamknięte. Wtedy musiała pukać i jak wykładowca usłyszał, otwierał je - opowiada Agnieszka. - Było to dość kłopotliwe, ale cóż, otwarte były zawsze tylko górne drzwi, a tam nie byłabym w stanie pokonać samodzielnie schodów prowadzących do pierwszego rzędu.
Po tygodniu okazało się, że aby zdemontować krzesło należy napisać podanie. Tak też się stało. W międzyczasie o zaistniałej sytuacji z pełnomocnikiem ds. niepełnosprawnych postanowiła porozmawiać mama studentki (ta nie mogła pójść do jej gabinetu sama, bo nie działała jedyna winda dojeżdżająca na to piętro). - Kiedy mama podała pełnomocnikowi argumenty uzasadniające naszą prośbę i powtórzyła słowa pracownika administracji, który stwierdził, że powinnam się zdecydować na jedną rzecz - albo na kontakty towarzyskie albo na studiowanie, usłyszała, że konserwator następnego dnia zajmie się sprawą - dodaje Agnieszka.
O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy rzecznika Uniwersytetu Gdańskiego, Beatę Czechowską-Derkacz.
- Budynek Wydziału Nauk Społecznych jest w pełni przystosowany dla osób niepełnosprawnych, ale zdarzają się sprawy, które trzeba rozwiązywać indywidualnie. I choć wiele już zrobiliśmy w kwestii udogodnień dla osób niepełnosprawnych, wciąż będziemy dokładać starań, aby umożliwić im normalne funkcjonowanie - mówi Beata Czechowska-Derkacz. - W listopadzie studentka zwróciła się z prośbą o zdemontowanie krzeseł w górnej części dwóch audytoriów, aby móc uczestniczyć w zajęciach w ich górnej części. Została poproszona o skierowanie pisemnej prośby i w ciągu dwóch tygodni krzesła te zostały zdemontowane.
Rzecznik UG wyjaśnia, że ze względów bezpieczeństwa w audytoriach na WNS miejsca dla osób na wózkach inwalidzkich znajdują się na dole sali. Stoliki, zgodnie z informacją, jaką otrzymaliśmy, są mobilne i udostępniane bez żadnej zwłoki na prośbę studenta, lub stoją na stałe, ale tak aby można było je przestawić i aby osoba niepełnosprawna mogła zająć dowolne miejsce na dole.
- Wejścia do audytoriów zarówno dolne, jak i górne są zawsze otwarte dla studentów - dodaje Beata Derkacz. - Tylko w największym na wydziale, łączonym audytorium S 204-205, jedne drzwi mają zamontowany specjalny mechanizm łatwo otwierający się od środka, co jest konieczne ze względów przepisów przeciwpożarowych. Po rozpoczęciu zajęć wejście S 205 może być już zamknięte.
Nową Siedzibę Wydziału Nauk Społecznych oddano do użytku w 2008 r. Jej budowa pochłonęła 82 mln zł.
Miejsca
Opinie (87) 4 zablokowane
-
2014-12-10 18:44
Niepelnosprawnosc - taki los (2)
nie terroryzujmy tym zdrowego spoleczenstwa, z tym trzeba sie po prostu pogodzic, nie moze byc dla wszystkich po rowno i sprawiedliwie
- 5 18
-
2014-12-10 18:50
(1)
Jeśli niepełnosprawność ciebie terroryzuje to znak, że masz jakieś kompleksy pod tym względem. Urojone równo i sprawiedliwie. Co ma być po równo? Czy niepełnosprawny musi być traktowany jak trędowaty?
- 9 5
-
2014-12-10 18:58
on jest młody,piękny i bogaty...i widać z kompleksami jak ..........
- 4 2
-
2014-12-10 15:18
Jestem wykładowcą UG, (2)
chciałabym żeby każda osoba niepełnosprawna mogła studiować, żeby się nie poddawała przeciwnościom losu, żeby żyła najlepiej i najpełniej, jak potrafi. Jeśli są fizyczne bariery na uczelniach, trzeba je natychmiast usuwać. Nasze człowieczeństwo, to m.in.nasz stosunek do osób poszkodowanych przez los. Nie bądźmy formalistami wszędzie i za wszelką cenę. Czy naprawdę to taki wielki problem zrobić odpowiednie miejsce dla Pani Agnieszki w aulach? A wypowiedzi Pana z Adm. nie skomentuję, brak mi słów.
- 85 4
-
2014-12-10 18:52
ewakuacja
a co z ewentualną droga ewakuacji? bedąc na dole, jest blisko wyjscia. W razie pożaru ktoś by musiał jej pomoc, a podczas sporego zamieszania różnie to może wyglądać. Dostosowywanie budynków dla niepełnosprawnych - tak, ale bez absurdów
- 11 5
-
2014-12-10 15:22
O rozwiązaniach trzeba myśleć,
jak się budynek buduje.
- 17 1
-
2014-12-10 13:19
(4)
Gdyby dyrektor administracyjny, czy inny odpowiedzialny za krzesła w auli miał jaja i był mężczyzną, wykonałby momentalnie telefon do konserwatora z poleceniem zdemontowania krzesła wskazanego przez studentkę a sam by ją tam zaprowadził i przymierzył czy wszystko gra.
- 151 9
-
2014-12-10 18:37
Pracowałem kiedyś jako można powiedzieć osoba, związana z administracją kilku sal. I dobrze piszesz Marian, że tak należało postąpić, ale wierzcie mi, że zwierzchnicy jak nie mają wniosków, podpisów, trzydziestu pieczątek są źli i mogą robić pewne problemy w pracy. Dlatego zawsze niestety trzeba było wszystko mieć na piśmie i wtedy robić.
- 16 2
-
2014-12-10 16:04
dokladnie!
ale jak widzisz pracownicy to ciule i ciulami zostana
- 15 1
-
2014-12-10 13:26
Problem w tym, że uczelnia to skostniała struktura (1)
a dokładniej przechowalnia dla niezlustrowanego twardego elektoratu.
I choćby konserwator chciał i mógł, to musi złożyć co najmniej jedno podanie z uzasadnieniem, projektem i puścić się w tryby machiny, celem weryfikacji przez np.: trzech podających, jedną osobę decyzyjną wymagającą podpisu zwierzchnika do którego są kolejne trzy trybiki ...- 33 1
-
2014-12-10 13:30
Dlatego wspomniałem o tzw. jajach. Gdyby dyrektor czy inny odpowiedzialny je miał to by kazał tak zrobić i wziąłby za to odpowiedzialność jak mężczyzna a że jaj nie miał to okazał się być wspomnianym przez Ciebie trybikiem w jednej wielkiej procedurze.
- 29 1
-
2014-12-10 17:29
będzie mogła ściągać i będzie kolejny mgr....
- 17 7
-
2014-12-10 17:14
Kolejna sensacyjna afera naszego superszpiegowskiego portalu..KAAAARAAAMBAAA! :-O
- 4 9
-
2014-12-10 17:09
szybko
"W listopadzie studentka zwróciła się z prośbą o zdemontowanie krzeseł w górnej części dwóch audytoriów, aby móc uczestniczyć w zajęciach w ich górnej części. Została poproszona o skierowanie pisemnej prośby i w ciągu dwóch tygodni krzesła te zostały zdemontowane."
to i tak szybko w ciągu 2 tygodni: rozpatrzenie podania może nastąpić w ciągu miesiąca, potem przymierzanie się do demontażu, zakup odpowiednich narzędzi, znalezienie wolnego konserwatora itd.
a nie można było -jak już ktoś napisał- zdemontować od ręki?
polska rzeczywistość- 12 0
-
2014-12-10 17:01
Takie coś, i w dodatku na wydziale pedagogiki specjalnej!
Wstyd dla uczelni. Tylko w Polsce, u Ruskich i na Białorusi takie standardy.
Brawo dla dziewczyny. Niech przeciera szlaki!- 12 3
-
2014-12-10 16:37
żenada ludzie
czytam wasze komentarze, i większości wam współczuje, dziewczyna nie wybrała sobie supermocy w postaci bycia niepełnosprawną, nie jej wina że ma pewne nie domagania, a mimo wszystko chce funkcjonować w tym ciężkim świecie, to już nie PRL ludzie, gdzie każdy odbiegający od schematu miał siedzieć w domu i nie zaburzać ładu społecznego, niepełnosprawni czy się to komuś podoba czy nie mają takie same prawa i obowiązki jak reszta ludzi, i nikt im nie robi łaski "demontując stolik" czy robiąc podjazdy czy windy, tak bardzo kłuje was w oczy że dziewczyna walczy o swoje i nie poddaje się, bo chce żyć normalnie? to się z nią zamieńcie się z nią miejscami, większość z was doby by nie przeżyła, tak dużo tu się piszę o wym że polska światowa, że gdańsk metropolią itp, a z czegoś co na zachodzie jest normą - tak na zachodzie ludzie znają swoje prawa i pilnują tego żeby je respektowano - w polsce robi się aferę, dla mnie ta dziewczyna, jak i każdy inny niepełnosprawny, który próbuje funkcjonować w tym trudnym świecie jest bohaterem, a tej zawiści ludzi pełnosprawnych nie pojmuję,
- 17 5
-
2014-12-10 16:21
Polska to kraj ludzi walczących..........o swoje.
Do tego należy dodać "wszystkich won" aby beton przeminął.
I należy dopisać "polski burdel" oraz gdzie jest prokurator w tym mieście ?- 10 0
-
2014-12-10 15:44
Roszczeniowa postawa, jak zwykle u inwalidów. (1)
Studentka wydziału nauk społecznych, to wiele tłumaczy, wylęgarnia lewactwa i wyłudzaczy dotacji i zasiłków wszelkiej maści.
- 19 32
-
2014-12-10 15:56
Kulfon mówi jak jest..
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.