• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szkolne wydatki

Maciej Goniszewski
1 września 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Początek szkoły to także początek wydatków dla rodziców uczniów. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że co czwartego rodzica nie stać na zakup podręczników dla dziecka, a przecież to nie koniec wydatków. Trzeba doliczyć jeszcze strój gimnastyczny, kredki, farby, zeszyty, przyrządy do geometrii, bilety na autobus.

- Teraz już nauczyłam się przygotowywać do września - mówi Anna Laskowska, kasjerka w jednym z gdańskich hipermarketów. - Odkładam sobie już od marca po 50 zł miesięcznie, dzięki temu mam we wrześniu dodatkowe 300 zł. Najgorsze z tego wszystkiego są podręczniki, bo są bardzo drogie i w przeciwieństwie do butów czy koszulki nie kupi się ich w promocji.

Na rynku funkcjonuje wiele wydawnictw specjalizujących się w podręcznikach, a nauczyciel ma prawo wybrać ten, który mu najbardziej odpowiada. Różnorodność sprawiła, że praktycznie zanikło przekazywanie tej samej książki, coraz młodszym dzieciom w rodzinie, nie są też organizowane kiermasze szkolne podczas, których starsi uczniowie odsprzedawaliby po okazyjnych cenach podręczniki młodszym.

- Słyszałam że były organizowane w czasie wakacji kiermasze z używanymi podręcznikami, można byłoby ich także poszukać na aukcjach internetowych albo antykwariatach, ale nie mogę tego zrobić, bo wychowawca klasy w szkole muzycznej, gdzie uczy się mój syn, nigdy nie podaje zestawu podręczników przed wakacjami, tylko zawsze we wrześniu - mówi Magdalena Nieczuja z Gdańska. - Wtedy nie ma już czasu na szukanie okazji, tylko trzeba szybko kupować w księgarni po normalnych - czyli bardzo wysokich - cenach.

Na pomoc mogą liczyć rodzice pierwszoklasistów. Co roku rząd przyznaje pieniądze na przygotowuje dla dzieci, które zaczynają naukę i pochodzą z ubogich rodzin kompletów podręczników. W tym roku przeznaczono na ten cel 11 milionów złotych. Dzięki temu we wrześniu 139 tysięcy pierwszaków otrzyma komplet podręczników, a ich rodziny po 90 złotych na kupno przyborów.

Z pomocą występują także samorządy. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Sopocie od 31 sierpnia do 14 września organizuje nieodpłatną zbiórkę podręczników i przyborów szkolnych. Zostaną one przekazane sopockim rodzinom, które znajdują się w trudnej sytuacji. Niestety osoby, które chciałby pomóc muszą się liczyć z tym, że podręczniki i przybory są przyjmowane w siedzibie sopockiego MOPSu od poniedziałku do piątku w godzinach od 10.00 do 14.00.

Zbiórkę podręczników, lektur szkolnych, bajek dla dzieci oraz przyborów szkolnych, które zostaną przekazane dzieciom z najuboższych rodzin prowadzi także Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Gdańsku. W ramach akcji prowadzona będzie także wymiana książek - rodzina będzie mogła oddać już niepotrzebne pozycje, w zamian wybrać sobie przydatne. Akcja potrwa do końca września.

Niestety podobnie jak w Sopocie zbiórka prowadzona jest tylko w dni powszednie, w godzinach gdy większość ewentualnych ofiarodawców pracuje - od 9 do 13 w filii 1 MOPS przy ul. Wojska Polskiego 10.
Maciej Goniszewski

Opinie (30)

  • I o czym rozmowa?

    Przeczytalem posty i dochodze do wniosku ze to strata czasu. Zamiast dyskutowac o konkretach ludzie sie obrazaja i wymyslaja id debili. Zaraz ktos pewnie znajdzie ortografika lub jakas niescislos w mojej wypowiedzii mi sie dostanie. A przeciez nie o to chodzi. Czy ktos zadal sobie trud, zeby odpowiedziec czemu podreczniki sa takie drogie i co roku sie zmieniaja? Moja teoria jest taka: Osoby podejmujace decyzje, ktory podrecznik wybrac (nauczyciel), nie sa tymi samymi ktorzy za nie placa (rodzice). Decydujacy nie musi wiec brac pod uwage aspektu finansowego swojej decyzji, bo to nie on placi. Co wazne, taka sytuacja moze prowadzic do przekupstwa. Nie mam dowodow, ze tak jest, ale taki wniosek sam mi sie nasuwa. Oto mozliwy mechanizm: Wydawcom zalezy na sprzedawaniu coraz to nowych wydan. Rynek wtorny podrecznikow zmniejsza popyt na nowe podreczniki. Wydawcy zrobia wiele, by nie bylo rynku wtornego. Najprosciej byloby wplynac na nauczycieli lub szkoly by nie uzywali podrecznikow z poprzedniego roku i wymagali nowszych wydan. W zamian szkola dostaje komputer, albo nauczyciel jakies inne gratisy, a rodzice placa za podrecznik i za "koszty" wydawcy poniesione na "promocje" nowego wydania. Proste, prawda?
    Mam nadzieje, ze sie myle i tak sie nie dzieje, ale widzac jak dziela u nas biznes obawiam sie, ze mam racje, przynajmniej w niektorych przypadkach.
    Moze rodzice powinni kupic komputer szkole, by ta wplynela na nauczycieli, by ci wymagali podrecznikow z poprzedniego roku? Paranoja, ale skuteczna.Tylko czy jesli nie wystarczy urzywanych ksizek to bedzie mozna dokupic pare sztuk poprzedniego wydania? Nie wiem. Moze ktos na forum sie wypowie (kostruktywnie, a nie z obelgami)

    • 0 0

  • Cytat a propos poprzedniej wypowiedzi:

    "ŻW": Zawyżone ceny za podręczniki
    "Życie Warszawy" opisuje, jak nieświadomi niczego rodzice płacą zawyżone ceny za podręczniki dla swoich dzieci. Według dziennika wydawnictwa obniżają ceny nowych książek, ale na rabatach zarabiają nauczyciele.
    O tym, że przy zamawianiu książek nauczyciele działają czasem na granicy moralności, opowiedziała "Życiu Warszawy" anglistka z jednego z warszawskich gimnazjów. Opisuje ona, jak wydawnictwa chcące zachęcić do kupna podręczników, organizują pseudokonferencje metodyczne.

    Tak naprawdę to promocje książek i rozdawanie darmowych egzemplarzy - czytamy w dzienniku.
    Jeśli już nauczyciel złapie się na ofertę wydawnictwa, zwykle spotyka się z przedstawicielem handlowym, który proponuje rabat, nawet 20-procentowy. Bywa, że mówi wprost, że to są pieniądze dla pedagoga - opowiada dziennikowi anglistka. Rodzice płacą normalne ceny za książki, a upusty dostają szkoła i nauczyciele.

    Praktyki te potwierdza dziennikarka "Życia Warszawy", która podając się za nauczycielkę, otrzymała propozycję rabatów na zakup podręczników.

    • 0 0

  • drogie czy (lepiej oczywiście) tanie, czemu decyzja jest zawsze dopiero we wrześniu? szkoła do września nie wie, jaki nauczyciel będzie w jakiej klasie? to takie lekceważenie.

    straszny korek dziś w Gdańsku

    • 0 0

  • myślałam że podręczniki wybiera się ze względu na ich treść

    • 0 0

  • Podręczniki

    Masz rację Marku w 100%. Wybór książek przez nauczycieli w większości odbywa się bezmyślnie. Mają oni wszystko gdzieś dlatego, że to nie oni ponoszą koszty. Wydawnictwo nie musi się posuwać do kupowania komputera szkole. Wystarczy, że handlowiec da belfrowi długopisik firmowy i komplet darmowych podręczników dla nauczyciela. Inaczej sprawa wygląda, jeżeli zakup książek dotyczy dziecka nauczycielskiego. Wtedy dopiero taki klient drze się wniebogłosy jakie książki są drogie. I wypożycza od kolegi czy koleżanki ten darmowy komplecik, który ta dostała kilka dni wcześniej.

    • 0 0

  • Wszystko zależy od szkoły

    Czasy się zmieniają, gdy dzielnie stawiałam pierwsze kroki w podstawówce komplety książek były wywpieszone w szkole najpóźniej w połowie sierpnia, a potem we wrześniu zawsze odbywał się jeden czasem dwa kiermasze. Pod koniec mojej bytności w tej szkole z wywieszaniem książek i kiermaszami było już różnie

    W szkole średniej ksiązki były podawane dopiero we wrześniu, a kiermasze mój rocznik spontanicznie organizował przez 2 lata, ale zainteresowanie było niewielkie, głównie zawodowymi książkami dla techników. Poza tym oduczyłam się w szkole średniej korzystać z książek, które są zbędne np. PO, teoria z matematyki, geografia itp - całość można było załatwić za jednym razem w bibliotece

    A na studiach już nie ma żadnego problemu człowek uczy się z tego co mu wygodniej, byle miał wiedzę. Mimo, że podręczniki akademickie są hiperdrogie, jednak warto się zaopatrzyć w jeden góra dwa najpotrzebniejsze, reszte albo na bieżąco się kseruje, albo wypożycza z biblioteki.

    Wniosek jeden - im dłużej się uczysz tym lepiej wiesz z czego zrezygnować; )

    Pozdrawiam:)

    • 0 0

  • i jeszcze słówko

    w obrnie moich nauczycieli językw obcych ze szkołu średniej. Jak wiadomo te książki zawsze są najdroższe. Miałam to szczęście chodzić do niewielkiej szkoły średniej, gdzie uczniowie i nauczyciele dobrze się znali - obydwoje germanistka i n-l inglisza - zawsze wybierali książki jak najteńsze a jednocześnie w pełni spełniające ich oczekiwania - jak się chce to się znajdzie podręcznik zadowalający obie strony.

    Pozdrawiam jeszcze raz:)

    • 0 0

  • wystarczy chcieć

    moje dziecko chodzi do Szkoły Podstawowej nr 85 w Gdańsku, jakie trzeba kupić książki podnano rodzicom już w czerwcu... czyli wystarczy chcieć:) Pozdrawiam wszystkich, którym się chce!

    • 0 0

  • Dzisaj też biegałam po księgarniach!

    Moich dwóch synów dopiero dzisiaj się dowiedziało jakie potrzebują podręczniki i....horror w księgarniach!Jestem zła że jet między nimi trzy lata różnicy i nigdy jeszcze nie wykorzystałam książek po starszym synie!Każdy ma innego autora a i tak większość to ćwiczenia.

    • 0 0

  • w SP85 kilka lat temu rodzice poprosili o powtarzanie tych samych serii rok po roku, aby można było odkupić książki od starszych klas. nauczyciele nie robili problemu i teraz nawet jak jest coś innego to niewiele. najdroższe to nie są książki tylko ćwiczenia a tego żaden antykwariat ani kiermasz nie załatwi. a jeśli chodzi o rtabaty za książki to pokażcie mi wydawcę który udziela takich rabatów aby nauczycielowi opłacało się polecać właśnie jego serię. te tzw. rabaty to 2%-5%.pieniądze wykorzystuje się najczęściej na papier ksero a i to po ustaleniu z rodzicami czy się zgadzają

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Piknik "Rodzina, Zdrowie, Nauka = Merito"

w plenerze, warsztaty, kiermasz, zajęcia rekreacyjne

Trójmiejski Dzień Zielonych Budynków

123 zł
konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Współpraca glona i grzyba w poroście to przykład:

 

Najczęściej czytane