• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z licencjatem najwyżej do przedszkola

Paweł Wojciechowski
23 lipca 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Logopedia a system boloński
Rozwiązania systemu bolońskiego nadal stwarzają sytuacje przyczyniające się do kryzysu szkolnictwa wyższego. Rozwiązania systemu bolońskiego nadal stwarzają sytuacje przyczyniające się do kryzysu szkolnictwa wyższego.

Świeżo upieczone licencjatki logopedii z Uniwersytetu Gdańskiego niedługo cieszyły się z uzyskanych dyplomów. Nie przeszły rekrutacji na drugi stopień, której z łatwością podołali młodzi geografowie.



Czy uważasz, że studia są decydującym warunkiem w znalezieniu wymarzonej pracy?

Aktualizacja, 25 lipca: Dziś wiemy już, że na magisterskiej logopedii osoby z licencjatem z tego kierunku będą stanowić minimalną większość, ponieważ dostało się ich 28 oraz 25 absolwentów innych kierunków. Nie ma jednak wśród nich geografów i specjalistów od zarządzania (jak wcześniej napisaliśmy - za co przepraszamy), są za to licencjaci z pedagogiki (w tym ze specjalnością logopedyczną), polonistyki i historii. W rekrutacji udział wzięły 122 osoby, a wśród 69, które nie zostały przyjęte na studia magisterskie, jest 12 licencjatów logopedii.

Czytaj także: Logopedia a system boloński
***


Procesy rekrutacyjne na uczelniach wyższych dobiegają końca. Jak co roku, bezlitosne rozwiązania systemu bolońskiego wielu absolwentów licencjatu skazują na martwy punkt w rozwoju zaplanowanej kariery.

Przypomnijmy: ukończenie licencjatu na danym kierunku, wcale nie gwarantuje przyjęcia na studia magisterskie tej samej specjalizacji. Przekonali się o tym studenci logopedii, którzy gorzej zdali egzamin od studentów innych kierunków.

Dla studentów logopedii przepustką na znalezienie satysfakcjonującej pracy w zawodzie jest ukończenie studiów magisterskich, które to dopiero dają uprawnienia na leczenie osób z wadami wymowy. By dostać się na studia drugiego stopnia trzeba było przejść proces rekrutacyjny, na który składały się kwalifikacje z dyplomu licencjackiego ukończonego kierunku oraz egzamin ustny. Osoby mające za sobą licencjat z logopedii nie miały automatycznie zapewnionych miejsc na liście.

Czytaj także: Do czego przydają się studia

W tym roku liczba chętnych znacznie przekraczała wyznaczony limit 50 miejsc. Ponad połowa osób, które pomyślne przeszły etapy rekrutacji to studenci, którzy skończyli kierunki inne, niż logopedia. Pani Natalia uzyskała 39/50 punktów, za mało, by mogła kontynuować naukę. Sytuację takich studentów jak ona dodatkowo komplikuje brak studiów zaocznych i wygaśnięcie terminów rekrutacji na kierunki pokrewne.

- Z naszego roku dostały się tylko 22 osoby, a pozostałe 28 to studenci zarządzania lub geografii - mówi Natalia, była studentka logopedii z Uniwersytetu Gdańskiego. - Mam poczucie, że straciłam trzy lata nauki. Uniwersytet nie proponuje mi żadnego korzystnego rozwiązania - dodaje.

Bo magistrowie logopedii, nawet jeżeli robili licencjat z zupełnie innej dziedziny, mają dużo większe szanse na rynku pracy w branży logopedycznej, niż absolwenci samego licencjatu.

- Jaki w takim razie jest sens, z punktu widzenia późniejszego ubiegania się o pracę w zawodzie, kończenia trzech lat licencjatu? - pyta pani Natalia.

Uniwersytet nie ma możliwości wyciągnięcia pomocnej dłoni do takich studentów. W sekretariacie wydziału Natalia usłyszała, że na tym etapie edukacja się kończy i zawsze można zabrać się za wolontariat.

- To nie do końca prawda, że droga przed tymi studentkami jest zamknięta. Mogą spróbować sił na innych kierunkach - zarządzaniu, politologii czy na finansach i rachunkowości, ale wiadomo, że będzie im ciężko - mówi Urszula Dalke, kierownik Biura Rekrutacji Uniwersytetu Gdańskiego. - Pani Natalia może też pracować z dziećmi w zerówce -proponuje.

Te perspektywy, gdy przed chwilą miało się ambicje na studia magisterskie i pełne uprawnienia logopedyczne, dla Natalii są zatrważające.

- Niestety nie gwarantujemy miejsc pracy - tłumaczy dr hab. Małgorzata Rocławska - Daniluk, adiunkt w Katedrze Logopedii UG. - Nie mówimy: jest praca, proszę sobie wybrać propozycję z listy. Osoby z samym licencjatem muszą się bardziej nagimnastykować, jeśli chcą już teraz szukać zatrudnienia w zawodzie logopedy. A osoby z innych kierunków były po prostu bardzo dobrze przygotowane, bo nie czuły się tak pewnie, jak absolwenci licencjatu.

Z założenia system boloński ma stworzyć bardziej różnorodną drogę kariery. Jednak nie zawsze się to sprawdza.

- To prawda, że system boloński i internetowa rekrutacja ma wiele minusów - przyznaje dr hab. Małgorzata Rocławska - Daniluk. - Sposób weryfikacji umiejętności logopedycznych w branży nadaje się na temat w ogólnopolskiej debacie. Na studiach znajdują się grupy niejednorodne, o bardzo różnym poziomie wiedzy. Wiele osób ma problemy z samymi procedurami rekrutacji, a system jest bezkompromisowy - podkreśla pani doktor.

System ma zapobiegać obsadzaniu miejsc przez studentów, którzy są znajomymi osób z kadry uniwersyteckiej i zarządzającej rekrutacjami.

- I wierzę, że tak jest - wyznaje pani doktor. - Ale z drugiej strony mamy człowieka, naszych studentów, których zmuszeni jesteśmy odsyłać z kwitkiem - mówi z żalem.

Opinie (283) 4 zablokowane

  • asda

    Absolwenci logopedii są gorsi od absolwentów geografii? I bardzo dobrze, że się nie dostali bo to jest wstyd, bo niczego się przez te 3 lata nie nauczyli.

    • 0 0

  • (29)

    Czy ja dobrze zrozumialem, czy 28 osob posiadajacych licencjat z logopedii wypadlo na egzaminie z logopedii GORZEJ od osob posiadajacych licencjat z geografii? Niech sobie te osoby same odpowiedza co w takim razie robily przez 3 lata studiow? Studiowaly za publiczne pieniadze po to, zeby okazac sie slabsze od goegrafow, ktorzy przygotowali sie do egzaminu na wlasna reke? I jeszcze maja czelnosc narzekac?
    Chyba, ze czegos nie rozumiem, w takim razie prosze o wyjasnienie.

    • 385 24

    • (1)

      Zrobilam w tym roku licencjat z logopedii, pozytywnie przeszlam rekrutacje na II stopien. Egzaminy byly ustne, losowalo sie tylko 3 pytania, a poziom byl rozny. Od banalow, po bardzo szczegolowe. Mysle, ze osoby z innych kierunkow mialy duuuzo szczescia. Uwazam, ze egzamin z trzech lat powinien byc pisemny, osoby po logopedii pewnie by sie bez problemu dostaly. Niesprawiedliwy jest fakt, ze po 2 latach magisterki wszystkie osoby uzyskuja tytul neurologopedyn nawet jesli skonczyly filozofie czy zarzadzanie.

      • 5 1

      • Myślałam, że tytuł neurologopedy można zdobyć, tylko mając już uprawnienia logopedyczne...

        • 0 0

    • Jak się okazało nie 28 a 12 i nie od geografów a pedagogów z specjalnością logopedyczną.

      Tak więc wszystko w najlepszym porządku.

      • 3 2

    • (7)

      no to wymuskowales musku... nie chodzi o EGZAMIN Z LOGOPEDII, bo w tej chwili NIEMA CZEGOS TAKIEGO JAK EGZAMINY NA STUDIA, w przypadku jak student chce isc po licencjacie na studia magisterskie to biora pod uwage wynik z egazminu licencjackiego lub pracy licencjackiej + srednia z 3 lat nauki(chociaz tego nie jestem do konca pewien-zmiany sa w zasadzie co roku)
      w tej chwili mozesz w zasadzie zrobic licencjat i magisterke z zupelnie innych nie zwiazanych dziedzin

      • 14 22

      • .. (6)

        By dostać się na studia drugiego stopnia trzeba było przejść proces rekrutacyjny, na który składały się kwalifikacje z dyplomu licencjackiego ukończonego kierunku oraz egzamin ustny.

        EGZAMIN USTNY - a jednak...:)

        • 36 0

        • Egzamin w wymowy, 0/1, czyli nadaje się lub nie (5)

          • 1 3

          • oh really? (3)

            "Pytania na egzaminie były różne - od banalnych, przez średnie do mega trudnych. Wylosowanie banałów mogło zagwarantować dostanie się na studia każdemu. Dodam, że wiele zależało od humoru członków komisji." pozwolisz, że "podkreślę", by nic Ci nie umknęło - PYTANIA NA EGZAMINIE BYŁY RÓŻNE - OD BANALNYCH, PRZEZ ŚREDNIE DO MEGA TRUDNYCH.

            • 3 4

            • czy to wypada, żeby logopeda robił modne angielskie wtręty i nie umiał się poprawnie wypowiedzieć? (1)

              • 1 1

              • to cytat z innej wypowiedzi...

                • 1 0

            • mega trudne?

              a giga lub tera trudne też były?

              • 11 1

          • W wymowy, powiadaf

            Egwamin?

            • 7 1

    • Tak bywa (4)

      licencjat licencjatowi nierówny - na niektórych łatwiej uzyskać piątkę, w wyniku czego można dostać się na każdy kierunek na magisterce, który rekrutuje "bez wymagań" (bodajże na pedagogice, żeby dostać się na studia magisterskie, trzeba mieć licencjat własnie z pedagogiki - tu absolwenci geografii czy zarządzania nie mieliby żadnych szans).
      Kiedy na historii zniesiono tzw. "rozmowę rekrutacyjną" ("o czym był Pana/Pani licencjat?") - na rok przyjęto absolwentów różnych filologii, dziennikarstwa, resocjalizacji. A zajęcia poświęcone historii w danych epokach prowadzone były tylko na licencjacie. - Tym sposobem Uniwersytet wypuszcza w świat historyków, którzy nie mają najmniejszego pojęcia o "swojej" dziedzinie.

      Ale oczywiście "wszystkiemu winien jest tylko i wyłącznie system boloński".

      • 41 0

      • (1)

        musku:
        Nie bylo egzaminu na studia magisterskie(czyt. II stopnia), byl egz lic dla geografow na zakonczenie ich 3 letniej nauki z zagadnien, ktore studiowali przez te studia i analogicznie mieli logopedzi. Egzamin ten konczyl sie ocena z egzaminu lic np: 3,5 czy 4,5. Wystarczylo, zeby geografowie mieli latwiejszy egzamin SWOJ na zagadnienia geograf. nizeli logopedzi na zagadnienia jakies tam swoje:P i skladlai na logopedie. Wiem. Glupota. Ale coz w tym kraju glupiego nie ma...

        • 20 1

        • ktoś tu kłamie

          "proces rekrutacyjny, na który składały się kwalifikacje z dyplomu licencjackiego ukończonego kierunku oraz EGZAMIN USTNY"

          Ja wiem, że jak zdawałem na magisterskie dziennikarskie na UG po licencjacie robionym na pogardzanej przez niektórych uczelni prywatnej, to miałem z egzaminu (pisemnego) drugi wynik. Ale ja się chociaż jeden dzień przygotowywałem do tego egzaminu...

          • 0 1

      • Polska nauka to temat na dyskusję tylko przy mocniejszym trunku..

        • 9 0

      • Powaga?

        • 3 0

    • :| (6)

      Byłeś człowieku na tym egzaminie? Odpowiadałeś na pytania? NIE! To z łaski swojej nie wypowiadaj się, bo nie wiesz jak to wyglądało.
      Tak, przyjęli na magisterkę z logopedii więcej studentów z innych kierunków niż własnych absolwentek. Tak, z logopedii po 3 latach nauki przeszły tylko 22 osoby, ale to wcale nie znaczy, że ktoś inny był lepiej przygotowany i wiedział więcej. Egzamin był tak skonstruowany, że dużo zależało od szczęścia. Gdybyś studiował ten kierunek i był obeznany w temacie to po rozmowie z niejedną z osób, które się nie dostały sam zdziwiłbyś się jak było to możliwe.

      • 17 27

      • A czemu ma się nie wypowiadać? (5)

        Z artykułu nic takiego nie wynika o czym piszesz. Widocznie pisał go dziennikarz po geografii....

        • 20 3

        • Ma się nie wypowiadać, bo nie wie o czym mówi. (4)

          Kilka komentarzy niżej ktoś bardzo dobrze napisał "Pytania na egzaminie były różne - od banalnych, przez średnie do mega trudnych. Wylosowanie banałów mogło zagwarantować dostanie się na studia każdemu. Dodam, że wiele zależało od humoru członków komisji. "
          Więc grzecznie proszę nie obrażać tych, którzy się nie dostali, bo to, że się nie dostali nie zależało tylko od nich.
          Dziękuję.

          • 12 22

          • jaki stąd wniosek?

            absolwenci geografii i zarządzania to urodzeni farciarze co to losują tylko łatwe pytania, a absolwenci logopedii to życiowi pechowcy, którym zawsze pod górkę... Tak to można wytłumaczyć kilka skrajnych przypadków, a nie ponad 50% wyników.

            • 9 3

          • Zabolało? (2)

            Czyżby studentka nie dostała się i rozładowywała frustrację?
            Trudniejsze/łatwiejsze pytania to nie jest usprawiedliwienie - mieli to na studiach i ich brożka tego się nauczyć. Jeżeli liczyli na to, że bycie studentem tego kierunku bez jakiejś wiedzy da im przepustkę na studia drugiego stopnia to dobrze się stało że podziękowano im

            • 19 10

            • Zabolało.... (1)

              Chyba nie bardzo rozumiesz o co chodzi w tym problemie i dlatego wyładowujesz swoje frustracje upraszczając sprawę do stwierdzeń : zawsze, nigdy, a nie mówiłem......
              Gdybyś wiedział jak trudne to były studia i ile osób odpadlo przez te trzy lata to nie gadałbyś głupot...
              miesiąc temu dziewczyny obroniły dyplom na PIĘĆ, a teraz nic nie umieją???? To nie jest kierunek po którym można pracować w anglii czy niemczech...

              • 8 9

              • czyli komisja celowo was uwaliła, tak?

                • 15 0

    • (1)

      chodzi o to, że PO CO i DLACZEGO ktoś z kierunku niezwiązanego z logopedią nagle chce ją studiować??? w dodatku na studiach magisterskich.

      • 24 5

      • może chce się przekwalifikować. skoro jest lepszy od niedoszłych logopedo-magistrów to czemu nie?

        • 4 5

    • To dlaczego te osoby uzyskaly dyplomy? KTO ICH KSZTAŁCIŁ? Chyba krawiec-

      -może wykładowcami tam powinni zostać geografowie ?

      • 11 5

    • haha!

      Nie znacie jeszcze większości "niszczycielskich zdolności" studentów i absolwentów geografii!!!

      • 23 1

    • niestety...

      bo polskim "studentom" wydaje się, że wszystko im się należy... :/
      byli lepsi i to oni mają miejsca, nie rozumiem z czego takie wielkie halo...

      • 67 10

    • Nie no chyba dobrze zrozumiales musku ;)

      • 39 10

  • Studia to tylko wstep do tworzenia własnego warsztatu pracy! (1)

    Za moich czasów(dawnych)logopedia w Gdańsku była tylko podyplomowa.Mogli na nią zdawać absolwenci tylko określonych kierunków(min.pedagogicznych i językowych). Były to studia płatne.Trwały 4 semestry.Przy rzetelnej nauce to wystarczyło,żeby podjąć pracę logopedy np.w przedszkolu.Dalej następowało własne kształcenie,stałe poszerzanie warsztatu pracy,kursy,szkolenia.Potem człowiek zastanawiał się,jaką wąską specjalizacją zamierza się zajmować.I zaczynał kolejne studia podyplomowe(w moim przypadku surdologopedia). Potem znowu praca własna,szkolenia,literatura fachowa.I tak aż do tej pory...Wiec nie biadolcie proszę,że geograf,czy ktokolwiek inny przez 4 semestry nie może zostać logopedą.Oczywiście że może-studia to tylko minimum wiedzy,początek do tworzenia własnego warsztatu pracy i dalszego kształcenia.Ale jest to początek naprawdę wystarczający.Zakładając oczywiście wytężoną naukę.A biadolenie że nie ma odpowiednich praktyk i nie współpracuje się ze specjalistycznymi ośrodkami uważam za śmieszne.Jak się chce,to naprawdę można wiele.My chodziłyśmy na wolontariat do szpitali i ośrodków specjalistycznych same!I to czego się tam nauczyłyśmy było naszym kapitałem podczas rozmów kwalifikacyjnych u pracodawców.Chcieć to naprawdę móc!

    • 4 1

    • Ten post powinien być podsumowaniem tej długiej dyskusji :).

      • 1 1

  • (5)

    Słuchaj, przeczytaj ty ze zrozumieniem choć jeden post, a może pojmiesz, że na logopedię (studia magisterskie) nie dostał się ANI JEDEN GEOGRAF! Ani jeden - pojmujesz? Panienka zmyśliła, narozrabiała, a teraz winnych afery nie ma. Dostały się dziewczyny po kierunku pokrewnym - wczesna edukacja z logopedią, które mały do tego pełne prawo.
    I przestańcie bzdurzyć o tych geografach.
    Gdzie jest swoją drogą autor tego tekstu? Dlaczego nie odszczekuje tych bzdur?

    A oprócz tego - piszesz o dorosłych ludziach, nie o przedszkolakach. Co to znaczy "wykładowcy nauczyli"? Co mieli łeb otworzyć i wiedzy nalać? Przeszli przez licencjat i niech się cieszą. Na egzaminach polegli - i tyle. Na licencjat wiedzy im starczyło, a na studia magisterskie przy sporej konkurencji dostały się dziewczyny po pedagogice z logopedią. I dobrze - niech studiuję lepsi.

    • 12 6

    • Tym bardziej, że wiedza pedagogiczna czy filologiczna bardzo się przydaje w tym zawodzie! Osoby z licencjatem z pedagogiki lub filologii polskiej z logopedią mogą sprawdzić się w praktyce lepiej niż zadufane panienki z licencjatu. Żal mi osób, które nie dostały się na studia II stopnia. Być może zawaliły się chwilowo ich marzenia. Jednak - "niech studiują lepsi" :)

      • 0 0

    • (1)

      "Słuchaj, przeczytaj ty ze zrozumieniem choć jeden post, a może pojmiesz, że na logopedię (studia magisterskie) nie dostał się ANI JEDEN GEOGRAF! Ani jeden - pojmujesz?" - gratuluję czytania ze zrozumieniem wszystkich postów na tym forum.

      • 1 3

      • chodzi Ci o posty roszczeniowej byłej studentki?

        • 1 2

    • slucham (1)

      w porzadku, w takim razie skad ten przyznany tytul licencjata, skoro, jak to ladnie okreslasz, "do lba wiedzy nie nalano" podczas 3 lat studiow? jak tytul licencjata ma cokolwiek pozniej znaczyc, jezeli nawet uczelnia, ktora go wydala, nie uznaje ze jest on wartosciowy? moze trzeba bylo go nie przyznawac i wczesniej zweryfikowac wiedze tych "panienek"?

      z podejsciem jakie prezentujesz, "niech sie ciesza ze maja licencjat", wartosc tego dyplomu spada. byle dostac papierek. i przeczytalam ze zrozumieniem - ARTYKUL. do niego sie tez odnosze.

      • 6 4

      • Czemu go dali?

        Bo ładnie w statystykach wygląda. Uniwerki się chwalą tym ile osób je kończy, polibudy czy szkoły medyczne ile wylatuje.

        • 7 3

  • (2)

    Jak tak czytam te komentarze to jest mi trochę żal tych co je piszą. Wygląda na to, że potraficie się tylko wzajemnie obrażać i przekonywać jacy to wy jesteście pilni i solidni a inni to lenie i obiboki a na dodatek wszystko im się należy. A wiecie jak jest naprawdę wszyscy jesteście jednakowi i u wszystkich działa stara zasada zakuć zdać zapomieć. Uogólniam choć zdarzają się jednostki wybitne, ale one pewnie na forum się nie wypowiadają. Przestańcie obrzucać się epitetami i jeśli już musicie się wypowiadać to podyskutujcie na systemem rekrutacji na poszczególne kierunki. Moim zdaniem nic nikomu nie należy się z urzędu, ale z drugiej strony warunki na starcie powinny być jak najbardzie wyrównane, a na uczelniach szczególnie tych kształcących humanistów jest nie najlepiej (delikanie mówiąć). Nie mam nic przeciwko temu, żeby na II stopień przyjmować studentów po różnych kierunkach I stopnia nawet tych nie pokrewnych, ale dopiero wtedy jeśli naprwde wykażą się solidną wiedzą z kierunku na którym zamierzają zrobić II stopień. Sprawdzenie tej wiedzy w krótkiej rozmowie kwalifikacyjnej i na podstawie kilku losowo wybranych pytaniach moim zdaniem jest raczej niewykonalne. W tym wypadku działa zasada trochę wiedzy i duuuużo szczęścia. A tak na marginesie to życie i tak to wszystko zweryfikuje.

    • 7 4

    • Dokładnie! Życie zweryfikuje! Powodzenia wszystkim! ;D;D

      • 0 0

    • a czy ktoś powiedział, że życie jest sprawiedliwe?

      A laska jest po prostu bezczelna i mysli d*pą a nie głową.

      • 3 4

  • (1)

    "Mam poczucie, że straciłam trzy lata nauki. Uniwersytet nie proponuje mi żadnego korzystnego rozwiązania - dodaje."
    Trzy lata studiowała za darmo, egzaminu nie zdała, mimo że z reguły komisje jednak wyżej oceniają studentów, których znają i jeszcze ma pretensje, że uniwersytet jej nie proponuje korzystnego rozwiązania!
    Dziewczyno, ty się ciesz, że nie musisz zwracać pieniędzy za naukę!

    • 12 4

    • Dziewczęta i chłopcy z licencjatu musieli się najwidoczniej - już w czasie studiów - wykazać wiedzą na wysokim poziomie oraz miłym usposobieniem ;))

      Nie zapominajmy o tym, że droga naukowa NIE kończy się dla logopedy z dniem otrzymania dyplomu magistra! Wszystkich(bez wyjątku) czeka długa, kształceniowa przygoda związana z kursami, szkoleniami, konferencjami, studiami podyplomowymi, egzaminami uprawniającymi do stosowania konkretnych metod. Proszę Państwa, po studiach II. stopnia poziom się błyskawicznie wyrównuje! Trzymam kciuki za wszystkich! :))) Powodzenia! Wykonujemy piękny zawód!!

      • 0 0

  • (2)

    Niedawno logopedia to były studia podyplomowe dla osoby, która miała dość oleju w głowie, żeby zasłużyć na magisterkę.

    Zdecydowanie nie chciałabym posyłać dziecka do logopedy z licencjatem, czyli roszczeniowej panienki z pretensjami do całego świata, że nie zdała egzaminu.

    Wolę do kumatego geografa (jeśli plotki z artykułu okażą się prawdziwe.)

    • 5 4

    • zgadzam się!

      też tak sądzę. Pretensjonalne panienki z zadartymi noskami. Dostały się osoby inteligentne, z predyspozycjami do zawodu logopedy i z odrobiną oleju w głowie, prawdopodobnie zdobytym na innych, lepszych Uniwerkach - UW, UMCS, UMK.. stawiam na pracowitych, zdeterminowanych, odważnych! :)

      • 0 0

    • Życzę wyleczenia z jąkania lub seplenienia Twojego kochanego Dzidziusia :)

      • 2 0

  • (2)

    " studiów magisterskich ze specjalnością logopedyczną w wymiarze minimum 1200 godzin zajęć przygotowujących do wykonywania zawodu logopedy;"
    I o to właśnie chodzi - studia na GWSH pełnych kwalifikacji zawodowych logopedy nie dają. Osoby, które tam studiują, muszą jeszcze skończyć dwa semestry studiów uzupełniających.
    Takie studia, jak na GWSH, dają kwalifikacje "logopedy szkolnego", ale to nie uprawnia do zatrudnienia się np. w służbie zdrowia.

    • 4 0

    • Re: logopeda szkolny

      i tak właśnie tam piszą, tj. idzie o logopedę szkolnego. przecież nie ma tam informacji, że absolwent ma uprawnienia do zatrudnienia w służbie zdrowia. więc informacja na stronie GWSH jest rzetelna.

      • 0 0

    • Według informacji na stronie internetowej GWSH prowadzi 3-semestralne studia PODYPLOMOWE.
      Podyplomowe studia to sa studia pomagisterskie lub równorzędne, nie policencjackie!

      • 3 2

  • Wreszcie należy licencjat uznać jako studia niepełne wyższe (6)

    I taką informację wpisywać w kwitach w zakresie wykształcenia!
    Studia wyższe to studia z właściwym tytułem po ich ukończeniu, a nie po trzech latach przepychanki jakiś dyplom "licencjata" ...

    • 37 25

    • (3)

      Inżynier to też tylko "jakiś" dyplom? Są studia ścisłe z których można otrzymać inżyniera lub licencjata (np. informatyka) czy osoba która skończyła inż. jest lepsza niż osoba z licencjatem? Nikt nie mówi źle o inżynierze a o licencjacie już tak mimo, że te tytuły są sobie równe tylko przed nazwiskiem wstawisz inż. a lic. już nie bardzo. Dyplom to dyplom a nie "jakiś licencjat" niektórzy załapali się na dobrą robotę kończąc studia 3 letnie i nie widzą już potrzeby studiowania dalej...

      • 16 3

      • smutne ale prawdziwe (1)

        inżynier to inżynier, coś potrafi zrobić w swoim zawodzie i tu jest różnica, a osoba mająca licencjat zawodu dopiero będzie się uczyć jak pójdzie do pracy zaczynając od parzenia kawy-smutne ale prawdziwe

        • 3 2

        • Nie tylko to...

          jestem dużo starsza od większości z Was. Róznica w postrzeganiu między lic. a inż. może (podkreślam - może) brać się stąd że za Komuny - nie było wprawdzie określenia licencjat, ale bywaly studia które uprawniały do używania tytułu np. "ekonomista dyplomowany" czy inne. One trwały 3 lata. Natomiast studia inżynierskie kiedyś ZAWSZE trwały 4 lata.

          • 0 0

      • śmieszny system się porobił...taki Einstein może nie zdałby egzaminu ale dostałby doktorat honorowy

        • 3 0

    • (1)

      licencjat - kariera w ogólnie pojętym biznesie
      magisterka - kariera naukowa
      taki był tego sens - akademicka wiedza rzadko przydaje się w pracy

      • 4 2

      • Akurat kariera naukowa zaczyna się od doktoratu.

        Zawsze tak było, a przy rozcieńczaniu coraz bardziej tytułów nie jest możliwa zmiana tego stanu rzeczy, no chyba, że w stronę habilitacji.

        • 3 3

  • Jeżeli byli gorzej przygotowani (7)

    To jak mogą mieć pretensje do systemu?

    Z drugiej strony, po co tam idą studenci geografii?

    • 86 4

    • po co? (2)

      to sprytni ludzie. z tego co wiem na geografię przyjmują każdego, na logopedię z kolei dostać się ciężko. logopeda z mgr to dużo dużo lepsza opcja niż geograf mgr :)

      • 7 0

      • (1)

        Na geografię przyjmują owszem każdego ale ciężko się utrzymać na pierwszym roku. Chociaż teraz jest zdecydowanie łatwiej niż wówczas, kiedy ja byłem na pierwszym roku. Co do tego kim można być po geografii to są bardzo różne możliwości z wojewodą i wicewojewodą na czele.

        • 4 2

        • Jeśli jest oportunistą

          i zapisze się do np. PO. Bo chyba drogi do tego nie utoruje mu tytuł mgr geografii.

          • 0 0

    • logopedia jest od dawna dostępna bez egzaminów (1)

      mnie też nurtuje, po co na logopedię idą studenci geografii. przecież i tak spotka ich ostracyzm zawodowy. geograf logopedą??! no tak będzie. znam to środowisko. tym, którzy nie załapali się na UG, radziłbym poszukanie gdzie indziej. logopedię na magisterskich prowadzi np. GWSH, łączy ją z pedagogiką wczesnoszkolną. wyluzuj, nie dramatyzowałbym z powodu niedostania się na UG.

      • 3 2

      • Co wy do licha z tymi studentami geografii? Już parokrotnie padło pytanie: ilu studentów geografii dostało się na logopedię? I odpowiedź też już była: ŻADEN. Już ktoś tłumaczył, że dostali się studenci PEDAGOGIKI: wczesna edukacja z logopedią.
        A dlaczego mieliby się nie dostać? Nauczyli się, przyszli, zdali, dostali się. Część panienek z logopedii widać ograniczyła się do: przyszły. A to za mało. I mają teraz pretensje do wszystkich, zamiast do siebie.

        • 2 4

    • Jakto po co?

      Logopeda trzepie niezłą kasę a po geografii można byc najwyżej przedstawicielem handlowym. :-)

      • 13 2

    • bo mysleli ze z bomby sie dostana skoro ten sam kierunek, a tu rozczarowanko :P

      • 11 8

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Aniołki to osiedle znajdujące się w:

 

Najczęściej czytane