• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zaczyna się szkoła. Ile za wyprawkę?

Marzena Klimowicz-Sikorska
27 sierpnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Wyprawka dla dziecka to wydatek od kilkuset do nawet 1 tys. zł. Wyprawka dla dziecka to wydatek od kilkuset do nawet 1 tys. zł.

Za chwilę zabrzmi dzwonek szkolny. Jak co roku oznacza on dla rodziców spore wydatki na podręczniki i wyprawkę dla dzieci. Sprawdziliśmy, ile trzeba wydać na posłanie dziecka do szkoły, gdzie i komu należy się darmowa wyprawka i książki.



Ile w tym roku planujesz wydać na podręczniki i wyprawkę szkolną dla swojego dziecka/dzieci?

Już dawno skończyły się czasy targów używanych podręczników organizowanych w szkołach, gdzie książkę po przejściach, ale w miarę dobrym stanie, można było kupić za grosze. Choć nie pachniała drukarnią, a na marginesach można było znaleźć ciekawe dopiski (i obrazki) poprzedniego właściciela, rodzice wiedzieli, że początek roku szkolnego nie zacznie się od kłopotów finansowych. Wszystko to się zmieniło i niemal co roku trzeba zmieniać podręczniki na nowe. A to oznacza, że tuż przed 1 września trzeba wydać od kilkuset złotych na każde dziecko.

Z ciągłych zmian nie są zadowoleni sami nauczyciele. - Choć w naszej szkole staramy się korzystać z podręczników jak najdłużej, często jest to niemożliwe, bo podstawa programowa wymusza zakup nowych książek. Odczuwam ten problem też jako mama dwójki dzieci. Syn idzie w tym roku do pierwszej klasy liceum, a córka do czwartej klasy podstawówki. Łącznie na książki, ćwiczenia, pomoce naukowe, worek na buty, buty sportowe, strój na w-f i przybory szkolne wydam ponad 1 tys. zł - mówi pani Anna Jachowska z SP 21 w Gdyni.

Poirytowani są przede wszystkim rodzice, dla których początek roku szkolnego to znaczne uszczuplenie budżetu, które nie raz oznacza konieczność wzięcia pożyczki.

- Problem z podręcznikami mam co roku, chociaż bywa, że ubiegłoroczna książka rożni się od nowej tylko jedną stroną. Ale kupić trzeba - mówi pani Monika z gdańskiego Chełmu. - W tym roku jeden syn idzie do pierwszej klasy liceum, a drugi do pierwszej klasy podstawówki. Liczę, że na same tylko książki i ćwiczenia wydam ok. 700 zł. Nie biorąc pod uwagę wyprawki.

A ta potrafi być bardzo kosztowna. Choć w sklepach nie brak promocji, presja rówieśników może spowodować, że zamiast 2 zł na zeszyt wydamy pięć razy więcej. Długopis, który zadowoliłby dorosłego, nie nadaje się dla jego dziecka, bo nie jest dość modny więc zamiast złotówki wydamy na niego 15 zł. Do tego piórnik z wyposażeniem (od kilkunastu do kilkudziesięciu zł), kredki, materiały na zajęcia plastyczne. No i tornister - od kilkudziesięciu do kilkuset zł.

- Mój syn idzie w tym roku do drugiej klasy szkoły podstawowej. Na wyprawkę i podręczniki wydam ok. 600 zł, więc tornistra nowego na pewno nie dostanie - mówi pani Dagmara, mama przedszkolaka i pierwszoklasisty.

Nie taniej będzie skompletować podręczniki i wyprawkę dla gimnazjalisty. Przykładowo książka do matematyki do pierwszej klasy gimnazjum kosztuje ok. 24 zł, do tego ćwiczenia za ok. 15 zł, język polski odpowiednio 27 zł i 12 zł, i tak niemal do każdego przedmiotu. A to tylko wydatki na jedno dziecko.

Ci rodzice, dla których wydanie kilkuset, a w przypadku większej gromadki dzieci nawet kilku tysięcy złotych na podręczniki i wyprawkę, przerasta ich możliwości materialne, mogą ubiegać się o rozmaite dodatki finansowe.

W Gdańsku rok szkolny 2012/2013 rozpocznie łącznie ok. 56 tys. dzieci (to o nieco ponad 1,4 tys. mniej niż w zeszłym roku). Tu pomoc w kompletowaniu wyprawki organizuje m.in. stowarzyszenie Oliwskie Słoneczko, które po raz trzeci startuje z akcją "Ze słoneczkiem do szkoły".

- W ramach tej akcji organizujemy najbardziej potrzebne artykuły szkolne dla dzieci z rodzin ubogich, wielodzietnych i zagrożonych wykluczeniem społecznym z Gdańska i okolic - mówi Piotr Serdiuk, prezes stowarzyszenia. -Projekt opiera się na wyposażeniu co roku od 100 do 150 dzieci z rodzin najbardziej potrzebujących w artykuły szkolne. W zestawie szkolnym znajdują się plecaki, piórniki z wyposażeniem, zeszyty, bloki rysunkowe i techniczne, kalkulatory i inne potrzebne artykuły szkolne.

Z pomocą ruszył też Caritas Archidiecezji Gdańskiej, który organizuje akcję "Tornister pełen uśmiechów", rozdając tornistry wraz z wyprawką. W tym roku dostanie je blisko 2 tys. dzieci.

Podobną akcję pod nazwą "Kolorowy piórnik" prowadzi Fundacja Hospicyjna w Gdańsku.

W Sopocie, gdzie w tym roku naukę rozpocznie łącznie ok. 5,5 tys. uczniów i przedszkolaków, o pomoc można starać się m.in. w MOPSie (MOPS Sopot - Dział Pracy socjalnej, al. Niepodległości 759A, tel . 058 550-31-89; 058 550-04-23) - kryterium dochodowe uprawniające do zasiłku z pomocy społecznej wynosi 351 zł na osobę w rodzinie. Można także starać się o dofinansowanie obiadów.

- Miasto Sopot już w 2004 r. skorzystało z możliwości podwyższenia przez gminę kryterium dochodowego na zasiłek celowy i na podstawie uchwały Rady Miasta ustaliło kryterium na dofinansowanie ciepłego posiłku do 200 proc. kryterium dochodowego na osobę w rodzinie, tj. 702 zł - mówi Anna Dyksińska z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Sopocie.

W Gdyni naukę rozpocznie ok. 30 tys. uczniów, poza MOPS-em można pomocy szukać w Wydziale Edukacjigdyńskiego magistratu. Osoby, które otrzymują zasiłek rodzinny mogą starać się tam o jednorazowe świadczenie w wysokości 100 zł.

Dofinansowanie można też uzyskać z ogólnopolskiego rządowego programu "Wyprawka szkolna", którego celem jest wyrównywanie szans edukacyjnych przez dofinansowanie zakupu podręczników uczniom klas I-IV szkoły podstawowej i I szkoły ponadgimnazjalnej, którzy pochodzą z rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej. Wystarczy, by rodzice złożyli wniosek w szkole, do której będzie uczęszczać ich dziecko.

Kto może skorzystać z programu "Wyprawka szkolna 2012"?

Kwota wyprawki szkolnej przyznawanej w ramach rządowego programu:

Do kwoty 180 zł

dla uczniów klas I-III szkół podstawowych, dla uczniów niepełnosprawnych klas I-III szkół podstawowych.

Do kwoty 210 zł

- dla uczniów klasy IV szkoły podstawowej, dla uczniów niepełnosprawnych klas IV-VI szkół podstawowych.

Do kwoty 325 zł

- dla uczniów niepełnosprawnych klas I-III gimnazjów

Do kwoty 352 zł

- dla uczniów klasy I szkoły ponadgimnazjalnej: zasadniczej szkoły zawodowej, liceum ogólnokształcącego i technikum,
- dla uczniów niepełnosprawnych realizujących kształcenie w zasadniczej szkole zawodowej, w liceum ogólnokształcącym, w klasach II-III liceum profilowanego, w technikum, w klasach II-III uzupełniającego liceum ogólnokształcącego i w klasach II-III technikum uzupełniającego.

Warunkiem przyznawania wyprawki szkolnej jest spełnienie przez ucznia jednego z trzech kryteriów:

1) kryterium dochodowe:
a) które wynosi 504 zł na osobę w rodzinie. Na podstawie tego kryterium pomoc udzielana jest tylko uczniom klas I szkoły podstawowej.
b) które wynosi 351 zł na osobę w rodzinie. Na podstawie tego kryterium pomoc udzielana jest wszystkim innym uczniom określonym w Rozporządzeniu, z wyłączeniem uczniów klasy I szkoły podstawowej.

2) poza kryterium dochodowym, w tym zdarzenia losowe, sytuacje kryzysowe, klęski żywiołowe lub ekologiczne, dyrektor szkoły może przyznać takie świadczenie uczniowi pod warunkiem, że liczba uczniów, którym przyznano świadczenie w tym trybie nie może przekroczyć 5 proc. Kryterium to nie dotyczy uczniów I klasy szkoły podstawowej.

3) orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego dla uczniów słabowidzących, niesłyszących, z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim oraz uczniów z niepełnosprawnościami sprzężonymi w przypadku, gdy jedną z niepełnosprawności jest niepełnosprawność wymieniona wyżej, realizujących w roku szkolnym 2012/2013 obowiązek szkolny lub obowiązek nauki w szkołach dla dzieci i młodzieży.

Miejsca

  • MOPS Gdynia, Grabowo 2
  • MOPS Sopot, Kolejowa 14

Opinie (128) 6 zablokowanych

  • sp klasa 2 ot tylko tak...

    wyprawka szkolna ok 600 zł
    ( książki 310zł,plecak, art biurowe, zeszyty, obuwie szkolne, spodnie na w-f) jeszcze tylko dres na wf albo bluza chociaż i mundurek do 200zł?! jak usłyszałam w szkole
    artykuły nie z górnej półki i nie najtańsze, większość kupowana w promocji .

    • 0 0

  • ciężkie tornistry

    Żyjemy w kraju europejskim, w którym z dezaprobatą patrzy się na wykorzystywanie dzieci z krajów takich jak Tajlandia do cieżkiej pracy, tymczasem polscy uczniowie zmuszani są do codziennej ciężkiej fizycznej pracy często ponad ich siły. Jesteśmy krajem, w którym przepisy BHP zabraniają kobietom w ciąży dźwigać przedmioty o wadze powyżej 3 kg. Zauważmy, że jest to przepis jaknajbardziej słuszny, dotyczący osób dorosłych. Jak skonfrontować jednak ten przepis z koniecznością codziennego dźwigania przez dziecko tornistra o wadze 5, 6, a nawet 7 kg? Gdzie w tej całej sytuacji są takie instytucje jak MEN (aprobata podręczników co do ich ilości, jakości, konieczności występowania), jak SANEPiD (niezapowiedziane kontrole placówek oświatowych pod względem nadbagażu w plecakach i nakładanie kar oraz raportowanie pokontrolne do zwierzchników tych placówek), gdzie są wojewódzcy kuratorzy oświaty i jakie działania podejmują, by sytuacja uległa poprawie?

    piszcie w tej sprawie do Rzecznika Praw Dziecka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 0 0

  • Bezmyślne dziecioroby. (4)

    Dlaczego rodziny, których dochód nie przekracza 3000zł oraz bezrobotno-alkoholowe patologie jak bezmózgie zwierzęta rodzą dzieci? Dla własnej satysfakcji? Dziecko to nie jest zabawka, tylko człowiek taki sam jak wy, który potem będzie miał przerąbane przez was przez x lat. Jak nie masz pieniędzy, żeby zapewnić mu dobre wykształcenie i ułatwić start w dorosłe życie to opanuj zwierzęcy instynkt i użyj mózgu. Bezrobotna sąsiadka i jej zarabiający 1200zł chłopak zdecydowali się na dziecko. Nie mają nawet mieszkania, cała rodzina się zrzuca na rzeczy dla tego dziecka. Ja wiem, że seks to jedna z podstawowych potrzeb, ale tym się różni od jedzenia czy s****ia, że powstaje z niego życie. I po to mamy mózgi, żeby ich używać. Po to jest antykoncepcja, żeby z niej korzystać. Jak czasem pokazują w te wielodzietne rodziny w telewizji- piątka bachorów, bida aż piszczy, jakiś pies kulawy szczeka na podwórku, dom się sypie, ojciec podpity pali pety i lament: Oooo! jak nam źle. Nie mamy na pieluszki, mleczko, kołderki, śpioszki, zeszyciki, podręcznikiprosimy ludzi dobrego serca o środki czystości, żywność i gotówkę, bo nie płacimy czynszu i prądu. Za to mamy wspaniałe dzieciaczki, które z pewnością będą pracowały na waszą emeryturę. Przecież to woła o pomstę do nieba! Obecnie jedno dziecko to luksus, dwoje to szaleństwo a więcej to już patologia.

    • 8 3

    • ale ty pojechany jesteś

      • 0 0

    • Szacun za komentarz!!!! (2)

      Wszyscy się z tym zgodzą ale nie poprą bo chcą być cool. Ja uważam, że patologicznym dzieciorobom należy odbierać potomstwo albo ich sterylizować. Z jakiej paki z moich podatków ma iść kasa na takie menelstwo.

      • 3 0

      • Do roboty zagonić leniuchów! (1)

        Należy natychmiast zlikwidować wszelkie zasiłki, dotacje na kopulacje i głodem zmusić bydło rozpłodowe do podjęcia pracy. Ja nie mam zamiaru ich utrzymywać! Mają zdrowie do picia ,ale nie do pracy .Szlag mnie trafia jak widzę wielodzietnych nygusów prezentujących roszczeniową postawę. To pasożyty z pokolenia na pokolenie, z genetyczną niechęcią do pracy. Ich jedynym osiągnięciem w życiu jest spłodzenie bachora. Bezzębne matki-alkoholiczki kryte przez swoich zmieniających się konkubentów żyją z moich podatków! Od rana wiszą na klamce opieki społecznej. Mieszkają w mieszkaniach socjalnych opłacanych przez państwo, czyli nas. Ich dzieci jeżdżą na darmowe kolonie z MOPS-u, jedzą bezpłatne obiady w szkole, dostają za darmo paczki świąteczne, stypendia ,podręczniki, bilety do kina, korzystają z wszelkich ulg, dofinansowania, zapomogi, pielęgnacyjnego ,rodzinnego, zasiłków, becikowego, dodatków itp. Ich podstawowym zajęciem w życiu jest picie, palenie i prokreacja. To wszystko finansowane jest z naszych podatków. Sami niech zarabiają na swoją "wesołą gromadkę". Wara od moich składek! Nie życzę sobie utrzymywania z moich pieniędzy patologii. Gdzie dużo dzieci tam bieda i bandytyzm. Z tych dzieci nie będzie podatników i nie będą pracować na moją emeryturę. Chwasty społeczne zaczną się rozmnażać w wieku kilkunastu lat nie kończąc szkół i nie zdobywając zawodu. Wyrośnie kolejne pokolenie bezrobotnych leni na zasiłkach . Prawo pomocy społecznej mają w małym palcu. Wiedzą jakie dokumenty złożyć ,gdzie i do kiedy. Te dzieci od kołyski nauczone są żebractwa. Prowadzą pasożytniczy tryb życia i mają wrodzone skłonności do nieróbstwa. Będą żyć z funduszu alimentacyjnego i MOPS-u. Będą kulą u nogi dla społeczeństwa. Mamy już ponad trzynaście procent bezrobotnych. Nie potrzebujemy więcej dzieci. Jest nas za dużo. Jest obecnie więcej ludzi niż miejsc pracy. Nie ma nawet wolnych miejsc w przedszkolach. Nie róbmy z Polski drugiego Bangladeszu. Nie mam zamiaru utrzymywać ze swoich podatków cudzych bachorów i płacić za czyjeś fantazje rozrodcze! Pomoc patologii to pieniądze wyrzucone w błoto, bo tylko ich rozleniwia i zabija chęć podejmowania pracy. Wszystko co dostaną i tak wydadzą na papieroski i alkohol. Niech rozmnażają się ludzie inteligentni, na poziomie i z kasą, a nie margines społeczny i wielodzietna hołota. Nie potrzebujemy bubli genetycznych po prymitywach. Całe życie musimy do czegoś dokładać. Jak nie do górników, hutników, rolników, stoczniowców, PKP, to do rodzin z gromadą bachorów! Mam tego dość! Sami niech utrzymują swoje fermy rozrodcze! Zasiłki tylko demoralizują i są szkodliwe społecznie. Nic tak nie wspiera kreatywnego myślenia jak pusty żołądek. Nie można się zgadzać na dawanie pieniędzy komuś tylko za to, że jest płodny! Tylko trzy rodziny wielodzietne na dziesięć dają sobie rade ,a pozostałe można określić jednym słowem-patologia. Tak wychwalana polityka prorodzinna, promująca bierność zawodową i wielodzietność, polegająca na rozdawaniu kasy za robienie dzieci jest bezsensowna . Korzystać będą na niej w większości rodziny ,które wychowają następne pokolenia nierobów i ludzi potrafiących tylko brać .Tracą natomiast na tym wartościowi ,uczciwie pracujący obywatele karani na każdym kroku jakimś podatkiem. MOPS i alimenty to są grosze w porównaniu kasą wyciąganą przez dziadków ich dzieci, którzy stworzyli dla nich rodzinę zastępczą, bo rodzice zrzekli się praw rodzicielskich. Oczywiście dzieci mają stwierdzone upośledzenie, żeby dostawać na nie więcej pieniędzy z państwa . Prawo socjalne mają opanowane lepiej niż prawnicy, ale tylko prawa, o obowiązkach nie słyszeli.

        • 2 2

        • Opanuj się

          Człowieku weź się ogarnij, bo frustracja wypływa Ci uszami...
          Trzeba umieć czytać ze zrozumieniem tekstu, który jest o tym, że wyprawka szkolna jest ZA DROGA i to nie ma znaczenia, czy kogoś stać czy nie, tylko o to, że nie można np. kupić używanych podręczników, bo w naszym chorym kraju co roku zmienia się podstawa programowa.

          • 2 1

  • co roku to samo (1)

    a czemu nikt nie porusza tematu ceny żłobków i przedszkoli? Mój syn chodzi do żłobka publicznego i ja CO MIESIĄC muszę płacić ok 470 opłat, w przedszkolu jest podobnie. Do tego komitet rodzicielski 150 zł rocznie. Ja i inni rodzice płacą to co miesiąc, a wyprawkę do szkoły robi się raz na semestr/rok. Może ktoś o tym napisze artykuł...

    • 0 0

    • Do kogo masz pretensje? Chciałaś dziecko to płać! Chyba nie myślisz, ze ja będe płacił za utrzymanie twojego dziecka w przedszkolu.

      • 0 0

  • zeszyty, długopisy, farbki itp

    Jak już pisałam wcześniej w opiach. Całą wyprawkę pod tytułem farb zeszytów itp rzeczy kupiłam tanio w sklepie papierniczym we wrzeszczu na rogu grunwaldzkiej i słowackiego vis'a'vis Galerii Bałtyckiej.
    Ten sklep istnieje tam ponad 20 lat - chodziłam tam jako dziecko i teraz kupuję tam rzeczy do szkoły dla swojego dziecka. Taniej niż w tych parszywych marketach i jakość kupowanych rzeczy o wiele lepsza.
    Wg mnie nie ma lepszego sklepu na takie zakupy

    • 1 0

  • Pierwszy dzień szkoły...

    ... i pierwsza awantura za ścianą. U moich sąsiadów posyłanie dziecka do szkoły rodzi patologię ;) No to teraz byle do wakacji.

    • 0 0

  • "No i tornister - od kilkudziesięciu do kilkuset zł"

    "No i tornister - od kilkudziesięciu do kilkuset zł" a przepraszam bardzo, gdzie Pani znalazła te 'tornistry' za kilkaset złotych? W salonach Louis Vuitton? Pierwszy lepszy sklep internetowy w którym są plecaki markowe - nie ma żadnego powyżej 100 zł...

    • 1 0

  • Mają zarobic księgarnie, autorzy i Ci co ich lobbują, rodziców ma się gdzieś... (3)

    Mam trójkę dzieci, 1 klasa pdst, 5 klasa pdst i 1 gim, dla obu pierwszaków załapałem się na nową podstawe programową, ceny wyszukane w księgarniach internetowych z rabatami:
    młodsze - 216 zł same książki, starsze - 745 zł
    nie mogłem kupić używek, bo ich nie ma!
    srednie ksiązki się ostały po starszym, ale wszystkie ćwiczenia były potrzebne nowe (nauczyciel nie akceptuje gumkowanyc czy czesciowo wypełnionych)
    - koszt 113 zł
    Dotego rozpoczecie roku więc wymagany strój galowy,
    dzieci rosną wiec i tu poszło razem ok 200zł (nie było mowy o szaleństwach).Wyprawka bez plecaków kolejne 300zł (farby, bloki, zeszyty, piórniki, kredki, itp itd) SZKODA GADAC.
    Długopis za 15zł - no cóż jak ktoś chce i może szaleć to oczywiście, tylko wtedy niech nie narzeka.
    Niestety o modzie moje dzieci moga zapomnieć.
    Chyba że coś faktycznie się trafi w przecenie i jest już porównywalne z tańszym odpowiednikiem to kupie.

    Ważne aby wydawcy, księgarnie zarobili, nauczyciel za wybranie "odpowiednich" książek dostał w prezencie, o przepraszam "w trosce za jego poświęcenie" laptopa czy netbooka.

    U nas nauczyciel wybrał książki, bo sa podobno rewelacyjne - chociaż opinie innych nauczycieli w internecie sa mieszane na ten temat, które nie wiadomo kiedy będą dostępne. Księgarnia obiecuje , że podobno wydawca ma je dostarczyć 30 sierpnia, najpóźniej 3 września. W innych też sprawdzałem, to samo.

    • 7 5

    • Co za bzdura!!!

      Kto ci powiedział, że nauczyciel dostaje od wydawnictwa laptopa???!!!! Ja współczuję nauczycielom, oni tylko wykonują absurdalne pomysły tych co siedzą w ministerstwie oświaty na ciepłych stołeczkach i wymyślają co chwilę coś nowego, bo za coś przecież muszą dostawać pensyjkę. Gdyby jeszcze to ,,nowe" było sensowne to o.k. ale sami widzimy jaki jest poziom wykształcenia naszych dzieci....

      • 0 0

    • Nie kłam

      "nauczyciel za wybranie "odpowiednich" książek dostał w prezencie, o przepraszam "w trosce za jego poświęcenie" laptopa czy netbooka" - kłamstwo! Jeśli piszesz takie bzdury, to proszę o dowody. Podaj mi nazwę takiego wydawnictwa i szkołę, w której pracują tacy nauczyciele. Jestem nauczycielką i wybieram nowy podręcznik, bo MUSZĘ - zmiana podstawy programowej, której nikt ze mną nie konsultował.Wolałabym pracować na dawnym podręczniku, ale NIE MAM WYBORU, bo ministerstwo ode mnie wymaga dostosowania do nowej podstawy. I bardzo proszę - nie kłam, że dostaję jakieś prezenty od wydawnictw. Jest to oszczerstwo. Ładny przykład dajesz swoim dzieciom - rzucanie fałszywych oskarżeń.

      • 0 1

    • wiesz jak czytam to co piszesz to zdieki bogu,ze moej dzieci chodza do szkoly w Szwecji.

      nie ma strojow galowych, nie ma kupowanai podrecznikow. mozna robic xero np. cwieczen i nauczyciel to akceptuje. jest to inny swiat zarowno dla dziecka jak i dla doroslego, ale tego Polak mieszkajacy w Polsce nie zrozumie, gdzie nawet w urzedach urzednik to pan i wladca a nie sluzy pomoca obywtaelowi.

      • 5 0

  • Gdyby w Polsce był wolny rynek to... (6)

    podręczniki byłyby w cenie serka czosnkowego na chleb.

    1.Czy urzędnicy ministerstwa edukacji czy szkolnictwa maja udziały w firmach wydających podręczniki?
    2.Czy nauczyciele mają bonusy od wydawnictw za wprowadzenie tzw nowego wydania podręcznika najczęściej różniącego się jakże istotnymi 3 ilustracjami z czego dwie znajdują się na okładce?
    3. Co stoi na przeszkodzie aby ministerstwo udostępniło podręczniki "państwowe" w wersji pdf dla szkół podstawowych i gimnazjów?

    • 73 7

    • Austria, Niemcy, Finlandia (1)

      Austria, Niemcy, Finlandia - to są kraje gdzie używa się jednego standardowego zestawu podręczników. W ksiązkach nie takich ćwiczeń które wymagają pisania długopisem po książce więc można przekazywać książki młodszym rocznikom. są kraje gdzie jest to możliwe

      • 4 0

      • no ale to są biedaki jakieś, nie to co my ... nas stać na edukację

        • 2 0

    • Już mówię jak jest:

      "Nauczyciel ma prawo wyboru podręcznika" mówi prawo. Praktyka jest taka że przychodzi dyrektor szkoły i mówi belfrom: "Nauczyciel ma prawo wyboru podręcznika, pod warunkiem że będzie to podręcznik wydawnictwa (... tu wpisz nazwę)". W mojej szkole jest to na przykład MAC Edukacja. Co się dzieje w kuratoriach i w ministerstwach to ja nie chcę wiedzieć ale jestem pewny że i w liceach i gimnazjach będą niedługo jednorazowe kolorowanki byle tylko broń Boże nie było rynku podręczników używanych. Kasa rządzi i tyle.

      • 6 1

    • Etyk głupoty piszesz.
      Jaki w Polsce mamy rynek? Jak nazwiesz rynek podreczników, który mamy w Polsce?
      Chyba właśnie wolny, z place moge oszacować że jest conajmniej 10 liczących się niezaleznych Wydawnictw. Cena podrecznika jest wolno rynkowa a nie narzucona przez Państwo. Zgodzisz się z tym?
      Nauczyciel bonusy od każdego Wydawnictwa ma takie same.
      Nic nie szkodzi na przeszkodzie aby Państwo udostepniło podreczniki w pdf tylko wtedy nie byłoby gospodarki wolno rynkowej...

      • 4 1

    • (1)

      Krótko odpowiem na punkt 2: nauczyciele nie mają bonusów od wydawnictw za wprowadzenie tzw. nowego wydania podręcznika ani w ogóle nie dają nic wzamian za wybranie danego podręcznika, chyba że uważasz, że formą łapówki jest kalendarzyk czy plakat ścienny.

      • 9 4

      • darowizna max do 200 zł

        • 2 2

  • Książki (4)

    WRÓĆ WOLNY RYNKU!!!!!!!!!!!!! Książki są niezbędne do funkcjonowania każdemu( kto chce siękształcić i pogłebiaćswoją wiedzęna każdy temat)- nie tylko uczniom, a ceny są skandaliczne.

    • 37 1

    • Ta ślepa wiara w wolny rynek kiedyś Was zgubi :-) (1)

      Przez czterdzieści lat PRL książki (nie mówiąc o podręcznikach) były tanie jak barszcz. Nastał wolny rynek (lub jego namiastka - nie zamierzam się kłócić z ultraliberałami), ceny momentalnie poszybowały w górę. Zgodnie z logiką - w tęsknocie za tanią książką - wypadałoby więc napisać: "komuno, wróć" albo "PRL, wróć".

      No ale jakiekolwiek ciepłe słowa o tamtym okresie nie są dziś mile widziane. Obecnie wypada mówić, że wtedy wszystko było "be", a swoje modły skierować do mitycznego bożka zwanego "jeszcze bardziej wolnym rynkiem".

      • 2 1

      • Książki w PRL

        Tylko gdzie były te książki, te tanie książki? Najczęściej nie w księgarniach, które były puste. Zakup podręczników to była prawdziwa masakra, pamiętam te wszystkie kombinacje. Pamiętam ile razy musiałam dreptać do księgarni po mój pierwszy specjalistyczny słownik, który był wymagany przez wykładowców uniwersyteckich. Pamiętam też sprowadzanie podręczników z Holandii.
        Pamiętam losowanie podręcznika do polskiego w liceum, były tylko dwa na klasę. Pamiętam talony, kiermasze w szkole i długie kolejki. Pamiętam też zakup książek na Jarmarku Dominikańskim, za 5 razy wyższą cenę. Przestańcie wypisywać głupoty na temat PRL.

        • 2 0

    • Nie mylcie pojęć!
      Aktyalnie jest wolny rynek! Wy tesknicie za rynkiem scentralizowanym, takim jak był za PRL. Wtedy ksiązki były tanie gdyż finansowene przez Państwo

      • 2 0

    • Myślisz, że gdyby był wolny rynek

      To ludzie by za darmo sprzedawali książki? Wierzysz w wolontariat autorów i wydawców, czy dopłacanie sprzedawców? Wtedy ceny byłyby zaporowe!

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

I Ogólnopolska Konferencja Ginekologii, Położnictwa i Chorób Piersi MEDFEM

konferencja

Piknik "Rodzina, Zdrowie, Nauka = Merito"

w plenerze, warsztaty, kiermasz, zajęcia rekreacyjne

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Jakie drzewa i krzewy rosnące w lasach mają największe znaczenie dla zwierząt?

 

Najczęściej czytane