• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zajęcia dodatkowe i korepetycje dla dzieci w wieku szkolnym

Elżbieta Michalak
22 września 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Choć dawniej zajęcia dodatkowe, podobnie jak korepetycje, były rzadkością, dziś zainteresowanie nimi znacznie wzrosło. Choć dawniej zajęcia dodatkowe, podobnie jak korepetycje, były rzadkością, dziś zainteresowanie nimi znacznie wzrosło.

Dodatkowe zajęcia dla uczniów to znany sposób na poprawienie wyników w nauce, a także na rozwijanie zainteresowań oraz potencjału drzemiącego w dziecku. Dziś oferta tych zajęć jest bardzo różnorodna. Sprawdziliśmy jakie formy korepetycji i zajęć dodatkowych rozwinęły się w Trójmieście.



Korepetycje to:

Dawniej zajęcia dodatkowe, podobnie jak korepetycje, były rzadkością. Udzielali ich najczęściej nauczyciele - aktywni zawodowo albo emerytowani.

Dziś takich form zdobywania wiedzy jest znacznie więcej. W trójmiejskich placówkach edukacyjnych zajęć dodatkowych, mających na celu nadrobienie zaległości i wyjaśnienie uczniom niezrozumiałych dla niech zagadnień, mamy naprawdę wiele.

- W naszej szkole działają różne formy pomocy dzieciom mającym problemy z nauką lub potrzebującym więcej czasu na przyswojenie pewnych zagadnień. Po obowiązkowych zajęciach szkolnych prowadzimy konsultacje indywidualne dziecka z nauczycielami. W zależności od potrzeb zajęcia mogą mieć charakter ciągły lub jednorazowy. Działa też świetlica przedmiotowa, gdzie nauczyciele, każdego dnia inni, pełnią dyżury, podczas których dziecko może przyjść i skonsultować swój problem. Są też tzw zajęcia wyrównawcze - dla uczniów z trudnościami - opowiada Anna Olszewska, dyrektor Autonomicznej Szkoły Podstawowej w Gdańsku.

Częstym zabiegiem jest organizacja przez szkoły zajęć dodatkowych z przedmiotów, które będą na egzaminie lub sprawdzianie końcowym oraz zajęć przeznaczonych dla dzieci, które mają problemy z czytaniem i pisaniem lub należą do grupy ryzyka dysleksji.

Wszelkie te zajęcia stanowią pomoc dla dziecka i rodziców, którzy mogą czuć się spokojniejsi wiedząc o tym, że szkoła jak najlepiej zadba o rozwój ich dzieci.

- Mój syn uczęszcza na zajęcia wyrównawcze, które prowadzi jego wychowawczyni. Odbywają się one raz w tygodniu i trwają godzinę lekcyjną, ale ten czas jest naprawdę dobrze wykorzystywany. Wychowawczyni jest zawsze przygotowana, daje dzieciom karty pracy i zadania domowe, które pozwalają utrwalić materiał przerabiany na zajęciach - opowiada mama Oliwiera, siedmiolatka z drugiej klasy Szkoły Podstawowej nr 86.

Niekiedy dodatkowe bądź wyrównawcze zajęcia szkolne nie wystarczają, dlatego rodzice poszukują innych form pomocy dziecku w nauce. Wtedy sięgają po korepetycje.

Początkowo te indywidualne. W serwisie ogłoszeniowym trojmiasto.pl znaleźć można wiele ogłoszeń korepetytorów, którzy oferują uczniom swoje usługi z różnych przedmiotów na rożnych poziomach zaawansowania (podstawowym lub rozszerzonym, w klasach podstawowych, gimnazjach lub liceach). Ceny kształtują się w granicach 20-35 zł za 60 min, czasem w cenę wliczony jest też dojazd do domu ucznia.

O ile kiedyś istniały wyłącznie indywidualne korepetycje prywatne, o tyle od pewnego czasu dokształcać można się także grupowo, a takie usługi świadczone są już przez wyspecjalizowane firmy.

Każdy, kto potrzebuje korepetycji może skorzystać z usług firmy Dobre Lekcje, która prowadzi swą działalność na terenie Trójmiasta od września 2010 roku. Podstawowym zakresem jej działania są korepetycje i przygotowywanie do egzaminów maturalnych, gimnazjalnych i testów kompetencji. Firma nie posiada swojej siedziby, jednak dojeżdża do każdego swojego ucznia. Alternatywą tego są zajęcia prowadzone w domu nauczyciela.

- Na początku pracowałem z dwójką przyjaciół i w naszej ofercie były trzy przedmioty: języki polski, angielski i niemiecki. Z czasem zacząłem szukać kolejnych osób podobnych do nas, dla których uczenie innych to nie tylko sposób na dodatkowy zarobek, ale też pasja - mówi Paweł Borkowski, nauczyciel i właściciel firmy Dobre Lekcje. - Dziś oferujemy pomoc ze wszystkich szkolnych przedmiotów i kilku najpopularniejszych języków obcych - dodaje.

Ci, którzy nie są za pan brat z matematyką, mogą udać się do Szkoły Matematyki Pitagoras. Jest ona świeżą inicjatywą mającą na celu nie tylko pomoc dzieciom w uczeniu się matematyki na poziomie szkoły podstawowej, gimnazjalnej i liceum, ale także ogólne rozbudzenie zdrowej intuicji matematycznej i wyobraźni u dzieci i młodzieży jest powstała w sierpniu 2012 roku.

- Nasza szkoła będzie oferowała kursy przygotowujące do odpowiednich egzaminów (kompetencji, gimnazjalnych, maturalnych), pomoc w podreperowaniu ocen w szkole a także zajęcia nadprogramowe, dla uczniów uzdolnionych i zaciekawionych matematyką - mówi Jakub Knitter, założyciel szkoły. Program nauczania dla każdego dziecka układany jest indywidualnie będzie osobiście przygotowywany na podstawie rozpoznania potrzeb i aktualnych umiejętności dziecka - dodaje.
Elżbieta Michalak

Opinie (72) 1 zablokowana

  • twojekorki.pl (2)

    najlepsza strona gdzie znalazłam fajnych nauczycieli dla mojego dziecka. ogólnie unikam studentów i wolę nauczycieli z doświadczeniem i podejściem do ucznia

    • 16 51

    • najlepiej nie chodzić na "korki" :)

      samemu można ogarnąć wszystko od podsatwówki do liceum, gdzie i tak co 3 lata wałkuje się to samo tylko bardziej obszernie, czyli w zasadzie jak raz się nauczymy to umiemy we wszystkich 3 szkołach! Problemem są rzeczywiście nauczyciele :( brak podejścia i nieumiejętność nauczania :(. Problem dotyczy szczególnie fizyki i matematyki gdzie trzeba poświęcić troszkę czasu jak ktoś ni erozumie. Druga sprawa to taka czy ktokolwiek mając problem przysiadł do niego sam? RZADKO! Mama przychodzi z rozwiązaniem - idź na korki! Ale niestety samo pójście i pomachanie/przytakiwanie glowa (takie samo jak na lekcji) nie pomoże...często chodzi się "po wzory na dwójkę" - to już jest chore...jakbym kiedykolwiek poszedł na korepetycje chciałbym/wymagałbym, aby mnie nauczono na 5. Niektórzy chodzą na korki w ramach swojej nauki, ale dobrze jest zawsze przeleciec material po raz kolejny w domu i pomyslec nad nim ponownie. Nie robiac tego obwinia sie korepetytora, ze w godzine nie nauczyl nas na sprawdzian z calego dzialu...To wszystko prowadzi do tego, że twiedzi sie ze wszystko jest za trudne..., ale kiedys sie uczylo jeszcze wiecej...przyklad - trygonometria - jest ŹLE "wykładana" w szkołach...bez zrozumienia...pisze się zawsze wzory sin=a/b itd., ale nikt za pierwszym razem nie rozumie skąd to się wzięło. Ja sam zauwazylem, które boki sie do siebie wizualnie przyrownuje dla jakiej f. tryg., ale gdyby to powiedzial nauczyciel na lekcji to moze wiecej osob by zrozumialo i potrafilo sobie wyobrazic, ale latwej bylo usunac trygonometrie ze szkol, bo dzieci nie lubia...nic...teraz można tylko patrzeć jak pani minister sportu (swoja droga p. doktor, a może doktorzca?) kaleczy jezyk polski proszac zeby nazywac ja "ministra sportu"...

      • 20 2

    • student twego dziecka nauczy patentów jak się nauczyć i nie zmęczyć tj. mieć czas na piwo czy tam oranżadę.
      Porażka droga mamo.

      • 1 0

  • Oszustwo jak Amber Gold (9)

    Korepetycje prywatnie dawane przez nauczycieli po godzinach powinny byc prawnie zabronione pod grozba wykluczenia z zawodu !!! Jest to takie samo naciaganie ludzi i takie samo oszustwo jak Amber Gold, obiecuja dostanie sie gdzie tylko bedziesz chcial, zdanie wszystkich egzaminow a jak nie wyjdzie to kase juz dawno wydali na splate lodowki albo nowy telewizor i nawet nie ma przepraszam, wiem bo sam chodzilem jak bylem mlody, prywatnie i na komplety a jak sie nie dostaniesz na studia to powiedza ci ze w tyr roku bylo naprawde trudno albo 24 ludzi na jedno miejsce i nie wszyscy mogli sie dostac, bzdura kompletna a pozniej wyglada to tak ze masa kasy wydana ze studiow nici a ty wykladajac towar w biedronce na lade zastanawiasz sie co moglbys zrobic teraz z tymi pieniedzmi wyrzuconymi w bloto !!!!!

    • 24 77

    • Twój stary amber gold. (1)

      Byłeś i zostałeś debilem. Jasne.

      • 9 10

      • no ;)

        • 9 1

    • Proste

      Bo się nie uczyłeś, ja korzystałem z korepetycji i robiłem to mądrze, by się dokształcić, a nie nadrobić braki. Brak umiejętności w danej dziedzinie trzeba nadrobić własną pracą, korepetycje nie są "złotą pigułką", która rozwiąże Twój brak wiedzy w danej dziedzinie tylko dlatego, że uspokoiłeś swoje sumienie idąc do kogoś i płacąc mu za czas jaki Tobie poświęca. Co komu dadzą korki, jeżeli sam potem nie usiądzie i nie zajrzy do notatek i nie zrobi paru zadań? Nic.

      • 18 2

    • czasem zamiast uczyć się zasypiają na lekcji , co wtedy mam robić

      • 1 1

    • Nie za bardzo rozumiem Twój problem. Czy ktoś Cię zmuszał do brania korepetycji? Skoro byłeś nieukiem , to musiałeś brać korki. Sądzę jednak, że żaden z Twoich korepetytorów nie przyszedł do Twojego domu i nie zmusił Cię do tego. Rozumiem, ze obwiniasz korepetytorów za wszystkie swoje niepowodzenia życiowe? Za to, że nie dostałeś się na studia, za to że jesteś nieszczęśnikiem z Biedronki, że nie masz szkoły ani pracy - to wszystko wina tego gościa, który pomagał Ci w chemii lub tej pani co próbowała uczyć Cię angielskiego! ... Cóż - sądząc po Twoim poziomie myślenia nic dziwnego, że na studia Cię nie przyjęli i tylko Biedronka została.
      Może nie trafiłeś na dobrych nauczycieli , to fakt, ale sądzę że najłatwiej wymyślić sobie, że wszystko co złe w Twoim życiu to na pewno nie Twoja wina, ani nie sprawa Twoich działań i umiejętności, a wina jakiegoś nieszczęsnego korepetytora sprzed lat. Co za absurd. Sądzisz, że to OSZUSTWO? Sądzisz, że pójście na korki miało w magiczny sposób ZAGWARANTOWAĆ Ci sukcesy i żelazną wiedzę? Najlepiej zapłacić komuś 20zł , a następnie czekać na cud, który ktoś za nas sprawi. Pewnie całą młodość ciężko sam pracowałeś, dużo się uczyłeś i w ogóle, prawda? :)
      Stuknij się w łeb, pacanie :)
      "zabronione pod groźbą wykluczenia z zawodu" - co Ty bredzisz? Skąd ta zawiść, zazdrość? Boli Cię, że ktoś coś umie, a Ty nic? Tak Cię okropnie skręca na myśl, że ktoś sobie dorobi do marnej pensji ucząc tych, którzy zwyczajnie sami o to proszą ? ?
      Skoro uważasz , że to taka świetna praca, to zapraszamy w szeregi. Skoro to wszystko takie łatwe, lekkie, przyjemne i niesłychanie opłacalne!
      Proszę wszystkich mądralińskich o wytrzymanie chociaż 1 tygodnia w mojej szkole, w moich klasach, wśród moich uczniów i ich rodziców. Proszę również zrealizować program, dostosować się do wymogów i nauczyć (za te pieniądze , a zarabiam 1400 zł miesięcznie , nie żadne 5000, jak trąbią w TV, a ludzie w to wierzą) - wtedy pogadamy.

      • 9 1

    • Trzeba jeszcze patrzeć do kogo się idzie. Jak ktoś bierze za lekcję 15zł gdy normą jest w danym przedmiocie 40 to chyba o czymś świadczy. Zamiast patrzeć na kasę trzeba pytać o wykształcenie i doświadczenie korepetytora.

      • 1 2

    • Student, przykro, że jesteś tak tępy, że nie umiałeś o własnych siłach dostać się na studia i teraz narzekasz na korepetytorów. Korepetycje nie dają gwarancji dostania się na wybrany kierunek, chyba pomyliłeś z łapówką, ale ta kosztuje o wiele drożej.

      • 4 0

    • ha ha...ale się umśmiałem! Rodzice sami dzwonią i proszą o korepetycje! Często jest tak, że te dzieci tak naprawdę ich nie potrzebują...

      • 2 0

    • panie student nikt nie jest chętny na twoje korki? czy boisz się konkurencji?

      • 0 0

  • (5)

    płacisz w podatkach za to żeby dzieciak w szkole się czegoś nauczył, nauczyciele się starają słabo, system nie działa itd. płacisz drugi raz prywatnie, tak samo jak jest ze służbą zdrowia. czy to jest uczciwe żeby dwa razy płacić de facto za to samo ? ale jak wszystkim to pasuje to chyba jest ok.

    • 37 18

    • (1)

      Popracuj sobie jako nauczyciel , chociaż miesiąc.
      Najlepiej w mojej szkole, w publicznej podstawówce lub gimnazjum.
      Zapraszam, jeśli po miesiącu zrealizujesz program, dostosujesz do wymogów i oczekiwań i wytrzymasz z 25 sztukami patologii z ADHD i jeszcze gorszymi rodzicami i nie uciekniesz (trzymając w kieszeni jakieś 1350zł) to komentuj dalej.

      • 9 2

      • nie ma przymusu,nie wszyscy musza być belframi...

        jak sie tak strasznie męczysz to jest do wyboru 1000 innych profesji,na pewno ciekawszych

        • 4 5

    • Oczywiście, wszyscy winni

      tylko nie Twoje zdolne dziecko

      • 11 0

    • Nauczyciele starają się słabo??? Rozumiem, że wszystkie dzieci bardzo są chętne do nauki tylko szkoła im w uczeniu przeszkadza?

      • 7 0

    • W moim liceum kasa z komitetu rodzicielskiego szła na dodatkowe godziny przedmiotów profilowanych dla ostatnich klas. U mnie to była matematyka. Wychowawczyni zapewniła nas, że jest w stanie nas dobrze przygotować do matury, jeśli tylko będziemy się uczyć systematycznie. Z tyloma godzinami każdy powinien był zdać maturę z matmy rozszerzonej na conajmniej 70%. Fakt, że liceum było bardzo dobre i uczniowie dość inteligentni, najwyżej nieco leniwi. Wiele moich znajomych mimo to, brało korepetycje. Efekty matury są raczej porównywalne, nie widzę żadnej zależności między uczniami, którzy na te korki chodzili, a resztą.
      Cały materiał z matmy był zrozumiały, i wydaje mi się, że każdy przy odpowiednim wysiłku jest w stanie go ogarnąć( szczególnie do matmy podstawowej). Kluczem do dobrego wyniku jest jednak robienie zadanek do upojenia, zeby wyeliminować błędy, a do podstawki to właściwie można się nauczyć kilkudziesięciu schematów rozwiązywania zadań, co też jest wykonalne przy odpowiednim wysiłku.

      Na studiach zaczęłam chodzić na korepetycje, bo tutaj już nikogo nie obchodzi czy student rozumie. Nie rozumie, to niech się dokształci. Książki tych profesorów jednak też są napisane dla mnie dość niezrozumiale, dlatego tutaj już korki się przydały.Ale wniosek jest jeden, i ten sam co autora postu - nauczyciele źle tłumaczą. Choć dlauczelni to nawet dobrze jak uwalą pół roku. Kasa.

      • 2 0

  • Dawałam korepetycje (4)

    i niestety ludzie myślą, że ktoś zdoła się czegoś nauczyć za nich. Byłam też uczennicą i po latach potrafię przyznać się przed sobą, że mogłabym mieć 100 razy lepsze wyniki, gdybym po prostu poświęciła na to więcej czasu i uwagi. Czasami trzeba przeczytać polecenie 10 razy, cofnąć się o jeden dział, zajrzeć do podręcznika, zapytać nauczyciela na konsultacjach (tak, w szkole są konsultacje na które uczniowie przychodzą tylko pod koniec semestru, jak sytuacja jest już tragiczna). Pretensje można mieć niestety tylko do siebie.

    • 107 1

    • (1)

      Gratulacje za szczerość , też tak miałem, Wmawiałem mamie,że Pani na lekcji nie tłumaczy.

      Tłumaczyła tylko Ja nie zawsze słuchałem !!!

      • 11 1

      • czasem tak jest, że nauczyciel źle tłumaczy

        albo jest za mało czasu itp., ale dla chcącego nic trudnego. Kiedyś nie było internetu, ksero i pieniędzy a mimo to nawet w najskromniejszych rodzinach były bardzo zdolne dzieci. Liczy się ciekawość, chęć, upór i w pewnym stopniu, ale nie największym, inteligencja.

        • 8 0

    • co jeszcze dawałas ?

      • 0 8

    • Też udzielałem korepetycji w trakcie studiów.

      Pierwotnie tylko studentom pierwszego roku i w ramach przygotowania do matury z matmy, głównie w celu nadrobienia niezrealizowanego, lub byle jak zrealizowanego materiału w szkole. I to było całkiem przyjemne zajęcie, bo uczniom zależało, robili to w własnym interesie i robili nawet więcej zadań niż im zadawałem.

      Raz zgodziłem się udzielić korepetycji uczniowi pierwszej klasy szkoły średniej, mającemu problemy z nauką, i to był ostatni raz. On sam miał to gdzieś, nawet nie próbował zrozumieć, oczekiwał tylko, że rozwiążę mu zadania na dwóje, rodzice oczekiwali cudów, a nawet nie potrafili przypilnować by w domu odrobił pracę domową ze szkoły. Po prostu na pierwszy rzut oka stwierdzał, że nie potrafi, niech korepetytor rozwiąże.
      Nigdy więcej.

      • 3 0

  • SKARBÓWKA SZUKA KOREPETYTORÓW (5)

    Akcja stop bez podatku rozpoczęta.
    W końcu się skończy napędzanie klientów przez nauczycielki do swoich koleżaneczek. Łatwa kasa była ale się skończyła.

    • 15 47

    • Już się boję!

      Ty się sobą i swoją rodziną zajmij, bo jak dobrze poszukasz....wsadzisz swoich

      • 18 0

    • i co

      wystawisz im 20zł mandat? szukaj wiatru w polu. chyba są ważniejsze tematy dla skarbówki niż szukanie dorabiających nauczycieli i studentów. zastanów się za czyje Ty pieniądze i dla kogo pracujesz.

      • 5 0

    • dodatkowy zarobek

      czy akcja stop bez podatku dotyczy również lekarzy np. stomatologów z prywatną praktyką, hydraulików, elektryków, murarzy i innych fachowców na fuchach?

      • 3 0

    • Panie skarbowy nie żal panu nauczyciela z 1600 na rękę który mógł by masłem posmarować kanapkę 2 razy w tygodniu?

      Trzeba d******* i utopić kolegę w biedzie nie?

      • 4 0

    • Się odezwał

      Największym złodziejstwem są urzędnicy państwowi, człowiek do Was przychodzi w potrzebie a Wy z wielką łachą odsyłacie do kogoś dalej, siedzicie popijacie kawusie i d*pa rośnie za nasze podatki. Urzędasów mogłoby być 50% mniej i nadal wszystko by funkcjonowało tak samo.

      • 6 0

  • NIE korkom (1)

    Rodzice! Nie posyłajcie dzieciaków od razu na korki, tylko poświęćcie im sami trochę czasu, żeby ich samych zmobilizować do nauki, niekiedy wystarczy zajrzeć w książkę i coś doczytać oraz samemu spróbować im coś wyjaśnić. Materiał z podstawówki i gimnazjum nie jest aż tak trudny, żeby kompletnie nic nie pamiętać. Wzięcie korków to jest pójście po najmniejszej linii oporu, a poza tym wg mnie dość droga impreza.

    • 38 13

    • No i widzisz, wziąłbyś korki z polskiego,

      to byś wiedział, że mówi się: po linii najmniejszego oporu. :)

      • 6 3

  • nauczycielom płaci się obecnie bardzo dobrze tylko za to aby uczeń zdał 30% maturę

    i dlatego żeby mieć satyfacjonujący zawód i pracę rodzice muszą płacić za korepetycje

    • 7 24

  • Korki, koreczki, korepetycje. (11)

    Wbrew temu co pisze autorka, za dobre korepetycje raczej nikt nie bierze 20-35 zł i już na pewno nie z dojazdem do ucznia (strata czasu, dzieciakom się też już przewraca, spacer ciężka sprawa). Tyle biorą studenci , czasami nawet już licealiści , przekonani o swoich umiejętnościach, proponują korki. Ludzie z wyższym wykształceniem w danym kierunku i nauczyciele bardziej się cenią , ale nie ukrywajmy , że za jakość zawsze się płaci - wszędzie. Tych, których znam biorą nawet do 50zł za godzinę i ja osobiście nie widzę w tym nic złego. Nauczanie to nic prostego, tym bardziej że oczekiwania i roszczenia większości rodziców są po prostu kosmiczne i nieraz absurdalne. Każdy przekonany jest o geniuszu swojego dziecka. Rodzice "dzieci idealnych" mają nierzadko przekonanie, że jeśli da się człowiekowi (po studiach, z certyfikatami, po kursach, po wieloletniej ciężkiej pracy w dziedzinie) 30 czy nawet 40zł to wolno tego kogoś traktować z góry , jak osobę która jest na naszych usługach. To często frustruje, gdy przychodzi do nich nowobogacka pani domu, która sama sobą nie reprezentuje nic , a ciosa kołki na głowie nauczycieli w szkołach, na kursach, na korkach (najlepiej wszystko prywatne ;) ) ....
    Ja osobiście rozumiem nauczycieli udzielających korków za nieco więcej , gdyż praca w szkole nie jest niesłychanie wyczerpująca, trudna i wymagająca - psychicznie, fizycznie i wytrzymałościowo. Nie wspomnę o umiejętnościach i kwalifikacjach. Cokolwiek byście nie mówili i jakkolwiek byście nie psioczyli , to nie jest prawdą , że nauczyciel zarabia 5000zł miesięcznie to bujdy , które wciska się ludziom w telewizji. Dziwi mnie , że wszyscy w to wierzą. Znam mnóstwo nauczycieli , to w większości moi bliscy przyjaciele i zapewniam Was, że ich zarobki to około 1250 - 2000zł miesięcznie. Dodam, że 2000zł to już pensja nauczyciela dyplomowanego, po 20 latach w zawodzie , po dodatkowych studiach podyplomowych itd, itp. Do pensji , która wynosi 1400zł czasami trzeba ciut dorobić i te 500zł więcej w miesiącu to na prawdę żadne wielkie halo. Popołudnia nie trwają wiecznie ;) W naszym kraju nie jest łatwo, szczególnie ludziom wykształconym. Dużo lepiej się wychodzi na szkole paznokcia , fryzjerstwie lub na byciu spawaczem.
    Smutne jest tylko to, że fakt że ktoś starający sobie trochę dorobić ucząc innych, którzy o to proszą jest dla większości powodem do takiej zawiści , zazdrości i nienawiści ...

    • 59 10

    • I tak, i nie

      Oczywiście - wynika to ze stosunkowo słabych zarobków. Jak zarabiałam 13 lat temu 850 na rękę(!!!!), nikt mnie nie żałował. Teraz zarabiam więcej... i pół kraju przeżywa, że to TAKIE pieniądze. Lekarzom jakoś nikt nie zagląda do kieszeni, ani policjantom. A szkoda.
      Wiele z moich koleżanek jest obecnie w bardzo trudnej sytuacji- mają gołe etaty, albo nawet niepełne....Dokształcają się na drugim kierunku z nadzieją, że praca będzie. Studia podyplomowe w mojej szkole finansuje się w 50% z własnej kieszeni...
      Nie daję korków, a mogłabym, bo jestem dobrym nauczycielem, ale mam szczęście- męża, który potrafi utrzymać rodzinę.

      • 10 1

    • bzdury (4)

      jaki nauczyciel zarabia 1250zł? Sprawdźcie sobie w Karcie Nauczyciela. Nauczyciel dyplomowany zarabia o wiele więcej niż 2000 zł. I to za 20 kilka godzin tygodniowo, a nie za 40h, czyli tyle ile większość ludzi musi pracować...

      • 2 8

      • Cóż, piszę prawdę. Tyle zarabiam. Wiem też ile zarabiają moje koleżanki.

        • 5 0

      • Nie wiem Ben o czym Ty mówisz. Moja matka jest nauczycielką od 30 lat, ledwo już zipie i wraca z pracy w takim stanie, że ledwo stoi na nogach. Jest nauczycielem dyplomowanym, ciągnie wszystkie możliwe nadgodziny, dodatkowe zajęcia, pracuje od poniedziałku do piątku od 8.00 do 15.30 i zarabia 2200zł. To jest już bardzo dużo.
        Jeśli nie wierzysz to może Ci wyślę jakiś Print Screen z przelewu.
        Tak się mówi - tylko pare godzin i tyyyle pieniędzy! ... Spróbuj sam, zobaczysz.
        Jaka to lekka i łatwa praca, jaka opłacalna!

        • 10 0

      • Kolejny niedoinformowany

        Czas pracy nauczyciela to 40 h tygodniowo, z czego te Twoje szalone "20 kilka" to godziny dydaktyczne. Ale czas pracy taki sam, jak w każdym innym zawodzie. Ale Twoim zdaniem pewnie lekcje przygotowują się same, klasówki i zeszyty sprawdzają się same, papierologia wypełnia się sama...

        • 6 1

      • od kiedy w karcie nauczyciela masz zarobki wypisane?

        • 2 0

    • (4)

      Proszę doliczyć jeszcze wakacje, ferie świąteczne, ferie zimowe, wyjścia do kina, wycieczki z dziećmi...

      • 0 3

      • Wycieczki to przyjemność?! (2)

        Zawsze, zawsze wyjścia i wycieczki to bardzo duża odpowiedzialność. Ja ich unikam, jak mogę. To UCZNIOWIEi i RODZICE chcą wycieczek, wyjść. Też jestem rodzicem, wiem, co piszę, znam oba punkty widzenia. Też chcę, żeby moje własne dzieci pojechały gdzieś z klasą, z wychowawcą. Ale na pewno nie jest to frajda, tylko- dla nauczyciela - PRACA i odpowiedzialność.

        • 11 0

        • (1)

          Wiem, że to odpowiedzialność (jeździłem na obozy z dziećmi i młodzieżą jako opiekun - zrezygnowałem). Jednak podczas wakacji, ferii itp. nie ma dzieci a pieniążki są :) pozdrawiam serdecznie.

          Dodam jeszcze, że mam ogromny szacunek dla nauczycieli z prawdziwym powołaniem. Większość z uczących w szkołach ludzi nie powinna mieć jednak prawa do nazywania siebie tym mianem.

          • 1 1

          • Bo Tobie, jak urlop i weekend masz to

            się nie płaci, tak?

            • 0 0

      • Wakacje Cię kuszą?

        Powodzenia idź pracować z bachorami. Moja rodzina w dużej mierze to nauczyciele. Ja nie lubię dzieci. Jestem w Marketingu/IT nie w dziale naciągania ludzi i wciskania kitu na ulicy. Mam 25 lat i zarabiam lekko więcej niż moja mama po 27latach pracy w szkole, po wykszt. wyższym pedagogicznym i studiach podyplomowych. Ja jak wracam na chatę to mam luz a ona wciąż pisze jakieś sprawdziany, wymyśla zajęcia, wycina jakieś ludziki z papieru kolorowego aby dzieciom się lepiej i przyjemniej uczyło, nawet z własnych pieniędzy kupuje dzieciom lizaki na dzień dziecka itp a ja mogę walnąć się przed TV i nie myśleć o niczym. Moja mama ma gdzieś 2200zł choć chyba niepełne jest nauczycielem mianowanym moglby być dyplomowanym ale mówi, że nie chce się wywyższać, co chwilę zostaje w szkole bo pracuje z dziećmi z ADHD, ułomnościami psychicznymi i fizycznymi (ma oczywiście w tym wykształcenie). Rodzice są niewdzięczni, dzieci szaleją, przeszkadzają sobie no totalny szał. Nauczyciel to naprawdę powołanie a co z tego, że masz wakacje i ferie skoro musisz niezłe cyrki robić aby mieć wolne w innej miesiące? Choroba? Nie tak już latwo o L4 chyba, że masz plecy a nikt nie chce dziecka zarazić, choć one mają wszy, katary i inne. Nie dla mnie zostanie nauczycielem to porażka ja mam ok: 2400-2550zł/msc, 40h/tyg i ani minuty więcej, w pracy czasem nie ma co robić i surfuje po necie, jest kawka, jest wygodne ciche biuro i szafa gra.

        • 3 0

  • Naiprościej krytykować, (2)

    ale kto Wam znaczy Rodzicom broni przysiąść i pomóc własnemu dziecku??? Ale po co, przecież leci w TV jakiś ogłupiający tasiemiec... Szkoła ma uczyć i wychowywać i.... dlaczego nie działa w weekend!!!
    Jak czasami rozmawiam z takimi rodzicami totalnymi ignorantami, to normalnie ręce opadają!
    A jak ktoś uważa, że to taka świetna praca, to zapraszamy w szeregi!!!

    • 47 1

    • Cóż, święte słowa.
      Aczkolwiek pensja i tak niezła , ja zarabiam 1400zł , 3/4 etatu ... To jest chyba możliwe tylko w naszym kraju.
      A praca - cóż, radzę to samo - zapraszamy w szeregi skoro to wszystko takie łatwe, lekkie, przyjemne i niesłychanie opłacalne!
      Proszę wszystkich mądralińskich o wytrzymanie chociaż 1 tygodnia w mojej szkole, w moich klasach, wśród moich uczniów i ich rodziców. Proszę również zrealizować program, dostosować się do wymogów i nauczyć (za te pieniądze) - wtedy pogadamy.

      • 4 2

    • Rodzice sami przed sobą nie przyznają, że są głupkowaci. Chociaż szkoły pokończone i papiery się zgadzają to swojemu dziecku nie umieją pomóc w matematyce.

      • 4 0

  • akurat pan Paweł Borskowski z firmy DOBRE LEKCJE to żaden nauczyciel (1)

    z niego zaden nauczyciel tylko wieczny student, filologie polska studiowal 8 czy 9 lat, bylem z nim na roku. swojego dziecka bym na korki w zyciu do niego nie posłał. gdybym je mial oczywiscie :)

    • 11 10

    • Jak studiował ją 9 lat,

      to znaczy, że długo siedzi w temacie. A ty jesteś małym zazdrosnym ...

      • 15 6

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

V Ogólnopolska Studencka Konferencja Neurologiczna

konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Freon to:

 

Najczęściej czytane