• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pięć szkolnych "praw" nadużywanych przez nauczycieli

RB
10 października 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Korzystanie z telefonów komórkowych na terenie szkoły wzbudza wiele kontrowersji. To jednak, czy uczeń zgodzi się oddać telefon w depozyt, nawet jeśli nauczyciele i rodzice doszli w tej kwestii do porozumienia, zależy wyłącznie od niego. Korzystanie z telefonów komórkowych na terenie szkoły wzbudza wiele kontrowersji. To jednak, czy uczeń zgodzi się oddać telefon w depozyt, nawet jeśli nauczyciele i rodzice doszli w tej kwestii do porozumienia, zależy wyłącznie od niego.

Uczeń ma również prawa, nie tylko obowiązki. Słyszałeś kiedyś, że jeśli nie wpłacisz pieniędzy na "komitet rodzicielski", to nie dostaniesz świadectwa? A może nauczyciel zabrał ci telefon, zabronił wyjść do toalety w trakcie trwania lekcji albo przeczytał na głos treść karteczki, którą przechwycił, kiedy podawałeś ją koledze? Jeśli tak się stało, to mogło dojść do złamania praw ucznia.




Wiele zasad obowiązuje w szkole od lat i stosowanie się do nich jest tak oczywiste, że nikomu nawet na myśl nie przyjdzie, żeby się im przeciwstawić. Bo niby na jakiej podstawie? Tymczasem takie podstawy istnieją - zasady szkolne nie mogą być sprzeczne np. z Konstytucją RP czy ustawą Prawo Oświatowe. Tu warto pamiętać, że łamania prawa ucznia nie usprawiedliwia wprowadzenia sprzecznych z nim zapisów do statutu szkoły.

1. Uczeń ma prawo podczas lekcji skorzystać z toalety



Zdarzyło wam się kiedyś, że nauczyciel nie pozwolił wam wyjść do toalety i kazał czekać do przerwy? Naszym czytelnikom tak:

- W Szkole Podstawowej nr 58 w Gdańsku była to praktyka nagminna - opowiada mama jednego z byłych uczniów tej placówki. - Wynikało to z odgórnego zarządzenia pani dyrektor, aby w trosce o zapewnienie dzieciom bezpieczeństwa nie wypuszczać ich podczas lekcji do toalety. Niestety na informację o tym, że było to działanie bezprawne, trafiłam już po tym, jak moje dziecko opuściło mury tej szkoły. Mam nadzieję, że szkoła zrezygnowała już z tych nieludzkich praktyk.
Nauczyciele najczęściej powołują się, jak wspomniana pani dyrektor, na kwestie bezpieczeństwa. Nie ma jednak przepisów zabraniających uczniom skorzystania z toalety podczas lekcji. Jeśli nauczyciele będą uważali inaczej, możecie powołać się na art. 30 Konstytucji RP, który mówi o zasadzie ochrony godności człowieka.

Nauczyciele nie mają prawa bronić uczniom wyjścia podczas lekcji do toalety. Tłumaczą jednak, że czasem to mniejsze zło niż puszczenie ich samopas i narażenie na niebezpieczeństwo. Nauczyciele nie mają prawa bronić uczniom wyjścia podczas lekcji do toalety. Tłumaczą jednak, że czasem to mniejsze zło niż puszczenie ich samopas i narażenie na niebezpieczeństwo.

2. Poszanowanie prywatnej własności: nauczyciel nie ma prawa zabrać uczniowi telefonu



W wielu szkołach praktykuje się zabieranie uczniom telefonów komórkowych, jeśli ci, mimo zakazu, korzystają z nich na terenie placówki. Tymczasem nauczyciel ani inny pracownik szkoły nie ma prawa wyciągnąć ręki po własność dziecka, tak samo jak nie może odebrać telefonu komukolwiek, kogo widzi na ulicy. Może poprosić, ale to uczeń podejmuje decyzję o tym, czy odda swoją własność, czy nie.

Art. 64 ust 3 Konstytucji Rzeczypospolitej z 2 kwietnia 1997 r. stanowi, że własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności. Żadna ustawa nie daje pracownikom szkoły upoważnienia do zatrzymywania własności ucznia. Statut nie może zatem wskazywać, że nauczyciel może zabrać uczniowi telefon czy np. konsolę, którą wyciągnie na lekcji, aparatu fotograficznego czy czegokolwiek innego. Należy także dodać, że jeśli nauczyciel mimo wszystko zabierze uczniowi jego własność, szkoła ponosi wówczas odpowiedzialność za "przechwycony" sprzęt. Odpowie więc np. za jego uszkodzenie czy kradzież.

Jak podaje portal epedagogika.pl, przepisy zakazujące przynoszenia czy używania telefonów komórkowych nie staną się legalne w przypadku zgody rodziców na takie rozwiązanie. Nie ma także znaczenia to, czy uczeń jest pełnoletni, czy nie ukończył 18 lat. Szkoła nie powinna brać w depozyt telefonów komórkowych oraz innych urządzeń elektronicznych - decyzja o oddaniu telefonu jest dobrowolna i zależy od woli ucznia.

Nie będzie nowej szkoły na Morenowym Wzgórzu Nie będzie nowej szkoły na Morenowym Wzgórzu

3. Tajemnica korespondencji: nauczyciel nie ma prawa przeczytać prywatnej korespondencji uczniów



Wydawać by się mogło, że przekazywanie sobie liścików na karteczkach między ławkami to przeżytek - dziś dzieci mogą sobie przecież wysyłać wiadomości drogą elektroniczną i nie potrzebują tak archaicznych nośników. Nic bardziej mylnego - dzieci nadal przekazują sobie liściki na karteczkach, a nauczyciele nadal nie wiedzą, czym jest naruszenie tajemnicy korespondencji, o czym przekonała się uczennica jednego z trójmiejskich techników.

- Kolega podawał mi karteczkę, a nauczycielka to zauważyła i rozkazała, żebym oddała jej list - opowiada nasza czytelniczka. - Mam świadomość własnych praw, dlatego odmówiłam. W odpowiedzi usłyszałam "musiałabyś tę kartkę połknąć, żebym ci jej nie zabrała". Cóż, nauczycielka nie pozostawiła mi wyboru. Nie wiedziałam, co jest na tej kartce, bo nie ja byłam nadawcą, a nie chciałam, żeby ujawnienie treści odbiło się negatywnie na kimkolwiek z klasy. Mogłam się oczywiście postawić, ale nie chciałam robić sobie problemów na początku nauki w nowej szkole. Od tego czasu, kiedy koledzy widzą, że mam w ręku jakąś małą kartkę, a nauczyciel spogląda w moją stronę, rzucają tekstem "lepiej już teraz zacznij żuć, żeby było ci łatwiej przełknąć" - opowiada z uśmiechem nasza czytelniczka.
Prawo do prywatności, w tym prywatności korespondencji (także jeśli chodzi o SMS-y, wiadomości e-mail czy inne wysłane drogą elektroniczną), gwarantują ci art. 47 i 49 Konstytucji RP.

Nauczyciel bez zgody ucznia nie ma prawa zabrać mu żadnej rzeczy, która do niego należy. Nauczyciel bez zgody ucznia nie ma prawa zabrać mu żadnej rzeczy, która do niego należy.

4. Dzwonek nie jest tylko dla nauczyciela



Jeśli kiedykolwiek usłyszeliście, że dzwonek jest dla nauczyciela i może on was przetrzymać w klasie, ile będzie chciał, choćby całą przerwę, to zostaliście wprowadzeni w błąd. Dzwonek nie jest bowiem tylko dla nauczyciela. Przepisy oraz statut szkoły określają organizację zajęć lekcyjnych, w tym czas trwania lekcji. Przerwa jest czasem twojego odpoczynku i nauczyciel nie ma prawa jej skrócić (art. 98 i 111 ustawy Prawo oświatowe, § 10 Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dn. 28 lutego 2019 r.).

5. Nie zapłaciłeś "komitetu rodzicielskiego" - nie dostaniesz świadectwa



Taki szantaż powoli wychodzi z użycia, za to z pewnością doskonale pamiętają go ze swoich czasów szkolnych rodzice obecnych uczniów. Dziś mityczny komitet rodzicielski zastąpił fundusz Rady Rodziców, na który wpłaty są dobrowolne.

Podkreślmy to jeszcze raz - nauka w polskich szkołach jest bezpłatna i nikt nie ma prawa pobierać za nią pieniędzy. Skąd zatem biorą się te odgórnie ustalone kwoty, np. od 10 zł miesięcznie, które "należy" wpłacać? W dużym uproszczeniu: na początku roku Rada Rodziców oszacowuje, na co będą potrzebne środki i na jakie dofinansowanie z innych źródeł może liczyć (np. z organizowanych przez siebie festynów, licytacji czy innego rodzaju akcji). Aby domknąć ten budżet, ustala się sugerowaną wysokość miesięcznych wpłat, dzieląc oczekiwaną kwotę na liczbę uczniów.

Spam z dziennika, czyli szkoła pisze do mnie częściej niż własna żona Spam z dziennika, czyli szkoła pisze do mnie częściej niż własna żona

Pieniędzmi dysponują (a przynajmniej powinno tak być!) rodzice. Z funduszu tego finansuje się m.in. nagrody w konkursach organizowanych przez nauczycieli (nauczyciele składają wnioski o dofinansowanie, a członkowie RR poprzez głosowanie decydują o ich przyjęciu bądź odrzuceniu), cukierki na mikołajki, organizację atrakcji podczas imprez szkolnych, ale też np. nagrody na koniec roku.

Tu mogą pojawić się kontrowersje, bo w niektórych szkołach, wprawdzie nielicznych, nagrody otrzymują jedynie te dzieci, których rodzice płacili pieniądze na Radę Rodziców. I nie jest to niezgodne z prawem, bo są to upominki kupowane nie przez szkołę, a przez - podkreślamy to jeszcze raz - rodziców. Z pieniędzy, które pochodzą ze składek rodziców. Dlaczego zatem miałyby otrzymać je dzieci, których rodzice nie dołożyli do tego funduszu ani złotówki? Może jest to działanie wątpliwe pod względem etycznym, ale tłumaczenie wydaje się logiczne.

Reasumując: Wpłaty na fundusz Rady Rodziców są dobrowolne - możesz płacić tyle, ile chcesz. Mniej i dużo więcej, niż sugeruje RR, bo te pieniądze i tak wrócą do dzieci pod postacią nagród, atrakcji czy doposażenia szkoły. Możesz też nie płacić w ogóle, ale może się wówczas zdarzyć, że podczas zakończenia roku twoje dziecko nie otrzyma nagród, jakie otrzymają inni, jeśli były finansowane z tej wspólnej, rodzicielskiej skarbonki, do której się nie dorzuciłeś.

Brak wpłaty na fundusz Rady Rodziców nigdy nie spowoduje, że uczeń nie otrzyma świadectwa bądź nagród przyznawanych przez szkołę.
RB

Opinie (360) ponad 10 zablokowanych

  • Totalne kłmstwo - telefony komórkowe nie tylko wolno, ale należy czasowo zabierać (6)

    Ponieważ ich używanie ogranicza prawa innych uczniów do niezakłóconego uczestniczenia w lekcji, w pobieraniu nauki. Po co takie mundrole tu jeszcze publicznie kłmstwa publikują? Nauczyciel ma prawo zabrać każdy przedmiot, nie związany z lekcją, np. przenośną perkusję. I telefon. Nie jest to "zabór mienia", a zabezpieczenie procesu dydaktycznego dla reszty uczniów.

    • 53 16

    • (4)

      No właśnie problem w tym, że nie ma prawa dotknąć niczego, co jest własnością ucznia, bez jego zgody.

      • 5 5

      • Ma prawo za zgodą rodzica, który decyduje o dziecku. (3)

        • 3 4

        • (2)

          > Ma prawo za zgodą rodzica, który decyduje o dziecku.
          Tylko i wyłącznie w sytuacji kiedy dziecko jest "ubezwłasnowolnione". A tak nie jest. Dziecko może w pewnym zakresie samostanowić, decydować o swojej własności.

          • 4 3

          • Nie może (1)

            rodzic jest równocześnie dysponentem majątku małoletniego

            • 2 0

            • Zarząd majątkiem dziecka obejmuje czynności zaliczane do tzw. czynności zwykłego zarządu oraz czynności przekraczające taki zarząd. Mogą to być czynności zarówno faktyczne, prawne jak i procesowe, które mają wpływ na majątek dziecka. Z zarządu tego wyłączone zostały zarobek dziecka oraz przedmioty przekazane mu do swobodnego użytku.

              Wyłączenia powyższe wynikają z art. 101 § 2 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz z przepisów kodeksu cywilnego art. 21 i 22. Przedmiotami oddanymi dziecku do swobodnego użytku są np. niewielkie sumy pieniężne lub rzeczy, które nie przedstawiają znaczącej wartości majątkowej. W przypadku przekazania przedmiotów do swobodnego użytku dziecku, które ukończyło 13 rok życia, dziecko takie uzyskuje pełną zdolność w zakresie czynności prawnych, które tych przedmiotów dotyczą. A zatem dziecko może takimi przedmiotami swobodnie rozporządzać bez zgody swoich rodziców, a więc może je zbyć, zamienić lub darować innej osobie.

              • 0 1

    • Jeśli w Konstytucji jest zapis o prawie własności, to absolutnie nie może być mowy o zabieraniu uczniom telefonów. Jedynie co można, to dogadać się z uczniami i ustalić zasady korzystania z niego. To tak, jakby zabierać lub zabraniać korzystania z telefonu pacjentom w szpitalu.

      • 0 0

  • (2)

    Sorry, ale w szkole powinien byc absolutny zakaz uzywania telefonow. Mlodziez (i dorosli zreszta tez) sa patologicznie uzaleznieni od telefonow, ich poziom koncentracji jest na poziomie niemowlaka.

    • 54 4

    • Po części się zgadzam. Ale to kwestia wychowania. Zabieranie telefonów jest bezprawne.

      • 3 2

    • Rozejrzyj się dookoła. Tak wygląda obecny świat. Jakim cudem szkoła ma być wyjątkiem.

      • 0 2

  • Nauczyciel dręczyciel. (1)

    • 3 21

    • Do szkoły chodzić nie trzeba. Won na nauczanie domowe jeśli szkoła taka zła.

      • 3 0

  • (12)

    Niedługo nie będzie komu uczyć i takie artykuły też się do tego przyczyniają. Uczniowie robią sobie spacery do toalety podczas lekcji, aby im czas szybciej minął. Jak się pozwoli wyjść jednej osobie za chwilę jest następna w potrzebie i następna i następna i lekcja ciągle jest przerywana. Jak się skupić i uczyć w takich warunkach?

    • 111 23

    • (1)

      Bzdura

      • 4 19

      • Zależy od klasy oczywiście ale są i takie i to coraz częściej.

        • 4 0

    • Tak (1)

      Dokładnie, jak przeczytałam ten artykuł to pierwsze co przyszło mi do głowy, że jest on nastawiony za szkalowanie nauczycieli. Widać, że zarówno w szkołach oraz na uczelniach wyższych to nauczyciel/wykładowca ma regulamin, a nie ucznie/studenci. Nie chodzi o to, aby nauczyciele łamali prawa ucznia, no ale bez jaj. W takich warunkach to nikt za takie psie pieniądze nie pójdzie uczyć Waszych bąbelków. Także dobra robota drogi autorze artykułu. Chyba ktoś ma jakiś uraz z dzieciństwa

      • 31 7

      • Uczniowie * Twoi nauczyciele nie byliby dumni.

        • 0 1

    • (3)

      po pierwsze to szkoly powinny miec ulatwione usuwanie uczniow ktorzy sprawiaja problemy. lobuz bije inne dzieci, zneca sie, nie uczy sie, deprawuje inne dzieci? ktrotka pilka, wylatuje ze szkoly. dosc nianczenia miernot w szkolach.

      • 39 3

      • Zgadzam się. Trzeba się pieścić ze zgniłym jajem bo nie można wywalić na zbity pysk.

        Dla niektórych jednostek ze szkoły podstawowej powinny być zamknięte szkoły specjalne z obowiązkowym kamieniołomem dla spożytkowania nadmiaru energii. A tak? Przez jednego niewychowanego bękarta cierpi i traci cała klasa.

        • 14 2

      • (1)

        Nie, powinny mieć możliwość pomocy takiemu dziecku. Skąd biorą się takie zachowania? i jak ma poradzić sobie w życiu jeżeli nikt mu na tym etapie nie pomoże? Chore macie rozumowanie... Trzeba zapewnić mu więcej opieki, a nie pozbyć się jak śmiecia.

        • 1 6

        • Skąd się biorą takie zachowania ?

          Geny i wychowanie rodziców.

          • 5 1

    • Skoro nauczyciel nie radzi sobie z utrzymaniem uwagi i szacunku uczniów to niestety ale ja widzę w tym jego błąd. Niestety, trudny zawód i nie dla każdego. W tym kraju skandalicznie nisko opłacany.

      • 3 3

    • (1)

      Jaki cel publikacji takiego artykułu? Chcecie jeszcze bardziej napuszczać jednych na drugich? Coraz więcej osób rezygnuje z zawodu, za parę lat naprawdę nie będzie komu uczyć i rodzice będą wyskakiwać z grubej kasy, aby zrealizować podstawę programową. Spytajcie, ile przedmiotów nie ma obsady, zwłaszcza przedmiotów zawodowych. Brawo, Trójmiasto.Pl, działacie na szkodę młodego pokolenia!

      • 7 0

      • Cel to świętowanie Dnia Edukacji Narodowej. To już tradycja, że tego dnia wypuszcza się takie artykuły.

        • 0 0

    • Może by tak prowadzić ciekawie lekcje żeby dzieci chciały słuchać, a nie tylko klepać żeby klepać. Miałem kiedyś jedną taką nauczycielkę która tak prowadziła lekcje, że nawet największe łobuzy siedziały i słuchały więc się da. Problemem jest to, że nauczycielowi się tyle płaci że mu się nie chce i do zawodu są przyciągane miernoty. Mamy patową sytuację z tendencją do pogarszania.

      • 2 0

  • (28)

    Dzwonek jest też dla ucznia ale czy to jest kulturalne wychodzić z klasy, gdy nauczyciel jeszcze coś chce na koniec przekazać. Dzieci niestety często nie znają podstawowych zasad kultury. Dzwonek to tylko informacja, że za chwilę kończymy lekcję.

    • 125 28

    • (3)

      To samo jest na uczelniach wyższych. Studenci potrafią wychodzić sobie z ćwiczeń i innych obowiązkowych zajęć w trakcie ich trwania bez słowa informacji do prowadzącego.

      • 20 4

      • (1)

        Akurat to zjawisko na studiach to jest konsekwencja zaniedbań z wcześniejszych lat edukacji.

        • 16 1

        • Jakich zaniedbań ?

          • 1 0

      • A co mają biegać do wykładowcy że oni muszą do kibla albo jadą do ciotki i muszą zdążyć na pociąg? Wykładowcy chyba by oszaleli... na tym etapie edukacji jesteśmy dorosłymi ludźmi. Najbardziej kulturalne jest wyjść tak aby nikomu nie przeszkadzać. Wykładowce obchodzi wynik nauczania a nie czy ktoś wyjdzie z zajęć w trakcie.

        • 2 2

    • Kultura działa w obie strony (5)

      Kiedy zadzwoni dzwonek, a nauczyciel chce jeszcze coś powiedzieć, to powinien najpierw przeprosić uczniów, że zabiera ich prywatny czas, a następnie poprosić o zostanie. Jak się człowieku nie wyrabiasz, to przychodź równo z dzwonkiem na lekcje, a nie po 5 minutach od dzwonka.

      • 20 29

      • (3)

        Jesteś w stanie wyliczyć co do minuty czy uczeń będzie wykonywał obliczania na tablicy 5 minut czy 8 czy 10 minut? Trochę zrozumienia. Nauczyciel nie jest w stanie przewidzieć przebiegu lekcji, co do minuty.

        • 11 3

        • (2)

          To już jest problem nauczyciela. Nie ma prawa zabierać uczniom czasu przeznaczonego na odpoczynek między zajęciami.

          • 6 11

          • Najlatwiej tylko krzyczec

            Nie ma prawa. A wystarczy trochę wyrozumiałości. Raz nauczyciel kończy wcześniej i uczniowie jeszcze przed dzwonkiem czekają na wyjście z sali. Innym razem zatrzyma minute. Wychodzi na zero.

            • 1 2

          • Biedni, strudzeni uczniowie.... bąbelki nasze kochane ciemiężone przez nauczycieli. Dajmy im spokój, zostawmy ich w domach, niech grają, śpiewają i sikają kiedy tylko zechcą. A tych, którzy chcą się uczyć zapraszam do szkoły, będą zadowoleni. Gwarantuję.

            • 1 1

      • Dokladnie. A nie notorycznie "jeszcze chwileczke" I potem faktycznie nie ma kiedy isc siku w czasie przerwy

        • 0 1

    • (3)

      Dzowniek to nie informcja, że za chwilę kończy się lekacja, tylko informacja o tym, że skończył się czas lekcji. Czyli ustawowe 45 minut.

      • 21 1

      • (1)

        To w takiej sytuacji uczniowie powinni mieć obowiązek siedzenia z otwartymi zeszytami, gdy zadzwoni dzwonek na rozpoczęcie lekcji. Tak, jak to jest w wielu firmach i na wielu stanowiskach. Nie jest tak, że wchodzisz się w pracy o 8, tylko o 8 jesteś już na stanowisku, w pełni przygotowany do pracy.

        • 8 3

        • Rozwiązaniem były by 2 dzwonki. Jeden krótki na 2-3 minuty przed końcem lekcji/przerwy, i drugi właściwy wyznaczający koniec/początek zajęć.

          • 4 2

      • czyli jak w 45 minucie nauczyciel chce wpisać waszemu bąbelkowi ocenę celującą, to nie powinien, bo ma przerwę

        • 8 0

    • (2)

      Informacją dla nauczyciela jest zegarek z którego wskazania ma się dowiedzieć ile zostało mu czasu na zrealizowanie materiału. A jak już nawiązujemy co jest grzeczne a co nie to czy grzeczne jest zabieranie dzieciom czasu przerwy ?

      • 8 4

      • A gdzie ludzie robia wszystko z zegarkiem w reku?

        U lekarza często opóźnienie, w urzędach też, autobusy, pociągi, tramwaje nieraz spóźnione, na szkoleniach nieraz siedzimy dłużej. Uczniowie nieraz spóźniają się na lekcje, a bo za późno wyszli z domu, a bo byli w toalecie, a bo byli u innej pani, szukali sali. Lekcja często przez uczniów zaczyna się z opóźnieniem. I wtedy nauczyciel musi być wyrozumiały... rodzic wtedy też wszystko wybaczy...

        • 4 0

      • Ja wychodzę z założenia że ja wybaczam pewne opóźnienia, to oczekuje też tego od dzieci. Uczmy się wyrozumiałości.

        • 2 1

    • Nie zgadzam się

      Dzwonek jest sygnałem który rozpoczyna bądź kończy lekcję. Koniec i kropka. Dla opornych napiszę inaczej... dzwonek jest sygnałem który informuje też o rozpoczęciu bądź zakończeniu przerwy. Czego nie rozumiesz????

      • 5 4

    • (4)

      No to kultury niech uczą nauczyciele i nie zabierają uczniom czasu na swoje "dokończenie". Znają godziny dzwonków, mają zegarki.

      • 3 4

      • (1)

        Kultury masz uczyć swoje bąbelki Ty w swoim domu. Nauczyciele nie są od wychowywania Twojej latorośli, a jedynie od wtłoczenia jej do głowy podstawy programowej.

        • 8 5

        • Bardzo masz przykre, spaczone pojęcie na świat. Polska ma jeszcze daleką drogę do pokonania.

          • 1 2

      • tylko 15 minut z tej lekcji "zabrali" uczniowie przeszkadzający graniem na telefonie. I co?

        • 1 0

      • W pracy też tak odpowiesz pracodawcy?

        • 1 0

    • (2)

      A co z szacunkiem do czasu ucznia? Podobno to jedyne 5 minut na których powinni zjeść, skorzystać z toalety i nawiązywać relacje z równieśnikami. Jeżeli nauczyciel potrafi zainteresować uczniów to zostaną i posłuchają, gwarantuję Ci.

      • 2 2

      • Tak, tak. Zainteresuje. Spróbuj zainteresować ucznia dzieleniem pisemnym ale w ten sposób, żeby jeszcze umiał i nie musiał uczyć się w domu z rodzicem... zwłaszcza gdy uczeń słabo zna tabliczkę mnożenia.

        • 3 0

      • Ty się ciesz, człowieku, ze nauczyciela jeszcze ma! A nie wymagaj żeby jeszcze było super i z fajerwerkami, najlepiej za kasę nauczyciela, bo pomocy naukowych żadnych!

        • 1 0

    • Bzdura!

      Szanowna Pani! Dzwonek to faktycznie informacja. Z tym że mówi on o tym, że lekcja się właśnie zakończyła! a nie za chwilę zakończy. Chwila po dzwonku to już stracony wolny czas, który należy się uczniowi. I którego jest raptem kilka minut. Amen

      • 0 0

    • Nauczyciel powinien być przygotowany do każdych zajęć i mieć na uwadze, ze z jedną klasą temat przeprowadzi bez problemów a z inną klasą musi do tego samego tematu podejść inaczej. Nie respektowanie dzwonka jest brakiem kompetencji ze strony nauczyciela i pokazuje, ze się nie przygotował do lekcji i źle oszacował czas pracy z uczniami.

      • 0 0

  • Nauczanie w szkole publiczej robi się po prostu farsą.

    • 39 3

  • Wszystko ok, ale telefon w szkole: Tylko wyłączony i nieużywany.

    • 25 0

  • (6)

    Po pierwsze niektórzy uczniowie wychodzą do toalety tylko po to żeby je niszczyć. A po drugie rodzice mają prawo decydować o tym, czy dziecko bedzie korzystac z tel w szkole czy nie, a to oznacza ze maja prawo tego zabronic. A niestety, telefony sa uzywane w szkole do lamania praw innych uczniów i nauczycieli (nagrywanie w toalecie, nagrywanie lekcji). Zamiast sie pultac drodzy rodzice patrzcie na wszystko z szerszej perspektywy zanim policja wam zapuka do drzwi :)

    • 55 7

    • (4)

      > A po drugie rodzice mają prawo decydować o tym, czy dziecko bedzie korzystac z tel w szkole czy nie, a to oznacza ze maja prawo tego zabronic.
      Mogą zabronić na poziomie wychowania w domu. Nie mają prawa zabronić korzystania z telefonów w szkole, jeśli dzieciak takowy już ma.

      • 1 5

      • To rodzic decyduje o dziecku i ma prawo zabronic mu korzystania z telefonu w szkole. (3)

        • 5 1

        • (2)

          Rodzic. Jasne. Szkoła? Nie ma w tym zakresie żadnego prawa.

          • 2 4

          • Szkoła może egzekwować zakaz wnoszenia i używania telefonu zgodnie z pisemną wolą rodzica. (1)

            • 2 1

            • Jak? Jeśli uczeń sam nie odda, to nie mogą nic zrobić? Zabrać siłą tym bardziej nie mogą... Ba... Nie mają prawa nawet ucznia dotknąć.

              • 0 0

    • można nagrywać ale do sieci wrzucać już nie ale samo nagrywanie nie jest nielegalne a policjia to powinno pukac do dzwi nauczycielom którzy zabieraja telefon

      • 1 1

  • Autor RB (7)

    Każdy normalny artykuł jest podpisany imieniem i nazwiskiem, ba nawet foto jest, ale tutaj chyba zabrakło odwagi.
    Powiem tak Panie Redaktorze: obyś czyjeś dzieci uczył!
    Lekcja nie jest miejscem do używania telefonu. Nauczyciel odpowiada za ucznia i wypuszczając ucznia nieposiadającego zaświadczenia lekarskiego, odpowiada za niego.

    • 64 5

    • (4)

      Mhm... A nie wypuszczenie ucznia do toalety można podciągnąć pod znęcanie psychiczne i fizyczne.

      • 8 7

      • Podciągnąć

        to można bieliznę w toalecie.

        • 8 4

      • (2)

        niech się przyucza do pracy w biedrze

        • 1 0

        • (1)

          Wybacz, ale trzeba mieć jakiś szacunek do siebie. Jak jeszcze za czasów studiów pracowałem na kasie w Tesco to miałem głęboko w poważaniu, że jest kolejka, potrzebowałem skorzystać z toalety, wybierałem sobie jedną osobę z kolejki jako "ostatnią", reszta won do innej kasy, i po prostu szedłem do toalety... Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mi zabronił spełniania podstawowych potrzeb fizjologicznych...

          • 1 0

          • No popatrz, a nauczyciel do kibelka nie może iść, kiedy mu się zachce

            • 0 1

    • Jest wiele artykułów, których autorzy nie podają swoich personaliów. (1)

      • 0 1

      • tyle samo warte ?

        • 0 0

  • Brawa dla redakcji. (3)

    Artykuł nastawiający uczniów przeciw nauczycielom. Macie rozmach...

    • 83 14

    • Idź już belfrze do pracy

      bo ci Czarnek każe religii uczyć

      • 6 17

    • (1)

      noi dobrze czas skończyć z tym systemem z prl który uczy dzieci jak być niewolnikiem i charowac na podatki morawieckiego a on bedzir hotele sobe budowal koniec z tym.

      • 1 3

      • Nauczanie domowe zaprasza!

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Wakacje w Centrum Nauki Experyment

35 zł
warsztaty

Wakacyjny Zawrót Głowy - pokaz naukowy

25 zł
warsztaty, pokaz

Tajemnica Zaginionego Rękopisu - escape room

120 zł
gry

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Które z wymienionych poniżej miast ma największą powierzchnię?

 

Najczęściej czytane