• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy każda bójka w szkole to przemoc?

Katarzyna Mikołajczyk
18 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Kiedy w szkole czy przedszkolu występuje problem przemocy, nie da się go rozwiązać bez współpracy rodziców i pedagogów. Zdarza się jednak, że to poszkodowane dziecko przenoszone jest do innej placówki. Kiedy w szkole czy przedszkolu występuje problem przemocy, nie da się go rozwiązać bez współpracy rodziców i pedagogów. Zdarza się jednak, że to poszkodowane dziecko przenoszone jest do innej placówki.

Słowo "przemoc" weszło do naszego języka powszedniego i zagościło w nim na dobre. Dawniej nie używało się go w odniesieniu do szkolnych bójek, które kończyły się "na dywaniku" dyrektora i wezwaniem rodziców do szkoły. Tam, gdzie w wyniku konfrontacji cierpiała duma poszkodowanego, agresor dostawał etykietkę łobuza, a nie przestępcy.



Czy uważasz, że słowo "przemoc" jest obecnie nadużywane?

Czy dzisiejsze szkolne potyczki mają inny charakter? Czy to, co kiedyś było kłótnią z rękoczynami i kończyło się zazwyczaj odciągnięciem od siebie jej uczestników za uszy, teraz stało się innym, poważniejszym aktem przemocy? A może zawsze nim było, a teraz tylko wzrasta nasza świadomość i zdolność do właściwej oceny sytuacji?

Przemoc to sygnał

Coraz częściej słyszymy o aktach przemocy wśród najmłodszych. Choć na ogół pierwszym odruchem jest napiętnowanie jej sprawców, warto zastanowić się, co jest przyczyną takiego zachowania już nawet wśród małych dzieci.

- Niestety, nierzadko dziecko, które stosuje przemoc wobec rówieśników, samo jest jej ofiarą np. w domu - mówi Krzysztof Sarzała, szef Centrum Interwencji Kryzysowej w Gdańsku. - Przemoc występuje nie tylko w relacji między rówieśnikami. Przybiera też różne formy, warto więc wiedzieć, jak ją rozpoznać.
"Pozbycie się problemu" niczego nie zmienia

- Głównym problemem jest w takich sytuacjach brak zrozumienia ze strony innych rodziców. Kiedy przychodziłam na zebrania słyszałam, jak mówią o moim dziecku "trzeba się go pozbyć", "to zakała" - opowiada Asia, mama Kuby, u którego zdiagnozowano ADHD. - Miałam to szczęście, że otrzymałam niebywałe wsparcie ze strony dyrekcji szkoły, szkolnego pedagoga i większości nauczycieli.
Rzeczywiście, kiedy w placówce występuje problem przemocy, nie da się go rozwiązać bez współpracy rodziców i pedagogów. Skreślenie dziecka z listy uczniów to ostateczność i zawsze trzeba zastanowić się, czemu ma ona służyć. Jeśli ochronie innych podopiecznych, to skąd pewność, że takich agresywnych uczniów nie będzie w grupie więcej? Jeśli zdyscyplinowaniu małego agresora, to warto wiedzieć, że u dziecka z problemami taki akt odrzucenia może jeszcze bardziej nakręcić spiralę agresji. To, że jej obiektami będą uczniowie innej placówki stanowi pociechę wątpliwą moralnie.

Gdy dzieje się coś złego

- Moja ośmioletnia córka została dotkliwie skopana przez rówieśnika z klasy. Jestem wstrząśnięta tym, że ani rodzice, ani dyrekcja nie wyciągnęli żadnych konsekwencji w stosunku do chłopca - opowiada Edyta, mama pobitej ośmiolatki. - Rodzice innych dzieci poprosili mnie, żebym nie zgłaszała sprawy na policję, żeby ich dzieci nie były przesłuchiwane, nie wsparli mnie też w walce o sprawiedliwość, choć ich dzieci również bywały ofiarami przemocy ze strony tego chłopca.
Kto jest kompetentny, by w takiej sytuacji ocenić sytuację i znaleźć z niej wyjście? Rodzic poszkodowanego dziecka, jeśli nie jest zadowolony z reakcji szkoły na zdarzenie, może złożyć doniesienie na policję lub powiadomić kuratorium.

- Uczymy dzieci rozwiązywać konflikty bez przemocy: raz w tygodniu dzieci uczestniczą w zajęciach z psychologiem. Raz w roku robimy ankietę dotyczącą m.in. zjawiska przemocy w szkole. Staramy się reagować na wszystkie sygnały od rodziców i dzieci - mówi Joanna Nowacka, dyrektor Podstawowej Szkoły Społecznej "Niedźwiednik", w której miało miejsce to zajście. - Przypadek, o którym mowa jest o tyle trudny, że jego skutki były wynikiem nieszczęśliwego wypadku, a nie złych intencji ośmiolatka. Ponieważ jednak nie powinno się to zdarzyć, natychmiast przedsięwzięliśmy stosowne kroki. Dzieci uczestniczyły w zajęciach, na których omawiano i "przepracowywano" całe zajście, psycholog rozmawiał także z poszkodowaną dziewczynką. Odbyły się rozmowy zarówno z jej rodzicami, jak i rodzicami sprawcy zdarzenia, chłopiec przeprosił koleżankę już następnego dnia, ma też wpis na ten temat na świadectwie. Mama dziewczynki nie była jednak usatysfakcjonowana naszymi działaniami i przeniosła córkę do innej szkoły.
Rodzice muszą wiedzieć, że skreślenie niesubordynowanego dziecka z listy uczniów nie jest proste, bo wszystkie dzieci objęte są obowiązkiem szkolnym. W szczególnie trudnych przypadkach i po wykorzystaniu wszystkich innych środków zaradczych dyrekcja może wystąpić do kuratorium z wnioskiem o przeniesienie ucznia do innej placówki, ale ostatecznie to kuratorium podejmuje decyzję.

- Mamy doświadczenie w opiece nad dziećmi z autyzmem, Zespołem Aspergera i wiemy, że wsparcia potrzebują nie tylko dzieci ze zdiagnozowanym problemem, ale wszystkie, bo przecież każde z nich miewa gorsze dni - tłumaczy Joanna Nowacka.
Zrozumieć problem

- Rolą pracowników placówek jest uświadamianie rodziców, którzy powinni wiedzieć, na jaką pomoc mogą liczyć zarówno ze strony przedszkola czy szkoły, jak i innych instytucji - mówi Ewa Romasz, dyrektor Przedszkola nr 75 w Gdańsku. - W trudnych sytuacjach współpracujemy z poradnią psychologiczno-pedagogiczną i walczymy o każde dziecko, które jest naszym podopiecznym.
Często rodzicom trudno zrozumieć, że pracownicy placówki, do której chodzi ich dziecko nie czekają bezczynnie, aż coś się wydarzy, bo proces diagnozy problemu wymaga czasu, czasu wymaga też adaptacja dziecka z ADHD czy Zespołem Aspergera do nowych warunków i okoliczności: czy to zmiana szkoły, przedszkola, grupy, czy to zmiana nauczyciela. Brak tolerancji ze strony kolegów, często niestety wyniesiony z domu, utrudnia tę adaptację. Dlatego tak ważne jest, by to rodzice starali się zrozumieć sytuację (także dopytując personel placówki, w której uczy się ich dziecko, o przedsięwzięte działania) i rozmawiali na ten temat ze swoimi dziećmi.

Nie bagatelizować i nie wyolbrzymiać

Jak świat światem, między dziećmi dochodziło do rękoczynów. Trzeba też odróżnić sytuację, gdy sparing urządzi sobie dwóch czy nawet pięciu chłopców od takiej, gdy grupa osób pastwi się, niekoniecznie fizycznie, nad jedną osobą. Na pewno żadnych sygnałów nie wolno lekceważyć, ani dawać przyzwolenia na zachowania agresywne, jednak coraz częściej zdarza się, że to, co kiedyś nazywało się awanturą, teraz nosi nazwę patologii, demoralizacji i przestępstwa. Takie podejście (najczęściej rodziców) utrudnia trzeźwą ocenę sytuacji. Tymczasem szkoły wiedzą, co robić, gdy na ich terenie zdarzy się bójka.

- W takim przypadku zawsze informuję rodziców, że podejmuję środki wychowawcze. Dopiero, gdy zdarzenia z udziałem danego ucznia się powtarzają, a szkoła, przy użyciu wszystkich dostępnych środków, nie radzi sobie z problemem, pozostaje zawiadomienie o problemie policji czy sądu rodzinnego - mówi Halina Weiss, pedagog szkolny z Gimnazjum nr 34 w Nowym Porcie. - Rodzice zawsze mają jednak prawo zawiadomić policję i sąd nie oglądając się na działania szkoły. Żadna szkoła nie zwleka także ze złożeniem takiego zawiadomienia mając do czynienia ze szczególnie poważnym przypadkiem, nawet jeśli zdarzył się on po raz pierwszy.
Być może warto zaufać szkole czy przedszkolu, które wybraliśmy dla naszego dziecka przecież nie bez powodu. Zrezygnować z postawy roszczeniowej na rzecz racjonalnego myślenia i pozwolić dziecku dorastać w świecie bezpiecznym dzięki naszej czujności, ale nie pod kloszem.

Opinie (111)

  • Bzdura

    Mój syn notorycznie jest zaczepiany i popychany przez kolegę z klasy inni chłopcy też są popychani sytuacja piatkawa. Mój syn skopal tego chłopca i w poniedziałek podpisanie kontraktu, gdzie wina jest zawsze po dwóch stronach, ten system jest nieźle poj.......

    • 0 0

  • Oświadczenie 2 (5)

    Każde słowo to fakt i prawda. Dysponuję szeregiem dowodów to potwierdzających. Nie boję się również pani prawej ręki pana prezesa, adwokata zarazem .
    Chcę wierzyć w sprawiedliwość . Wierzę, że prędzej czy później odpowie Pani za krzywdę jaką wyrządziła Pani mojej córce bagatelizując przemoc w szkole, że zniszczyła w niej pani radość, poczucie bezpieczeństwa w szkole, że wciąż tkwi w traumie, za arogancję i wszystko złe.
    Pani dobre imię już dawno podeptała pani sama swoim zachowaniem, jednoosobowymi decyzjami podejmowanymi wbrew rodzicom i dobru dzieci na przestrzeni ostatnich 3lat. Wystarczy.

    • 15 12

    • prywata? (4)

      zaciekłość matki "pokrzywdzonego" dziecka i osobiste wycieczki pod adresem dyrekcji szkoły sprawiają, że cała ta sprawa wygląda na prywatną wendettę kobiety rozczarowanej faktem, iż sprawa nie przebiegła po jej myśli. Sposób dramatyzowania zajścia i opisywanie przeżyć dziecka jako traumy po jednym zdarzeniu (plus obdukcja lekarska, terapia psychologiczna, odizolowanie dziecka od szkoły) z pewnością nie pomagają temu dziecku uporać się z sytuacją. Można odnieść wrażenie, że histeria matki wyrażana w jej komentarzach (o ile to ona je pisze?) tylko pogłębia problemy dziecka. Tu chyba pomocy potrzebuje nie dziecko, a matka...?

      • 5 6

      • Treść pani postu jest bardzo bliźniacza z pismem jake wystosowala pani do mnie. Pani dyrektor Nowacka, nie pisalam o obdukcji , przedstawilam dokumentacje lekarska. Prosze sie nie podszywac, a miec choć odrobine odwagi i godnosci. To nie zemsta a przedstawienie faktow i prawdy, ktora pani zamiata pod dywan by nie stracic klientow( pieniedzy) , bo dzieci w tej szkole to dla pani tylko biznes! Sprzedala pani wartosci tej szkoly, wypracowane latami dobrą opinię, wszystko co dobre. Traktuje pani szkołę jak swój prywatny biznes, wykorzystując ufność rodziców. Z nikim i z niczym sie pani nie liczy. Jest Pani zakłamaną manipulantką. Mam na to szereg dowodów i je upublicznię by nie musiała już pani podszywać sie pod innych.

        • 0 0

      • (2)

        Proszę więc poprosić tego chłopca by zrobil taka sama krzywdę pani dziecku i by skonczylo sie tak jak w przypadku mojej corki. To dotyczy szkoly prywatnej, gdze czesne wynosi 820 zl miesiecznie, gdzie w jednej klasie jest 7 dzieci, gdzie nie powinno dochodzic jak wszedzie do przemocy, a jesli juz dojdzie to trzeba za nia wziać odpowiedzialność . Pani dyrekotor popelnila szerg bledow i sama zaczela ten temat klamiac dziennikarce ze byl to nieszczesliwy wypadek, a nie byl. Dla mnie to dociekanie praw i prawdy a nie zemsta, a co mysli pani nieistotne, skoro domysla sie pani tylko co sie wydarzylo.

        • 3 2

        • (1)

          "To dotyczy szkoły prywatnej (...), gdzie nie powinno dochodzić jak wszędzie do przemocy"?! Bo szkoła prywatna z czesnym za 820 zł to jest jakaś gwarancja klosza i nietykalności? To jest wciąż szkoła, nieważne, czy prywatna za miliony, czy wielka państwowa, to jest skupisko dzieci, różnych charakterów, różnych osobowości, miejsce różnych zdarzeń. Po to posyła się dzieci do przedszkola i szkoły, żeby doświadczały różnych sytuacji społecznych (oprócz oczywiście nauki), a nie po to, by załatwiać za nie sprawy, wszczynać awantury z rodzicami, innymi dziećmi czy nauczycielami. To tam dziecko ma nauczyć się, jak sobie radzić w trudnych sytuacjach, przy MĄDRYM wsparciu rodziców i pedagogów. Czego nauczyła się Pani córka po tym zajściu? Że mama za nią załatwi sprawy, wytoczy najcięższe działa (policja, przesłuchania, sąd), zmieni szkołę, żeby tylko uniknąć życiowych problemów? Jak ona ma sobie poradzić w życiu z Panią podejmującą za nią decyzję i robiąc z niej podmiot afery? Że mama zawsze będzie i za nią wszystko załatwi?
          A jeśli tak źle jest w szkołach tak pełnych agresywnych oprawców, to może warto zastosować nauczanie domowe? Wtedy na pewno nic jej się nie stanie... Przy Pani. Tylko wtedy trzeba samemu wziąć za to odpowiedzialność, bo już nie będzie szkoły, innych dzieci i ich rodziców do obwiniania.
          PS. Pierwsze zdanie z Pani odpowiedzi jest tak niedojrzałe, że pozostawię je bez komentarza.

          • 4 3

          • Nie rozumie pani tematu przemocy fizycznej i faktu ze w tym kraju nie ma na to zgody, kazde dziecko ma prawo czuc sie bezpiecznie w szkole i ma prawo do tego bezpieczenstwa i szanowania godnosci osobistej, a szkola odpowiedzialna musi to bezpieczenstwo zapewnic. Trudno 8 letniemu dziecku walczyc z przemoca fizyczna, walczyc z chlopcem dwa razy wiekszym, poza tym nie kazde dziecko chce tak zalatwiac swoja krzywde.. I odpowiadać przemoca na przemoc.absurd. Nie istnieje zadnen argument by tolerowac zjawisko przemocy.. Prosze czytac ze zrozumieniem artykul, może pani pomoze. Widze też, ze histeria raczej dopadla pania, nie ma to dla mnie zadnego znaczenia. Jest pani również matka, wieć jesli pani dziecko doswiadczy przemocy fizycznej w szkole to powie mu pani, zeby radzilo same, ma pani takie prawo i wybor, a szkoly prawem ji obowiązkiem est i tak bronic pani dziecka.

            • 3 2

  • Dyrektor PSS Niedzwiednik Joanna Nowacka obecnie Rogowska perfidnie i celowo kłamie. Jest manipulantką pozbawioną skrupułów, pozytywnych wartości i wszystkiego co ludzkie. Nie interesuje jej dobro dzieci, za które prawnie bierze odpowiedzialność. Dla rodziców sponsorów zrobi wszystko, łamiąc przy tym prawo, regulamin szkoły, niszcząc wartości przez lata wypracowane w tej placówce przez ciężką pracę nauczycieli. Istota o dwóch twarzach!

    • 0 0

  • Matka matki (1)

    Moja córka oglądała w dzieciństwie horrory. Proszę nie brać jej na poważnie.

    • 6 6

    • Matka matki nie zyje gwoli scislosci. Kolezanko pani dyrektor ,obie jestescie siebie warte.

      • 0 0

  • Oświadczenie (2)

    Oskarżenia zamieszczone na tym forum są nieprawdziwe i krzywdzące. Naruszają one moje dobre imię, a także Szkoły, w której pracuję. Wobec tego zdecydowałam się na podjęcie stosownych kroków prawnych.

    • 14 17

    • Do dnia dzisiejszego p.dyrektor Nowacka nie podjęła stosownych krokow prawnych... Dlaczego? Bo klamiei wie ze przegra z faktami i prawda.

      • 0 0

    • Mała prośba.

      Tylko proszę, nie z funduszy szkoły! Potem znowu zabraknie na szkolną imprezę...

      • 4 4

  • autor pseudoankiety na kompleksy

    coaching i mobbing mu się nie podoba?

    • 0 0

  • To przemoc (1)

    Każda bójka to przemoc, to podniesienie ręki na drugiego człowieka,to próba siły i badania granic swoich możliwości. Badanie reakcji innych, na ile mogę sobie pozwolić. Rozumiem, że to ,,samo życie". Ale tego życia uczymy dzieci. Nie możemy pozwolić, aby wzrastały w naszym przyzwoleniu na agresję i przemoc. Nawet w dzisiejszym trudnym świecie. W ten sposób walczymy o zwykłe człowieczeństwo. I prawo dzieciństwa bez przemocy.

    • 5 0

    • Dziękuję.

      • 0 0

  • FAKTY O PRZEMOCY FIZYCZNEJ w PSS NIEDŹWIEDNIK

    15. 04. 2015 ( klasa pozostawiona na 15 -20min bez nadzoru) dochodzi do zdarzenia,
    Dziewczynka bawi się ze swoją koleżanką, stoi w rozkroku. Sprawca wstaje z ławki podchodzi od tyłu i kopie dziewczynkę w krocze z okrzykiem" kto wypina ten ma"
    Dziewczynka próbuje zawiadomic nauczyciela, ale kolega kopie ją dalej ,by nie wyszła z klasy.
    Nikt nie powiadamia rodzicow ofiary przemocy i sprawcy.
    16. 04 dziecko trafia na Oddział Ratunkowy Szpitala z powodu obrażeń i wielu pourazowych komplikacji, otrzymuje zwolnienie lekarskie.
    Nie rozmawiała z nią psycholog szkolna.
    Sprawca nie ponosi żadnych konsekwencji swojego czynu. Wg dyrektor Nowackiej słowo "przepraszam " , to wystarczająca kara.
    21.04 (tydz. od zdarzenia) dyrektor szkoły zbiera dowody, przesłuchuje wybrane dzieci,
    dzieci nie chcą mówić, stresują się, płaczą, bo sprawca je zastraszał, że są skarżepytami
    27. 04. dziewczynka wraca do szkoły
    28. 04. wbrew zakazom matki pokrzywdzonej , pomimo odmawiania zostaje zmuszona do przesłuchana przez psycholog szkolną na żądanie dyrektor szkoły bez obecności rodziców, choć w tym czasie byli oni w szkole.
    Mając dostępną dokumentację medyczną i wiedzę nt szeregu obrażeń krocza, psycholg zadaje 8 letniej dziewczynce pytania
    Czy była u lekarza?
    Co bolało? Gdzie bolało?
    Czy i gdzie miała obrażenia? - to wg dyrektor Nowackiej ta pomoc psychologiczna udzielona dziecku.
    15.05 dzieci mają warsztaty na temat przemocy w szkole( miesiąc od zdarzenia)
    18.05 ( dzieci bez nadzoru) sprawca przemocy ponownie przekracza granice, wyzywa, zastrasza, zachowuje się bardzo agresywnie w stosunku do pokrzywdzonej i jej koleżanki.
    Dyrektor szkoły nie reaguje osobiście na zgłoszenie matki lecz zleca wychowawczyni rozmowę telefoniczną z matką pokrzywdzonej.
    19.05 dziewczynka popada w silną nerwicę i odmawia chodzenia do szkoły ze strachu przed oprawcą. Trafia do psychiatry.
    Dyrektor szkoły przyjmuje tą informację. Tydzień przed końcem roku szkolnego proponuje naukę w domu.
    26.06 koniec roku szkolnego dyrektor Nowacka stwierdza, że najlepiej będzie jeśli dziewczynka zmieni szkołę skoro boi się swojego oprawcy.
    Reasumując.
    Określenie przez dyrektor Nowacką czynu Sprawcy jako niecelowego elementu niewłaściwej zabawy pozbawionego cech agresji jest stanowiskiem niewychowawczym, skutkującym nie tylko dodatkową wiktymizacją Dziewczynki, ale również kształtowaniem w Chłopcu światopoglądu pozwalającego na uzasadnianie przemocy.
    Charakter rozmowy z psychologiem, przeprowadzonej bez wiedzy i zgody rodziców pokrzywdzonej potwierdza, że działania personelu szkoły nie były dedykowane poczuciu bezpieczeństwa Dziewczynki, ale miały na celu jak najszybsze zakończenie konfliktu bez wyciągania konsekwencji wobec agresywnego ucznia i obyczajowej edukacji całej klasy.
    Kolejny zarzut to opieszałość organów szkoły wobec ujawnienia przejawów agresji w grupie uczniów oraz nieudolność personelu nauczycielskiego w przedmiocie wzbudzeniu u Dziewczynki zaufania i uczucia słuszności. Co więcej, nie należy pozostawać obojętnym na charakter doznanych przez Pokrzywdzoną obrażeń. Uraz narządów płciowych dziecka bagatelizowany przez autorytet, jakim jest grono pedagogiczne, stwarza znaczne ryzyko powstania u dziecka traumy o psychorozwojowych skutkach niemożliwych do oszacowania w stanie tak krótkim po zaistnieniu zdarzenia. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że uraz powstał na skutek działania ucznia przeciwnej płci oraz że jego czyn nie spotkał się
    z jednoznacznym potępieniem ze strony autorytetów dziecka. Jest to okoliczność nie tylko budująca niezdrową relację w środowisku rówieśniczym, ale również kształtująca w uczniach naganne społeczne wzorce zachowań międzypłciowych.
    Sytuacja, w której uczennica wykazuje świadomość doznanej krzywdy poprzez intensywne objawy lękowe i zdecydowaną niechęć wobec powrotu do środowiska szkolnego, pozostając z poczuciem braku zainteresowania jej problemem ze strony grona pedagogicznego, pozwala sądzić, że przeprowadzone w szkole procedury związane ze zdarzeniem z dnia 15 kwietnia 2015 r. nie spełniły założeń prawidłowo funkcjonującego systemu oświaty.

    • 16 12

  • (1)

    Ja także znam tę historię. To przykre, że posuwa się Pani do pisania oszczerczych komentarzy za każdym razem podpisując się jako kto inny. Życzę spokoju.

    • 10 14

    • Gdyby Pani znała tą historię, to nie pisałaby ,że to oszczerstwa.
      W PSS Niedzwiednik doszło do PRZEMOCY FIZYCZNEJ ( dotkliwego kopania dziecka) a dyrektor Nowacka broni oprawcy i jego rodzicow. Sprzedała swoje wartości i wartości szkoły. To fakty! Przykre ale PRAWDZIWE, a wypowiedź pani NOWACKIEJ to KŁAMSTWO. Perfidne.

      • 2 3

  • Wypowiedź dyrektor PSS Niedźwiednik jest nieprawdziwa. Znam historię tej dziewczynki. Dyrektorka chroni winnego i jego rodziców. Mają w tej szkole przywileje i rządzą. Nie był to wypadek lecz skandaliczne kopanie. Ale dyrektorka czuje się bezkarna i robi co chce. Nie bylo tez zadnych ankiet i usunęła ze szkoły dziecko z problemami. Brzydzę się tupetem i zakłamaniem osoby ktora odpowiada za wartości w szkole. Zero autorytetu. Przerażające. Wstyd, że dajemy się nabrać tej dyrektorce podczas rekrutacji.

    • 12 7

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Festiwal Dobrego Porodu VI

15 zł
warsztaty, spotkanie, konferencja, targi

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Trójmiejski Dzień Zielonych Budynków

123 zł
konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Kiedy noc i dzień mają podobną długość?

 

Najczęściej czytane