- 1 Absolwent gdyńskiej "trójki" głównym naukowcem w OpenAI (65 opinii)
- 2 Rusza rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jak zapisać się i wybrać klasę? (18 opinii)
- 3 Zwyciężyli w Odysei Umysłów w Polsce. Czeka ich finał w USA (16 opinii)
- 4 Rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jakie zasady? (25 opinii)
- 5 Egzamin ósmoklasisty 2024. Mamy arkusze z angielskiego (10 opinii)
- 6 Pomogli ominąć korek i zdążyć na maturę (102 opinie)
Czy studniówki wciąż mają swój czar?
Przemycany w damskich torebkach alkohol, garnitury dla chłopaków, zestaw "bluzka i spódnica" dla dziewcząt, obowiązujące kolory: biel, czerń i granat. Do tego poza polonezem, element artystyczny w wykonaniu maturzystów - tak się kiedyś bawiono na studniówkach. Dziś to po prostu kolejna impreza. Czy jest więc sens ją jeszcze organizować?
- Maturę zdawałam w nieistniejącym dziś VII LO na Oruni. Studniówkę miałam nieco ponad 20 lat temu i byłam pierwszym rocznikiem, który musiał zorganizować ją poza szkołą - w budynku NOT-u. Dla grubo ponad 100 osób (w tym cztery klasy wraz z osobami towarzyszącymi) brakowało miejsca, więc poloneza tańczyliśmy na schodach - wspomina pani Joanna z Gdańska.
Od tego czasu zmieniło się wiele. Sale gimnastyczne własnoręcznie strojone przez uczniów zastąpiły sale bankietowe w hotelach, zamiast składkowego jedzenia (przygotowywanego najczęściej przez mamy) królują wykwintne potrawy szefa kuchni lub tańszy katering. No i alkohol - kiedyś surowo zabroniony (choć nauczyciele przymykali już oko na wnoszone przez uczniów "małpki"), dziś (choć oficjalnie też zabroniony) i tak nierzadko jest przemycany.
Zobacz zdjęcia z ubiegłorocznych studniówek.
- Zdarza się, że ze studniówki znika nam grupka maturzystów, którzy odwiedzają pobliskie knajpy, gdzie piją alkohol i już pod wpływem wracają na imprezę - mówi nam anonimowo jeden z trójmiejskich nauczycieli.
Zmieniła się też moda. - Za moich czasów chłopcy obowiązkowo musieli mieć na sobie garnitur, a dziewczyny zestaw: białą bluzkę i granatową lub czarną spódnicę. Nie chodziło o strojenie się, ale o wspólną zabawę, zwłaszcza, że w moim liceum tradycją było to, że maturzyści przygotowują część artystyczną, czyli np. teatr czy kabaret - dodaje pani Joanna. - Nie było mowy o tym, by na stołach był alkohol, ale i tak niewielkie ilości przemycaliśmy w damskich torebkach.
Obecnie, kiedy na imprezę ze swoją klasą można umówić się bez większych problemów, czar studniówek, na które czekało się cały rok, blednie.
- Studniówka to wódka, jadło, hotel i pokoje do wynajęcia. Do tego szpan i licytacja: kto przyjedzie lepszym autem albo już w ogóle limuzyną - mówi pan Michał, który kilka lat temu skończył szkołę.
- Studniówka to jakby ostatnia szansa na wspólną zabawę klas tego samego rocznika więc jestem za - mówi pani Jolanta, mama tegorocznego maturzysty. - Nie sądzę, żeby był na studniówce mojego syna alkohol, bo składaliśmy się po 100 zł, a to raczej za mało. Do tego studniówkę ma w szkole.
Nie każdy jednak dostrzega w tym wydarzeniu coś wartościowego. - Ewidentny upadek szkolnictwa pociąga za sobą konsekwencje. Jakość relacji między uczniami też się obniża, obyczaje upadają, więc tradycja studniówek istnieje wyłącznie jako pewna forma, skorupa, w środku pusta - dodaje pani Anna.
Mało kto też pamięta, że poza studniówką tradycją było organizowanie balu maturalnego, który odbywał się już po zdanych egzaminach.
- Ta tradycja była w zaniku już za moich czasów, ale pamiętam opowieści mojej mamy, która właśnie na bal, a nie na studniówkę czekała. Tam można było już legalnie wypić lampkę wina z nauczycielami, ubrać się bardziej wytwornie.
Opinie (142) 7 zablokowanych
-
2014-01-12 20:39
Studniówka i bal maturalny, czyli komers.
Za moich młodych lat studniówka była zabawą sensu stricte szkolną. Odbywała się w szkolnej auli (przystrojonej przez nas artystycznie, acz własnoręcznie - wierzcie mi, to też była super zabawa), pod bacznym okiem grona pedagogicznego i rodziców, którzy tę uroczystą (bardzo) zabawę organizowali i brali w niej czynny udział: mamy w bufecie, a ojcowie pilnowali porządku, a także obtańcowywali nauczycielki, których w liceach z reguły było więcej niż nauczycieli. (W tych warunkach nikomu nie zaświtało w głowie, żeby napić się alkoholu). Obowiązywały stroje wieczorowe (nie balowe), eleganckie ale skromne, w kolorach: białym, czarnym lub granatowym. Zdarzało się, że żeńska klasa występowała w sukniach kolorowych, za to uszytych z tego samego materiały - wyglądały takie dziewczyny trochę jak z sierocińca. Chłopcy oczywiście ubierali w garnitury. Jak się pięknie poprosiło panią woźną, to pozwoliła założyć wieczorowe pantofelki i trzewiki, a nie juniorki obowiązujące na co dzień. Do tańca przygrywał zespół taneczny - saksofon był obowiązkowy, bo ja dorastałam w epoce jazzu. Polonez oczywiście rozpoczynał bal, potem tańczyło się walce, rumby, samby, swingi, dżajfy., tanga i oczywiście rokendrole (celowo używam spolszczonych, fonetycznych nazw). Przebojem mojej studniówki był "szejk", tańczony w szeregach. Dziewczyny prosiły do tańca nauczycieli, chłopaki nauczycielki; wszystkim zależało na tym, by grono dobrze się bawiło, bo wtedy istniała szansa, że studniówka nie zakończy się o 22 - giej, tyko potrwa może nawet (!) do północy. "Okrasą" studniówki był kabaret, w czasie którego mogliśmy bezkarnie żartować z naszych nauczycieli (dowcipnie i trochę złośliwie, ale z umiarem i nie przekraczając granicy dobrego smaku - było takie coś). Były też inne zabawy, polegające na szukaniu się par, tańcach z serduszkiem, jabłkiem albo miotłą i oczywiście nieśmiertelny "walczyk lalado" - śmiechu było co niemiara. Zabawę kończył biały walc. Orkiestra pakowała instrumenty, nauczyciele wychodzili, a my - czekając aż rodzice skończą sprzątanie - bawiliśmy się w najlepsze, tyle że bez muzyki. Do domu wracaliśmy najczęściej w parach, bo studniówka to był najlepszy czas, by zakochać się na zabój.
Natomiast komers, czyli bal maturalny organizowano (jak nazwa wskazuje) po maturze i była to już zabawa ludzi dorosłych, bez ograniczeń narzucanych przez regulamin szkolny. Bal trwał do białego rana, stroje były dowolne, a nastrój swobodny - wiosna uderzała do głów. Komers był pożegnaniem ze szkołą i symbolicznym początkiem dorosłości, stąd na stołach pojawiło się wino, a w miejscu wyznaczonym można było zapalić papierosa. Rano woźna symbolicznie i z hukiem zatrzaskiwała za nami drzwi szkoły.- 21 1
-
2014-01-12 20:34
A moja studniówka i bal maturalny odbyły się w pięknej auli II LO we Wrzeszczu w roku 1965. I było pięknie!!!
- 9 0
-
2014-01-12 20:15
Studniówka
była ostatnią zabawą szkolną. Co roku w karnawale odbywały się zwykłe zabawy szkolne, ale ta w ostatniej klasie miała wyjątkową oprawę i tylko na niej obowiązywały te biało-granatowe barwy. Na zwykłe w poprzednich latach przychodziło się na kolorowo. Ale wtedy nie chodziło się do klubów na całonocne imprezy, nawet wyjście do kawiarni po południu było zakazane. I dlatego Bal Maturalny był takim wydarzeniem -wreszcie było wolno, to naprawdę było wejście w dorosłość.
- 3 0
-
2014-01-12 15:05
Snobizm albo totalne lambadziarstwo (2)
Studniówki to pozostałość po czasach, gdy matura miała jakiekolwiek znaczenie. Obecnie pełni wyłącznie funkcję egzaminu wstępnego na studia, co to za sens świętować nieobligatoryjny egzamin? W dodatku taki, który na 30% może zdać każdy głąb. Z drugiej strony matury rozszerzone dalej trzymają poziom, więc to pojęcie jest tak szerokie, że nie ma sensu się popisywać tym egzaminem.
- 180 16
-
2014-01-12 20:10
Kiedyś to było porządne liceum a nie przyzakładówka jak obecnie. I mam na myśli nie lata 70-te czy 80-te ale 10 lat temu.
- 4 1
-
2014-01-12 19:12
Nieobligatoryjna
to matura była zawsze, nigdy nie była obowiązkowa. A teraz można by się spierać czy nie jest "ważniejsza" niż kiedyś, skoro jest jednocześnie egzaminem na studia.
- 10 0
-
2014-01-12 19:05
A ja nie miałem (2)
studniówki bo nie podchodziłem do matury. Brak mi wykształecenia i dlatego jestem parobkiem w Norwegii, mam starego okulara i haruję na zachcianki mojej 5 lat młodszej narzeczonej.
- 2 6
-
2014-01-12 19:10
(1)
Gruby ,łysy i bez wykształcenia....rzeczywiście koszmarne
- 5 0
-
2014-01-12 20:01
a i jeszcze
mam niepełne uzębienie!
- 5 0
-
2014-01-12 20:01
To byl koszmarny czas
Ciesze sie, ze mam juz calosc za soba. Wreszcie normalne zycie.
- 7 1
-
2014-01-12 17:02
Studniówka (2)
W latach 60 i 70 tych to były cudowne studniówki i bale maturalne. Stroje skromne , ale zabawa przednia !!! Dziś mimo iż minęło ponad 40 lat wspominamy je z rozrzewnieniem.Życzę wszystkim kolejnym rocznikom tak sympatycznych i miłych wspomnień.
- 19 1
-
2014-01-12 19:52
Stroje skromne (1)
I tak powinno pozostac. Zalosnie sie patrzy na malolaty z wywalonym cycem czy w mini do grubych krzywych nog. Fakt, z roku na rok mlodziez ma coraz bardziej fatalny styl ;)
- 10 1
-
2014-01-12 19:54
No stresss
Chyba dlatego, ze rodzice wmawiaja im, ze sa niebiansko piekni i idealni a tymczasem tluszcz wylewa sie z rurek.
- 6 0
-
2014-01-12 19:39
Studniówki
były zawsze, ale w szkole na 100 dni przed maturą. Bale też były, po maturze tzw. bal maturalny - ten obowiązkowo w lokalu (mój w Grandzie w Sopocie). Wtedy też było strojenie, wóda, tańce do rana i powrót przez plażę. Niewiele się tu zmieniło
- 5 0
-
2014-01-12 19:27
Nie bo w tym wieku nie ma już cnot i wódka leje się strumieniami od lat.
- 6 0
-
2014-01-12 18:23
studniówka
zdawałem maturę bardzo dawno temu ze az nieprawda, wtedy studniówki odbywały się w salach szkolnych i to miało jakiś sens. dzisiaj gdy zabawa ? na studniówce to poprostu jeszcze jeden ubaw w jakiejś knajpie to raczej nieporozumienie.przyszłym maturzystom sugeruję by upierali się na studniówce w szkole ( napic się zawsze można kiedy indziej i gdzie indziej) nigdy póxniej juz nie będziecie mieli okazji do wspólnej zabawy w szkole a jest ona naprawde zupełnie inna niz w jakimś klubie czy restauracji.a co do alkoholu u mnie nie było chociaż w niewielkich ilościach przemycono do klas gdzie były stoły z posiłkami nikt się nie schlał ale warto było. tak naprawde dopiero swobodne picie alkoholu było na balu maturalnym ale to juz zupełnie inna historia.tak więc studniówka w szkole to zupełnie inna niepowtarzalna impreza jedyna w życiu.
- 14 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.