• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Po co rodzice chwalą się świadectwem dziecka?

Wioleta Stolarska
24 czerwca 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Czy chwalenie się świadectwem dziecka w sieci to dobry pomysł? Czy chwalenie się świadectwem dziecka w sieci to dobry pomysł?

Czerwone paski, najwyższe średnie, olimpiady, frekwencja - już za chwilę zacznie się wielkie oklaskiwanie i... porównywanie wyników dzieci w mediach społecznościowych przez rodziców. Co roku to samo. Kolejny wyścig i targ próżności. Czy bez paska na papierze nie można być dumnym ze swojego dziecka? O czym świadczą piątki na świadectwie?



Publikowałe(a)ś kiedyś świadectwo czy inne dokumenty z osiągnięć swojego dziecka w mediach społecznościowych?

W piątek, 24 czerwca, kończy się rok szkolny 2021/2022. Kolejny trudny rok w polskiej szkole już od wielu lat. Zmiany w oświacie, nauka zdalna, brak nauczycieli - to tylko niektóre z problemów, jakie nakładają się na edukację dzieci i młodzieży.

Ale w piątek nikt już o tym nie myśli. Zakończenie roku szkolnego to ważna uroczystość zarówno dla dzieci, jak i ich rodziców. Choć oceny znamy od tygodni, wręczaniu świadectw zawsze towarzyszy ekscytacja. Teraz czekamy na szkolny apel, aplauz, gratulacje, odbiory nagród i obowiązkową fotkę dla rodziców, która na ich fejsbuku wyląduje z hasztagiem #Dumnamama, #Najlepszedziecko czy #madredziecko. Bo świadectwa publikują nie uczniowie, lecz ich rodzice. Często bez pytania.

Czy w pogoni za czerwonym paskiem dziecka dostrzegają jednak to, co ważne i istotne w rozwoju ucznia?

Czytaj też: Trwa rekrutacja do szkół średnich na rok szkolny 2022/2023. Jakie są progi i jak policzyć punkty?

Festiwal postów ze zdjęciami świadectw trwa



- Publikuję co roku albo świadectwo, albo dyplom swojego dziecka. Mam wrażenie, że przeżywam to nawet bardziej niż moje dziecko, ale wiem też, że to akceptuje i nie ma z tym problemu. Chociaż szczerze mówiąc, ja też cieszę się, że mam się czym chwalić, bo nie tylko oceny tu się liczą ale moja córka ma wiele dodatkowych zajęć, w których osiąga sukcesy. Szczerze mówiąc, nie wiem, jakbym się zachowała, gdybym miała dziecko, które jednak z nauką radzi sobie słabiej - przyznaje Magda, mama uczennicy liceum ogólnokształcącego.
- Moje dziecko w tym roku będzie miało ten pasek, chociaż w ogóle na to nie liczyliśmy, bo przyznam szczerze, że łatwo z tą nauką nie jest. Ale skoro się udało, wiem, że będzie mnie korciło, by pochwalić się tym światu, choć nigdy tego nie robiłam. Czy to źle? Czy to uderza w tych, którzy paska nie mają? Mnie wychwalanie się innych rodziców nie przeszkadzało - ocenia Dagmara, mama trzech chłopców.
Psychologowie przekonują jednak, że publiczne chwalenie się ocenami dziećmi wywołuje w nich poczucie jeszcze większej presji. Jeśli nie we własnych dzieciach, to w ich kolegach, kuzynach. Z drugiej strony "paskowe" zdjęcia i "ocenoidoza" potęgują wzajemną zazdrość pomiędzy rodzicami i być może czasem popychają ich do tego, by mieć zbyt wysokie wymagania wobec dziecka czy pogorszenia z nim relacji.

Czytaj też: Kiedy wyniki egzaminu ósmoklasisty 2022? Rekrutacja: technikum czy liceum?

Duma bez czerwonego paska



- Moje dziecko nie ma czerwonego paska, ale i tak jestem z niego dumna - mówi Marta, mama siódmoklasisty z Gdańska. - I nie mam problemu, żeby o tym rozmawiać ze znajomymi, ale nie widzę potrzeby, by dokument z ocenami mojego dziecka był publikowany w internecie. Nie jestem psychologiem, ale wiem, że takie rzeczy nic dobrego nie przyniosą młodym ludziom, którzy i tak mają nieźle namieszane w głowach. Dobrze, że chodziłam do szkoły w czasach, kiedy nie trzeba było się chwalić świadectwami, a moi rodzice uważali, że to nic dziwnego, że ktoś nie jest dobry w każdym przedmiocie - dodaje.
Jak podkreśla, jako rodzic warto również pamiętać, że czerwony pasek na świadectwie i "książkowa wiedza" niczego nie gwarantują w przyszłości dziecka.

- Trzeba uczyć dzieci, że uczą się dla siebie, a nie dla ocen. Rozumiem, że jeśli dziecko ma osiągnięcia, to rodzice są dumni. Ale nie tak się to wyraża, niech ono to czuje, a nie pół internetu. Moje chłopaki biją się w szkole, więc wzorowego nie ma i pasków też nie przynoszą, ale pękam z dumy, patrząc na świadectwo ze średnią ok. 4. Nie pochwalę się tym na fb, bo zaraz rozpoczęłaby się licytacja pt. "A moje dziecko" - dodaje Marcin.

Ranking szkół średnich w Trójmieście. Najlepsze licea i technika 2022



Szkolne rankingi czy publiczny wyścig?



System polskiego szkolnictwa i oceniania uczniów pozostawia niestety wiele do życzenia. Dzieci częściej nagradzane są za udzielenie poprawnych (według nauczyciela czy osoby, która tworzyła testy) odpowiedzi, wpasowanie się w klucz odpowiedzi, a nie za kreatywność czy postępy w nauce. Same szkoły też często nie starają się tego zmieniać.

- W szkole mojej córki po półroczu na tablicy na korytarzu zawisła lista uczniów z najlepszymi średnimi ocen, czyli od 6,0 do 4,75. Lista była długa, a na niej imiona, nazwiska, klasa i średnia, która wyznaczała miejsce w tym swego rodzaju rankingu. Co ciekawe, na jednej liście ujęto uczniów klas od 4 do 8, a przecież wyniki w nauce czwartoklasisty trudno porównać ze średnią ósmoklasisty. Jako mama dziecka, które miało średnią 5,85 i było w ścisłej czołówce, powinnam pękać z dumy, ale tak nie było. Taka forma "wyróżnienia" najlepszych uczniów, bo tym dyrekcja tłumaczyła ów ranking, bardzo mi się nie spodobała. Być może większość dzieci w ogóle nie przywiąże do tego wagi, inne poczują się docenione, ale będą też takie, które poczują presję. Jak zareagują, gdy z jakiegoś powodu po kolejnym półroczu spadną w rankingu i cała szkoła będzie o tym wiedziała? Po co w ogóle już w szkole wprowadzać takie narzędzie rywalizacji? Na szczęście dyrekcja wysłuchała próśb rodziców i zrezygnowano z tej formy... nagradzania - mówi Wioleta.
A jakie jest wasze zdanie na ten temat? Publiczne chwalenie się dobrymi ocenami dzieci wyrządza więcej szkody czy pożytku?

Opinie (361) ponad 10 zablokowanych

  • nauczyciele oceniają tez kierując się swoimi lubię-nie lubię (2)

    zawyżają oceny/zaniżają
    zawsze tak było
    teraz w związku z konkursami swiadectw na koniec szkoły zawyżają chętniej
    a dzieci niemal wszystkie latają na korki...

    • 5 11

    • Dziwisz się? Jak jeden dzieciak jest bezproblemowy, a inny np wychodzi z klasy wykopując drzwi z buta... (1)

      ... to nauczyciel nawet podświadomie chętniej przymknie oko na niedociągnięcia tego normalnego niż szajbusa. Tak było zawsze.

      • 10 0

      • Nikt tu się raczej nie dziwi, komentarz przedmówcy to raczej stwierdzenie oczywistych faktów.

        To co piszesz jest prawdą ale zarazem przesadnym uproszczeniem i spłyceniem szkolnej rzeczywistości.
        Zapomniałeś choćby o całej masie dzieciaków "normalnych" i "bezproblemowych", czasem zdolnych i utalentowanych, które są jednak marginalizowane przez nauczycieli na rzecz garstki wybranych pupilków.

        • 1 1

  • Sceptyk (4)

    Kobietom wydaje się że są dobrymi matkami skoro ich dzieci mają świadectwa z paskiem. Zapominają dodać że system edukacji oszukuje i na samym końcu gdziekolwiek by on nie był zostawia delikwenta na lodzie każąc samemu radzić sobie z w życiu. Produkuje posłusznych, a nie zaradnych. Wtłaczanie dziecka w te koleiny i jeszcze nacisk na wyniki, realizacja własnych niespełnionych ambicji powoduje wielkie życiowe dramaty dzieci, które nie zawsze się dobrze kończą. Znam wiele dzieci które już na etapie szkoły średniej nie wytrzymują narzuconego tempa i wpadają w problemy.
    Stary świat odchodzi do lamusa świadectwa to są kalki minionej już epoki. Tak wygląda 19 wieczna fabryka zatrudniająca dzieci w wydaniu 20 wieczynym. 16 godzin nauki na dobę żeby zadowolić właściciela. Na końcu tej drogi jest dramat i wrak człowieka.

    • 14 1

    • (3)

      Przykra sprawa, ale bez względu na to, jak wielki talent dziecko posiada i niezależnie w jakiej dziedzinie, nie da się niczego osiągnąć niczego bez ciężkiej pracy. I nie chodzi tu o pieniądze, pozycję społeczną itp., tylko o opanowanie jakiejś umiejętności w satysfakcjonującym stopniu.

      Bez względu na wady systemu edukacji, opowieści o "zaradnych cwaniakach" albo o "zdolnych, ale leniwych" to szkodliwe dla dziecka bzdury. Świadectwo z wyróżnieniem nigdy nie było i nie będzie kluczem do świetlanej przyszłości, ale ma znaczenie, ponieważ świadczy o pracy dziecka. A to jest ważne.

      • 4 1

      • Świadectwo z paskiem nie ma większego znaczenia. (1)

        Oceny nie odzwierciedlają wystarczająco dobrze ani rzeczywistej wiedzy i umiejętności dziecka ani tym bardziej włożonej przez niego pracy.
        Co więcej, szkoła promuje pewien schemat, który niekoniecznie sprzyja zdobywaniu praktycznych kompetencji i rozwijaniu prawdziwych talentów.

        Przykładanie zbyt dużego nacisku do wysokich ocen szkodzi tak samo jak kompletne ignorowanie nauki.
        Kluczowa jest równowaga, jeśli uczeń całą swoją energię włoży w zdobywanie ocen a nie wiedzy to ani nie rozwinie swoich talentów ani nie opanuje żadnej umiejętności w satysfakcjonującym stopniu.

        Potem, szkolę średnią opuszcza człowiek, który wprawdzie ma dobre oceny ale nie ma żadnego sensownego pomysłu na swoje życie. A nawet jeśli ten pomysł i plan jest, to jest on bardzo oderwany od rzeczywistości i nawet kiedy uda się go zrealizować i osiągnąć sukces to niekoniecznie przynosi to prawdziwe szczęście i zadowolenie z tego co się robi.

        • 1 0

        • równocześnie wmawianie dziecku, że oceny nie mają znaczenia nie pokazując mu żadnej alternatywy też mu w przyszłości nie pomoże.

          • 1 1

      • Zgadzam się tylko, że nasza szkoła nie mierzy pracy i postępów tylko abstrakcyjne oceny. Poza tym jest wiele pól zdolności talentów i rozwoju a nie wszystkie są mierzone przez szkołę. Świadectwo z paskiem to po prostu znak że ktoś jest dobry w obstrakcyjnie pojmowanym "wszystkim". Nacisk na to to brak rozumienia indywidualności i prawdziwego rozwoju.

        • 1 0

  • zalezy od poziomu szkoly

    szkola szkole nie jest rowna, poziomy sa rozne, tak wiec swiadectwo nie jest jeszcze miara wiedzy i umiejjetnosci, chociaz pewnie nie wszyscy to zrozumieja, jak bedzie egzamin, matura to wtedy zrozumiejea o czym mowa

    • 4 0

  • mój syn nigdy nie miał świadectwa z czerwonym paskiem ,chodził do liceum ,które było najbliżej (1)

    naszego domu , przed maturą korepetycje z matmy ,bo zawalił ,a dzisiaj ma 2 fakultety Politechniki Gdańskiej , więc śmieszą mnie te paski ,a i pamiętajcie, gdy dziecko się trochę pogubi to korepetycje dajcie ,a nie dręczcie dzieci ,że się nie uczą , , bo wszystko jest dla ludzi .

    • 16 1

    • też nigdy nie miałem paska w liceum i skończyłem 2 kierunki, paski miało tylko kilka osób bo poziom był wysoki a nie, same 6ki, nawet z wuefu :D

      • 0 0

  • po co znowu tej hejt na rodziców... Nie chcesz nie patrz. I tak mało kto wrzuca te świadectwa, aż tak w oczy kole, że ktoś jest szczęśliwy?

    • 9 3

  • Nigdy nie miałam świadectwa z paskiem i żyję. Studia da się skończyć bez tego. Pozdrawiam ;)

    • 7 0

  • Bez przesady...ta poprawność polityczna jest mecząca. (2)

    Jak co roku zaczyna się nagonka na świadectwa z czerwonym paskiem. Normalnie wygląda to tak jakby w dobrym tonie było gardzić takim świadectwem, a przy okazji dziećmi które je otrzymują, bo to "zwykłe, bezwolne kujony" oraz ich rodzicami "bo przecież na pewno realizują swoje niespełnione ambicje". Oczywiście system oceniania jest mocno niedoskonały, ale póki co taki mamy i z takim musimy się liczyć. To, że ktoś ma teraz świadectwa z paskiem niczego na przyszłość nie przesądza, ale jednak pokazuje osiągnięcia tu i teraz. Dlaczego nie cieszyć się z tego, dlaczego nie chwalić się tym. Przecież nikt raczej nie wstawia świadectwa syna czy córki z przytykiem dla tych dzieci, które tego nie mają. Dlaczego zakład się, że takie świadectwo to przerost ambicji rodzica, wyścig szczurów czy co tam jeszcze strasznego. Może i są tacy rodzice, ale nie generalizujmy i w pogoni za poprawnością polityczną nie zapędzajmy do kąta tych co cały rok pracowali i maja teraz swoje 5 minut pochwał rodziców, dziadków i krewnych. Nie wyrówna się szans ścinając głowy najlepszym, bo trzeba by zrezygnować z medali na mistrzostwach, igrzyskach, nie podawać miejsca na podium i wszystkie ustawiać na jednej wysokości, bo temu który się nie załapał może być przykro...

    • 15 2

    • Porażki i sukcesy są wpisane w nasze życie

      Nie można wszystkiego wyrównywać, bo krzywdzimy tych, którym się chce, którzy ciężko pracują na te oceny, ale także tych którym się nie udało. Ten i podobne artykuły oraz większość komentarzy jest tak bardzo tolerancyjna i wyrozumiała dla słabszych uczniów, że aż robi się z tego nagonka na uczniów dobrych i ich rodziców. Już z pobieżnej lektury wynika, że na pewno świadectwo z paskiem, to efekt chorych ambicji rodziców, niespełnionych marzeń lokowanych w biednych dzieciach, korepetycji, i tresowania dziecka. Natomiast bardzo dobry uczeń nie ma prawa się cieszyć, bo jest kujonem, nie ma życia, jest na pewno pupilkiem nauczyciela, a w ogóle teraz dostać 5 lub 6 to bułka z masłemNo to dlaczego wszyscy ich nie mają.
      Nauczmy się cieszyć z sukcesów bliźnich, niech one będą dla nas inspirujące i w miarę możliwości dopingujące. Nie brońmy ludziom cieszyć się i nie wskazujmy z czego mogą, a z czego nie mogą się cieszyć. A jeśli ktoś robi to nieumiejętnie lub wkurza nas to zawsze można przestać obserwować i uciąć kontakt.

      • 5 1

    • Cieszę się z takiego głosu rozsądku. W Polsce niczym nie można się pochwalić, bo zaraz jest gadka, że ktoś się wywyższa. Albo: nie chwal się, bo tym, którym się nie udało będzie przykro. Skoro ktoś ciężko pracował i odniósł jakiś tam sukces (nie tylko chodzi tu o pasek na świadectwie), powinien być inspiracją dla innych, a nie do ustawiania w szeregu przeciętnych. Wszędzie są lepsi i gorsi, bogatsi i biedniejsi, ładniejsi i brzydsi od nas i trzeba zrozumieć, że tak już jest, zamiast marudzić, że wszyscy powinni być jednakowo bylejacy, bo będzie mi przykro.

      • 0 2

  • Bo są dumni

    • 9 2

  • W szkole wymiatałem. (2)

    Miałem paski, byłem drugim studentem na roku. Niestety moje życie osobiste to porażka na całej linii. Brakowało mi pewności, dziewczyny mnie spławiały. W końcu dopiero 35 latek ożeniłem się z dziewczyną, którą choć cenię to nie kocham. Pewnie ją tym skrzywdziłem. A najbardziej boli to, że wszyscy uważają, że było i jest świetnie. Szef zadowolony, rodzina dumna. Skończyłem jako sfrustrowany, zakompleksiony alkoholik przepełniony nienawiścią. Także na pytanie: "O czym świadczą piątki na świadectwie?" odpowiedziałbym: o niczym nie świadczą. Są bezwartościowe. Powodzenia życzę dzieciakom. Aby im się powodziło. I aby znajdowały pomoc ze swoimi problemami wtedy gdy tego potrzebują.

    • 26 2

    • Szukaj pomocy

      Nie wszystko stracone. Pozdrawiam. Była kujonka a obecnie...

      • 2 1

    • a ktoś ci kazał się żenić? jak udajesz przed wszystkimi, że jest ok, to kto ma ci pomóc? nikt tego za ciebie nie zrobi. weź się za siebie, a nie szukaj poklepywania po pleckach w internecie.

      • 0 0

  • Segregacja

    Uczniów

    • 6 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

V Ogólnopolska Studencka Konferencja Neurologiczna

konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Grzyby jadalne to:

 

Najczęściej czytane