- 1 Absolwent gdyńskiej "trójki" głównym naukowcem w OpenAI (65 opinii)
- 2 Rusza rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jak zapisać się i wybrać klasę? (18 opinii)
- 3 Egzamin ósmoklasisty 2024. Arkusz z matematyki (27 opinii)
- 4 Zwyciężyli w Odysei Umysłów w Polsce. Czeka ich finał w USA (16 opinii)
- 5 Egzamin ósmoklasisty 2024. Mamy arkusze z angielskiego (10 opinii)
- 6 Rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jakie zasady? (25 opinii)
Studenci pod finansową kreską. Młodzi zalegają z płaceniem uczelniom
Wejście w dorosłe życie z długiem? Okazuje się, że u niektórych osób problemy z płynnością finansową zaczynają się już na studiach. Paradoksalnie młodzi ludzie w pierwsze tarapaty finansowe wpadają z chęci wykształcenia się, po prostu nie płacąc czesnego za studia. Ten problem dostrzega większość trójmiejskich uczelni, które jednak przekonują, że zanim naślą na studenta windykatora, próbują polubownych metod.
- Zjawisko zadłużania się ludzi w tak młodym wieku nie jest dobrym symptomem. Tak, jak szybko w naszym życiu nabieramy pozytywnych nawyków, tak samo szybko zadłużonym studentom może wejść w krew chęć do zaciągania zobowiązań, a następnie do ich niespłacania. Po zakończonych studiach wchodzą w dorosłość z bagażem, ale nie doświadczeń, a niespłaconych rat za naukę - ocenia Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Jednym z powodów, dla których studenci popadają w spiralę długów, są zbyt małe środki na utrzymanie. Wiele młodych osób przeprowadza się do akademickiego miasta, gdzie musi poradzić sobie z pierwszymi, poważnymi opłatami. Jak wynika z badań KRS, część studentów mimo pomocy rodziców oraz podjęcia pracy nie jest w stanie spłacać rat za naukę na uczelni.
Najpierw polubownie
Ze zjawiskiem zadłużonych żaków spotykają się zarówno uczelnie publiczne, jak i niepubliczne. Jak przyznaje prof. Marek Dzida, prorektor ds. studenckich Politechniki Gdańskiej, problem zalegających z opłatami studentów nie jest uczelni obcy, ale na razie poziom zadłużenia nie jest alarmujący. Narastaniu zobowiązania zapobiega m.in. sprawny system powiadamiania uczących się o obowiązku uiszczania opłat.
- Zaległości studentów dotyczące opłat związanych z procesem edukacji nie są na Politechnice Gdańskiej dużym problemem. Uczelnia nie współpracuje z firmami windykacyjnymi, a sama monitoruje tę kwestię. Studenci, którzy mają kłopoty ze spłatą danej należności mogą złożyć wniosek o rozłożenie jej na raty. Każdy student dostaje też informację na indywidualnym koncie studenckim m.in. o wysokości należności. Ponadto PG wysyła monity, m.in. jako powiadomienia SMS, które przypominają o terminie zapłaty - tłumaczy.
Płać albo... pożegnaj się ze studiami
Uniwersytet Gdański również w pierwszej kolejności stawia na ugodowe rozwiązania. Jednak jak przestrzega Beata Czechowska-Derkacz, rzeczniczka prasowa UG, konsekwencje niepłacenia za naukę mogą być dla studenta dotkliwe.
- Umowa między uczelnią a studentem określa terminy wnoszenia opłat i jeżeli w wyznaczonym terminie opłata nie zostanie zaksięgowana w systemie, to wydziały informują o tym fakcie studenta. Jeżeli wpłata nie wpłynie, dziekan może podjąć decyzję o skreśleniu studenta z listy studentów - przypomina.
Wielu wierzycieli i problemów z tym związanych nie ma Gdański Uniwersytet Medyczny. Należności przeterminowane od 180 do 360 dni wynoszą niecałe 2 proc. rocznego przychodu uczelni.
- Średnio 4 razy do roku za pośrednictwem dziekanów informujemy studentów o konieczności uregulowania zaległych opłat ze wskazaniem wynikających z tego konsekwencji. W przypadku niepowodzenia takich działań, sprawy zostają przekazane do zespołu radców prawnych GUMed, a w ostateczności kierowane są na drogę sądową - wskazuje Joanna Śliwińska, rzeczniczka prasowa uczelni.
Windykator tylko w wyjątkowych przypadkach
Nieco więcej czasu i energii w uregulowanie spraw finansowych ze studentami muszą włożyć uczelnie prywatne. Tutaj studiowanie jest płatne z zasady, więc i przypadków, kiedy słuchacze wykładów mają problem z opłaceniem czesnego bywa więcej. Częściej też można się spotkać z obecnością windykatora, ale to - jak przyznają przedstawiciele uczelni - ostateczność.
- Uczelnia skutecznie zapobiega kumulacji ewentualnych długów poprzez system indywidualnego rozkładania należności na raty, w dogodnych dla studentów terminach - opowiada prof. Marcin Krawczyński z Ateneum Szkoły Wyższej. - W wyjątkowych wypadkach braku jakiejkolwiek współpracy uczelnia zmuszona jest korzystać z dróg windykacyjnych - dodaje.
Miejsca
Opinie (36) 2 zablokowane
-
2017-09-28 09:48
Odpracować (1)
Jeszcze parę lat temu na PG można było odpracować dług na rzecz uczelni - porządne sprzątanie laboratoriów itp. Dla tych, których nie było stać na spłatę to był rewelacyjny pomysł - korzystało się z tego raczej w ostateczności, ale zawsze to jakaś opcja. Dlaczego nie wrócić do tych praktyk?
- 38 0
-
2017-09-28 13:28
bo teraz liczy się tylko kasa :)
- 9 0
-
2017-09-28 13:13
Ale już niebawem ma ruszyć rządowy program Student+
- 9 2
-
2017-09-28 08:06
(3)
Studentki mają o wiele łatwiej niż studenci.
- 46 18
-
2017-09-28 13:09
Kiedys Gdansk byl miastem z kulturalnym zespolem kin Neptun na ul Dlugiej
- 2 1
-
2017-09-28 11:30
"odlotowa" kariera w tle studiowania
- 18 2
-
2017-09-28 11:21
Na kompleks małego i nierozwiniętego sprzętu polecam lekarza lub jakieś hobby
ew. stare 20 letnie BMW też pomaga
- 10 15
-
2017-09-28 09:38
To niech przestana imprezowac!!I kase przepijac
- 20 11
-
2017-09-28 08:17
Długotrwałe procedury = znaczne długi i opóźnienia w płatnościach
Dużo jest też długów raczej bieżących, płatności opóźnionych np. o miesiąc. Podejrzewam, że w terminie może być płacone nie więcej niż 30-50%. Często z powodu zlekceważenia i braku konsekwencji. No ale takie podejście to nie tylko domena studentów, ale i wielu firm...
Swoją drogą z kwoty 2,24 mln PLN wychodzi na 800 osób po 2800 zł długu, a nie 2200 zł.- 6 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.