• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szkolna przemoc: duży problem małych ludzi

Izabela Małkowska
25 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najwięcej przypadków przemocy policja odnotowuje w gimnazjach oraz w podstawówkach. Najwięcej przypadków przemocy policja odnotowuje w gimnazjach oraz w podstawówkach.

Według policyjnych statystyk dotyczących przestępstw wśród uczniów, najwięcej konfliktów występuje w szkołach podstawowych i gimnazjach. Ofiarami mobbingu są coraz młodsze dzieci. Zdaniem części pedagogów winni za taką sytuację nierzadko bywają rodzice.



"Nasza córka Kasia jest w klasie szykanowana, opluwana, kopana, ciągana za włosy. Wodzirejem jest 11-letnia Natalia, potrafiąca wywrzeć presję na całą klasę, podpowiedzieć, nad kim można się znęcać. Sprawa była kilkakrotnie zgłaszana do pedagoga szkolnego, ale bez skutku. Agresja ze strony tej dziewczynki przybiera na sile, a moje dziecko nie chce chodzić do szkoły. Boi się, ma bóle brzucha,nie śpi po nocach, na stresy reaguje gorączką. Matka dziewczynki co drugi dzień jest wzywana do szkoły, ale rezultatu nie widać. Sprawę zgłosiłam na policję, czekam na efekty. Co jeszcze mam zrobić? Czy reakcja będzie dopiero, kiedy dojdzie do nieszczęścia?"

Czy w szkole doznałe(a)ś przemocy ze strony rówieśników?

List, który przychodzi do naszej redakcji tak naprawdę nie porusza nowego tematu. O przemocy wśród dzieci słyszy się coraz częściej i to niekoniecznie wśród dzieci starszych. 7-letni Marcin, trafił na pogotowie z podejrzeniem uszkodzenia śledziony po tym, jak pobił go kolega z klasy. Agnieszka od drugiej klasy jest mobbowana przez koleżanki z ławki obok. Dziewczynki separują ją od reszty uczniów, wyśmiewają, wyzywają, odnoszą się do niej z pogardą.

Sprawdzam policyjne statystyki. Wynika z nich, że tylko w ubiegłym roku w szkołach podstawowych i gimnazjalnych łącznie popełniono ponad 28 tysięcy przestępstw. Z tego 4 tys. polegało na spowodowaniu uszczerbku na zdrowiu oraz udziale w bójce lub pobiciu. Ciekawostką jest tu fakt, że w tym samym roku w szkołach średnich i zawodowych, wszystkich przestępstw zarejestrowano łącznie "tylko" 2 tysiące i aż 26 tys. mniej, niż w szkołach podstawowych i gimnazjach. Trudno stwierdzić, ile z tych czynów popełniły wyłącznie dzieci, ponieważ sprawcami przestępstw ujętych w statystykach są nie tylko nieletni, ale także dorośli.

Patrząc na przytoczone dane wolę się nie zastanawiać, czy programy typu "Bezpieczna szkoła" lub "Siedem kroków" przynoszą zamierzone efekty. Bo jeśli nie, to strach pomyśleć, co by było gdyby ich nie było? Sam temat w ogóle najwyraźniej jest trudniejszy, niż mogłoby się wydawać. I chyba niewygodny.

- Odpowiedzi na te pytania jest w stanie udzielić każdy pedagog szkolny czy psycholog - dostaję odpowiedź od specjalisty, który sam będąc pedagogiem szkolnym nie chce lub nie potrafi wypowiedzieć się w temacie agresji dzieci w szkołach podstawowych. W zamian odsyła mnie do konkretnej strony internetowej i forum psychologicznego. Z kolei psycholog z poradni Psychologiczno-Pedagogicznej odsyła mnie do Kuratorium Oświaty.

Matka Kasi także uważa się za pozostawioną samej sobie, a działania pedagoga i szkoły ocenia jako niewystarczające. Dlatego zgłasza problem na policję i do naszej redakcji. Wtedy sprawa nabiera rozpędu, jednak chyba nikomu z zamieszanych w nią osób nie przychodzi do głowy, że wypadki mogą potoczyć się w takim kierunku. Matka Kasi dostaje od dyrekcji placówki propozycję: albo zabierze córkę do innej szkoły albo z pracy ma zwolnić się jej ojciec, pracujący tu jako dozorca. Sprawa jest o tyle dramatyczna, że to jedyny żywiciel rodziny.

- Nie mam innego wyjścia - tłumaczy dyrektor szkoły, w której rozgrywają się wydarzenia. - Tu ewidentnie zachodzi konflikt. Rodzice Kasi są nadwrażliwi, ojciec stale monitoruje, co z córką dzieje się w szkole. Przygląda się lekcjom WF-u, obserwuje Natalię, stara się wyłapać każdy jej gest, mogący świadczyć o tym, że dziewczynka dokucza Kasi. Potrafi zwrócić Natalii uwagę na korytarzu, że ta niewłaściwie zachowała się w stosunku do jego córki. Pretensje o to ma mama Natalii. Twierdzi, że pan Henryk posuwa się za daleko, a jej córka jest przez niego szykanowana. Uważa też, że jest z góry na straconej pozycji nie mogąc, jak pan Henryk stale pilnować swojego dziecka.

Z rozmowy z dyrektor wyłania się obraz skonfliktowanych dziewczynek. Kasia jest cicha i wycofana. Natalia żywiołowa i wygadana. Kasia wolny czas spędza nad książką lub w domowym zaciszu, z trudem nawiązuje relacje z rówieśnikami. Natalia bierze udział w turniejach tanecznych, zdobywa nagrody i ogląda się za chłopakami. Obie uczennice łączy tylko jedno: słabe wyniki w nauce.

- Jesteśmy już trzecią szkołą, do której chodzi Kasia - wyjaśnia dyrektor szkoły. - Zarówno w pierwszej, jak i drugiej placówce były z nią te same co tutaj problemy natury psychologiczno-pedagogicznej. Uważam, ze robimy dla tego dziecka wszystko, co w naszej mocy. Kasia ma zapewnione dodatkowe lekcje z języka polskiego, z matematyki, zajęcia wyrównawcze, z pedagogiem. Nie uczestniczy w imprezach szkolnych, wycieczkach i wyjazdach integracyjnych. Moim zdaniem problem tkwi w rodzicach, głównie mam na myśli matkę Kasi. Kobieta niewystarczająco opiekuje się dzieckiem, jest nerwowa i nadwrażliwa. Kasia od dawna wymaga pomocy poradni psychologiczno-pedagogicznej, my jednak jako szkoła nie możemy nic zrobić bez zgody rodziców.

Dziś nikt z dorosłych nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, co tak właściwie zaszło między dziewczynkami. Kasia twierdzi, że jest przez Natalię nękana, Natalia mówi, że Kasia jej w ogóle nie interesuje. Obie matki czują się poszkodowane. Dyrektor szkoły twierdzi, że wyczerpała już wszelkie możliwe narzędzia w tej sprawie.

- Brakuje mi w tym wszystkim instytucji, która nadzorowałaby nieodpowiedzialnych rodziców - mówi dyrektor. - Jak my możemy pracować nad dzieckiem, skoro nie mamy wsparcia w jej domu rodzinnym? A to w domu trzeba zacząć wychowywanie dziecka, tam przekazywać mu dobre wzorce. My jako szkoła możemy w tym wspierać rodziców, a nie na odwrót.

Stanowisko Kuratorium Oświaty jest w tej sprawie jasne.

- Za całość funkcjonowania szkoły odpowiedzialny jest dyrektor szkoły, zgodnie z kompetencjami określonymi w ustawie o systemie oświaty art. 39, jak i ustawie Karta Nauczyciela art. 7 - mówi Beata Wolak z Kuratorium Oświaty w Gdańsku. - To on zobowiązany jest rozwiązywać takie sprawy wraz z zespołem wychowawczym, pedagogiem oraz jeżeli jest zatrudniony - psychologiem szkolnym. W każdej szkole opracowane są zasady współpracy z policją, sądami rodzinnymi, strażą gminną/miejską, Poradniami Psychologiczno-Pedagogicznymi, ośrodkami pomocy społecznej.

Natalia została ukarana obniżoną oceną ze sprawowania i pouczona przez policję. Matka Kasi zdecydowała się na terapię córki w ośrodku psychologiczno-pedagogicznym. Dyrekcja myśli jeszcze nad ostatecznym podjęciem decyzji: rozstać się z pracownikiem czy odesłać Kasię do poprzedniej szkoły. Jest jeszcze szansa na porozumienie pomiędzy rodzicami dziewczynek i to od nich zależy, jak sprawy potoczą się dalej. Na razie jedni straszą prokuratorem, drudzy adwokatem. Cierpią dzieci.

Jak poinformowała nas dyrektor szkoły, Kasia nie będzie przeniesiona do innej placówki. W pracy zostanie także ojciec dziewczynki, pan Henryk. Godziny pracy ustawiono mu w taki sposób, aby w szkole nie stykał się z córką.

Na prośbę bohaterów tego artykułu ich dane osobowe oraz dane mogące zidentyfikować szkołę, w których opisane zdarzenia miały miejsce, zostały zmienione lub ukryte.

Opinie (360) ponad 10 zablokowanych

  • Mama Natali (9)

    Ten artykuł to jedno wielkie oszczerstwo.Pani redaktor wzięła tylko pod uwagę wypowiedż jednej ze stron.Sprawa,ktora jest tu opisana nie miała miejsca.Widzę,że ludzie wypowiadający sie tutaj nie czytają dobrze artykułu.Sprawą zajmie się adwokat i prokuratura gdyż to moje dziecko jeszt szykanowane przez ojca tz Kasi.Matka pokrzywdzonej jest strasznie pokrzywdzona,a jak do tej pory popkazała sie tylko raz w szkole-nie potrafi nawetpowiedzieć jaki stopień z zachowania ma jej córka-tak bardzo się nią interesuje.To jej córka była trzeci raz przenoszona do innej szkoły,więc chyba jasne jest,że to z nią jest coś nie tak,a raczej z jej rodzicami.Dziewczyna każdą próbę rozmowy traktuje jako atak,nie uczestniczy w żadnych imprezach klasowych ani szkolnych.Wyje na każdym kroku,a ojciec tylko na wszystkich krzyczy.Jak ten dzieciak ma się odnależć wśród rówieśników mając takich rodziców.Nie będę ganić swojego dziecka za to ,że daje sobie radę w życiu-bo takie są teraz czasy,że musi.Czuję się upokożona.Nie zostawie tak tego.

    • 1 5

    • Upokorzona ,może czas się czegoś nauczyć?

      • 0 0

    • Nie ośmieszała by się Pani. To Pani nie umie czytać ze zrozumieniem. !!! (1)

      Przede wszystkim artykuł nie broni żadnej ze stron. Opisuje sytuacje która dzieje się w wielu szkołach na przykładzie dwóch dziewczynek. Czy to Pani córka nie wiem ? Jednakże Pani redaktor poruszyła bardzo ważny problem, który pojawia się w szkołach. Pani chyba nie rozumie ważności sprawy. Czy jest Pani pedagogiem albo psychologiem aby oceniać stan Kasi, skoro wypowiada się Pani że to z nią jest coś nie tak. Straszenie Adwokatem czy Prokuraturą w tym kraju nie ma racji bytu. To nie Stany Zjednoczone. Jednakże stwierdzam że na Pani miejscu bym tej sprawy nie rozdmuchiwał bo może się Pani gorzko rozczarować. Na końcu artykułu Pani Redaktor napisała bardzo mądre i prawdziwe zdanie że rodzice walczą a cierpią dzieci. Zamiast unosić się dumą powinna Pani przyjąć kubeł zimnej wody, wziąść się w garść i wyłumaczyć dziecku że dawanie sobie rady w życiu nie polega na szykanowaniu innych dzieci...

      • 2 1

      • Owszem-problem jest bardzo ważny i każdy powinnien być nauczony szanowania innych nawet za ich odmienność.Widzę jednak,że Pan nie widzi tego co piszą ludzie pod artykułem.Może i Pan jako nieliczny zrozumiał artykuł ale reszta wydała osąd o jednej dziewczynce więc niech Pan pomyśli co czują rodzice tej Natlki po takich komentarzach.Artykuł jest jednostronny,a sprawę znam osobiście i wiem,że mija się z prawdą.Też sprawę oddałbym do adwokata,za niepoddstawne oskarżenia.

        • 0 2

    • Co by Pani nie powiedziała i jak dalece (3)

      miała rację, to gdyby Natalia nie czepiała się Kasi nie byłoby tematu. Dlaczego nie mówi się o innych dzieciach prześladujących Kasię? Pewnie jak zwykle, prawda leży pośrodku a Natalia nie jest bez winy.

      • 4 1

      • (2)

        To Kasia jest trzeci raz w innej szkole,a nie Natalia to chyba o czymś świadczy.Moje dziecko nie jest bez winy ale te wszystkie oszczerstwa to jedna wielka przesada

        • 0 5

        • To że Kasia jest trzeci raz w innej szkole świadczy tylko i wyłącznie (1)

          o tym, że Kasia ma jakiś problem, nie zaś o tym że Pani córka jest bez winy. Proszę spróbować na problem trochę z boku. Jako matka reaguje Pani emocjonalnie i za wszelką cenę broni swojego dziecka i jest to zrozumiałe. Ale może tak na chwilę spróbuje Pani spojrzeć na Kasię jak na swoją córkę. Chciałaby Pani dowiadywać się, że Pani córka jest szykanowana? Może zamiast dopatrywać się winy w Kasi porozmawiałaby pani szczerze i uczciwie ze swoją latoroślą, bo wyjaśnienie córce że "kopanie leżącego" nie nie jest w porządku należy już do Pani rodzicielskiego obowiązku. Dziecko, które ma właściwy system wartości nie tylko nie będzie "kopać leżącego" ale pośpieszy nu z pomocą. Proszę o chwilę rozwagi nad sprawą. Im lepiej Pani wychowa córkę, tym większą będzie miała Pani z niej pociechę na starość, która jest niuchronna.

          • 4 0

          • To,że Kasia jest 3 raz przeniesiona świadczy o tym

            że jej rodzice mają z nią duży problem,a raczej ona z nimi-mianowicie nie dają jej możliwości zaklimatyzowania się w grupie.Szkoda mi tej dziewczynki i nieraz rozmawiałam o tym z córką.Dzieci w klasie wiele razy próbowały z nią sie porozumieć jednak ona jest tak przewrażliwiona,że wszystko odbiera jako atak-zresztą nie tylko ona ale i jej tata pracujący w szkole.Nie bierze udziału w żadnych imprezach czy wyjściach.I zgadzam się tak Kasia ma problem jednak nie jest nim moja córka jak to zostało przedstawione.Żal mi tej dziewczynki ale jej los nie jest już zależny ode mnie.

            • 0 1

    • Sprawa nie miała miejsca dlatego Natalia została ukarana naganą...? W nagrodę? (1)

      • 4 0

      • Natalia nie została w żaden sposób ukarana

        Jak już pisałam ten artykuł mija się z prawdą,nie było żadnej kary bo takie rzeczy nie miały miejsca.Ludzie czytajcie dokładnie-przecież tam nie jest napisane,że ona jej coś zrobiła!!!

        • 0 3

  • tak właśnie wygląda nauka w trójmieście

    moja córka byłą też kopana i wyzywana, wróciła raz z siniakiem na szyi, raz z siniakiem na policzku, była obrzucona kamieniami, a ostatnio dostawała do szafki liściki z obelgami...co robią władze w trójmieście za to odpowiedzialne??? no włąśnie... dają skierowania takim dzieciom do psychologów i psychiatrów oraz obwiniają rodziców...

    • 1 0

  • Oj tam oj tam (6)

    dzieciaki przesadzają. Tak jest w życiu, zjedz lub bądź zjedzony! Trzeba hartować od młodego. Ja tam lekko obijam w domu swoje dzieci, żeby się nie dały w szkole. Taki kurs samoobrony i walki wręcz. Uczę jak stosować narzędzia, które są pod ręką (krzesło, długopis, czy nawet wazon) do obrony/ataku. Efekt jest taki, że moje dziecko nigdy jeszcze nie wróciło ze szkoły z płaczem!

    • 41 87

    • Re: Oj tam oj tam

      ucz dalej może jak podrosną przeczytamy o tobie w wiadomościach... jak tatuś oberwał krzesłem od dziecka...

      • 0 0

    • Deb_il

      Własnie takich deb_ili jak ty trzeba usuwać ze społeczeństwa. Adolf by się przydał

      • 1 1

    • szkola jest jak wiezienie (1)

      najlepsza obrona jest atak, pozycje trzeba sobie wywalczyc

      • 6 1

      • "nie konfidentom"

        heh... dorośnij chłopcze :)

        • 2 5

    • Za chwilę ze szkoły wróci jego kolega który dostał krzesłem, długopisem czy nawet wazonem (1)

      • 17 3

      • albo nożem, to powiesz oj ta oj tam

        • 17 3

  • Zły podaof

    • 0 0

  • Gdyby ktoś znęcał się nad moim dzieckiem ,to nie bawiłbym się i spuścił wp.... ,od razu wszystko by się uspokoiło (33)

    • 263 38

    • Też tak myślałam...

      Wiesz, też tak myślałam jak Ty dopóki moja 10-letnia córka nie zaczęła być prześladowana psychicznie i fizycznie przez równolatkę. Uwierz mi, rodzić dziecka-ofiary jest bezsilny!!! Podkreślam stanowczo-bezsilny! Szkoła nie chce widzieć problemu roznącej agresji ( w każdym jej wymiarze) w szkole. Szkoła ma być wyłącznie oki, mają przyjść młodsze roczniki i to dużo sztuków, bo za uczniem kasiora idzie. Wyć chce mi się jak patrze na swojego dzieciaka, który jeszcze jakoś się trzyma dzięki prywatnej terapii u psycholog dziecięcej oczywiście w innym mieście i w tajemnicy, bo to musi być tajemnica inaczej zupełnie zniszczą mi córkę. To najtrudniejsze z czym muszę się mierzyć jako matka. Może ktoś ma jakieś mądre rady, kontakt: mamadzia@tlen.pl

      • 0 0

    • Jeden liśc w pysk i znajdzie sobie inną ofiarę (5)

      • 39 7

      • Bez skrajności

        Proszę o kontakt z "krzywdzoną dziewczyną", jeśli nie mowa tu o szkole podstawowej to ja się mogę nią zaopiekować i pomóc w integracji z otoczeniem - bo to chyba w niej tkwi problem. ;D

        • 0 0

      • Przekujcie miecze na lemiesze (3)

        Myślałem, że Polacy to w większości katolicy.

        • 17 29

        • Może i katolicy (2)

          Ale słowa, które zacytowałeś z Biblii przestrzegają tylko chrześcijanie czyli naśladowcy Jezusa... czy są nimi katolicy? Jakoś nie widzę podobieństw..

          • 24 1

          • katolik nie bije tylko nadstawia drugi policzek (1)

            • 4 11

            • kpisz sobie?

              chyba, że masz na myśli inwalidę z niesprawnymi kończynami

              • 8 1

    • I poszedłbyś siedzieć...

      a na pewno miałbyś sprawę w sądzie... to nie jest takie proste

      • 0 1

    • Zrobisz swojemu dzieciakowi obciach. Poślij na przyspieszony kurs karate. (3)

      Sam załatwi bandytę, będzie jak to dzisiaj się mówi "hardkorem". Ty załatwisz, będzie miał jeszcze gorzej.

      • 6 0

      • (2)

        Nie każdy dzieciak ma predyspozycje na karatekę. Jak ktoś jest z natury nieśmiały i wycofany, to będzie i żaden kurs tego nie zmieni. Natomiast szkolni dręczyciele to zwykle osiłki i świry bez żadnych hamulców.

        • 8 1

        • Jak jest z natury nieśmiały i wycofany, potrzebuje terapii. Bo jako dorosły zginie marnie w tym świecie ludzi pełnym śmiałości (1)

          i parcia na szkło. Nic tak nie odbiera mocy dręczycielowi jak ofiara, która mu nawtyka. Twój nieśmiały i wycofany dzieciak potrzebuje kursu na którym będą go zmuszać do oświadczania wszystkim jaki jest wściekły.

          • 4 2

          • Jesteś typowym produktem dzisiejszych czasów, który wierzy, że każdy problem da się rozwiązać cudownym lekiem, terapią, szkoleniem albo poradnikiem. Nie da się. Z pewnymi cechami człowiek się rodzi i tego nie przeskoczy.

            • 3 0

    • (1)

      Nie przesadzaj w Gdyni ostatnio dzieci cudze bili i wstyd tylko sobie przynieśli...

      • 25 4

      • nie w gdyni tylko w redzie niuku

        • 1 0

    • Niestety, raczej nie wiedziałbyś o tym.

      Istota problemu polega na tym, że ofiary milczą. Zwyczajnie z obawy, że będzie gorzej. Nic dziwnego - ty zrobisz swoje (afera, wp...ol), a dzieciak nadal będzie funkcjonował wśród swoich prześladowców w szkole, na osiedlu, gdy ciebie nie będzie w pobliżu.

      Tak więc rodzice o maltretowaniu dziecka w szkole dowiadują się zwykle dopiero wtedy, gdy dochodzi do sytuacji ekstremalnych. Nieraz po paru latach.

      • 0 0

    • (3)

      To chyba jedyny dobry sposob bo pedagodzy sa slepi i opieszali....wszystko zwala sie na rodzicow ale prawda jest tez taka, ze szkola powinna uczyc szacunku do drugiego czlowieka a nie odwracac glowe, gdy widzi patologie szerzaca sie w klasie czy na korytarzu.Rodzice oddaja dzieci do szkoly z nadzieja, ze sa tam bezpieczne a nie, ze nie wiadomo czy wroca cale do domu....

      • 27 4

      • pedagodzy sa slepi i opeszali (1)

        sluchaj człowieku, NIE SĄ SLEPI! tylko na cała szkołe pedagogów masz może z 4-5 albo i mnie (zalezy od wielkosci szkoly) a reszta to nauczyciele przedmiotów z kursem pedadogicznym! wiec nie obrazaj pedagogów, ktorzy guano tak na prawade mogą zdziałać, bo dziecko wiecej przebywa z zyciowymi nieudacznikami (nauczycielami przedmiotow) na lekacjach .

        chcesz sie czepiac pedagogow? to niech bedzie ich wiecej w szkole, niech maja wiekszy wplyw na wychowanie dzieci...no i do tego niech beda to ci ktorzy maja powolanie a nie ci dostajacy sie po znajomosci, albo ci pracujacy juz na emeryturze i ciagnacy etat dalej (wypelani zawodowo)

        • 12 2

        • tak się składa, że moim wychowawcą była kiedyś pani pedagog, bo w pękającym w szwach gimnazjum nie było dostatecznej liczby nauczycieli na wychowawców. Była tak nieporadna, że to się w głowie nie mieści, mimo że niektóre problemy zgłaszaliśmy osobiście my-uczniowie...
          Tak się składa, że problemy w klasie rozwiązała nauczycielka polskiego, kiedy przez pół roku była naszą wychowawczyną na zastępstwie, ale wraz ze starym wychowawcą wszystko od nowa się sypnęło...
          Tak się składa, że pedagog powinien współpracować z nauczycielami także, a nie- nazywać ich nieudacznikami. System szkolnictwa ma wiele wad, m.in. powinno się wprowadzić wolnorynkowe zasady zatrudniania nauczycieli, ale jeśli ktoś pracuje w szkole i ocieka jadem, to nie może być dobrym pedagogiem

          • 10 0

      • Pedagog nie może spuścić wp... bo pójdzie do więzienia. Argumentacja nie skutkuje na dzieci które nie są wychowane tylko wyhodowane, bo te uczniopodobne twory nie mają takich połączeń mózgowych, do których mogłaby ona trafić.

        Pamiętam, że jak byłam w podstawówce to za dwóje powtarzało się rok a za naganne zachowanie wylatywało ze szkoły i ariwederczi. A to była zwykła podstawówka i chodziły do niej różne dzieci. Potem wielki reformator gimnazjalny ulitował się nad losem młodocianych bandytów i kretynów. Bogatsi rodzice po jakimś czasie poprzepisywali wtedy dzieci do prywatnych szkół...

        • 50 0

    • DOKŁADNIE TAKA SAMA SYTUACJA JEST W SZKOLE NR 47 NA CHEŁMIE (1)

      JEDEN CHŁOPAK TERRORYZUJE CAŁĄ KLASĘ KTÓRA DUŻO TRACI. LEKCJE PRZEDMIOTÓW ŚCISŁYCH NIE ODBYWAJĄ SIĘ PRAKTYCZNIE.
      CHŁOPAK CHCIAŁ JUŻ SKAKAĆ Z OKNA MOLESTUJE KOLEGÓW!!! i szkoda gadać

      • 6 1

      • u nas na studiach też znalazła się grupka, która non stop przeszadzała, z tego przedmiotu otrzymali ndst i się skończyło

        • 3 0

    • coś w tym jest: do klasy mojej córki chodzi syn mojego kumpla który był ciągle prześladowany (2)

      przez chłopca który był niby chory na ADHD. Któregoś popołudnia poszedłem z kolem po dzieciaki, zdarzyło się tak że dzieciak który prześladował syna mojego kola szedł do szatni z ojcem chwile wcześniej niż reszta dzieci. Mój kolo ruszył w ich stronę uderzając ojca w szczenę, chwycił go za kołnierz i wciągnął go do toalety. pomimo krzyków i płaczu chłopaka niby chorego na ADHD facet dostał ogromne baty, coś takiego widziałem tylko na filmach. Kiedy wychodził z łazienki podszedł do chłopaka i powiedział że jeżeli cokolwiek stanie się jego synowi jego tata dostanie bęcki jak przed chwilą. Terapia przyniosła natychmiastowe skutki chłopczyk został uzdrowiony i już nie słyszę od córki czy w szkole o problemach wychowawczych z smykiem. Nie dość że przestał rozrabiać to na dodatek zaczął się uczyć a syn mojego kola wraca z szkoły bez siniaków.

      • 31 1

      • ale pierdoły napisałęś. Prokurator i tatus w z pudła nie wychodzi a rodzina jeszcze odszkodowanie dostanie

        • 1 12

      • słyszałem o tym. Podobno z wdzięczności do chłopa monitoring nic nie zarejestrował a człowiekowi nic nie było można udowodnić.
        Potwierdzam szczeniak został wyleczony. A ja chciałbym zobaczyć minę lekarzy którzy twierdzili że chłopak jest chory i wydawali takie zaświadczenia.

        • 23 0

    • coś w tym jest: do klasy mojej córki chodzi syn mojego kumpla który był ciągle prześladowany

      przez chłopca który był niby chory na ADHD. Któregoś popołudnia poszedłem z kolem po dzieciaki, zdarzyło się tak że dzieciak który prześladował syna mojego kola szedł do szatni z ojcem chwile wcześniej niż reszta dzieci. Mój kolo ruszył w ich stronę uderzając ojca w szczenę, chwycił go za kołnierz i wciągnął go do toalety. pomimo krzyków i płaczu chłopaka niby chorego na ADHD facet dostał ogromne baty, coś takiego widziałem tylko na filmach. Kiedy wychodził z łazienki podszedł do chłopaka i powiedział że jeżeli cokolwiek stanie się jego synowi jego tata dostanie bęcki jak przed chwilą. Terapia przyniosła natychmiastowe skutki chłopczyk został uzdrowiony i już nie słyszę od córki czy w szkole o problemach wychowawczych z smykiem. Nie dość że przestał rozrabiać to na dodatek zaczął się uczyć a syn mojego kola wraca z szkoły bez siniaków.

      • 6 0

    • byłam na wywiadówce w gimnazjum , a tam matki ubrane jak prostytutki i jeszcze z pretensjami do nauczyciela jak śmie mówić,że

      dzieci są agresywne

      • 19 1

    • bo rodzicom tych rozwydrzonych dzieciaków potrzebne jest odebranie praw rodzicielskich i nadzór kurator, lub umieszczenia (2)

      dziecka w placówce z gnidami robi się porządek

      • 35 1

      • Opinia została zablokowana przez moderatora

        • o widac popierasz łomot jakie dziecko spuszcza drugiemu, jak tak wychowujesz dzieci to kurator też na ciebie czeka

          • 13 0

    • temu agresywnemu dzieciakowi rzeba podać tabletki, widć z teststeronem ma prblem skoro tyle w nim agresji i w tym wieku już

      ugania się za facetami i ze szkoły wywalić

      • 7 1

    • stąd właśnie bierze się omawiany problem

      żal

      • 6 0

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • witaj Chuck

      Noris

      • 1 5

  • Problem tkwi w samej szkole i nauczycielach

    Moje dziecko po powrocie ze szkoły opowiada że na przerwie jest normą kopanie i
    wyzywanie sam po powrocie ze szkoły widać że jest przybity tym co się dzieje problem jest tym bardziej poważny że nauczyciele pełniący dyżury na korytarzu nie zwracają uwagi na przypadki prześladowania dzieci przez dzieci , nie mam pojęcia
    czym tłumaczą swoje zachowanie pedagodzy (lenistwo,znieczulica,czy niekompetencja)

    • 1 0

  • przemoc w zrówce!!!

    Mój syn zaczął chodzić do zerówki w tym roku. Okazuje się, że w klasie 3 chłopaków rządzi resztą zaś wychowawczyni udaje, że nie ma tematu. Dzieci są bite po twarzy przez swoich ,,kolegów". Dyrektorka jakby odwlekała sanowanie problemu. Niech mi więc minister mówi o ,,Bezpiecznych 6-cio latkach" !!!!
    napisałem skargę do MEN ale procedura jest żenująca. Sprawa ma być rozpatrzona przez ...Dyrekcję szkoły...

    • 0 0

  • To nie jest wina dzieci !!! (6)

    Ludzie nie dajcie się zwariować ! Czy pani dziennikarka po powierzchownym zbadaniu sprawy może wysmarować tak jednostronny i płytki materiał ? Dziewczynka - rzekomo ofiara przemocy szkolnej to dziecko zaniedbane przez rodziców. Niedomyte, rozsiewające nieprzyjemny zapach, wiadomo że dzieci będą jej dokuczać. W domu mama zajmuje się więcej dwoma wielkimi psami niż dzieckiem. Dziewczyna nie odrabia prac domowych, całe dnie gra w gry komputerowe. Gdzie są ci troskliwi rodzice. Zabierzmy się za rodziców a nie za cudze dzieci.

    • 1 3

    • czyja wina

      skad te wiadomosci?Znasz to dziecko?Twoja facjata duzo mowi na Facebooku.Zobacz na swoja zwyrodniala corunie,ktora w wieku 11 lat migdali sie z chlopakami i wstawia fotki na FB.Patologia....

      • 0 0

    • To nie jest wina dzieci

      Ciekawe skad takie wiadomosci?Mierny wszolap niech lepiej pilnuje swojego,zarozumialego nosa i dzieciaka,ktory lata po piwnicach z chlopami.

      • 0 0

    • To nie jest wina...

      A skad takie wiadomosci?Z plot?Czy moze z
      Od Dyrektora szkoly?Skad wiadomo o psach?Skad wiadomo o smrodku" rozsiewanym?A moze samemu "hoduje "sie zwykla galerianke?Moze nie poswieca sie zbyt wiele czasu na wychowanie,tylko dziewczyne wychowuje ulica i chlopacy?Jest takie przyslowie-jaka mac,taka nac......

      • 1 0

    • Rozne bzdetki

      Proponuje rozszyfrowanie IP komputerow odnosnie osob piszacych komenty-moze w koncu wyjasni sie kto,ile razy pisze i o co w tym chodzi?

      • 2 0

    • Ofiara (1)

      A skad te wiadomosci?Moze ujawnisz sie.Skoro wiesz tak duzo o tej rodzinie,to powiedz tym ludziom w oczy,ze nie dbaja o swoje dziecko.Niesamowite wiadomosci-ktos pisze o pierwszej dziewczynce,ze gania po piwnicach,pije itp.a o tej drugie,ze praktycznie niepotrzebna jest rodzicom.Ciekawe o ktora szkole chodzi.( o ktorych plegiugow tez)

      • 1 0

      • prawda

        dziewczyna chodzi niedomyta,brzydko pachnie i widać,ze jest zaniedbana.Nic dziwnego,ze nikt z dzieci sie do niej nie zbliza.

        • 0 3

  • no własnie ja mam tez taki problem moje dziecko 11letnie jest jest strasznie szykanowane

    brak mi słow co sie dzieje moj sym mowi ze ma juz dosc.doszło do tego ze koledzy z klasy przyszli do domu po niego a on nieotwozył dzwi to wyzwali moje dziecko i reszte od ciot i tak codziennie wyzywanie obrazanie nawet dostał kijem ...........RANY CO SIE DZIEJE Z TYMI DZIECMI .

    • 0 0

  • przykre:/

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Trójmiejski Dzień Zielonych Budynków

123 zł
konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Jakie drzewa i krzewy rosnące w lasach mają największe znaczenie dla zwierząt?

 

Najczęściej czytane