- 1 Ze złamaną ręką maturę podyktujemy nauczycielowi (4 opinie)
- 2 Pomogli ominąć korek i zdążyć na maturę (102 opinie)
- 3 10-latka zrobiła wywiad z Tuskiem (185 opinii)
- 4 Matura 2024 z angielskiego. Publikujemy arkusze (15 opinii)
- 5 Rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jakie zasady? (25 opinii)
- 6 Matura 2024 z matematyki. Publikujemy arkusze (108 opinii)
Tereny po Stoczni Gdynia jak żywy organizm
Osiedle, którego budynki byłyby projektowane przez mieszkańców, a także centrum nowoczesnej technologii mogłyby powstać w ramach rewitalizacji Stoczni Gdynia - to propozycje Stanisława Młyńskiego, absolwenta architektury Politechniki Poznańskiej. Jego praca dyplomowa jest wyróżniana na całym świecie.
- Nad koncepcją myślałem, gdy zakład jeszcze pracował. Kiedy stocznia upadała, zacząłem rozmawiać z jej pracownikami. Wszyscy byli pełni żalu, że żegnają się z miejscem, z którym byli związani przez całe lata. Sporo dyskutowałem też z projektantami. Po namyśle zdecydowałem się, by nie robić rewolucji, tylko ewolucję, która zostawi przemysłowy charakter tych terenów - wyjaśnia Stanisław Młyński, który dziś zarabia na życie w Londynie.
Młody architekt proponuje pozostawienie na terenie dawnej stoczni dźwigów, suwnic i żurawi. Dzięki nim stocznia mogłaby się zmienić w miejsce, gdzie tworzy się zaawansowane technologicznie konstrukcje, na przykład farmy wiatrowe lub konstrukcje do tworzenia platform wiertniczych. Produkcja powinna jednak odbywać się przy wykorzystaniu jak największej ilości energii odnawialnej, która - zdaniem architekta - nie jest w Polsce zupełnie wykorzystywana.
Gdyby ta wizja została zrealizowana, na terenie dawnej stoczni pracę mogłoby znaleźć kilka tysięcy osób.
- Potrzebne byłoby obszerne zaplecze serwisowego, laboratoryjne i badawczej, które w projekcie umieściłem na porzuconych obszarach zlokalizowanych wokół stoczni. Tam mogłoby się również znaleźć centrum edukacyjne oraz bardzo pożądane w Gdyni przestrzenie biurowe - wylicza Młyński.
W zabudowie ważne role mają odgrywać linie montażowe stoczni oraz dawne torowiska. Autor nie ukrywa, że inspiracji poszukiwał w naturze i występujących w niej zależnościach związanych z rozrostem i zmienianiem formy przez poszczególne komórki. Postawił więc na system modułowy, dzięki któremu struktura budynków może się z biegiem czasu zmieniać i być w ciągłej relacji do otoczenia.
Ważnym etapem projektu było sprawdzenie założeń projektowych empirycznie. Mieszkańcy Pomorza zostali zaproszeni do wykreowania swoich wymarzonych budynków.
- Rysując linie mające tworzyć przestrzeń, kreujemy miejsce egzystencji i po części styl życia konkretnej osoby. Koncepcja z jednej strony wyrosła, czerpiąc z dostępnych zasobów i wykorzystując potencjał miejsca, z drugiej natomiast będzie mogła reagować na zmiany środowiska, w którym istnieje (kryzysy ekonomiczne, zmiany preferencji lub potrzeba szybkiego rozrostu). Zaproponowane funkcjonowanie tego kawałka Gdyni ma być wciąż żywym procesem - zaznacza.
W zeszłym roku praca została wyróżniona w międzynarodowym konkursie Designing Adabtable Future, skierowanym do studentów architektury z całego świata. Nadeszło 150 prac z 26 krajów. W tym roku wyróżnienie spotkało go ze strony polskich architektów. Projektem nigdy natomiast nie zainteresował się zarządca terenów postoczniowych.
- Trochę żałuję, że nie udało mi się z nim dotrzeć do miasta, ale być może ktoś się jeszcze nim zainteresuje i projekt choć w części zostanie wykorzystany w przyszłości - deklaruje Stanisław Młyński.
Miejsca
Opinie (26)
-
2013-07-31 14:51
Biura i mieszkania. Pan Artysta zapomniał dodać Urzedy dla bezrobotnych, ktorzy zasiedla te tereny.
- 3 1
-
2013-07-31 15:47
Projekt na pewno ciekawy
lecz Stocznia to nie manufaktura czy w-t bursztyniarski;) Technologie stoczniowe wprowadzają duże uciążliwości w przestrzeń a do tego i środowiskowe zwłaszcza ; gazy, pyły, dymy, .....
Doszło do tego, że np. W Korei są pobudowane miasta mocno powiązana i podporządkowane rygorem technologi stoczniowej i z nimi związane wielkie stanowiska operacyjne.
Projekt na pewno wyróżniający się jako studium przypadku i na pewno wart dyskusji akademickiej:)) Natomiast, ani miasto, ani bank, a tym bardziej ministerstwa nim nie mogą się głąbiej zajmować jeśli już to wykorzystywać we fragmentach jego ciekawe podejście do Designing Future .- 2 1
-
2013-07-31 17:46
nie wypali
- 0 0
-
2013-07-31 19:12
nie chcem jusz muzeuf ! hcemy basenuf tera !
- 0 0
-
2013-07-31 20:52
ŻAŁOSNE...
Z przykrością patrzę na powolną śmierć gospodarczą mojego kochanego miasta, w którym coraz mnie miejsc pracy, kolejne firmy się zwijają (czyt. Hartwig), nic nowego się nie dzieje. Zbudujmy więcej galerii i osiedli...już teraz jak rozmawiam ze znajomymi, to planują wyjazdy za granicę czy do Wrocławia, bo tam jest praca!
A pamiętam jak za życia Ś.P. Prezydent Cegielskiej, to Gdynia była celem do inwestycji i pracy (np. Coca-Cola). Obecna władza uprawia piękny marketing, tylko, że za parę lat będzie za pózno...- 8 1
-
2013-08-01 17:09
qwe
Hamburg zaprasza spawaczy i stoczniowców
- 2 0
-
2013-08-01 17:15
as
jeszcze trochę i świętojańska będzie się nazywać Gdingen Strasse a w mięsnym tylko halal i w ten o to sposób właśnie wyginie naród polski.
- 0 0
-
2013-08-01 19:27
ten projekt jest chory - dla autora "bierz pan polowe lub zmien dilera "
zabudowa terenów stoczni takim badziewiem w konsekwencji doprowadzi do odebrania Gdyni praw miejskich .to sa tereny stricte przemysłowe i to tam sa miejsca pracy dla gdynian - pan ARCHITEKT ZAPOMNIAŁ O TYM .jak również zapomniał ze Gdynia powstała PRZY okazji budowy portu , a w konsekwencji i stoczni
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.