• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Walka o indeksy trwa. Najpopularniejsze znowu kierunki humanistyczne

mak
2 sierpnia 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Walka o indeksy jeszcze się nie skończyła, choć już wiadomo jakie kierunki wybierano najchętniej. Walka o indeksy jeszcze się nie skończyła, choć już wiadomo jakie kierunki wybierano najchętniej.

Abiturienci wciąż walczą o indeksy na wymarzonych kierunkach studiów. W tym roku rekordy popularności biją: pedagogika i psychologia na UG, kartografia i geodezja na PG oraz lekarski i lekarsko-dentystyczny na GUMedzie. Rekrutacja jeszcze trwa.



Gdybyś znów miał/a zacząć studia...

Trójmiejskie uczelnie zaczynają podsumowywać pierwsze wyniki rekrutacji na studia stacjonarne pierwszego stopnia, choć ta na wielu kierunkach jeszcze się nie zakończyła. Już wiadomo jakie kierunki cieszą się największym zainteresowaniem.

Na Uniwersytecie Gdańskim do pierwszej trójki najpopularniejszych kierunków są: pedagogika ze specjalnością opiekuńczo-wychowawczą -16,67 osób na miejsce, psychologia - 16,21 i pedagogika resocjalizacyjna - 14,77.

Z nowo uruchomionych kierunków najwięcej, bo aż 7,23 chętnych na miejsce chętnych jest na krajoznawstwie z turystyka historyczną. Mniejszym zainteresowaniem cieszy się natomiast wiedza o teatrze - 3,7 osoby na miejsce czy filologia klasyczna z cywilizacją śródziemnomorską - 3,4. Podobnie jest z etnologią - 1,92.

Natomiast na Politechnice Gdańskiej drugi rok z rzędu triumfuje geodezja i kartografia - o jedno miejsce walczy 11,8 osób. Z czego wynika tak duża popularność tego kierunku, który funkcjonuje dopiero od zeszłego roku?

- Studia nie są łatwe, a kadra Politechniki Gdańskiej zapewnia wysoki poziom kształcenia. Wciąż jesteśmy jedynym wydziałem w Polsce, kształcącym studentów na kierunku geodezja i kartografia, który może pochwalić się pierwszą kategorią naukową. Jednocześnie przyszli studenci cenią też fakt, że geodezja i kartografia są dziedzinami, które obecnie przeżywają ogromny rozwój i dają dobre perspektywy zatrudnienia, szczególnie w rejonie Trójmiasta - wyjaśnia dr inż. Jakub Szulwic z Wydziału Inżynierii Lądowej i Środowiska, kierownik Zakładu Geodezji.

Kolejnymi w rankingu popularności na PG są: budownictwo - 3,65 osób na miejsce oraz biotechnologia - 3,61. Dopiero na czwartym miejscu znalazła się architektura i urbanistyka (3,53), a na piątym, tak popularna niegdyś informatyka (2,65).

Wstępne wyniki rekrutacji na Gdański Uniwersytet Medyczny pokazują, że najwięcej chętnych jest wciąż na dwa sztandarowe kierunki tej uczelni - lekarski 14,5 osób na miejsce i lekarsko-dentystyczny - 26 na miejsce.

Wiele kierunków kończy lub już zakończyło rekrutację na studia stacjonarne. Natomiast wciąż można w wielu wypadkach składać dokumenty na studia zaoczne.
mak

Opinie (155) 1 zablokowana

  • Studia dzienne to strata czasuw Wiem ze to kontrowersyjne ale jezeli studiowac to tylko zaocznie (15)

    Pewnie grono studentow dziennych zaneguje powyzsze ale Wy szanowni Absolwenci po odebraniu dyplomow udacie sie do Urzedu Pracy albo na zmywak do UK

    • 16 21

    • studia zaoczne to tylko namiastka (3)

      Program studiów zaocznych jest okrojony, wymagania są znacznie niższe a czasu na naukę też mniej. Nie jestem studentem, jestem nauczycielem akademickim i wiem na czym to polega. Studia zaoczne tylko jeśli nie ma innego wyjścia.

      • 10 4

      • ha ha ha

        nawet jeżeli czasami jest okrojony to i tak NIEZNACZNIE i bardzo często jest to zadna strata bo zazwyczaj to tylko kwestia teorii która rzadko kiedy przydaje się w pracy czy wogle w dorosłym życiu zawodowym. Skoro tak jak piszesz jesteś nauczycielem akademickim to od razu widać że kiepsko znasz PRAWDZIWE REALIA które istnieją poza murami uczelni. Czasu na naukę faktycznie mamy mniej BO (w odróznieniu od nierobów z dziennych) około 8 h dziennie zdobywamy doświadczenie w pracy, które niestety daje 100 razy więcej niż bardzo często ta bezproduktywna teoria której pełno na UG. Niestety studia na UG daja papier ale kiepsko przygotowują do praktycznej pracy(np. za dużo teorii- a pracujący student od razu wyczuje czy mu to potrzebne czy nie - albo przedmioty "zapchajdziury"). Wiem bo sama studiuję zaocznie i zap*****lam na pełnym etacie - ale nie narzekam bo jak komuś zależy to zawsze da radę.

        • 0 0

      • Racja, że jest okrojony program ale czy ten program (1)

        cokolwiek daje w prawdziwej pracy inżyniera???
        Nauczyciel akademicki wie może 5% tego co będzie robił przyszły inżynier. Poza tym ten program w większości to śmietnik informacyjny ( szum), i czym mniej szumu tym lepiej dla logicznego myślenia. Ty jako belfer masz swój świat różniący się od rzeczywistości nawet net wiesz jak bardzo. Inżynier to przede wszystkim logiczne myślenie przyswajanie wiedzy na bieżąco. W otoczeniu ewoluujących programów komputerowych twoje np ileś tam więcej godzin na ćwiczeniach jest porostu stratą czasu i prądu. Matma Fiza to gry i zabawy w porównaniu z pracą zawodowa.

        • 2 2

        • nauczyciel akademicki często też pracuje zawodowo, więc dobrze wie się robi po studiach, ale ty chyba masz za duze mniemanie o sobie po tych paru przepracowanych latach zeby to pojac. zacznij budowac mosty bez studiow skoro wystarczy ci do tego tylko logiczne myslenie. powodzenia.

          • 0 1

    • zaocznie? bez sensu (6)

      jeżeli w czasie studiów chcesz pracować w zawodzie, to uda ci się to najwcześniej na trzecim - czwartym roku (mowa tu o poważniejszych kierunkach, nie na wydziałach gier i zabaw), wcześniej po prostu nic nie umiesz i nikt poważny cię nie zatrudni. No chyba, że bawi cię parzenie kawy w wymarzonej firmie. A na trzecim, czwartym roku, ten kto naprawdę chce, to spokojnie da radę pracować i studiować dziennie. Potem po ukończonych studiach ma i dyplom dziennych studiów (wbrew pozorom pracodawcy preferują takich absolwentów, bo na dziennych jest mniej "olewactwa" zarówno wśród studentów jak i wykładowców) i doświadczenie zawodowe, więc do kolejki w Urzędzie Pracy ustawi się jako ostatni.

      • 6 4

      • Dopiero na 4 roku?? A czego ty się nauczysz w szkole ops studiach (5)

        takiego co umożliwi ci dobry start?? Przerobisz materiał z książki??? Po 4 czy 5 roku idąc do pracy możesz najwyżej pozamiatać biuro projektowe. Na 1 roku też cie przyjmą do "zamiatania" ale to każdego Świeżaka czeka. Tylko ty będziesz zamiataczem z dyplomem a inny robiąc już równolegle dyplom będzie się wnerwiał, ze ma jakiegoś "dzieciaka" pod opieką i musi się z nim użerać. Pracodawcę obchodzi doświadczenie a dyplom to tylko świstek dla formalności a jak ktoś jest kumaty to zrozumie istotę sprawy i kojarząc fakty dojdzie do perfekcji. No ale to nasze Wschodniackie zsowietyzowane myślenie prowadzi nas często w maliny.

        • 1 1

        • nie wiem jakie studia kończyłeś, (4)

          ale skoro do pracy nie jest Ci potrzebna wiedza na nich zdobyta, to po co studiowałeś? W mojej pracy nawet nie rozpatruje się kandydatur "pierwszaków", bo nie posiadają żadnego warsztatu i umiejętności, których to, wyobraź sobie, uczą na studiach. Doświadczenie swoją drogą, wiadomo, że nikt nie zaczyna od bycia dyrektorem, ale pracodawcy chyba jednak wolą wziąć te dwa-trzy lata starszych pracowników, którym nie trzeba tłumaczyć zupełnych podstaw zawodu.
          Wschodniackie zsowietyzowane myślenie to studiowanie dla samego "papieru", za któym nie stoją żadne umiejętności.

          • 0 0

          • Ciekawe aby doświadczenie nie dawało warsztatu i obycia (3)

            w zawodzie. Jako student myślałem podobnie do czasu pójścia do roboty.

            Starszy człowiek tym poważniejszy ale to nie reguła.

            Studia dają umiejętności..... Raczej liźniecie tematu i to w bardzo okrojonym stopniu. Tak jak jazda na nauce jazdy i zdanie egzaminu świadczące o tym, ze mniej więcej z grubsza potrafisz posługiwać się gazem hamulcem i wycieraczkami ale o prowadzeniu auta wie się wielkie nic . Pewnie jesteś pełnym zapału studentem wybierającym się na praktykę 3 tygodniową ale napiszesz i tak co innego znając megalomanię Świeżaków.......

            • 0 0

            • niestety już długo nie jestem studentem (2)

              co więcej, nadzoruję studentów przez te 3 tygodniowe praktyki, i naprawdę widzę różnicę pomiędzy studentem trzeciego roku, a świeżym absolwentem, nawet bez doświadczenia. Cały czas mam wrażenie, że kończyłeś jakąś kiepską uczelnię (może to też wina studiów zaocznych), albo pracujesz w zawodzie, w którym niepotrzebne są zbyt wygórowane umiejętności.

              Doświadczenie daje obycie, ale podstawowego warsztatu musisz nauczyć się sam, właśnie podczas studiów. Jeżeli znajdziesz tak wyrozumiałgo pracodawcę, który cierpliwie nauczy Cię całkowitych podstaw zawodu i narzędzi do jego wykonywania to tylko się cieszyć, ale wg mnie praca na samym początku studiów mija się z celem.

              • 0 1

              • A nie mówiłem BINGO świeżak !!!!! (1)

                .

                PS- kiedyś przyszedł do nas mgr inż po Politechnice Warszawskiej , programista ponoć niezły i miał brać udział w sprawdzaniu kodu źródłowego programu jaki produkowaliśmy. Mój szef stoi i stoi patrzy się i patrzy jak się chłopak mota i pyta : czego tam uczyli cię przez te 5 lat?? nooo dużo Matematyki itp, normalnie ręce opadły.

                Jeżeli myślisz, że ktoś kto pracuje od 1 roku po 3 latach praktyki spotyka Świeżaka z 3 roku który przychodzi pierwszy raz do roboty to nie mów , że ten 3 klasista wie więcej bo Pan "Profeszczur" go nauczył. Po prostu są ludzie z pasją którzy łykają w lot i są przeciętni tacy jak ty, którzy muszą się przygotować aby kumać o co w ogóle chodzi na stanowisku pracy. No ale twój tok myślenia świadczy, że jesteś studentem jeszcze nieświadomym, a wiedziałem, że będziesz robił z siebie "kerownika" i speca

                • 0 0

              • no coż, mogłem napisać, że jestem studentem, albo, że nim nie jestem i w obydwu przypadkach ty ze swoja wiedzą absolutną i tak uznałbyś, że nim jestem. Twoja sprawa.

                Nie mówię, że nikt z pierwszego roku się nie nadaje, to zależy od predyspozycji i chęci działania. Mówię o większości. Ktoś, kto bez doświadczenia przychodzi pierwszy raz do pracy też może się pasjonować tematem i wiedzieć dużo więcej niż go nauczyli na studiach.

                Jeżeli uważasz, że sam będąc na pierwszym roku studiów wiedziałeś więcej niż ten mgr inż po studiach to się mylisz, na pewno szef musiał poświęcić o wiele więcej czasu na wdrożenie ciebie w stanowisko pracy, ale po latach łatwo się zapomina, co? Z moich doświadczeń wynika, że przeciętny pierwszoroczny po trzech latach praktyki wie mniej więcej tyle samo, co trzecioroczny po miesiącu. Po co więc zatrudniać pierwszaka?

                Moje, a zwłaszcza starsze pokolenie często porusza się gorzej na rynku pracy niż młodzi zaraz po studiach, bo przez lata doświadczenia zawodowego musiało samo przyswoić - z różnym skutkiem - narzędzia, których teraz uczą na pierwszych latach studiów.

                • 0 0

    • to tylko Tobie tak się wydaje

      ani raz nie byłam w UP, natomiast przy rekrutacji nigdy nie zatrudniam zaocznych ;P

      • 1 0

    • (2)

      nie wszystkie studia maja tryb zaoczny np medycyna.

      • 4 1

      • albo elektronika

        • 3 1

      • medycyna też ma zaoczne...co prawda powinny sie nazywac dzienne płatne, ale to już inna rzecz ;)

        • 3 0

  • a gdzie odpowiedzialni za preorientację zawodową urzędnicy Kuratorium - do ukarania! (1)

    przecież wiadomo że jest totalna "nadprodukcja" nauczycieli. To jest wpuszczanie w maliny! Ci ludzie nie mają szansy na zatrudnienie w Polsce! Pewnie że studia są jedne z najtańszych ale co z tego? ile będzie kosztować później wypłacani zasiłków dla bezrobotnych i zmiana kwalifikacji zawodowych?!
    PARANOJA. Kto tu rządzi ?! bo na pewno nie prawa rynku i nie rząd PełO!

    • 0 0

    • nie widzę problemu

      ponoć brakuje u nas nauczycieli przedmiotów zawodowych. wystarczy, że ci po pedagogice zrobią podyplomówkę i gites.

      • 0 0

  • Dwa wyjścia (2)

    W dzisiejszych czasach są dwa wyjścia dla młodych ludzi albo iść po maturze na kierunek techniczny typu: mecharonika, elektronika, budownictwo, informatyka etc.. skończyć go i mieć dobrze płatną pracę, albo wyjechać za granicę od razu po maturze gdyż po studiach humanistycznych nie ma praca, a jedynie można iść do pracy w markecie. Czemu ludzie nie idą na kierunki techniczne, bo boją się matmy. Dawniej jak ktoś nie umiał matmy mówiło się że jest po prostu CIENIAS, teraz jak ktoś nie umie matmy mówie się o nim że jest HUMANISTA. tyle w temacie

    • 1 1

    • to wina systemu edukacji

      tego, jaki nacisk kładzie się na naukę matematyki w szkole podstawowej, gimnazjum i średniej i w jaki sposób zniechęca się uczniów do tego przedmiotu.

      poza tym, do kierunków technicznych trzeba mieć też jednak jakieś predyspozycje i umiejętności techniczne, sama matematyka nie wystarczy, co z tego, że ktoś sobie zadanka pyka jak geniusz, jak nie weźmie do ręki lutownicy ani deski kreslarskiej.

      • 0 0

    • Nie ważne jaką uczelnie się skończy. Podstawa to być kreatywnym, pracowitym, pomysłowym, niebojącym się wyzwań i nie oczekującym złotych gór za sam dyplom.
      Znam masę ludzi po kierunkach humanistycznych, którzy świetnie sobie radzą bo kładą nacisk na swój rozwój. Znam też wielu z technicznych, którzy myślą, że pozjadali wszystkie rozumy a dalej nikt ich nie chce.

      • 0 0

  • o! (1)

    prawda jest taka czy po studiach dziennych czy zaocznych czy jeszcze innych kosmicznych nic nie zrobi się samo???rynek pracy jest obecnie taki że tylko doświadczenie się liczy czy z papierkiem czy bez o!

    • 0 0

    • otóż nie, nawet doświadczenie się nie liczy

      chyba tylko szczęście albo znajomości. albo po prostu widzimisię pracodawcy. jeżeli np. na kierowników drogerii X zatrudniają tylko panie ze średnim wykształceniem w wieku do 26 lat, to na nic zda się moje kilkuletnie doświadczenie w branży kosmetycznej, kilkuletnie doświadczenie na stanowisku kierowniczym i kierunkowe studia wyższe. taka prawda.

      • 0 0

  • JAKIE STUDIA PODYPLOMOWE SUGERUJECIE PO PRAWIE CZY ADMINISTRACJI? (2)

    • 1 3

    • to zależy, w jakiej dziedzinie prawa chcesz się specjalizować

      finanse, budownictwo... wybór masz szeroki.

      • 0 0

    • murarz-tynkarz

      • 0 0

  • A gdzie w rankingu są kierunku Zarządzająco Ekonomizujące... (17)

    niegdyś tak bardzo popularna i kształcące całą rzeszę dzisiejszych nic nie umiejących magistrów.
    Studia nie powinny być dla każdego. Lepiej czasem nauczyć się porządnego zawodu niż bimbać przez 5 lat bez braku świadomości, że po skończeniu studiów nic się nie będzie umiało. No ale w tym kraju nie opłaca się pracować bo nasze kochane Państwo za lepszą pracę karze podatkami i pracownika i pracodawcę.

    • 73 11

    • (14)

      Twoja interpretacja jest subiektywnym odczuciem. Sadze ze podparta raczej stereotypami. Studia z zarzadzania lub ekonomii moga wychowac imbecyli - to prawda. Nie mniej jednak, znam ludzi takze po PG, ktorzy inteligencja i umiejetnosciami nie grzesza bo przebimbali studia.

      Tak naprawde wyksztalcenie nie jest bezposrednio zalezne od uczelni - ona daje tylko warunki. Wszystko zalezy od czlowieka i jego podjescia - praktyki, kursow dodatkowych, dzialanosci w organizacjach studenckich. To potrafi naprawde rozwinac czlowieka, jego wiedze, umiejetnosci i spojrzenie na swiat.

      Studia z zarzadzania umozliwiaja szersze niz na kierunkach scislych perspektywy zawodowe i daja dobra podstawe, dla chetnych nauczenia sie, do poruszania sie w swiecie finansow oraz funkcjonowania przedsiebiorstwa i jego rozwoju.

      Piszac to co piszesz dokladasz sie tylko do stereotypow. Moge sie zgodzic ze na zarzadzaniu (czy to PG czy UG) jest sporo leserów ale liczy sie czlowiek a nie nazwa kierunku.

      • 14 4

      • (13)

        "Studia z zarzadzania umozliwiaja szersze niz na kierunkach scislych perspektywy zawodowe"

        Nie rozśmieszaj mnie

        • 11 9

        • ale on ma rację (12)

          po zarządzaniu możesz pracować praktycznie w każdej branży - jako manager, osoba zarządzająca projektami itp. Inaa sprawa, że firm, które oferują dobre stanowisko za dobre pieniądze jest mało, dlatego praca jest tylko dla najlepszych, reszta może zostać co najwyżej kierownikiem salonu fryzjreskiego albo Żabki.

          • 10 6

          • nie ma racji (4)

            większość kierowników, project managerów ma techniczne wykształcenie plus jakieś dodatkowe kursy, podyplomówki z zarządzania ...

            • 4 0

            • (2)

              Jesli mowisz o budownictwie lub projektach energetycznych to i owszem - zwlaszcza tych pierwszych jest stosunkowo duzo. PM to umiejetnosci twarde ale i, przede wszystkim, miękkie. To takze jezyki i, jak juz wspomnialem, dodatkowe kursy. Osoba na zarzadzaniu ma na to wiecej czasu niz ta po PG wydaje mi sie.

              Swoja droga to rozgrywa sie tu odwieczna walka, ze PG lepsze od UG lub na odwrot. Kazdy chce sie dowartosciowac i sztucznie podbic ego. Bez sensu. Prawda jest taka, ze uczelnie techniczne konczy mniej osob niz humanistyczne. Zgodnie z zasada popytu i podazy osoby ze scislym wyksztalceniem sa bardziej pozadane. Nie mniej osoba konczaca studia z arabistyki moze zarabiac znacznie wiecej bo zapelnia pewna nisze. Podobnie moze byc z psychologiem, ktory zna jezyk migowy i potrafi rozmawiac w ten sposob z pacjentem.

              Wszystko zalezy od czlowieka. Nie krytykuje politechnik i mam szacunek zarowno dla ludzi je konczacych jak i tych konczacych uniwersytety bo liczy sie osobowosc danej osoby i umiejetnosci a nie papier.

              • 0 0

              • (1)

                Nikt przecież nie rozważał wcześniej, która uczelnia jest lepsza :)

                Wierz mi, że bez konkretnej, fachowej, wiedzy nic ci nie da znajomość podstaw psychologii (tzw. umiejętności miękkie).
                A języki... kto ich dzisiaj nie zna :)

                Przykro mi, ale nie przekonasz mnie, że zarządzanie jest dobrym kierunkiem. Obojętnie czy skończone na UG czy na PG. To jeden z kierunków, które nadają się na ewentualne uzupełnienie wiedzy, nie na samo studiowanie.

                • 0 0

              • Nie mam zamiaru Kolegi/Koleżanki przekonywac. Umiejetnosci miekkie to nie sa przedmioty humanistyczne (np.psychologia). Tu nie chodzi o teorię ale o praktykę. Miękkie umiejętności to przykładowo: sztuka prezentacji, rozwiązywania konfliktów, zarządzanie czasem, skuteczna komunikacja i wiele innych. Czyli to czego de facto nie naucza Cie na żadnej uczelni a czego sam musisz się nauczyć. W skrócie są to umiejętności zarządzania sobą oraz umiejętności interpersonalne.

                Co do języków. Mam sporo znajomych z różnych srodowisk (PG, UG, GUM, SGH i inne) i w mojej ocenie nie wszyscy znaja tak dobrze chociazby angielski. Nie wspominajac juz o jakis innych jezykach. Nauka jezykow na uczelniach generalnie leży a ludzie w siebie nie inwestują.

                Jesli obracasz sie w towarzystwie zgodnie z tym co piszesz ("A języki... kto ich dzisiaj nie zna :)") to Ci gratuluje i troche zazdroszcze bo przynajmniej mozesz za darmo pocwiczyc jezyk w konwesacji czy na pismie.

                Pozdrawiam i zycze wiecej wiary w studentów - niezaleznie od kierunku studiow :)

                • 0 0

            • gg - tak to jest właśnie z ludźmi po samym zarządzaniu: zarządzają, sami nie wiedzą czym, i wydaje im się, że są dobrzy :)

              • 1 0

          • ale on nie do końca ma rację ;p (6)

            znam jedną osobę po zarządzaniu, co się wybiła - ale nie dzięki pseudo-szerokiem wykształceniu, ale dlatego, że się od samego początku specjalizowała i od szkoły średniej wiedziała co chce robić - zarządzanie jakością.
            Ale: powiedz mi co to za manager zaraz po studiach - "zawód dyrektor"? Naljepsi jakich znam skończyli dobre studia, zarządzanie co najwyżej jako uzupełnienie.
            To samo z zarzadzaniem projektami - nauczy się człowiek paru reguł i wydaje mu się (tak tak, tylko wydaje), że może być świetnym kierownikiem projektu w specyficznej branży.

            • 6 0

            • ale ale :) (2)

              po zarządzaniu nie wykształcenie jest szerokie, tylko możliwości. Jak ktoś jest dobry i wie czego chce to znajdzie dobrą pracę.

              A swoją drogą zawód "dyrektor" to całkiem niezły zawód, czasem żałuję, że takiego nie zdobyłem :))))

              • 2 5

              • (1)

                może i zawód dyrektor jest dobry ;), ale dla mnie to byłby obciach być managerem a nie mieć wiedzy fachowej :)

                A co do możliwości to nadal twierdzę, że po zarzadzaniu szerokie nie są - bo te studia uczą wszystkiego i niczego. Już szersze są po psychologii czy pedagogice (ja kończyłam studia techniczne - pracuję w IT)
                Skończyłam zarządzanie jako podyplomowe i żałowałam, że na nie poszłam - żadnej konkretnej wiedzy, samo wodolejstwo.

                • 2 3

              • dzięki takiemu podejściu, jak Twoje

                mamy w tym kraju 99% menedżerów z "fachową wiedzą", którzy nie mają zielonego pojęcia o zarządzaniu ani firmą, ani ludźmi.

                • 0 0

            • ale ale ale, nie masz racji (2)

              To ile znasz osób, o niczym nie świadczy.
              To tak jak student by powiedział "ponoć tylko kilkanaście procent ludzi studiuje, a większość moich znajomych to studenci, więc statystyki kłamią".
              Ja po studiach zw. z zarządzaniem mam kilkunastu znajomych (plus kilkunastu "znajomych znajomego") pracujących na stanowiskach kierowniczych. To naprawdę nie jest aż takie dziwne. Zastanów się - ktoś musi te stanowiska też znajdować. Pracodawcy naprawdę wolą tam osoby które mają jakieś pojęcie o ekonomii czy zarządzaniu, niż zatrudnić tam "znajomka" który się nie zna na niczym i rozwali im firmę.

              • 1 2

              • Podstawowa wiedza na temat zarządzania i ekonomi zawsze się przydaje.
                Z mojego doświadczenia - już praktycznego - wynika, że to właśnie po zarządzaniu kierownikami zostają "znajomokowie". I najczęściej nie mają pojącia czym kierują :)
                Ludzie po innych kierunkach poznają branżę od podstaw - i tacy ludzie będą mieli szacunek podwładnych, kiedy awansują - nie ktoś z "zawodem dyrektor".

                • 2 0

              • miało być "zajmować", nie "znajdować"

                ups

                • 0 0

    • (1)

      zamiast nich jest pedagogika, kształci kolejną grupę bezrobotnych ...

      To już się chyba więcej można nauczyć na zarządzaniu ....bardziej by się przydało.

      • 11 1

      • a kim tu zarządzać jak wszyscy chcą być kierownikami po studiach?

        po psychologii bedą mogli sobie pomagać nawzajem - ktoś będzie miał depresję z powodu braku pracy to pójdzie do kolegi psychologa po pocieszenie :)

        • 18 2

  • Młodzi niech nie idą na Prawo... (15)

    Zobaczcie ile osób co roku kończy ten kierunek. Ciekawe czy jak wszyscy zostaną adwokatami, radcami prawnymi czy notariuszami i będzie ich pełno to czy każdy zarobi chociażby na koszta kancelarii, które liczone są w tysiącach złotych, a gdzie jeszcze utrzymać rodzine :/ Tragedia się robi na rynku prawniczym :/

    • 44 15

    • to tak samo jak z farmacją, też na każdym rogu powstają apteki, a wszystkie się nie utrzymają. a na dodatek właściciele aptek wolą zatrudnić technika bo jest tańszy, co z tego, że powstało teraz pełno szkół kształcących nie najlepiej wykwalifikowanych techników, kasa to kasa

      • 1 0

    • boisz się o posadkę? (6)

      weź się do roboty, to młodzi nie wypchną cię ze stołka

      • 13 10

      • Mi chodzi właśnie o młodych... (5)

        Ciągle panuje mit adwokata zarabiającego niebotyczne kwoty a to jest nieprawda... Tylko czekać kiedy taki młody absolwent prawa z ambicjami i wielkimi planami zderzy się z rzeczywistością (praca od rana do wieczora prawie za darmo u patrona na aplikacji, co roku przez 3 lata trzeba płacić około 5 tyś. zł za aplikacje, a gdzie się jeszcze utrzymać??) a potem taka konkurencja, że już teraz dużo prawników z aplikacjami nie jest w stanie zarobić na kancelarie, a gdzie założyć i utrzymać rodzinę?? Będzie tak jak w Berlinie, gdzie adwokaci jeżdżą na taksówkach w weekendy, żeby zarobić na życie... Nasze społeczeństwo jest biedne i nie korzysta z usług prawnych

        • 19 2

        • mit adwokata arabiajacego niebotyczne kwoty

          to nie mit tylko prawda. szukalam adwokata do napisania blachego pisemnka zaledwie do SM i ile chcieli za 30-1h? 300zl. Istna kpina. Jesli nie zarabiaja to znaczy ze maja wygorowane stawki. A 1lub2 powiedzilo mi, ze nie wiedza ile im to zajmie a 1h to 300!

          • 0 1

        • Biedne społeczeństwo (2)

          Powiedziałabym wręcz "nędzne" zważywszy na (delikatnie mówiąc) astronomiczne ceny usług prawniczych.Reasumując-gdyby środowisko prawników nie było tak pazerne,z pewnością zainteresowanie korzystaniem z owych usług znacznie by wzrosło.

          • 4 0

          • c.d. do poprzedniego nagłówka

            tyle lat kształcenia, płacenie za aplikację niebotycznych sum, próba wejscia na rynek, przebicia się- jakie maja być potem ceny?
            oczywiscie mogłyby zmaleć, też jestem za tym, ale nie zapominajmy, ze to efekt ciężkiej nauki i dochodzenia do czegoś w tym zawodzie, wiec nie można od nikogo wymagać, zeby pracował za bezcen.
            Ostatnio za zwyczajną poswiadczoną kopię dokumentu zapłaciłam 7,32 zł. Zajęło to notariusz ok 15 min- z wypełnianiem jakichś nieznanych mi formularzy włacznie. Od znajomej gdy powiedziałam jej o tej cenie dowiedziałam się, ze robotnicy zarabiaja tyle lub mniej w godzinę, a nie 15 min. Tylko ze ta osoba musiała długie lata spędzać na nauce, każda czynnosci której dokonuje poparta jest odpowiednimi przepisami i sporą wiedzą, a nie... nie chcę nikogo obrazić, ale jednak wymagajacą niewielkiego zaangażowania umysłowego, pracą fizyczną. Do tego musi opłacić kancelarię, koszty jej utrzymania, wszystkie swoje podatki. Zbiera owoce wielu lat ciężkiej pracy.
            Pamietajmy też o tym.
            Ceny prawników- czyli rozumiem, ze mamy tu na myśli radców, adwokatów czy notariuszy, a nie absolwenta prawa, który powinien być szczęśliwy jesli ma pracę- zależą też raczej od tego kogo "osługują". A testament nie zapłacimy dużo. Za obsługę prawną duzej firmy rzecz jasna tak.
            Więc nie rzucajcie wyzwiskami o pazerności w stylu cudownej gazety "Fakt". Są zawody prawnicze różne, jedne dają wiekszy zarobek przy stałych godzinach pracy (patrz: notariusz), inne to z tego co wiem- bo nie pisze przecież o sobie- siedzenie cały dzień nad sprawami i życie pracą jeśli chce sie naprawdę nieźle zarobić (patrz: radca prawny).
            Wiec moze czepiajmy się najpierw niedouczonych menagerów czy prezesów albo kierowników ściagajacych bajońskie sumy, a potem ludzi, którzy wiele lat życia i wiele kasy (tak, za aplikację trzeba sporo płacić, nieraz wczesniej zarobić na to, zeby móc się dalej kształcić, bo to sumy niemałe, nie tak jak po medycynie, gdy za staż dostaje sie kasę) strawili żeby dojsc do tego do czego doszli i zarabiać ile zarabiają.
            Jak kogoś nie stać naprawdę pamietajmy, ze jest możliwość uzyskania przed sądem obrońcy z urzędu. Jeśli natomiast załatwiasz inne sprawy to pewnie zwiazane są z prowadzoną działalnoscią, wlicz to w koszt. Jak oni wliczają miejmy nadzieję tylko to co trzeba.

            • 4 1

          • a ciekawe ile zarabiają ludzie po innych renomowanych kierunkach?

            • 1 0

        • GORZKA PRAWDA

          jestem absolwentka prawa i z tym, co napisala osoba powyzej zgadzam sie w 100procetach...5lat wyrwane z zyciorysu,a gowno po nich masz...

          • 19 2

    • A właśnie niech idą (4)

      Tragedia na rynku prawniczym? Zależy dla kogo. W Polsce na korzystanie z usług prawników obecnie stać elitę. Kiedy zwykły człowiek jest do tego zmuszony okolicznościami, to musi wyzbyć się ostatnich oszczędności, albo zaciąga długi. Większa ilość prawników to tańsze usługi. I - uprzedzając argument o jakości - nie do każdej sprawy potrzeby jest prawnik wybitny i drogi. Do większości spraw wystarczy przyzwoity rzemieślnik - i na takiego powinno być stać każdego. A to będzie możliwe, gdy na rynku będzie więcej prawników. No, ale dla niektórych to rzeczywiście oznacza tragedię.

      • 5 2

      • A byłeś w Nowym Jorku??!! (2)

        W tym mieście jest najwięcej prawników ze wszystkich miast w USA i usługi prawne są tam najdroższe w całych Stanach... Ciekawe jak to wytłumaczysz mądra głowo?! Za ilością nie koniecznie idzie spadek cen. Koszta kancelarii stale rosną więc lepiej mieć 1 klienta za 5 tys. zł niż 3 za 1 tyś. czy 1,5 tyś. zł.

        • 2 2

        • Oj Gapcio,Gapcio ! (1)

          Czemuż tak skromnie ? Jeszcze lepiej byłoby mieć klienta np.za 30 tys.,albo za 50!po co się tak rozdrabniać ?!

          • 0 2

          • średnio 5 tyś. kosztuje sprawa rozwodowa więc nie wiem o co Ci chodzi :/

            • 0 0

      • Poza tym

        już teraz mamy w trójmieście 2 razy tyle adwokatów niż 5-6 lat temu a ceny w ogóle nie spadły a wręcz wzrosły... Słuchasz tylko tego co powi Ci ktoś w telewizji, ale oni nie zawsze mają rację

        • 2 0

    • Z tym się akurat zgadzam.

      W zawodzie prawniczym na zarabianie pieniędzy czeka sie bardzo długo.
      "Dobrze" to zaczyna być mniej więcej po 10 latach od rozpoczęcia aplikacji i to nie wszystkim. Aplikanci (pomijam wyjątki z koneksjami rodzinnymi, szczęściarzy oraz jednostki wybitne i/lub związane rodzinnie z biznesem i/lub lokalnymi układami polityczno - koteryjnymi) robią prawie za darmo. Taka jest prawda. A dodatkowo rynek trójmiejski jest już nasycony prawnikami, a co gorsza w najbliższych 3-4 latach dojdzie na rynek jeszcze ok. 1.000 aktualnych aplikantów. Przepraszam ale niestety nie powstają już nowe duże firmy (a tylko takie zatrudniają profesjonalnych doradców), a te które istnieją mają już swoją, sprawdzoną, obsługę prawną, która nie dopuści młodej konkurencji.

      • 13 1

    • Na KAŻDYM rynku robi się tragedia

      Stawki za tłumaczenia są IDENTYCZNE albo niższe, jak 5 lat temu. Moim zdaniem potrzebni są sensowni, duzi inwestorzy zagraniczni, niekonicznie poszukujący najtańszej siły roboczej. Ale 50 miejsc pracy dla informatyków rocznie tego nie załatwi. Budowanie pomników Solidarności zamiast uzbrajania terenów też.

      • 13 1

  • znam łatwiejsze sposoby na dobre stanowisko i super zarobki (5)

    mam 24 lata, jestem ładna i to wystarczy.mam już 2 sklepy z odzieżą,i otwieram małą knajpkę, kasy mi nie brak.studia to marnowanie czasu, za 5 lat już nie będe tyle pracować, wtedy pójde na studia z przyjemności nie przymusu.Niektórzy zapomnieli że studia pracy nie dają. ja zaczynałam na zmywaku, teraz rozwijam firmę.a praca z dyplomem za 1500 mnie nie interesuje.

    • 25 12

    • tylko przykro

      ze aby sie dorobic, powinnismy handlowac. taki jarmark dominikanski dla kogo chluba dla tego chlub. dla mnie to kicz do potegi i cholerny wstyd ze pozwala sie zawalic starowke Gdanska tym samym co mamy w sklepach. i z czego sie tu cieszyc? pieniadze to nie wszystko.

      • 0 0

    • nie masz czym sie chwalic uprawiajac najstarszy zawod swiata! "jestem ładna" haha

      a za oszczedzone pieniadze zakupilas sklepiki odziezowe...no ale gratuluje wyjscia z dolka, podziwiam :)

      • 5 4

    • kasa to tez nie wszystko (1)

      ale jesli zapwenione sa podstawowe potrzeby to czlowiek zaczyna drazyc temat, sa pewnego rodzaju pasje i zainteresowania ktorych realizacje umozliwic moga jedynie studia i pozniejsza praca naukowa, a na nia nie zarobisz na zmywaku, musisz zie żmudnie piac po okreslonych szczebelkach akademickiej kariery ;)

      • 1 0

      • czy trzeba coś koniecznie studiować aby realizować swoją pasję? Jeśli temat kogoś mocno interesuje to zacznie sam drążyć temat, bez przymusu egzaminacyjnego.
        Studia to nie najlepszy sposób na realizację swych pasji- ile to jest przedmiotów przez które trzeba przebrnąć, a które Cię zupełnie nie interesują?
        Powiem więcej- studia zabijają pasję.

        • 1 2

    • Wydaje mi się, że po prostu masz głowę na karku - i to wystarczy. Dobrze, że są ludzie, którzy nie muszą mieć papierka za wszelką cenę, a zamiast tego robią coś pożytecznego i dla siebie i dla innych :) Nic tylko brać przykład z takiego podejścia!

      • 5 0

  • a po pedagogice to tylko na budowe (17)

    w anglii

    • 152 17

    • (13)

      albo do Maca :D

      • 25 4

      • (12)

        A może te osoby są sprytniejsze i podłapały, że jest teraz wahnięcie demograficzne i więcej dzieci się rodzi?

        Oprócz tego, mało kto pracuje w zawodzie wyuczonym. A myślisz, że po fizyce by Cię rozrywali pracodawcy?

        Dlatego jestem za tworzeniem własnego biznesu. Jesteś dla siebie panem i władcą. Na początku jest trudno, ale później ... ;-)

        • 18 11

        • (4)

          to po kiego grzyba sie tak kształcić skoro "Oprócz tego, mało kto pracuje w zawodzie wyuczonym."?

          • 6 1

          • (3)

            I tutaj dochodzimy do ślepej uliczki. Machina robienia wykształcenia wyższego, tak się nakręciła, że nie wiadomo już po co robić magistra.

            Większość ludzi od lat na stanowiskach, musieli robić wyższe, ponieważ przyjdzie młodszy z mgr i go "pogoni".

            Ludzie zaczęli studiować, aby mieć spokój, chociaż kasa z ukończeniem studiów i tak nie idzie w parze.

            Doszło do takiego obłędu, że nie ważne z czego masz magistra, grunt, że masz.

            W firmie pracuję jako informatyk i mam na to tytuł technika informatyka, ukończoną specjalizację i parę staży, a magistra mam z ... politologii.

            A często jest, że osoby kończą tylko studia i pracują w innym zawodzie. Bardzo często to występuje.

            • 3 0

            • andrzej, to ze pracujesz w firmie i masz tytul mgr z innej dziedziny to nic. ale tytul doktora np chemii na anglistyce i nazywanie czlowieka dr to juz chyba przesada...

              • 0 0

            • mgr nie są dla wszystkich, jak widać nawet nie dla tych, co kończą studia z powodzeniem!

              • 1 0

            • (...) chociaż kasa z ukończeniem studiów i tak nie idzie w parze. (...)

              nie pocieszaj sie, kolego.

              • 1 0

        • (2)

          akurat po fizyce problemu ze znalezieniem pracy nie ma żadnego ...

          a aż tyle dzieci się nie rodzi aby zapotrzebowanie na pedagogów gwałtownie wzrosło

          • 16 5

          • "akurat po fizyce problemu ze znalezieniem pracy nie ma żadnego"

            Napisz przykład (stanowisko, zakład pracy), ponieważ Twoje zdanie jest bez pokrycia.

            • 2 0

          • po fizyce jest praca...

            ... w szkole

            • 4 0

        • panem i władcą jest urząd skarowy matołku (2)

          • 11 3

          • Jak u kogoś pracujesz to "panem i władcą" jest pracodawca i urząd skarbowy.

            Jak sam prowadzisz biznes to tylko "panem i władcą" jest urząd skarbowy.

            I co teraz napiszesz "matołku"?

            • 0 1

          • nie, od wielu lat wiem jak go wykiwać

            i nic na to nie poradze, wolę podatki płacić za granicą

            • 4 2

        • sprytniejsze, ha ha!!

          zapewniam Cię że te osoby NIE SĄ sprytniejsze. Idą na pedagogikę tylko dlatego bo to są łatwe studia. Refleksja przychodzi dopiero po ok. 5 latach, jak trzeba iśc do roboty...

          • 6 3

    • Na budowie (2)

      Zarabiam ponad 4 tysiące złotych ;]

      • 2 2

      • do byłego studenta PG

        też kiedyś tak cienko przędłem. Nie martw się, kiedyś może będzie lepiej...

        • 1 1

      • chwalisz sie czy żalisz?

        • 2 2

  • (3)

    Po kazdym kierunku można być kelnerem i sprzątać.
    To cieszy.

    • 69 2

    • wcale nie cieszy

      wyrzucone przez państwo pieniądze, takze twoje, jako podatnka.
      ta osoba z ekonomicznego punktu widzenia ni zwróci się

      • 0 0

    • (1)

      Właśnie:), i to w naszym kraju umożliwiają studia dzienne:), prawie na wszystkich kierunkach.

      • 4 2

      • Proponuję kierunki "ścisłe". I duuużo pracy podczas studiów, zamiast wiecznego imprezowania. Nie będzie najmniejszych kłopotów z pracą.

        • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Gdynia ScienceSlam

sesja naukowa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Fauna to:

 

Najczęściej czytane