• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szkolne stołówki z opcją wege? Jest petycja do władz Gdańska

Ewelina Oleksy
7 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Dzień pełen atrakcji na Targu Węglowym
W gdańskich szkołach, przedszkolach i żłobkach publicznych brakuje możliwości wybrania roślinnego posiłku. Trwa zbieranie podpisów pod petycją, by to zmienić. W gdańskich szkołach, przedszkolach i żłobkach publicznych brakuje możliwości wybrania roślinnego posiłku. Trwa zbieranie podpisów pod petycją, by to zmienić.

Rodzice wegetariańskich dzieci z Gdańska chcą, by do stołówek w miejskich żłobkach, przedszkolach i szkołach zawitała na stałe także dieta roślinna. Właśnie rozpoczęło się zbieranie podpisów pod petycją w tej sprawie do władz miasta. Tylko w pierwszy dzień podpisało ją ponad 300 osób. Urzędnicy odsyłają tymczasem bezpośrednio do dyrektorów placówek oświatowych, bo to oni ustalają jadłospisy.



Czy w szkołach powinna być możliwość wyboru posiłków bezmięsnych?

Przykładowy jadłospis w gdańskiej podstawówce wygląda tak: zupa kalafiorowa, ale gotowana na skrzydełkach drobiowych. Do tego gulasz z szynki wieprzowej. Innego dnia zupa pomidorowa na ćwiartkach kurczaka, a na drugie danie panierowany kotlet z piersi kurczaka. Dania, do których przyrządzenia nie użyto mięsa, rzeczywiście występują rzadko, albo w ogóle - w zależności od placówki. Grupa rodziców z Gdańska chce to zmienić i apeluje o to, by kuchnia roślinna w miejskich placówkach oświatowych była na porządku dziennym.

Możliwość wyboru diety bezmięsnej jest nawet w więzieniach



"Zwracamy się z prośbą o jak najszybsze umożliwienie wyboru diety roślinnej jako codziennej alternatywy dla mięsnych posiłków w gdańskich szkołach, przedszkolach i żłobkach. Ułatwi to życie rodzinom wegetariańskim i wegańskim, dzieciom z nietolerancją laktozy oraz rodzinom wyznającym inne religie, zakazujące spożywania określonych rodzajów mięs. W dobie nadciągającej katastrofy klimatycznej należy podjąć wszelkie kroki, by złagodzić zmianę klimatu, przy okazji ucząc dzieci od najmłodszych lat troski o środowisko naturalne. Taka możliwość wyboru diety od kilku lat istnieje nawet w  więzieniach - dlaczego więc nie miałyby mieć jej dzieci?" - pytają rodzice na początku petycji ws. wprowadzenia roślinnych posiłków do szkół. Pod pismem skierowanym do władz Gdańska trwa zbiórka podpisów. Inicjatywę już poparło kilkaset osób, a akcja dopiero się rozpoczęła.

Rozpoczęli kampanię, liczą na wsparcie miasta



- W gronie rodziców wegetariańskich dzieci rozpoczęliśmy kampanię na rzecz wprowadzenia w gdańskich szkołach możliwości wyboru bezmięsnych posiłków. W tej chwili miejskie instytucje są do tego nieprzygotowane, a dzieci niejedzące mięsa w praktyce wykluczone są ze szkolnych stołówek - mówi nam Małgorzata Zielińska, jedna z autorek petycji do władz Gdańska.
- Chcemy lobbować na rzecz systemowego rozwiązania na poziomie miasta, które jako organ prowadzący może zachęcić placówki do większej otwartości w tym temacie. Na początek przygotowaliśmy petycję adresowaną do prezydent Aleksandry Dulkiewicz i wiceprezydenta Piotra Kowalczuka. W ciągu 1,5 doby podpisało się pod nią już ponad 300 osób. Wygląda więc na to, że zainteresowanie tematem jest spore - dodaje Anna Witkowska, współautorka petycji.
Autorzy petycji podkreślają, że dla rodziców dzieci o innej diecie niż mięsna brak wyboru w szkole oznacza uciążliwą konieczność codziennego przygotowywania własnych obiadów. Z kolei dla dzieci szkolnych - ciężki plecak, a potem odosobnienie, gdyż w wielu szkołach dzieci z własnym posiłkiem nie mogą jeść w stołówce, tylko odsyłane są do świetlicy.

Czytaj też: Wegetarianizm dla zdrowia. Jak to zrobić?

"Wykluczając grupę dzieci wegetariańskich i wegańskich szkoła sprzyja dodatkowym podziałom i etykietkom już wśród najmłodszych. Z braku wyboru niektórzy rodzice zmieniają dzieciom dietę na mięsną - kosztem klimatu i własnych wartości" - czytamy w petycji.

Władze Gdańska: "Rodzice powinni porozumieć się z dyrekcją"



Zdaniem władz Gdańska problemu braku wyboru w przedszkolnych czy szkolnych stołówkach nie ma. Proszony o komentarz Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska ds. edukacji i usług społecznych, odpowiada:

- Gdańskie placówki oświatowe oferują zbilansowane, różnorodne i zdrowe posiłki. Intendentki i kucharki szkolone są przez Gdański Ośrodek Promocji Zdrowia. Trwa kolejny konkurs "Gdańsk JeMY zdrowo". Proponowaną przez rodziców dietę szczególną można pewnie zamówić na zewnątrz np. w systemie pudełkowym. Warto więc porozmawiać z dyrektorem placówki oświatowej i znaleźć rozwiązanie dla indywidualnych potrzeb - mówi Kowalczuk.

Wegetariańskie restauracje w Trójmieście



Autorzy petycji podkreślają jednak, że pojedyncze działania rodziców w każdej placówce są trudne i spotykają się często z oporem władz tych instytucji. Dlatego apelują o wsparcie w tej sprawie ze strony miasta, jako organu prowadzącego, który może wprowadzić politykę zachęcającą placówki do wprowadzenia opcji roślinnej. Ta jest bowiem coraz bardziej popularna w Trójmieście, co było widać np. na ostatnim Wege Festiwalu, na który przyszły tłumy.

Tłumy na lutowym Wege Festiwalu w Gdańsku


Rodzice nie widzą przeszkód, by pomysł wprowadzić w życie



O ocenę pomysłu proponowanego w petycji zapytaliśmy rodziców niezaangażowanych w sprawę - zarówno wegetarian, jak i tych jedzących mięso. I jedni, i drudzy uznali, że nie mają nic przeciwko, by wprowadzić opcję wyboru diety roślinnej do szkół.

- Od 22 lat nie jem mięsa i uważam, że wybór diety wegetariańskiej czy wegańskiej powinien być dostępny na każdym etapie edukacji. Nie tylko w prywatnych placówkach, gdzie często jest to możliwe w formie cateringu, ale również w placówkach publicznych, które mają najczęściej swoje stołówki i dbają o standardy takie jak ograniczenie cukru w posiłkach. Powinny więc też dbać o ograniczenie mięsa w diecie dzieci i zapewnienie posiłków bezmięsnych na tym samym poziomie jakościowym tym rodzicom i dzieciom, którzy takie żywienie wybrali - mówi Oliwia Franckiewicz, mieszkanka Gdańska i mama przedszkolaka oraz dziecka w wieku żłobkowym. Dodaje też, że mimo że sama nie je mięsa, to dzieciom je podaje - ale w ograniczonych ilościach i tylko takie dobrej jakości. Po to, by jej synowie jedli różnorodnie, a w przyszłości sami zdecydowali o wyborze własnej diety.
Ci, w których domach na co dzień je się mięso, nie widzą problemu w tym, by w szkołach pojawiła się opcja wege.

- Nie miałbym z tym problemu. Jeśli ktoś chce, żeby jego dziecko nie jadło w szkole mięsa, to powinien mieć taki wybór. Ale z drugiej strony uważam, że kilkuletnie dzieci potrzebują zróżnicowanego menu. Najważniejsze jest, żeby jadły zdrowo, a czy to dla kogoś oznacza kotleta schabowego czy sojowego, to kwestia indywidualna - komentuje pan Maciej, tata dwójki dzieci w wieku szkolnym.

Miejsca

Opinie (647) ponad 20 zablokowanych

  • Posiłki powinny być dostarczane przez firmę kateringową. Wtedy rodzice wybierają, czy dziecko je mięso czy może jednak opcja wege. Gotowanie w szkołach uważam za przeżytek. Jako dziecko byłam chora, jak tylko przeszłam koło stołówki - ten zapach, czy raczej odór... W domu była babcia, więc oszczędzone mi było spożywanie przepysznych inaczej posiłków szkolnych.

    • 1 2

  • only cash (1)

    po prostu niech dopłaca extra za te potrawy i kuchnia czy catering zrobi (dostarczy) tego typu posiłki.

    • 38 8

    • a dlaczego mają płacic extra za posiłek który im się należy?

      • 0 1

  • Czy, warzywa będą z upraw

    Kontrolowanych pod kątem zawartości Glifosatu?
    Czy będą z upraw gdzie na tony leje się randap?

    • 7 0

  • chore (1)

    mamusia influencerka i tatuś youtuber to wymyślili. Weganizm powinien być od 18 lat.

    • 13 5

    • Czyli typowy rak społeczny.

      • 0 2

  • Jak to jest

    W nowomodnych mediach głoszą, że dziecko ma wybór, czy chce iść na religię, ale posiłki to już wegańscy rodzice wybiorą. Gwarantuje, że jak dziecko zobaczy że kolega obok je schabowego, mielonego czy inny wyrób mięsny, to będzie płacz albo proszenie by kolega poczęstował... Kolega poczęstuje, a nawiedzone madki będą przekonane, że ich dziecko je tylko wege.

    • 7 0

  • wege-mit (2)

    To, że diety roślinne ("diety" wynikające z ideologii) są zdrowe jest jednym wielkim mitem, usilnie lansowanym przez ostatnie lata. Jest to dieta silnie niedoborowa i prozapalna. Pomijając oczywisty brak wit. B12, jest ona uboga chociażby w kwasy omega-3, EPA i DHA, aminokwasy egzogenne, wapń czy żelazo (dostępne tylko w słabo przyswajalnej formie niehemowej).
    Jeśli wyżej wymienione występują w produktach roślinnych, to jednocześnie te produkty mają: nieodpowiedni stosunek omega-3 do omega-6, powodujący stany zapalne; goitrogeny, czyli antyodżywcze substancje wolotwórcze; szczawiany (kamica nerkowa). To tylko główne zarzuty.
    Przerzucenie się z masowej produkcji mięsa na rzecz masowej produkcji roślin wrzuci nas z jednych problemów w drugie, z wyjałowieniem gleby na czele.
    Mogłabym na ten temat napisać jeszcze dłuższy elaborat, ale i tak nikt tego nie przeczyta ;)

    PS Polecam weganom sprawdzenie poziomu glifosatu w moczu.

    • 22 5

    • Swiete slowa

      Haha roundapem sikaja ale to zdorwe jest bo monsatno z bayerem dziala dla przykladu ostatnio niezaleznie zostaly zbadane kasze nie z dolnej polki i na 10 raptem 7 przekraczalo normy rako tworcze

      • 1 1

    • Rośliny są masowo produkowane jako pasza dla zwierząt, które jesz. Nie kompromituj się. Nigdy kamieni nie miałam, za to większość mięsożernych członków mojej rodziny miała.

      • 2 2

  • Jak na razie to jedzenie padliny jest dzieciom narzucane przez bezmyslnych rodziców już od bardzo wczesnego dzieciństwa.

    • 4 6

  • Wolna wola (1)

    Jak zapłacą dodatkowo, nie widzę problemu. Szanowanie różnorodności to zawsze pozytywna sytuacja, pod warunkiem, że nikt nikomu nic nie narzuca ani jedni nie ponoszą kosztów odmiennej (z wolnej woli) sytuacji innych.

    • 9 0

    • W punkt.

      • 0 0

  • Dlaczego garstka ludzi decyduje w imieniu wszystkich? (4)

    Dlaczego, za wyborem kilku procent, musi iść reszta? Dlaczego szkoła ma ponosić dodatkowe koszty jedzenia wege, tylko dlatego że kilka procent osób uważa że ma rację. Dlaczego, u diabła, w dzisiejszych czasach jedna osoba jest niezadowolona z jakiegoś faktu, a reszta, w imię poprawności, musi się dostosowywać???
    Jeśli masz ochotę wysłać dziecko do szkoły, w której serwują osobne posiłki wege - to zrób to. Nie narzucaj innym swojego stylu życia! Dlaczego ktoś ma tworzyć dodatkowe posiłki, które kosztują dodatkowe pieniądze w ramach Twojej petycji?? Może to JA za chwilę napiszę petycję, że moje dziecko jest jakimś kaszożercą i wszystkie posiłki mają być na bazie kasz. Oczywiście to tylko przykład. Nie podoba mi się to strasznie. W każdej szkole jest Rada Rodziców - niech zaczną działać, zagłosują, wybiorą, ustalą.

    • 20 2

    • (3)

      Idąc Twoim tokiem myślenia, powinni usunąć niepełnosprawnych ze szkół, ponieważ podjazd dla nich powoduje dodatkowe koszty...

      • 1 6

      • (2)

        To akurat siła wyższa. Wiadomo, że ktoś a wózku nie teleportuje się do budynku. Złe porównanie.

        • 5 2

        • (1)

          Wiadomo, że ktoś nie jedzący mięsa, go nie zje.

          • 1 4

          • Obiad w szkole to wybór nie obowiązek.

            • 1 0

  • A kto za te fanaberie zapłaci??!

    • 7 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Trójmiejski Dzień Zielonych Budynków

123 zł
konferencja

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Drzewa użytkowe to?

 

Najczęściej czytane