• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Stres i zmęczenie może doprowadzić do wypalenia rodzicielskiego

Piotr Kallalas
18 lutego 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
- Różnimy się wydolnością systemu regulacji, wypalenie rodzicielskie jest więc kwestią złożoną i bardzo indywidualną - wskazują specjaliści. - Różnimy się wydolnością systemu regulacji, wypalenie rodzicielskie jest więc kwestią złożoną i bardzo indywidualną - wskazują specjaliści.

Specjaliści ostrzegają, że wypalenie rodzicielskie to coraz powszechniejszy problem opiekunów dzieci, którzy borykają się z ciągłym zmęczeniem. Do tego dochodzi nieograniczony zestaw powodów do stresu. - Obawa o bezpieczny przebieg ciąży i porodu, strach przed udławieniem, oparzeniem, skaleczeniem, wyobrażenie wszelkich wypadków komunikacyjnych, na placu zabaw, w drodze ze szkoły i cała gama ewentualnych wydarzeń, którymi stresuje się rodzic nastolatka - wylicza Katarzyna Filipowska-Czajka, socjoterapeutka z Gdyni.



Potrzebujesz pomocy i wsparcia? Znajdź psychologa w Trójmieście


Czy spotkało cię wypalenie rodzicielskie?

Sytuacji nie poprawia pandemia, która okresami nadal ogranicza możliwości wyjścia z domu, co wzmaga domowe napięcia i scysje. Na małej przestrzeni bardzo trudno zachować równowagę i zabezpieczyć cichy kąt dla własnych potrzeb, czy nawet myśli. Dodatkowo, a w zasadzie przede wszystkim, nauka zdalna kumuluje emocje i zabija domową prywatność, której część rodziców mogła zaznać w ciągu dnia. Z kolei notoryczne choroby przekreślają chodzenie do żłobka, przedszkola czy szkoły i jeszcze bardziej wzmagają stres oraz problemy zawodowe. Wszystko to powoduje, że choć dzieci są nazywane słodkim ciężarem, to jednak jest to ciągle ciężar, który może wyprowadzać z równowagi i długofalowo negatywnie wpływać na samopoczucie, prowadząc nawet do zaburzeń.

Czytaj też: Depresja, chandra czy smutek - kiedy zaczyna się problem?

Wypalenie rodzicielskie - co to jest?



- Najprościej rzecz ujmując jest to stan wyczerpania, zmęczenia fizycznego i/lub psychicznego - mówi Katarzyna Filipowska-Czajka, pedagożka, logopedka, socjoterapeutka z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 2 w Gdyni. - Jest konsekwencją nadmiernego obciążenia, na tyle dużego i chronicznego, że nie radzi sobie z nim nasz układ nerwowy. Różnimy się wydolnością systemu regulacji, wypalenie rodzicielskie jest więc kwestią złożoną i bardzo indywidualną.
W takich przypadkach o wiele łatwiej stracić kontrolę nad sobą, co następnie wiąże się często z poczuciem winy. Rodzic tak naprawdę jest zakładnikiem sytuacji, w której trudno znaleźć wyjście, a to z kolei przekłada się na inne sfery życia, od kwestii zawodowych po relacje z partnerem.

Czytaj też: Kryzys psychiczny u nastolatka? "Zamknięte leczenie to nie rozwiązanie"

Wypalenie rodzicielskie - przyczyny



Eksperci zwracają uwagę, że stres związany z rodzicielstwem pojawia się właściwie jeszcze w okresie ciąży, kiedy z każdym dniem rośnie troska o pomyślne rozwiązanie. Następnie kolejne etapy rozwoju dziecka wiążą się z kolejnymi emocjami i doświadczeniami. Najczęściej jednak wysiłek fizyczny miesza się z niewyspaniem i z próbami poskromienia żywiołowych charakterów naszych pociech oraz ich wychowaniem. Spektrum stresorów jest jednak ogromne.

- Są to nasze codzienne obowiązki związane z dziećmi zaczynając od pielęgnacji, karmienia, ciągłej opieki, wychowywania, odrabiania lekcji itp. - wylicza socjoterapeutka. - Kolejna grupa stresorów to obawa przed niebezpiecznymi wydarzeniami, które mogą zaistnieć od początku życia naszego dziecka, a nawet jeszcze przed urodzeniem. Obawa o bezpieczny przebieg ciąży i porodu, strach przed udławieniem, oparzeniem, skaleczeniem, wyobrażenie wszelkich wypadków komunikacyjnych, na placu zabaw, w drodze ze szkoły i cała gama ewentualnych wydarzeń, którymi stresuje się rodzic nastolatka. W końcu chroniczny stres wynikający z konieczności codziennego radzenia sobie z przewlekłymi chorobami naszych dzieci, z zaburzeniami nastroju czy z niepełnosprawnością.
Dlatego tak istotne jest zwrócenie uwagi przed samym sobą, że również mamy problem i należy jak najszybciej spróbować przerwać pasmo zmęczenia i irytacji, zanim permanentny stres związany z wypaleniem rodzicielskim doprowadzi do poważniejszych zaburzeń psychicznych.

Czytaj też: Dodatkowy zasiłek opiekuńczy dla rodziców do 27 lutego

Wypalenie rodzicielskie - kiedy po pomoc?



Gdyński samorząd zachęca do skorzystania z dostępnych narzędzi pomocy w tych zagadnieniach. Chodzi przede wszystkim o wsparcie psychiczne i możliwość konsultacji ze specjalistami. Więcej informacji dotyczących placówek organizujących takie spotkania znajdziemy na miejskim portalu internetowym. Ważne jest, aby wykonać pierwszy krok i skorzystać z profilaktyki.

- W obecnych czasach, zdrowie psychiczne najmłodszych, ale także nas rodziców, to bardzo ważna materia - mówi Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni ds. jakości życia. - Czasami wydaje nam się, że sytuacja jest już tak trudna, że nie ma rozwiązania. Tymczasem części problemów można próbować zapobiegać, a w chwili, gdy to się nie udaje, warto zwrócić się po profesjonalną pomoc. W Gdyni mamy bardzo dobrych specjalistów, nasze programy profilaktyczne są wysoko oceniane na arenie europejskiej. Jako samorząd robimy wszystko, aby każdy, kto tego potrzebuje mógł uzyskać pomoc. Działające w Gdyni poradnie zatrudniają wysoko wykwalifikowanych specjalistów, już doświadczonych w problemach związanych z pandemią. Warto wiedzieć, że pomoc mogą uzyskać tam nie tylko uczniowie, ale również dorośli, którzy towarzyszą im w edukacji.
Czytaj też: L4 na wypalenie zawodowe od 2022 r. Czym jest i jak się objawia?

Ponadto gdyński magistrat przygotował krótki poradnik określający jak radzić sobie z poczuciem wyczerpania u rodzica.

  • Wybieraj zadania do realizacji, zadbaj o siebie i własną wydolność. Porzuć wygórowane i nierealistyczne oczekiwania wobec siebie jako rodzica. Bądź wystarczająco dobrym rodzicem.
  • Spójrz na siebie z troską, współczuciem, znajdź czas na chwilę relaksu w ciągu dnia. Potraktuj poważnie swoje potrzeby.
  • Znajdź grupę wsparcia - innych znajomych rodziców, rozmawiaj o tym, czego doświadczasz. Przyjmij wsparcie, okaż je. Jeśli potrzebujesz profesjonalnej pomocy psychologicznej, poszukaj jej.
  • Zmień perspektywę, spójrz inaczej, szukaj okazji do rozwoju - łatwiej poradzisz sobie z trudnościami. Rozwijaj kompetencje rodzicielskie, zapisz się na warsztaty, zwróć się do pedagoga, psychologa szkolnego lub do poradni psychologiczno-pedagogicznej.
  • Zorganizuj rodzinny wieczór oglądania zdjęć rodzinnych, przypomnij sobie dobre chwile w roli rodzica, planuj drobne wspólne przyjemności.


Stres w ciąży. Jak sobie z nim radzić? Stres w ciąży. Jak sobie z nim radzić?

Opinie (244) 8 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    Ja jeszcze nie jestem matką i naprawdę mocno zastanawiam się, czy chcę nią być. (9)

    Naprawdę, jeszcze nie jestem, a już mam dość. Jak widzę koleżanki, dla których dzieci są kulą u nogi albo jak niby żartobliwie mówią, że oddadzą je do okna życia... Jak widzę te wszystkie żłobki, przedszkola, pieluchy, kolki srolki, szkoły i prace domowe, wywiadówki... I tylko w kółko mamo... mamo... Zrujnowane ciało po ciąży, rozstępy, brak dbania o siebie, zdrady partnera... Naprawdę, widzę to na co dzień i odechciewa mi się być matką. Pozdrawiam tych, którzy zaraz zaczną mnie hejtować. 3 2 1, start.

    • 48 8

    • mam nastolatki w domu i też chętnie czasem upchnęłabym do okna życia

      • 0 0

    • Widać propaganda depopulacyjna zrobiła dobrą robotę

      Dzięki prostym zabiegom polegającym na kreowaniu osobowości narcystycznej osiągnęli zamierzony cel. Powiem ci tylko że jesteś ofiarą która zatraciła naturalne dążenie do posiadania potomstwa.

      • 2 3

    • ,Ale za co hejt? Bo prawdę napisałaś? Dziewczyno nie rób sobie tego, rodzicielstwo nie jest dla ludzi.

      • 6 4

    • (3)

      Z doświadczenia wiem, że wołanie MAMO 15 razy w ciągu 5 minut może doprowdzić do szału, ale nie ma większej radości, niż ta z posiadania dziecka, jego uśmiechu, trzymania za rękę, świadomości, że to przecież część mnie i z pełną odpowidzialnością, potwierdzam, że mimo ciężkich chwil, gdybym miała drugi raz decydować, to nie zrezygnowałabym z potomstwa.
      Na marginesie: teraz i tak są lepsze czasy, pampersy, kaszki w 3 minuty, że o pralkach automatycznych nie wspomnę. Naprawdę warto docenić postęp i pomyśleć jak ciężko miały nasze babcie. Mamy jakąś dziwną przypadłość wyłuszczania na biegu "minusów", zamiast skupić się na pozytywach.

      • 12 15

      • Dzieci tak szybko dorastają,że skończy się wołanie mamo, pozostanie stara daj.........

        • 6 0

      • Cieszę się, że zwróciła Pani uwagę na to, że wołanie "mamo" ileś tam razy może doprowadzić do szału.

        Mam też takie znajome, koleżanki, które za żadne skarby nie przyznają się do tego, że macierzyństwo to nie jest droga usłana różami. Mówią, że nie są zmęczone, że dzieci, choć budzą się kilka razy w nocy, płaczą, ciągle czegoś chcą, są cudowne. Nie wiem, nie rozumiem, dlaczego nie chcą się czasem przyznać, że mają dość, że chcą odpocząć, wyjechać gdzieś bez dzieci. Mówią, że wszystko jest w porządku, a widać, że nie jest...

        • 15 1

      • Zapomniałam dodać: proszę tego nie odbierać jako hejt absolutnie nie potępiam nikogo, kto stwierdza, że nie chce mieć dzieci, nic na siłę.

        • 12 0

    • Zawsze wiedziałam, że nie chce mieć dzieci. Moja siostra też (1)

      No i co z tego. Niczyj biznes.

      • 12 2

      • Szkoda że Cię nie spotkałem w pewnym momencie życia.

        Zamiast stereotypowej matki-polki dla której najwiekszym sukcesem i celem życia było zajście w ciążę.

        • 9 2

  • A może...... (2)

    Może byście wcześniej znali siebie na tyle, aby wiedzieć czy chcecie mieć dzieci czy nie? To nie jest rocket science tylko podstawowa wiedza o własnej psychice

    • 4 3

    • (1)

      Moze wiec niech wszyscy zyczliwi przestana wtryniac nos w nie swoje sprawy i nie wiercic dziury w brzuchu o posiadanie dzieci?

      • 6 0

      • A ty nie potrafisz samodzielnie mysleć, tylko masz dzieci bo inni gadali i naciskali?

        • 0 0

  • (5)

    A może to rozczarowanie rodzicielstwem. Naoglądają się jedna z drugą słodkich bombelków, a potem okazuję się, że bombelek chce coś więcej niż słodko wyglądać.

    • 40 3

    • (1)

      A moze to efekt sluchania na kazdym kroku: 'zobaczysz, zmieni Ci sie jak bedziesz miala swoje' w odpowiedzi na watpliwosci w temacie zostania rodzicem. Otoz nie, nie zawsze 'sie zmieni' i mam taki przypadek w bliskim otoczeniu

      • 8 1

      • Cieszę się, że byłam odporna na te gadanie i nie zdecydowałam się na dzieci, bo nigdy ich nie chciałam. Teraz przekroczyłam 40-stkę i nie żałuję, a wręcz jestem bardzo zadowolona ze swojej decyzji.

        • 0 0

    • Ja tak mam. Dwójka dzieci w wieku szkolnym i od pewnego czasu (1)

      tęsknię do poprzedniego życia. Może jest inaczej jak rodzina pomaga w opiece, ale tutaj tej opcji nie ma i czuję że decydując się na dzieci wiele straciłem.

      • 10 2

      • Są nianie
        ,rodzina niech żyje po swojemu.

        • 0 0

    • I jeszcze pyskuje biorąc przykład z tatusia....

      • 5 0

  • Sytuacja jest beznadziejna dlatego Polki wychodzą za mąż za granica lub wyjeżdżają bo tam maja lżej

    • 1 0

  • Mało żłobków, przedszkoli, podstawówek z dobrym programem nauczania i opieki na świetlicach, zdrowych posiłków w szkołach, brak liceów ogólnokształcących , za ciasne sale, brak sal gimnastycznych, nauczycieli, wtłoczona religia do szkół /nie jestem przeciw!! Ale po lekcjach!!/, brak miejsc na studiach państwowych dla polskich studentów, duży VAT na ubrania dziecięce i podręczniki drenujące kieszenie polskich rodzin. Drogie imprezy kulturalne typu kino, teatry, występy, to wszystko nie sprzyja poprawie nastrojów rodziców. Teraz co będzie z 8- kladistami? 2 lata z małymi przerwami na zdałbym, egzaminy zbliżają się a cisza w mediach ile nowych miejsc w LO przygotowano dla 8 klasistow, którzy wyjdą w olbrzymiej liczbie. Zamiast tego tematy zastępcze znów

    • 0 0

  • życie wypala powoli każdego

    aż zgaśnie

    • 0 0

  • Bzdury

    Nie ma czegoś takiego jak wypalenie rodzicielskie. Jest natomiast ogólne wypalenie, depresje itp. I tutaj trzeba szukać przyczyn a nie w rodzicielstwie. Jeśli komuś nie chce się chcieć to wszystko mu będzie przeszkadzało, związek, rodzina, dzieci czy praca. Nieprzypadkowo właśnie wprowadzono nową jednostkę chorobową tzw. wypalenie zawodowe. Świat schodzi na psy a już nawet rodzice oskarżają swoje dzieci o własne porażki i upadki... Coś niesamowitego.

    • 1 0

  • Histerie. Sa kobiety samotne z trojgiem dzieci i jakos daja rade. (4)

    • 9 21

    • (1)

      Niektore tak, niektóre nie. Świat nie jest czarno- biały. Nie wiesz co sie dzieje u wszystkich , co myślą przed snem ani jak się odnoszą do swoich dzieci za zamkniętymi drzwiami... ja znam ludzi co sobie radzą z oddychaniem, ale wiem ze na odzialach covid owych są tacy co sobie nie radzą... Astmatykom też powiesz żeby sobie nie żartowali że im ciezko, bo twoi sąsiedzi oddychają bez pomocy lekarza bez problemu?

      • 0 2

      • Glupek jestes i tyle.

        • 0 0

    • No i po co im to potrzebne?

      • 1 0

    • No właśnie, "jakoś".

      Najczęściej wcale albo byle jak. Dziękuję za takie dzieciństwo i matkę.

      • 8 3

  • Wow, biedactwa (95)

    Nie radzą sobie z życiem. Maja po 1-2 dzieci i wypaleni. Niestety ludzie teraz to kaleki życiowe, zero pomyslunku, tylko oczekiwania od innych, nic od siebie. Wygodnictwo jest straszne. Pracuję w Poradni psychologiczno pedagogicznej i widzę co się dzieje, jacy ludzie przychodzą z dziećmi, oni sami nie ogarniaja życia, dokumentu nie potrafią wypełnić, pamiętać o terminach wizyt, czy nazwiska specjalistów to co tu mówić o życiu, nauczeniu dzieci czegokolwiek. Także będzie tylko gorzej.

    • 125 121

    • (4)

      Chyba powinna pani zmienić pracę.
      Ci co sobie radzą nie przychodzą do poradni psychologicznej.
      Ci co przychodzą, przychodzą tam z jakichś powodów i waszym zas... obowiazkiem jest im pomóc. Bez łaski i bez obgadywania na forum.

      • 20 7

      • (3)

        Wiec, radźcie sobie sami :) większość ( nie tylko psychologów ) tak uważa. Dopóki nie zauważycie problemu w sobie, to się nic nie zmieni. Dej dej, sama sobie dej. A zas***ym obowiązkiem Twoim, jest zapewnić bezpieczeństwo i możliwość spokojnego rozwoju dziecku. Ty masz chcieć! A nie poradnia

        • 4 5

        • Ojej pani sie zdenerwowała (1)

          Tak, psycholog ma pomóc sobie radzić samemu. Czasem potrzeba do tego wsparcia, empatii, czasu.
          Pani chce widzę wszystkich od razu wyrzucić z gabinetu. Jak zatem wyobraża sobie Pani pracę psychologa, własną pracę? Za co chce Pani dostawać pieniądze, wypłatę, jeśli towarzystwo innych ludzi Panią denerwuje, a szczególnie denerwują Panią ci, co sobie nie radzą i najchetniej pogoniłaby Pani ich precz, bez udzielenia pomocy? Ps a jak trafi Pani do stomatologa, którego denerwują zepsute zęby, i pogoni Panią precz z gabinetu wykrzykując że sama powinna pani zapewnić swoim zębom właściwą higienię a nie przyłazi do gabinetu i lecz, lecz, lecz. Jeśli nie radzi sobie pani z emocjami radze samu poszukać pomocy, do superwizora najwyzszy czas sie zgłosić, z takim podejsciem szkodzi pani sobie i innym

          • 2 1

          • Pani na luzie to wszystko pisze ;)

            • 0 1

        • Czyli pracujesz tam jako psycholog o psychice niewiele wiedząc?

          • 2 3

    • (19)

      jak przychodzę do poradni to znaczy , że mam problem, poradnia służy poradzeniu sie jak sama nazwa wskazuje. A nie że jakaś kobieta tam pracująca bedzie obgadywać na forum trojmiasto, że sobie nie radzę. Widocznie to pracownica poradni pracuje czy tam spędza czas w niewłaściwym miejscu i podważa autorytet poradni

      • 16 5

      • czesto trudno komus pomoc w nauce mnozenia, jesli ktos nie opanowal nawet dodawania (18)

        czyzby ktos byl tutaj dotkniety osobiscie?

        • 7 5

        • Dobry nauczyciel nauczy i dodawania, jeśli uczeń ma duże deficyty (12)

          Zły będzie twierdził że to uczeń tępy.

          • 5 5

          • (10)

            No niestety, jak uczeń jest ignorantem, to niczego sie nie nauczy. Niezależnie jak dobrego ma nauczyciela :(

            • 4 5

            • Czyli jednak przyjąłeś perspektywę, że to uczeń sie tępy. (9)

              To wygodna perspektywa, nie musisz sie starać wysilać nic robić.... A Maria Montessori uczyla dzieci upośledzone i je nauczyła. Tylko inną metodą niż tradycyjna

              • 4 2

              • (8)

                Jesli udajesz się do poradni, to uprzedź nauczyciela, ze jesteś upośledzona/ny. Będzie łatwiej znaleźć rozwiązanie. A jak uczeń jest ignorantem i nie słucha nauczyciela, to wysiłek włożony w edukacje nie przyniesie rezultatu. Nikt nikogo, nie będzie zmuszał do nauki. W tym przypadku do naprawy życia. Jestescie roszczeniowi i wydaje wam się, ze wiecie najlepiej. Sami nie wiecie po co idziecie do poradni. Prawdy nie mówicie, a oczekujecie pomocy.

                • 4 2

              • Ale to poradnia jest od tego żeby diagnozować ew upośledzenia (4)

                Przychodzi dziecko, ktore swoim zachowaniem odstaje i zadaniem pracowników poradni jest zdiagnozowanie problemu lub problemów i pomoc, wyznaczenie dalszej drogi i pomoc aby zniwelować zminimalizować deficyty... A ty do stomatologa chodzisz ze zdrowymi, czy chorymi zębami... A nauczyciel nie ma mowić (przemawiać) tylko rozmawiać, współpracować, znajdować indywidualny język , podążać za uczniem.....

                • 3 1

              • (3)

                Samo przychodzi, czy z opiekunem? Ty jesteś odpowiedzialna za swoje dziecko. Dziecko to nie przedmiot, który zostawisz w serwisie i odbierzesz za pół h naprawione. Twoje życie wpływa na rozwój dziecka! Potrafisz to zrozumieć? Wiec to Ty powinnaś zainteresować się co złego się dzieje w Twoim życiu, ze dziecko ma problemy. Przeważnie to szkoła, sąd wysyła was do poradni, bo same nie widzicie problemu. Ale dla wielu z was, wasze życie to temat tabu. Bo przecież nic złego nie robię. Tylko się dobrze bawię, to nie ja. Skoro pytasz o stomatologa. Chodzę raz do roku na kontrole i higienizacje. Wiesz dlaczego? Bo stosuje się do zaleceń stomatologa. A jak mam problem, to nie obrażam się na kogoś kto mi chce pomóc. Nauczyciel ma rozmawiać? Oczywiście. Gdybys umiała rozmawiać, a nie przemawiać, to byś nie potrzebowała pomocy. Wiec daruj sobie tą roszczeniową hipokryzje.

                • 1 1

              • Zakładzasz z góry co robię, osądzasz z gory nie znając wszystkch faktów, widzisz świat zero- jedynkowo, arogancko odnosisz się do innych forumowiczów, nie przyjmujesz żadnych info zwrotnych- nie nadajesz się na psychologa, nie powinnas pracować w poradni. Anibw ogole z ludźmi

                • 1 0

              • (1)

                typowe dla psycho, zawsze szukają winnych w rodzicach, po takich wizytach odechciewa się żyć

                • 0 2

              • To może dziecko jest winne ? ;)))

                • 1 1

              • (1)

                Jak powiem prawdę, to mnie obśmiejesz albo na kawce z koleżanką albo na forum. Mało kto ufa pracownicom poradni, takie wpisy tylko to wzmacniają

                • 2 2

              • Wszystko działa w dwie strony

                • 2 1

              • wasze zasr*ne porady z poradni są g... warte. Laska 24 lata bezdzietna udziela porad z książek. Ksiażkę można sobie samemu poczytać. Albo od razu powiesić wykaz lektur na drzwiach. Bo pani z poradni się nie chce pracować

                • 3 2

          • w chorobach i deficytach psychicznych

            Najwazniejsza jest swiadomosc problemu. Pacjent bez swiadomosci bedzie sie bronil.
            Wtedy nalezy pojsc do przychodni, zaplacic i problem z glowy?

            • 2 0

        • (4)

          tak, widać, że ty, bo nie nadajesz się do tej pracy. I ten ton z wyższością...

          • 10 3

          • (2)

            A kimTy jesteś, zeby oceniać innych prace? Ty się nadajesz, ty nie ! Królowa się znalazła ;))) Ton z wyższością? To ty masz problem ze sobą dziecko. Idz do psychologa!

            • 2 4

            • (1)

              żenada, ze ktoś taki pracuje w poradni... Po prostu żenada

              • 2 1

              • Nikt Ci nie będzie mówił co masz robić ? To sama układaj swoje życie, tylko nie płacz ze sobie nie radzisz.

                • 0 1

          • nie zrozumialas, czasami trzeba umiec sie przyznac, ze ma sie powazne braki

            a nie zwalac na nauczyciela, ze mnozenia nie umie wpoic, bo do slabosci w dodawaniu nie umiemy / nie chcemy sie przyznac

            • 3 2

    • (1)

      Jesteś toksyczną pracownicą poradni, jeszcze dopisz jako kto tam pracujesz, na mopie czy podlewasz kwiaty

      • 8 4

      • Sprząta....

        • 1 0

    • Fajnie, ze masz fajnie (16)

      Nie wiem ile masz dzieci i kto sie nimi zajmuje w czasie Twojej pracy w poradni, ani ile godzin dziennie pracujesz. Ja wracam do domu o 17, dziecko widze 3 godziny dziennie, a malec chce sie bawic, tulic, marudzic, plakac i krzyczec. W tym samym czasie musze ogarnac dom i ugotowac obiad na nastepny dzien. Wolny czas dla siebie? Szybki prysznic to jedyne na co moge sobie pozwolic dla siebie. Nie oceniaj, ze ludzie sobie nie radza z dokumentami. Moze po prostu sa wykonczeni.

      • 40 7

      • tak bylo tez w latach 60-70-80 ale ludzie wtedy nie wiedzieli ze sa wykonczeni (10)

        po prostu zyli zamiast ciagle sie uzalac i pokazywac, jacy sa biedni (i to najczescie nie w sferze monetarnej).
        Ale no coz, pokolenie wychowane bezstresowo poznaje zycie

        • 15 23

        • (3)

          To nie wychowanie bezstresowe. Pomysl co sie zmieniło? Czego brakuje dzieciakom?

          • 4 0

          • Może rodzice nie dorośli i nie umieją zajmować się nimi,dalej czują się jeszcze sami dziećmi i więcej siedzą u swoich rodziców niż we własnym domu.Ognisko domowe trzeba stworzyć dla dzieci,żeby miały poczucie bezpieczeństwa.Starzy rodzice niech żyją swoim życiem,a nie wiszą na młodej rodzinie i wtrącają się we wszystko.

            • 1 1

          • maja dyslekcje, dysfunkcje itd, nie maja jednak dyscypliny, bo mamusia i tak wszystko zrobi (1)

            • 4 2

            • Zawsze tak było :)

              • 1 3

        • (4)

          Moze nie mieli kredytu na karku? Moze nie zapiep**ali jak chomiki, zeby dziecko mialo lepszy start niz oni .Jasne, mozna bylo siedziec w trzy pokolenia na dwoch pokojach jak ktos lubi, albo dostac mieszkanie od spoldzielni.

          • 14 5

          • a czy do kredytu ktos kogos zmuszal? czasami zamiast pedu za innymi wystarczy trzezwa ocena sytuacji (1)

            • 4 4

            • To ja np. trzeźwo oceniłam sytuację, że nie stać mnie na kredyt mieszkaniowy i co?? Dzisiaj ponoszę horendalne koszty najmu i na dodatek niczego moim dzieciom nie zostawię. Jeśli nic się nie zmieni w kwestii wynagrodzeń i kosztów utrzymania, za kilkanaście lat, to one również będą bez perspektyw na życie, podobnie jak ja, pomimo wyższego wykształcenia. Będą żyć z dnia na dzień w obawie o jutro. Przykre, lecz prawdziwe.

              • 1 1

          • Na wynajmowanym trzeba było czekać kilkanaście lat na spółdzielcze,wkład członkowski też trzeba było mieć uzbierany.Nie było lekko....

            • 5 0

          • Starali się żebyśmy mieli lepszy start niż oni.

            Tez ciężko pracowali i to pod większym stresem niż my. Nigdy nie było lepszych czasów jak teraz są. Czego brakuje, co było kiedyś?

            • 10 1

        • Akurat. Czy się stoi czy się leży tysiąc złotych się należy.

          W PRL praca była wszędzie, zwalczano niebieskie ptaki, czyli tych co nie chcieli pracować. Lekarze za darmo, wczasy za darmo, stołówka,. Zero stresu.

          • 18 9

      • Większość ma jeszcze drugą połowę tzn męża, partnera, który może i często wspiera mamę w wychowaniu dziecka (1)

        • 3 2

        • Jeszcze pare lat i będziemy w mniejszości :(

          • 1 0

      • Nauczyciele to teraz mają przechlapane.Obyś cudze dzieci uczył.....

        • 4 1

      • Moje doświadczenie jest takie

        Kiedyś ludzie mniej podróżowali (i siedzieli w tych miejscowościach, w których mieli rodzinę i znajomych), poza tym każdy miał nic :) i dzieci. Prawie zawsze pod ręką była babcia, teściowa, ciocia, siostra czy koleżanka, która wsparła w opiece nad dzieckiem. Jak się siedziało w 3 pokolenia na 2 pokojach to po powrocie z pracy często miało się obiad bo babcia ugotowała, zakupy zrobione. Dzieci było dużo, wychowywało je często podwórko (dawałeś 4- i 6-letniej siostrze dwulatka i pa) i to było normalne. Teraz ludzie często są sami z maluchami, bo wyjeżdżają za pracą, dłużej pracują, nie da się wyskoczyć - jak za PRLu - załatwić w trakcie pracy lekarza, czy czegoś tam. I jest dokładnie jak w komentarzu Aa.

        • 26 3

      • A ojciec gdzie?

        • 5 1

    • Ja pracuję w szkole średniej. (5)

      Większość rodziców nie potrafi napisać podania. Nie mają pojęcia co napisać, o formie podania nie wspomnę. A my od uczniów oczekujemy wiedzy jak rodzice w większości to kompletne de bile

      • 10 2

      • Wielu rodziców pracuje w szkolnictwie wiec skoro rodzice to de ... to nauczyciele to...

        • 4 0

      • (3)

        o, jak ładnie wyzywasz rodziców, po prostu super nauczycielka roku. Wstydziłabyś się

        • 3 5

        • (2)

          Prawda boli !

          • 5 1

          • (1)

            nie prawda, to raczej twoje chamstwo boli, bo uważasz się za lepszą, a jak ktoś nie ogarnia to obgadujesz na forum zamiast pomóc- a za to masz płacone pieniądze

            • 2 4

            • Dla Ciebie każda prawda to chamstwo. Dorośnij

              • 6 1

    • (1)

      Pani się nie przejmuje. Ludzie to i****ci! Ja się nie dziwie, ze dzieci maja problemy ze sobą, skoro rodzice nie maja za grosz kultury i rozumu. Myślą tylko o sobie i żądają od innych. Ciężko jest ich zmusić do racjonalnego myślenia. Zero empatii do innych, a nawet do siebie. Duzo cierpliwości życzę. Wszystkiego dobrego :)

      • 8 5

      • Dobrze ze pan i ta pracownica macie dużo kultury i rozumu haha

        • 2 0

    • Hmm (1)

      Ciekawe jak to jest chodzić do pracy, której się nienawidzi?

      • 1 2

      • To wy nie doceniacie ludzi którzy chcą wam pomóc. Nikt was głaskał po główkach nie będzie

        • 0 1

    • (5)

      Skoro Pani/Pan wybrała/l taka profesje i pracuje w tego typu placówce, to nie powinna/ien oceniać ludzi którzy przychodzą po pomoc, pracownik niegodny zaufania.

      • 5 0

      • (4)

        Tak tak. Pani nie może oceniać ludzi, ale ludzie mogą oceniać panią ;))))

        • 4 2

        • (3)

          Z której poradni jest ta baba, bo aż strach trafić?

          • 2 2

          • (2)

            Tobie i tak żadna nie pomoże :( także nie stresuj się

            • 2 2

            • (1)

              wielka psycholoszka dała głos, koń by się uśmiał. Twoje środowisko jest spaczone, jak bym powiedzial ze jestem lgbt to od razu byś nadskakiwała, żenada, tacy są teraz psycholodzy

              • 1 2

              • To napisz dlaczego jesteś/ czujesz się lgbt ? Szczerą prawdę poproszę. Potrafisz ?

                • 2 1

    • Ciesz się, że masz pracę. (6)

      Zajmujesz miejsce nie mając kwalifikacji intelektualnych. Prostackie, płytkie osadzanie, kompletna nieumiejętność zrozumienia podstawowych zależności, empatia na poziomie muchomora - z czym do ludzi i opinie wygłaszać?

      • 81 40

      • Ojej

        dzieci, co to jest? biedaczkowie, wypaleni, zmęczeni, może gwiazdkę z nieba?

        • 2 1

      • on wlasnie zrozumial zaleznosci (1)

        zaleznosc nie jest czyms o czym mozna sobie slodko pofejsowac i wysylac lajkusie, lecz zwiazkiem przyczynowo skutkowym.
        To tak jak z muchomorem, optycznie piekny jego zjedzenie najczesciej uwalnia od trosk wszelakich (to tez jest zwiazek przyczynowo skutkowy, skutek braku wiedzy)

        • 2 0

        • Czy zależność to związek przyczyny i skutku?

          Chyba nie rozumiesz że To zależy.

          • 1 1

      • Muchomorem to jesteś raczej Ty (2)

        "intelektualisto".
        I akurat jestem osobą o dużej empatii, ale niestety musialam się uodpornić na chamstwo i bezczelność ludzi. Jest takie powiedzenie, dasz palec to chcą całej ręki i tak teraz właśnie ludzie się zachowują. A ja nie zamierzam korzystać z pomocy psychiatry, co niestety grozi jak człowiek sie nie zdystansuje. Trzeba byc umiarkowanym egoista, jak to ladnie nazywają asertywnym.
        Czlowiek się uczy całe życie i pracuje nad sobą, przynajmniej ja staram się to robić aby wyciągać wnioski ze swoich doświadczeń.

        • 31 29

        • Heh (1)

          Jak pracujesz w poradni psychologiczno-pedagogicznej.to sam raczej nie ogarniasz życia i nie jesteś zbyt zaradny.

          Jeżeli nie rozumiesz,że właśnie dla takich ludzi nieporadnych są takie instytucje aby im właśnie ktoś pomógł to przedmówca się pomylił- masz nie na poziomie muchomora a ściółki pod nim. Zamiast empatii masz za to przerośnięte ego jeżeli się chwalisz sam ,że masz DUUŻĄ empatię.

          Piszesz,że masz empatię a nie współczujesz swoim pacjentom i wyzywasz ich od kalek-weź idź do psychiatry lepiej i poczytaj o schizofrenii

          Tyle w temacie

          • 14 4

          • Empatia to nie jest współczucie dla innych.

            A poradnia jest dla ludzi którzy chcą uzyskać porady, którzy będą współpracować, pracować nad sobą, a nie żądać - zrób cos, po to jesteś! Człowiek to nie rzecz !!! A ta pani ma racje - jestescie kalekami życiowymi .

            • 4 11

    • Patologia zawodowa (3)

      Przez takich jak ty, z takim podejściem, przez olewactwo opieki społecznej, opieki medycznej, położnych coraz mniej rodziców szuka pomocy i znajdujemy w domach dzieci pobite, maltretowane...
      Zmień pracę prosze

      • 3 2

      • (2)

        Hehe tak, to wina tej Pani , ze są dzieci maltretowane i bite. Ty siebie słyszysz ? Wszyscy są odpowiedzialni za wasze dzieci, tylko nie Wy ! Będzie jeszcze gorzej :( ojjj będzie :(

        • 3 2

        • (1)

          Widać, że nieopierzona absolwentka albo w ogóle praktykantka, brak pokory totalny

          • 3 1

          • Chyba z waszej strony ;))) będzie gorzej :(

            • 1 2

    • (1)

      Jako kto pracujesz w tej poradni?
      Bo przecież nie jako psycholog czy pedagog, pewnie jako recepcjonistka.

      • 4 3

      • Może tylko pisze, ze tam pracuje, to weźcie też pod uwagę.

        • 1 1

    • Nie można brać na serio

      Anonimowych wpisów. Inicjały, Nicki też nic nie dają pewności żadnej. Nie wiadomo kto, to w ogóle napisał, a cześć osób traktuję tę wypowiedź, jak wyrocznie.

      • 2 0

    • (1)

      Czyli pracujesz w poradni psychologicznej, ale nie chcesz mieć nic wspólnego z ludźmi, którzy mają problemy psychologiczne? Brzmi rozsądnie.

      • 15 6

      • Nie napisała tego ! Nie dodawaj sobie

        • 2 2

    • też się zastanawiam jak to obecne pokolenie nastolatków da sobie radę z wychowaniem dzieci? (7)

      przecież trzeba będzie się oderwać od telefonu..

      • 38 6

      • a kto powiedział ze trzeba mieć dziecko? (6)

        • 34 2

        • (2)

          Jestem juz w tym wieku ze widze jak straszny jest los tych ktorzy sa starzy i nie maja dzieci.

          • 4 8

          • O ile dzieci są na miejscu. (1)

            I chcą się rodzicami zająć.
            A z tym bywa różnie i żadnej gwarancji nie ma.

            • 7 1

            • Jak wychowasz, tak masz :)

              • 4 3

        • ZAsiłek.....

          • 0 0

        • Oczywiście, że nie trzeba mieć dzieci.

          I po ok. 100 latach gatunek ludzki by wymarł. Jak to mówią - ludzie to jedyny gatunek na świecie, który dąży do samozagłady.

          • 11 2

        • no fakt, telefon mozna wymienic na lepszy model oraz nawet wylaczyc

          • 8 5

    • Popieram

      • 1 2

    • (3)

      Moja babcia od czwartej w nocy pracowała na polu, potem o siódmej szła do pracy w stołówce na osiem godzin, a następne cały wolny czas poświęcała na opiekę nad obłożnie chorym dzieckiem. I nie jęczała. A ty jęczysz, bo podajesz ludziom formularze i czasem się zdarzy, że ktoś coś wpisze w nieodpowiednim okienku. I kto tu jest wygodnicki i sobie nie radzi z życiem?

      • 4 6

      • (1)

        Po prostu nikt jej nie dawał prawa do jęczenia, więc nie jęczała, bo co miała zrobić. Ale chyba nie myślisz, że miała takie super życie i że gdyby mogła to sama by sobie takie wybrała?

        • 8 3

        • Była przywoitym i dobrym człowiekiem

          Nikt nikomu do niczego prawa dawać nie musi. Jedni są ludźmi, inni są głupimi małpami.

          • 3 2

      • Weź to przeczytaj co napisałaś i się zastanów nad sobą!

        • 2 0

    • Polecam zmienić pracę

      Skoro nie potrafi Pan/Pani pomóc, zero empatii, ton i sposób wypowiedzi i to u osoby, która wspiera w poradni pychologiczno pedagogicznej - myślę, że wybrało się zły zawód i pora zmienić, skoro nie odnajduję się Pan/Pani w swojej roli

      • 9 4

    • (1)

      nie wierzę, że takim tonem napisala pani pracująca w poradni, to jakiś troll albo naprawdę zmień pracę zgorzkniała kobieto, bo widać, ze sama masz poważny problem

      • 13 8

      • majac takich klientow, tez bym w koncu zmienil(a) prace

        chyba ze pracuje sie tam z powolania a pojawiaja sie przypadki skrajne, ktore wymagaja pomocy na calkiem innym poziomie

        • 3 3

    • Wow (2)

      Co ty jeszcze w tej poradni robisz, nie powinno Cię tam być, takie miejsce z założenia służy wsparciu rodziców oraz dzieci, szok

      • 31 23

      • Może ma wypalenie

        zawodowe. Kazdego to może dotyczyc, nie tylko rodziców.

        • 25 4

      • No to wspiera

        ale chyba każdy może mieć swoje zdanie na temat otaczającego świata prawda?

        • 19 10

  • wypaleni... (1)

    Psychologowie produkuja kolejne ofiary do oskubania?!
    Tak nas stworzyla natura, ze rozmnazamy sie w mlodosci, gdy swiadomosc zagrozen nie blokuje a wrecz, pociaga.
    Wychowanie dzieci to trud na dziesiatki lat i satysfakcja jest raczej kwestia szczescia...
    I gdy dotrwa sie do czasu, gdy dziecko sie jako tako usamodzielnia, przychodzi okres opieki nad starszym pokoleniem. Nie tak radosny, bo koniec jest oczywisty i nie z malejacym czy zmieniajacym sie natezeniem problemow. To rzadko poruszany aspekt zycia i poeci o nim nie pisza...
    Wiec duzo jeszcze przed "wypalonymi" i psycholodzy zarobia... Takie sa skutki "bezstresowego wychowania" i braku odpornosci i odpowiedzialnosci... Bo u sasiada trawa bardziej zielona...

    • 1 0

    • Dzieci powinni mieć rodzice młodzi i odpowiedzialni,dla których maluchy są szczęściem,a nie starzy i sfrustrowani,którzy nadal chcą balować i udawać młodzieniaszków.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Festiwal Dobrego Porodu VI

15 zł
warsztaty, spotkanie, konferencja, targi

Piknik "Rodzina, Zdrowie, Nauka = Merito"

w plenerze, warsztaty, kiermasz, zajęcia rekreacyjne

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Jakie drzewa można spotkać w polskich lasach liściastych?

 

Najczęściej czytane