- 1 Start rakiety z Pustyni Błędowskiej. Wystrzelili rzeżuchę w sondzie z kombuczy (4 opinie)
- 2 Gdyńska szkoła z certyfikatem Cambridge International School (9 opinii)
- 3 Majówka 2024: matury i egzaminy. W szkołach będzie ponad 2 tygodnie wolnego? (3 opinie)
- 4 Nowy rektor GUMed wybrany (97 opinii)
- 5 XIX LO w Gdańsku szkołą przyjazną LGBT+. Są wyniki rankingu (181 opinii)
- 6 Korepetycje online coraz popularniejsze (34 opinie)
Zawodówki otwierają się na kandydatów. "Nie wystarczy już sam dyplom"
Brukarze, stolarze, cukiernicy, elektrycy, pielęgniarki, przedszkolanki, kierowcy czy kucharze - to tylko kilka zawodów, które w tym roku nie będą miały problemów ze znalezieniem pracy. Długą listę deficytowych zawodów publikuje Obserwatorium Rynku Pracy. O większe zainteresowanie kolejny raz przed rekrutacjami do szkoły średniej walczą też zawodówki, które przekonują, że to właśnie osoby z wykształceniem zawodowym są poszukiwane przez pracodawców z Pomorza najczęściej. Dla zainteresowanych swoją przyszłą karierą technika i "branżówki" przygotowują dni otwarte i spotkania z doradcami.
Zawody deficytowe to m.in. blacharze i lakiernicy samochodowi, dekarze, fizjoterapeuci i masażyści, fryzjerzy, kelnerzy i barmani, kosmetyczki, lekarze, listonosze i kurierzy, przetwórcy ryb, mechanicy, murarze i tynkarze, nauczyciele przedmiotów zawodowych, opiekunowie osoby starszej lub niepełnosprawnej, piekarze, pomoce kuchenne, przedstawiciele handlowi, spawacze, sprzedawcy i kasjerzy, ślusarze czy tapicerzy.
Również wśród zawodów nadwyżkowych można wskazać zawody charakterystyczne dla Trójmiasta - to filolodzy i tłumacze, zdaniem ekspertów wynika to z braku zapotrzebowania rynku pracy na te zawody. Drugim specyficznym zawodem dla Trójmiasta są meteorolodzy, geolodzy czy geografowie.
W tej sytuacji do łask wracają zawodówki. Wszystko dlatego, że młodzi ludzie nie chcą martwić się o pracę, a o taką podobno nietrudno ich absolwentom. I coraz częściej stają przed wyborem: ogólniak czy zawodówka?
Tydzień Zawodowca
Przed rekrutacjami, które już niedługo ruszą w Gdańsku rozpoczął się właśnie "Tydzień Zawodowca" - planowane są m.in. dni otwarte gdańskich szkół, spotkania z doradcami zawodowymi czy dni techniki. Gimnazjaliści, którzy stoją przed wyborem nowej szkoły, mają doskonałą okazję, by się przyjrzeć technikom i "branżówkom".
- 5 marca - w godz. 9-14 w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 2 odbędą się targi szkół. Dzięki temu w jednym miejscu będzie można poznać ofertę kształcenia wielu placówek.
- Dzień później, 6 marca (godz. 9-13) Centrum Rozwoju Talentów zaprasza uczniów do Olivia Business Centre (Budynek Olivia Six). To okazja, by poznać swoje predyspozycje zawodowe, największe zalety, ale i wady. Specjaliści podpowiedzą, które zawody warto brać pod uwagę podczas nadchodzącej rekrutacji.
- 7 marca (godz. 9 - 14) Zespół Szkół Łączności, Zespół Szkół Samochodowych, Szkoły Ekonomiczno-Handlowe, Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 2 zapraszają na dni otwarte. Chętni odwiedzą pracownie i porozmawiają z nauczycielami tych placówek.
- Z kolei 8 marca między godz. 9 a 14 swoje drzwi dla gimnazjalistów otwierają Zespół Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich, Państwowe Szkoły Budownictwa, Zespół Szkół Architektury Krajobrazu i Handlowo-Usługowych, Szkoły Okrętowe i Ogólnokształcące Conradinum. Tego samego dnia Szkoły Okrętowe i Ogólnokształcące Conradinum organizują "Dzień Techniki".
- 9 marca w godz. od 9 do 14 można odwiedzić Zespół Szkół Architektury Krajobrazu i Handlowo - Usługowych, Zespół Szkół Energetycznych, Zespół Szkół Kreowania Wizerunku, Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 1. Dodatkowo 10 marca między godz. 10 a 13 zaplanowano dni otwarte dla uczniów z rodzicami i osób przyjezdnych z innych gmin.
- Z kolei 9 marca odbędzie się natomiast gala "Pracodawca Przyjazny Gdańskiej Szkole Zawodowej" w Centrum Rozwoju Talentów w Olivia Business Centre. Konkurs stanowi okazję, by docenić te firmy, które szczególnie angażują i wspierają gdańskie zawodówki.
- Zapraszam gimnazjalistów, którzy wahają się, jaką szkołą wybrać, by skorzystali z Tygodnia Zawodowca. Na miejscu przekonają się, że gdańskie szkoły zawodowe są nowoczesne, a ich absolwenci wchodzą na rynek pracy z dużą wiedzą, ale przede wszystkim doświadczeniem zdobytym podczas staży i praktyk, co znacząco zwiększa ich szanse na znalezienie ciekawego i dobrze płatnego zatrudnienia - mówi Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej. - Zachęcam do udziału w dniach otwartych także rodziców, by sprawdzili na własne oczy, jak bardzo szkoły zawodowe różnią się dziś od ich wyobrażeń z przeszłości - dodaje.
Zapraszają przed rekrutacjami
W Gdyni nieco później, bo 16 kwietnia, w Arenie Gdynia odbędzie się giełda szkół ponadgimnazjalnych dla uczniów.
- Licea i szkoły zawodowe będą miały swoje stoiska. Szkoły przygotują krótkie występy. Przewidziano spotkania z doradcami zawodowymi i inne atrakcje. Harmonogram imprezy jest jeszcze w trakcie ustalania. Ponadto każda szkoła ponadgimnazjalna organizuje we własnym zakresie dzień otwarty - mówi Agata Grzegorczyk, rzecznik prasowy gdyńskiego magistratu.
W Gdyni do techników i szkół branżowych I stopnia uczęszcza 3562 uczniów w 140 oddziałach. Miasto w ramach rozwoju szkolnictwa zawodowego zamierza przeprowadzić w tym roku rozbudowę za niemal 11 mln zł w szkołach - Zespół Szkół Hotelarsko-Gastronomicznych, Zespół Szkół Administracyjno-Ekonomicznych, Zespół Szkół Ekologiczno-Transportowych. Oprócz tego w najbliższym czasie rozstrzygnięte zostaną przetargi w sprawie realizacji robót w dwóch placówkach: Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego Nr 1, Zespół Szkół Chłodniczych i Elektronicznych.
Czytaj też: "Dobry zawód to dobra praca". Sopockie szkoły pomogą w rozwoju
Z kolei w Sopocie jedyna szkoła zawodowa, do której aktualnie uczęszcza 402 uczniów - Zespół Szkół Handlowych dni otwarte organizuje 28 marca w godz. 10-14 oraz 17-18.
Przygotowane będą stoiska z informacjami dla przyszłych uczniów klas zawodów technik informatyk, technik logistyk, technik obsługi turystycznej, technik hotelarstwa, technik eksploatacji portów i terminali, magazynier-logistyk.
Miejsca
Opinie (61)
-
2018-05-05 16:24
lekarz po zawodówce
wśród zawodów poszukiwanych w artykule wskazano- lekarze. Nie wiedziałem, że można też nim zostać po szkole branżowej. Lepiej jednak rozumieć co się pisze.
- 0 0
-
2019-05-17 02:18
Nie daj zię zwieść
Zawodówka to największę dziadostwo edukacyjne jakie kiedykolwiek powstało. Od zawsze do tej szkoły wybierały się osoby słabe, mało inteligenentne, leniwe bez jakichkolwiek ambicji, które chciały szybko odbębnić dwa lub trzy lata i zakończyć edukacje. Ta dzisiejsza medialna nagonka na podejmowanie edukacji w szkołach zawodowych ,,branżowych" (lepiej brzmi ta zmiana nazwy, przypadek?), jest spowodowana tylko i wyłącznie niżem demograficznym i brakiem taniej siły robotniczej. Ludzie, żeby wykonywać zawód rzemieślnicz tzn. murarz, tynkarz, hydraulik, glazurnik, cykliniarz, dekarz, piekarz, kucharz, krawiec, sprzedawca, szewc, fryzjer, cykiernik, operator urządzeń, spawacz, malarz, elektryk, cieśla, zegarmistrz, zdun, bednarz, kowal....itp. nie trzeba mieć jakiegokolwiek wykrztałcenia!!! Wiec po co się kształcić w zawodówce? Nie lepiej iść po podstawówce na budowe jako pomocnik murarza przy czym uczyć się fachu i zarabiać? Murarzem możesz zostać równie dobrze po rzuceniu szkoły zaraz po podstawówce jak i z tytułem doktora nauk medycznych. Nauka murowania, szalowania, wykonywania zbrojeń i czytania projetów dla bystrego człowieka to czas miesiąca może dwóch. Znam to z własnej autopsji, skończyłem Technikum elektryczne 7 lata temu z dyplomem technika i dosyć dobrze zdaną maturą. Pracowałem troche zawodzie, robiłem hydraulikę bo miałem z nią styczności wcześniej, spawałem mig-mag ogrodzenia ( w tydzień się nauczyłem przyzwoicie spawać) i takie tam. W każdej z tych prac moja stawka nie odbiegała dużo od człowieka, który robił w zawodzie 20 lat. W jedej była większa nawet, bo starzy pracownicy nie uciekną z firmy, mając rodziny, kredyty hipoteczne.Rozumiecie, szczyl po technikum ma większą stawkę jak doświadczony robotnik, bo nie było komu robić. Tak wygląda oto praca po zawodówce. Skończyłem studia inżynierskie niestacjonarnie niestety ale , dostałem pracę w biurze projektowym, przymierzam się do zdobycia uprawnień budowlanych, jeszcze rok praktyki mi został. I po co ja to piszę? A na po to, że aby być kimś, Lekarzem, prawnikiem, kierownikiem budowy, radcą prawnym, sędzią, kierownikiem wyższego szczebla w korporacji, oficerem wojska polskiego ( po zawodówie starszy szeregowy to max co może z Ciebie być), urzędnikiem gminy, skarbówki, starostwa. Nawet instruktorem jazdy po zawodówce mechanicznej nie zostaniesz bo musisz mieć średnie wykształcenie. Wniosek z tego mój taki. Młodzi ludzie, po gimnazjum to liceum potem dobre studia, dużo pracy własnej a nie będziecie zmuszeni zapiepszać po 12 godzin na budowie, gdzie jaknie mróz to deszcz, jak nie desz to upał 30+, bród, nie ma gdzie zjeść, ręce jak tarka, często brak wody a żeby się załatwić trzeba wziąść papier po cemencie i lecieć gdzieś w oleandry. Trzeba wziąść po uwagę to, że ten zawód, który wybierzemy i wykonywana praca będzie stanowić większą część naszego życie. A kto by chciał całe życie przycierać posadzki na kolanach czy bruzdować pod przewody elektryczne??? Wydaje mi się, że nikt. Dzisiejsza moda na kreowanie polskiego rynku pracy jako iż brak w nim wykwlifikowanych robotnikówów wynika ze strachu przedsiębiorców przed tym, że zabraknie im taniej siły roboczej, na której dorabiają się swoich imperialnych majątków... Murarzem zawsze możesz być po medycynie, lekarzem po budowlance nie. Zawodówka to sh*t!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.