• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niektórym podstawówkom grozi przepełnienie?

Rafał Borowski
19 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Inauguracja roku szkolnego 2016/2017 w szkole podstawowej nr 81 na Osowej. To jedna z najbardziej z przeludnionych podstawówek w Trójmieście. Inauguracja roku szkolnego 2016/2017 w szkole podstawowej nr 81 na Osowej. To jedna z najbardziej z przeludnionych podstawówek w Trójmieście.

Wielu rodziców obawia się, że wraz z likwidacją gimnazjów, niektórym podstawówkom grozi przepełnienie. Władze Gdańska, Sopotu i Gdyni podzielają te obawy, ale jednocześnie tłumaczą, że jest zbyt wcześnie, aby przedstawić konkretne rozwiązanie tego problemu.



Czy likwidacja gimnazjów polepszy jakość edukacji w Polsce?

Przeludnienie szkół podstawowych to problem, który dotyczy przede wszystkim placówek, położonych w dynamicznie rozbudowujących się dzielnicach na obrzeżach aglomeracji Trójmiasta. Za przykład można tu podać Ujeścisko i Osowę, gdzie znajdują się trzy najbardziej oblegane podstawówki w całym Gdańsku.

- Na dzień dzisiejszy jest w Gdańsku kilkanaście placówek, w których zmianowość jest większa niż jeden. Trzy szkoły o największej liczbie uczniów to szkoły podstawowe nr 12 przy ul. Człuchowskiej 6, nr 81 przy ul. Siedleckiego 14 i nr 86 przy ul. Wielkopolskiej 20. W każdej z tych szkół uczy się po ok. 1200 uczniów, a zmianowość przekracza 1,5 - tłumaczy Grzegorz Szczuka, dyrektor Wydziału Rozwoju Społecznego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Lekcje do późnego popołudnia

W Gdyni funkcjonuje natomiast aż 7 podstawówek, w których zajęcia są prowadzone na dwie zmiany. Co ciekawe, jedna z nich znajduje się w centrum miasta.

- W tej chwili najbardziej oblegane, pracujące na dwie zmiany szkoły podstawowe to nr 20 na Wielkim Kacku, nr 18 w Śródmieściu, Zespół Szkół nr 15 w Chwarznie-Wiczlinie, nr 6 i 39 na Obłużu, nr 16 na Pustkach Cisowskich oraz nr 40 na Chyloni - mówi Sebastian Drausal, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Gdyni.
Wspomniana zmianowość w praktyce polega na tym, że część uczniów kończy lekcje o późnych godzinach popołudniowych. W konsekwencji, dzieci mają zbyt mało czasu na odrobienie prac domowych i odpoczynek, mogą mieć także problem z pogodzeniem pobytu w szkole i uczęszczaniem na zajęcia pozaszkolne. Ponadto, zdaniem wielu rodziców, przeludnienie szkoły może przekładać się na fatalną jakość nauczania.

Likwidacja gimnazjów spowoduje organizacyjny chaos?

Tymczasem zgodnie z szeroko komentowaną reformą systemu edukacji, gimnazja będą funkcjonować jeszcze tylko przez trzy lata. Wygaszanie tego rodzaju szkół rozpocznie się już w 2017 roku, kiedy to pierwszy rocznik dzieci zamiast do pierwszej klasy gimnazjum, pójdzie do siódmej klasy szkoły podstawowej.

Rodzice dzieci, uczęszczających do przepełnionych podstawówek, obawiają się, że dokooptowanie do tych placówek dwóch kolejnych roczników spowoduje organizacyjną katastrofę.

- Już teraz podstawówka, do której uczęszcza dwoje moich dzieci, pęka w szwach. A co będzie, jak zostaną zlikwidowane gimnazja? W jaki sposób miasto zamierza zaradzić temu problemowi? Skoro już teraz część dzieci kończy zajęcia późnym popołudniem, to jak będzie po reformie? Lekcje będą kończyć się np. o godz. 21? - pyta pani Beata z Gdańska.
Zbyt wcześnie na konkretne rozwiązania

O skomentowanie problemu poprosiliśmy przedstawicieli magistratów Gdańska, Sopotu i Gdyni. Urzędnicy zgodnie przyznają, że likwidacja gimnazjów na pewno spotęguje przeludnienie podstawówek i wydłuży godziny ich funkcjonowania. Obecnie jest jednak zbyt wcześnie, aby udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób rozwiązać ten problem.

- Podawanie liczb w chwili obecnej jest bezcelowe, gdyż nie wiemy, co będzie po reformie. Czekamy po prostu na rozporządzenia. Z tego samego powodu trudne, a wręcz niemożliwe jest udzielenie odpowiedzi na pozostałe pytania. Wciąż nie wiadomo, w jakim kształcie zostanie przyjęta reforma - kwituje Drausal.
Trzeba liczyć się z nauką w trybie zmianowym

Sopoccy urzędnicy prezentują już nawet konkretne szacunki, dotyczące wydłużenia siatki planów lekcyjnych.

- W skali kraju wprowadzenie 8-klasowych szkół podstawowych z pewnością spowoduje pogorszenie warunków lokalowych i organizacyjnych do nauki, co doprowadzi do wydłużenia czasu pracy placówek. Zakładając, że liczba szkół podstawowych i ich obwodów w Sopocie nie ulegnie zmianie, najtrudniejsza sytuacja lokalowo-organizacyjna pojawia się w szkole podstawowej nr 8. Nastąpi wydłużenie zmianowości pracy szkoły z 1,0 do 1,3-1,4, czyli zajęcia będą trwać do godz. 16-17. W pozostałych szkołach zmianowość wynosić będzie 1,1-1,2 czyli ostatnie zajęcia będą się kończyć ok. godz. 15-15:30. Jednocześnie pragnę nadmienić, iż miasto nie opracowało jeszcze nowej sieci szkół pod kątem planowanej reformy ustroju szkolnego. Obecnie przeprowadzana jest analiza demograficzna i organizacyjna poszczególnych placówek - odpowiada Piotr Płocki, naczelnik Wydziału Oświaty Urzędu Miastu w Sopocie.
Duże zmiany w rejonizacji

Nastroje tonuje przedstawiciel gdańskiego magistratu. Jego zdaniem samorządy mają wiele możliwości zminimalizowania zjawiska przeludnienia szkół - przede wszystkim adaptację budynków po gimnazjach i zmianę obwodów szkół podstawowych.

- Na dzień dzisiejszy za wcześnie mówić o losach poszczególnych szkół, ich uczniów i nauczycieli. Po opracowaniu nowej sieci szkół istnieje możliwość, że będziemy prowadzić na terenie Gdańska więcej niż w chwili obecnej szkół podstawowych, w których zmianowość będzie większa niż jeden. Przyjmując jeden z wariantów regulacji prawnych, proponowanych przez MEN, będziemy tworzyć szkoły podstawowe z oddziałami gimnazjalnymi - biorąc pod uwagę również budynki gimnazjów, starając się w miarę możliwości ułatwić mieszkańcom Gdańska dostosowanie się do tak licznych i przełomowych zmian w strukturze oświaty, przy jak najmniejszej konieczności dowożenia uczniów oraz dążąc do jednozmianowości w gdańskich szkołach. Równolegle z pracami nad siecią szkół, jej rozwojem, m.in. poprzez budowę nowych obiektów, trwają prace nad ustaleniem ich obwodów - wyjaśnia Szczuka.
Nie każde gimnazjum stanie się podstawówką

Warto jednak pamiętać, że nie wszystkie budynki pogimnazjalne zamienią się w podstawówki. W dawnych gimnazjach będą się mieścić placówki oświatowe niemal wszystkich szczebli, w tym także... przedszkola.

- Budynki po gimnazjach w większości będą zagospodarowane jako placówki oświatowe różnych typów: począwszy od przedszkoli do szkół ponadgimnazjalnych i instytucje użyteczności publicznej. Gdańsk musi się przygotować nie tylko na podwójny rocznik w szkołach ponadgimnazjalnych za dwa lata, ale również musi spełnić wymogi przepisów oświatowych w stosunku do najmłodszych gdańszczan, tj. dzieci w wieku przedszkolnym - kończy Szczuka.

Opinie (161) 2 zablokowane

  • Sprywatyzować... (1)

    ...rynek zadba o odpowiednią ilość. A każdy z nas i tak płaci ~ 500zł miesieczeni na wszystkie dzieci w Polsce, wiec mógł by wydawać 500zł niemieszenie przez okres edukacji swojego dziecka.

    To była by rola przedsiębiorcy by szkołą nie była by przeludniona (starta klientów dzieci pójdą do innej szkoły gdzie są lepsze warunki) a ni nie było za dużo wolnego miejsca (koszty wynajmu/utrzymania budynków)

    • 6 5

    • przykład ze Szwecji, gdzie myśleli jak ty

      szkoły były prywatne, a państwo dawało bony edukacyjne. Któregoś razu upadł jedna z kilku firm oligopolu edukacyjnego i 1 września nie otwarto 1/3 szkół w kraju. co wtedy? niektóre rzeczy muszą być państwowe, bo rynek nie wszędzie się sprawdza. Rynek dąży do maksymalizacji zysku przy minimalizacji kosztu. naprawdę o to chodzi w edukacji?

      • 0 0

  • Zmianowość (1)

    W SP 6 w Rumi też lekcje kończą się 16:40 i jest to "normalne". Wolę by córka kończyła lekcje koło 17:00 przez kolejne lata, niż szła do gimnazjum. Już wszyscy zapomnieli jak "marudzili" co robi z dzieci gimnazjum?

    • 14 19

    • Jasne, do 11ej czy 12ej w przepełnionej świetlicy

      bo jakoś rodzice zwykle chodzą do pracy na rano, a potem już o 17.30 w domu. Bez żadnych szans na fajne zajęcia pozalekcyjne, bo kto by wyrobił :(

      • 10 0

  • tak tak, dzisiaj dziecko nie może być w zbyt licznej klasie i oczywiście na korytarzu musi być komfort (3)

    kiedyś w każdym roczniku po 8-9 klas, a w każdej po 30-33 osoby. no i rzeczywiście wyrośli frustraci komentujący w internecie

    • 18 5

    • Brawo. W końcu ktoś rozsądny.

      • 2 1

    • u mnie było 15 klas w podstawówce (1)

      • 0 1

      • to dowód na to, że również wtedy szkolnictwo było niedoinwestowane

        • 2 0

  • ja miałem w podstawówce 35-37 kolegów i koleżanki

    dla dzieciaka przeludnienie nie istnieje. Problemem był tylko zmianowy rozkład lekcji

    • 8 1

  • (1)

    Jakos szkolnictwo funkcjonowalo wczesniej nim pojawily sie gimnazja, wylegarnie patologi.

    • 12 13

    • Obecnie największa patologia jest w 5 i 6 klasie. Przykro mi, ale Pański argument jest inwalidą.

      • 3 3

  • Jeszcze kilka lat temu było ich podobno za dużo

    Trzeba było nie zamykać. Ile szkół zostało zlikwidowanych w ostatnich latach?

    • 12 0

  • (1)

    Serio?

    ,,dzieci mają zbyt mało czasu na odrobienie prac domowych i odpoczynek, mogą mieć także problem z pogodzeniem pobytu w szkole i uczęszczaniem na zajęcia pozaszkolne. ''

    A kto się tym martwi w liceum? Na studiach? No i później- w pracy? Bez przesady, nie róbmy z dzieci kalek życiowych

    • 10 15

    • uczenie się przez 6-7 latki wygląda inaczej niż uczenie się przez "dojrzałych" studentów więc nie porównujmy

      • 12 1

  • Skoro wcześniej pozamykali podstawówki (1)

    to teraz należałoby gimnazja przemianować na podstawówki i problem z głowy! Wilk syty i owca cała! Nauczyciele mają pracę a dla uczniów to zdecydowanie lepiej, będą przechodzić okres głupawki wśród rówieśników sobie dobrze znanych - więc nie będą się nadto popisywać :)

    • 21 3

    • Tylko ciekawe które dzieci z 1 klasy sp będą dojeżdżać do Koszykowa.

      • 0 0

  • Ta reforma to pomyłka

    Problemem dotychczasowego systemu nie jest liczba klas w danej szkole. Problemem są braki wiedzy praktycznej, za duży podział na konkretne przedmioty, brak bloków miedzyprzedmiotowych, niska jakość nauczania języków, mała świadomość obywatelska absolwentów.

    Ta reforma nie poprawi żadnego z tych problemów.
    Ta "reforma" gra jedynie na emocjach i odczuciach. Po prostu chcemy zawrócić czas i wrócić do czasów z naszego dzieciństwa. A dzieciństwo większość kojarzy pozytywnie. Zapomnieliśmy przy tym o wszystkich patologiach starego systemu.

    Poprawiajmy a nie burzmy!

    • 16 10

  • (1)

    Ja chodziłam do jednej z gdyńskich podstawówek, w budynku której było też gimnazjum. Lekcje często kończyłam o 16-16:30 i nie spowodowało to pogorszenia wyników w nauce.
    Do gimnazjum poszłam już w Gdańsku i był to najgorszy okres w moim życiu. Wieczne konflikty spowodowane zgromadzeniem ludzi w trudnym wieku w jednym budynku szkoły. Jestem za likwidacją gimnazjów głównie ze względu na tworzącą się tam patologię.

    Gdy klasy 4-6 oraz gimnazjum (6 roczników) chodziły po wspólnym korytarzu, nie rodziło to patologicznych zachowań. Wspólna przestrzeń dla klas 5-8 (4 roczniki) tez powinna zdać egzamin.

    • 16 9

    • brakuje dowodów na potwierdzenie,

      że kończenie lekcji o 13-14 poprawiłoby wyniki, ale nie wykluczałbym tego. Ba, wydaje się, że właśnie tak by było ze względu na wspomniane w innych komentarzach dodatkowe zajęcia rozwijające, czy możliwość odrabiania lekcji po popołudniowym odpoczynku.
      Co do reszty to się zgadzam.

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Warchlak to:

 

Najczęściej czytane