• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kiedy otwarcie przedszkoli? Samorządy niepewne

Wioleta Stolarska
29 kwietnia 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
aktualizacja: godz. 21:07 (29 kwietnia 2020)
Najnowszy artykuł na ten temat Do urzędu nie wejdziesz? "I dobrze!"
Premier zapewniał, że dla rodziców, którzy nie zdecydują się na opiekę w placówkach, będzie dostępny zasiłek. Premier zapewniał, że dla rodziców, którzy nie zdecydują się na opiekę w placówkach, będzie dostępny zasiłek.

Od 6 maja można otwierać żłobki i przedszkoli, ale decyzja o tym należy do właściciela placówki - w przypadku publicznych są to samorządy. Rząd pozwala na ograniczenia liczby dzieci w placówkach, jednak nie daje konkretnych wytycznych, np. ile dzieci może przypadać na jednego opiekuna. Dzieciom ma być mierzona temperatura, a w placówkach mają też być tylko takie zabawki, które można dezynfekować.



- Od 6 maja chcemy dopuścić możliwość otwarcia żłobków i przedszkoli. Każdorazowo decyzje będą podejmowały organy założycielskie - tylko tyle na temat powrotu powiedział podczas konferencji premier Mateusz Morawiecki.
Poprosiliśmy władze Gdańska, Gdyni i Sopotu o informację, czy i kiedy otworzą publiczne przedszkola. Jak na razie trójmiejskie samorządy nie zdecydowały jednak, kiedy i które placówki zostaną otwarte.

Aktualizacja, godz. 21:07. Stanowisko prezydent Gdańska w sprawie otwarcia żłobków i przedszkoli



- Bez szczegółowych wytycznych ze strony rządu, a zwłaszcza Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Edukacji Narodowej, nie widzę możliwości bezpiecznej organizacji pracy podległych mi placówek - napisała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz w liście otwartym do premiera Mateusza Morawieckiego.


- Czekamy na jakiekolwiek przepisy, bo konferencji prasowej nie możemy uznawać za źródło wiedzy. Kluczową dla nas sprawą jest bezpieczeństwo dzieci, pracowników i udzielenie wsparcia rodzicom w zakresie usług opiekuńczo-edukacyjnych świadczonych w żłobkach i przedszkolach. Żłobki i przedszkola mogą być w każdym momencie otwarte, mamy wykwalifikowaną kadrę, ale musimy wiedzieć na jakich zasadach rząd uznałby to za bezpieczne i dopiero wówczas zdecydujemy - poinformował Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni.

Aktualizacja, godz. 15:18. Stanowisko Sopotu w sprawie otwarcia żłobków i przedszkoli



"Bezwzględnym priorytetem działań podejmowanych przez Miasto Sopot jest bezpieczeństwo dzieci, ich rodzin oraz opiekunów i nauczycieli. Decyzja o otwarciu żłobków i przedszkoli już od 6 maja jest dla wszystkich dużym zaskoczeniem. Szkoda, że strona rządowa nie konsultowała proponowanych rozwiązań z samorządami, które te placówki prowadzą."

- Im większa jest skala zachorowań i im większe zagrożenie życia i zdrowia, tym bardziej szczegółowe powinny być procedury sanitarne, przygotowane przez ekspertów, lekarzy i epidemiologów. Czekamy na te instrukcje - mówi Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydent Sopotu. - Jednocześnie uważamy że 3 dni robocze to zdecydowanie za mało, aby przygotować bezpieczne funkcjonowanie placówek.
"Jesteśmy w kontakcie z rodzicami, których pytamy o chęć posyłania dzieci do żłobków i przedszkoli oraz z dyrektorami i pracownikami placówek.

Na tę chwilę jest dużo więcej pytań i wątpliwości niż odpowiedzi."

Koronawirus w Trójmieście - wszystkie informacje



Jak zorganizować powrót?



Premier zapewniał, że dla rodziców, którzy nie zdecydują się na opiekę w placówkach, będzie dostępny zasiłek. Deklarował też, że rząd będzie wspierał placówki w kwestii zapewnienia środków dezynfekujących, higienicznych i sanitarnych.

Warunki, na jakich otwarcie placówek będzie możliwe, określane są wytycznymi MZ, głównego inspektora sanitarnego, a także Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Według nich organy prowadzące mają możliwość ograniczenia liczby dzieci w żłobku, klubie dziecięcym oraz u dziennego opiekuna. Niestety w wytycznych resortu nie padły informacje dotyczące tego, ile dzieci może przypadać w obecnej sytuacji na jednego opiekuna lub nauczyciela. Przed powrotem dzieci do placówek dyrektorzy powinni zebrać informacje od rodziców o tym, kto zdecyduje się na powrót dziecka na zajęcia oraz w jakim wymiarze godzinowym.

Ze względów bezpieczeństwa działające placówki będą musiały mieć możliwość zorganizowania izolatki.

- Wyznacz i przygotuj (m.in. wyposażone w środki ochrony indywidualnej i płyn dezynfekujący) pomieszczenie, w którym będzie można odizolować osobę w przypadku stwierdzenia objawów chorobowych - zaleca dyrektorom placówek Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Samorządy powinny też zapewnić im środki ochrony, w tym środki ochrony indywidualnej - jednorazowe rękawiczki, maseczki, ewentualnie przyłbice, nieprzemakalne fartuchy z długim rękawem. Konieczne jest zorganizowanie żywienia z zachowaniem wszystkich środków bezpieczeństwa, także w sytuacji wyboru dostawcy zewnętrznego (tzw. catering).

Dyrektorzy placówek muszą być w stałym kontakcie z organem prowadzącym i raportować o liczbie dzieci i sytuacji podejrzenia zakażenia. Konieczne jest też zapewnienie możliwości szybkiego uzupełniania kadry w przypadku nieobecności opiekunów z powodu choroby lub kwarantanny.

Przedszkola w Trójmieście


Mierzenie temperatury, bez zabawek i mycia zębów



Zgodnie z zaleceniami konieczne jest wprowadzenie zakazu przynoszenia zabawek czy rezygnacja z mycia zębów w instytucji oraz ograniczenie przebywania osób trzecich w placówce - co może oznaczać, że rodzice przy odprowadzaniu i odbieraniu dzieci nie będą mogli wchodzić do placówki.

Przed przyprowadzeniem dziecka do instytucji należy zmierzyć mu temperaturę. Jeśli pracownicy placówki będą mieli podejrzenie, że dziecko jest chore i może zarażać inne dzieci, nie zostanie przyjęte. Dyrektorzy powinni przygotować procedurę na wypadek podejrzenia zakażenia i poinstruować pracowników, jak zachować się w takiej sytuacji.

W placówce dzieci pod nadzorem opiekuna będą mogły korzystać z placów zabaw i boisk na terenie. Wychodzenie będzie odbywało się w poszczególnych grupach. Jeśli placówka nie będzie miała możliwości codziennej dezynfekcji sprzętu na placu zabaw lub boisku, konieczne będzie zabezpieczenie go taśmą zabezpieczającą przed używaniem.

Po każdym użyciu zabawek lub innych sprzętów przez dziecko należy je umyć i zdezynfekować (chyba że jest tyle zabawek, że każde dziecko bawi się inną).

- Usuń z sali przedmioty i sprzęty, których nie można skutecznie dezynfekować, np. pluszowe zabawki. Jeżeli do zajęć wykorzystujesz przybory sportowe (piłki, skakanki, obręcze itp.), powinieneś je systematycznie dezynfekować. Wietrz salę, w której organizujesz zajęcia, co najmniej raz na godzinę - czytamy w zaleceniach Ministerstwa.
Placówka musi też zadbać o dezynfekcję poręczy, klamek, włączników światła, uchwytów, ram łóżeczek lub leżaczków, poręczy krzeseł i powierzchni płaskich, w tym blatów w salach i w pomieszczeniach spożywania posiłków. Między leżaczkami i łóżeczkami musi być zachowany dystans, a po zakończonym odpoczynku powinny one zostać zdezynfekowane.

Opiekunowie nie powinni organizować wyjść poza teren instytucji (np. spacer do parku).

- Unikaj organizowania większych skupisk dzieci w jednym pomieszczeniu, organizuj zajęcia relaksacyjne - możesz opowiadać znane ci wiersze lub znaleźć w sieci słuchowiska, które możesz włączyć dziecku - zaleca Ministerstwo.

Podstawówka nadal online



Zajęcia w placówkach edukacyjnych są zawieszone do 24 maja. Początkowo zapowiadano, że podczas środowej konferencji premier zapowie też możliwość zorganizowania zajęć opiekuńczych dla dzieci w klasach I-III, ale na razie nie pojawiła się taka możliwość, być może nastąpi to w kolejnym etapie "odmrażania gospodarki".

- Można rozważać formę opiekuńczą w klasach I-III, ale w kolejnych etapach - mówił w środę minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Opinie (385) ponad 10 zablokowanych

  • Liczę na trzeźwe spojrzenie Prezydentów (1)

    Że nie otworzą placówek że względu n la duże ryzyko.

    • 59 11

    • Ryzyko czego ? Zlapania wirusa ? Wieksze ryzyko bedzie jak po pol roku odosobnienia dzieci wroca do przedszkoli z mega slaba odpornosia i beda chore jedno po drugim.

      • 4 6

  • Doprawdy?????.Ktos kto przewiduje taki czarny scenariusz ,czyli powrot dzieci do przedszkola jest narazeniem ich na

    • 4 9

  • Apeluję do Prezydenta Szczurka, Prezydenta Karnowskiego i Prezydent Dulkiewicz

    Nie otwierajcie jeszcze placówek. Miejcie na względzie zdrowie naszych dzieci, rodzin i personelu.

    • 117 13

  • Czym zajmuje sie p. Dulkiewicz i pozostały "prezydenci"? Gdzie ich plany powrotu do normalności?
    Niech zaczyna wreszcie wykonywać swoje obowiązki.

    • 17 36

  • (11)

    Kto rozbierze malucha z najmłodszej grupy rano jak rodzice odstawia go tylko do drzwi i będą odbierać za drzwiami?Wietrzenie co godzinę??Może przeciąg by się przydał i po kilku dniach w najlepszym razie choroba

    • 49 4

    • (7)

      Pani woźna, która odbierze dziecko w drzwiach.

      • 3 6

      • (1)

        Woźna w przedszkolu? Widać, że oderwana od rzeczywistości jak politycy.

        • 9 3

        • A założysz się, że woźna? Do usłyszenia 6 maja.

          • 1 1

      • (4)

        Wozna w przedszkolu? Nawet jak ktos taki będzie dedykowany to chyba bedzie miec wiecej bakterii na sobie ogarniajac kazde dziecko niz jak rodzic przyprowadzi swoje dzieci.

        • 6 2

        • A od kiedy covid 19 to bakteria?

          • 2 0

        • (2)

          pani woźna, która według Ewy, po każdym dziecku będzie zmieniała rękawiczki, maseczkę, fartuch, dezynfekowała klamkę, wieszak, ławeczkę. No, to potrwa do obiadu, tylko musiałaby jeszcze znaleźć się pani woźna i te wszystkie potrzebne akcesoria

          • 6 1

          • Tak woźna (1)

            Owszem mądrusiu w przedszkolach państwowych w każdej grupie pracuje oprócz nauczyciela woźna oddziałowa. Jest to pani podająca posiłki, sprzątającą sale i inne pomieszczenia, doraźnie pomagająca przy dzieciach.

            • 1 0

            • Ta pani będzie zajęta w sali dezynfekujące wszystko nonstop

              • 0 1

    • Wietrzenie to by się przydało na szczytach władzy.

      Ale ciemny lud wie lepiej co mu potrzebne.

      • 2 0

    • Sam się rozbierze, czas się uczyć samodzielności.

      • 1 2

    • choroba niezwiazana z korona a przychodnie pozamykane. powodzenia!

      • 1 0

  • Wszystkie placówki powinny być otwarte (11)

    Chyba te opinie piszą same przedszkolanki którym dobrze siedzi się w domku. Trzeba wrócić do pracy i teraz jest problem. Może niech na dwa lata zamkną przedszkola. Ten wirus jest w Polsce od początku roku albo wcześniej a teraz nagle wszyscy urzemy i świat się skończy. Przestańcie płakać i do roboty. Taka macie pracę i nikt Was do tego nie zmusza. A jak się nie podoba to się zwolnić. Są teraz tysiące ludzi którzy szukają pracy. Poza tym dziecko oddaje się dobrowolnie. Nie chcecie zostańcie z dziećmi w domu i już

    • 40 123

    • A pan gdzie pracuje? (3)

      Zapraszam do smarkającej, kichajacej, kaszlacej grupy. I nie zasłaniają buzi. 15 na 50m2. Liżą i wkładają do buzi wszystko. Biorą zabawki a po 5 min. już następne. Jedzą baby z nosa, smarki wycierają w rękaw. Chodzą parę dni w tych samych, upacianych ubraniach. Jak mają wpadkę, pani przebiera, nierzadko prawie kąpie. Płaczą nam w bluzki i trzeba je przytulać. I to jest codzienność.
      Kochamy dzieciaki, ale jak jest Pan taki mądry, to zapraszam do pomocy przy zachowywaniu odległości i reżimu! sanitarnego.

      • 51 6

      • (2)

        Dacie radę,
        Przedszkolaki już wiedzą co mogą a co nie

        • 1 20

        • Aż szkoda to komentować (1)

          • 4 0

          • Pani Anno nawet nie warto. Trolle internetowe, sama prowadzę placówkę 1-3 wiem o co chodzi.

            • 5 2

    • E.

      Wszystkim bardziej chodzi o warunki w jakich przyjdzie pracować i jak organizować opiekę nad dziećmi, żeby to miało ręce i nogi...

      • 10 0

    • tatuśku, głupiś jak but

      • 4 0

    • Zmienisz zdanie jak trafisz na przymusową kwarantanne, bo kolega lub koleżanka z przedszkola Twojego brzdąca okaże się nosicielem covid.

      • 12 0

    • Do tatusia

      Skoro to taki miód - to zostań "przedszkolankiem"...kto Ci broni...jest tyle wolnych wakatów w przedszkolu...a teraz każda para rąk się przyda...tylko nie zapomnij o odpowiednich studiach

      • 7 1

    • Ograniczony d**ilu... (1)

      Mam wiele znajomych i własną matkę przedszkolankę. wszystkie, nieważne, czy lat 25, czy 55, marzą o tym, żeby wrócić do dzieci. Mają absurdalną ilość papierologii, planów do pisania, nagrywania filmików, robienia wytycznych, użerania się z rodzicami itp. Nie słyszałam od ani jednej, że nie chce wracać do dzieci, bo ma takie super wakacje. puknij się w łeb, i**oto, jak nie masz pojęcia o realiach.

      • 1 1

      • Może spróbuj bez inwektyw?

        • 0 0

    • Idź się leczyć czlowieku

      • 1 0

  • (1)

    Proste: decyzja należy do samorządów
    Samorządy : nie otwieramy
    Mądrych nie powinno się uczyć

    • 49 3

    • Oczywiście, że nie otworzą.
      Po primo :) reżim sanitarny organizacyjnie nie do wykonania
      I po secundo :) kto o zdrowych zmysłach zechce wziąć za to odpowiedzialność

      • 16 0

  • Koronawirus w przedszkolu (11)

    70 dzieci w przedszkolu. Jedno będzie chore to kwarantanna 70 dzieci plus 140 rodziców plus babcie, dziadki, ciocie, nauczyciele i personel przedszkola i ich rodziny. A jak dziecko dojeżdża środkiem komunikacji miejskiej... Ok. 700 osób w kwarantannie w jednym skupisku jednego przedszkola. Ktoś myśli w ogóle????

    • 107 11

    • (3)

      Jeszcze napisz jak ci to 700 osób wyszło

      • 0 9

      • (2)

        70+140+240+50+100+25+75=700 wszystko się zgadza

        • 10 0

        • (1)

          Nie zgadza się niestety,
          napisz przy liczbach kogo dotyczą

          • 0 7

          • np.

            dzieci , rodzice, część dziadków, personel, rodziny personelu, osoby przypadkowe które dostały kichnięciem w twarz, kochankowie wszystkich powyższych

            • 11 0

    • (4)

      50 osób w kościele, kilka mszy dziennie jedno wąskie wejście. Można? Można :)

      • 2 2

      • 50 w kościele, 300 w przedszkolu

        • 2 0

      • W kościele... (2)

        A czy te osoby w kościele spędzą min. 8 godzin chcąc się tulić czy zwyczajnie dotknąć? Czy osoby w kościele jedzą gluty z nosa i następnie dotykają wszystkiego wokół? Wkładają ręce i rzeczy do buzi? Kaszlą i kichają nie zasłaniając buzi? Siusiają i robią kupki w majtki oraz oblewają się herbatą i należy je przebrać? Bo uwaga... Przedszkolaki TAK.

        • 6 1

        • "Wkładają ręce i rzeczy do buzi? Kaszlą i kichają nie zasłaniając buzi?" jeszcze jak! a i resztę pewnie też

          • 1 0

        • Podać adresy parafii gdzie księża podają Komunię do ust? I nie chodzi mi o obrażenie uczuć religijnych.

          • 0 0

    • co?

      Jakie babcie , dziadki i ciocie? Wozisz dzieci po całej rodzinie? Ja swoich do dziadków nie daję od kiedy jest koronawirus w Polsce a ciocie to już nie wiem po co . Dzieci są ze mną choć najłatwiej by było je podrzucić dziadkom, ale tego nie robię bo dbam o moich rodziców. Wysłanie dzieci do przedszkola jest dobrowolne , nikt nikogo nie zmusza. W Święta też nikogo z rodziny nie widziałam. Skoro tak troszczycue się o przedszkolanki to co troszczcie sę też o sprzedawców , oni też mają rodziny i pracować muszą abyście mieli co jeść.

      • 1 0

    • Ktos mysli?

      Aby myslec i umiec myslec to trzeba miec troche rozumu sprawnego. Sprawnego w dzialaniu a nie w opowiadaniu i kombinowaniu.

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Ale fajnie się czyta te Wasze wypowiedzi :) (82)

    W tej chwili mamy 13 tysięcy zachorowań. Na 37 milionów ludności. 0,0351351351351% populacji jest zarażone. Nawet jeżeli mylimy się i chorych jest 100 razy więcej to trzy osoby na każde 100. Mój syn pójdzie do przedszkola nie dlatego bo mam go dosyć. Dlatego bo żaden dorosły nie jest w stanie dać tego co rówieśnik. Możecie sobie mnie oceniać poniżej, nie dbam o to. Pytanie ilu z Was siedziało samo w święta.

    • 125 205

    • (11)

      JA siedziałam. Siostra ze swoją rodziną też, znajomy w stolicy sam, jego matka w Olsztynie.. sama. Poza tym większość znajomych i rodziny we własnym gronie (z tymi, z którymi mieszka) spędziła święta. Skoro jest wzrost zachorowań to dlaczego otwierają żłobki? To się kupy nie trzyma. Rozumiem, gospodarkę trzeba drgnąć, ale chyba za wcześnie na otwieranie placówek opiekuńczych dla najmłodszych, którzy o higienie nie mają pojęcia bo są zbyt za malutcy. Napisz, proszę czy przedszkole Twojego dziecka zostało otwarte.. ? Bo w mojej ocenie to niedorzeczne. Pozdro!!

      • 58 8

      • (10)

        Wzrost zachorowań będzie i tego nikt nie zabroni. Brak zasiłku dla zlecenia to paranoja jeżeli nie możesz pracować. Ale z czego? Jeżeli nie pracujesz pracodawca nie zarabia, nie płaci podatków, rząd rozdaje i nie ma na środki ochrony i wsparcie wszystkich po równo. Gdzie jest solidarność? W przepychaniu nowej tarczy gdzie zwolnienia grupowe można wysłać mailem. Solidarnie możemy zostać wszyscy zwolnieni. Taka jest rzeczywistość i taka jest matematyka. Nie bez znaczenia nazywana jest królowa nauk. A powiem jeszcze jedno - trzymajcie swoje dzieci w domach, narzekajcie ze Was zwolniono i nic nie dostaliście od Państwa. Przynajmniej mój 5 latek będzie sam w przedszkolu za które płace ponad 1000 złotych miesięcznie - bo Dżesiki i Brajanki, których rodzice specjalnie nie brali ślubu, wykazują niski status przyjeżdżając nowymi brykami pod placówkę (nie oceniam wszystkich, tylko to co widzę) - będą siedziały w domu. Nie robiłem studiów z edukacji przedszkolnej, nie umiem tego co Panie w przedszkolu, które szanuje i lubię. Nie będę siedział w domu z założonymi rękoma. Dbajmy bezwzględnie do nasze bezpieczeństwo ale ruszmy tyłki do roboty.

        • 19 21

        • To zacznijmy od tych co nie mają malutkich dzieci (3)

          Proszę bardzo restauracje, galerie i robkta gotowa, a nie od maluchów dla ktorych nawet nie będzie możliwości skorzystania z opieki lekarakiej

          • 32 5

          • (2)

            Żeby skorzystać z dóbr konsumpcyjnych trzeba mieć poczucie bezpieczeństwa również finansowego. Nie będzie go jeśli stoi produkcja. Dobra luksusowe nie są teraz krytyczne.

            • 7 12

            • Dobra konsumpcyjne na zlecenie... (1)

              Niby jakie? Poza tym jest świadczenie postojowe (nawet dla zlecenia).
              I niby poczucie bezpieczeństwa da upchnięcie maluchów do przedszkoli. Chyba miał Pan na myśli uwolnienie "madek" do bezproduktywnych zakupów w wyniku wędrowania po sklepach itp.

              • 10 7

              • Zakupy nakręcają rynek więc są ok ;)

                • 4 2

        • Trzeżwo (2)

          Popatrz na na Nową Zelandię - tam dopiero po powstrzymaniu wirusa (obecnie notuje się zachorowalność pojedynczych przypadków) wprowadzą od poniedziałku zmniejszenie restrykcji. A u nas jest górka i wystawiają dzieciaki i personel, a co za tym idzie całe rodziny na ryzyko zachorowań. Widzisz różnicę?

          • 33 5

          • (1)

            Ok - zgłaszam się ze maja super wynik ale spójrz na jedna rzecz. Zarządzanie w Nowej Zelandii ludnością gdzie jej zagęszczenia wynosi 18 osób na km2 jest inne i prostsze niż w Polsce gdzie zagęszczenie wynosi 123 osoby na km2. Dane z 2018 roku

            • 13 11

            • Tym bardziej u nas powinno być lepsze zarządzanie - a jest chaos, dezinformacja, brak obopólnego zaufania i rozdźwięk między tym co widzi Warszawa, a co ma reszta kraju.

              • 7 2

        • Samorządy mają obowiązek zapewnić opiekę w przedszkolu panstwowym dziecku pow 3 r.ż to że Twoje dziecko nie dostało się do (1)

          • 0 2

          • Przepraszam, może złe się wypowiedziałem. Dostałem propozycje miejsca na drugim końcu miasta, w przeciwnym kierunku niż pracuje. Koszt paliwa i czasu, dodatkowych opłat byłby porównywalny z aktualnymi kosztami.

            • 5 1

        • Do trzeźwo myślącego

          A czy Ty wiesz na co skazujesz swojego synaSkoro jesteś taki trzeźwo myślący, bo głupio nie piszesz, to może nie wiesz jakie reżimy nałożył placówkom sanepidTwój syn będzie w prawie pustej sali (bez prawie wszystkich zabawek i mebli) z kilkoma innymi dziećmi, z którymi i tak nie będzie mógł się bawićJego Pani będzie wyglądała jak przerażająca kosmitka w tych wszystkich środkach ochronnych i nawet nie będzie mogła przytulić, pocieszyć czy pomóc Twojemu dziecku, bo nie może do niego podejść na 2 metryZajęć też nie będzie prowadzić, bo nie wolnoNauka ma dalej odbywać się tylko zdalnie ze względu na inne dzieci, które siedzą w domu. Serio chcesz zafundować taką traumę własnemu dziecku

          • 6 2

    • A moje musi. Bo jak nie wrócę do pracy to ją stracę. Zasiłek nie dla mnie- bo umowa zlecenie. Chcę, nie chcę musi mlody do przedszkola pójść.

      • 14 22

    • (2)

      Jeśli brak ci rozumu ,to twój ból !!!

      • 11 5

      • (1)

        Musiało się wylać co? Jakiś argument? Merytoryczna dyskusja? Oj, przepraszam - za dużo oczekiwałem chyba :) Zdrowia życzę

        • 5 15

        • Bez obrazy

          Ale kiedy ze zlecenia bierze się więcej niż na etatach to radość, a tutaj także system bywa bezlitosny i przyszedł moment gdy to zlecenie odbija się czkawką.

          • 13 2

    • (Nie)Trzeźwo myślący (3)

      A zdajesz sobie sprawę, że jeśli któreś dziecko lub pracownik zostanie zakażone, to w obecnej sytuacji cała placówka zostanie zamknięta i wszyscy zostaną poddani obowiązkowej kwarantannie - 30 dzieciaków + 60 rodziców + baczcie, ciocie itd. + pracownicy z rodzinami i wychodzi z 200/300 osób.

      • 46 6

      • Nie będę komentował, skoro nie zrozumiałeś :)

        • 6 29

      • (1)

        A jak zachorowała kasjerka z Biedronki to na kwarantanne pół dzielnicy? Cała obsługa sklepu? Nie.

        • 11 13

        • Zmiana tej pani napewno. A teraz dodatkowo kwarantannie podlegają osoby, które mieszkają z osoba będąca na obowiązkowym lockdownie

          • 5 0

    • (1)

      ja siedzialam sama w swieta

      • 20 3

      • Ja sobie grillowałem ze znajomymi, kagańca na pysku też nie noszę, bo psem nie jestem :-)

        • 8 18

    • Brawo

      • 3 3

    • pic i fotomontaż (21)

      nie tyle mamy zachorowań tylko tyle testów wykonano z wynikiem dodatnim, a ile testów się wykonuje każdy wie. skala zachorowań jest dużo dużo większa tylko nie zdiagnozowana. I tak spędziliśmy święta sami w domu, nie odwiedzając najbliższych.

      • 22 1

      • (20)

        Dlatego napisałem - możemy się mylić z wynikiem razy sto, w co nie wierze a i tak to będzie jedna osoba na 100. Do kościoła można? Można.

        • 7 15

        • Jak brakuje argumentów to najlepiej zaatakować Kościół? Wiadomo, najlepszą obroną jest atak. (18)

          Porównujesz obiekt sakralny, w którym może przebywać jedna osoba na 15m/2 w maseczce do niemowląt w żłobku? A już sądziłam, że można z Tobą merytorycznie podyskutować. Mimo odmiennych zdań. Chyba musisz zmienić login..

          • 14 13

          • (10)

            Ojoj, Atakuję kościół? Gdzie i w którym miejscu? Już znam chyba przynależność partyjna i centrum informacyjne. To rząd ograniczył a następnie zwiększył ilość wiernych w kościele i nie poruszam tu kwestii wiary czy mojego stosunku do żadnej wiary. Czym się różni zebranie dzieci od zebrania wiernych gdzie obie grupy musza przejść jedno i to samo wąskie pomieszczenie oddzielające kościół od drzwi głównych?

            • 10 12

            • (9)

              Dorośli w maseczkach wejdą na godzinę do kościoła i wyjdą. Dzieciaczki bez maseczek, w tłoku, bo nie zachowają odstępów, wszystko pomacają, poślinią itd jak to małe dzieci, 10 godzin razem w sali. Nie widzisz różnicy dorosły człowiek a 3 latek? Serio???

              • 18 9

              • (8)

                W jednym tylko się zgodzę bo pewnie opinia dotyczy żłobka - powinny być zamknięte. W przedszkolu u 5 latków jest to do zrobienia. Przynajmniej patrząc na moje dziecko, które wie, że maseczkę trzeba nosić i poucza innych - często dorosłych. W maseczkach w kościele? Niestety, wiem w których kościołach na terenie Gdańska stoi kolejka do komunii która jest podawana przez księdza do ust. Jedna uwaga. To nie dyskusja na temat kościoła i wiary a jedynie obiektu budowlanego, w którym są prowadzone zgromadzenia. Proszę umieć to rozgraniczyć. Nie mam zamiaru nikogo urazić. Jeżeli nie kościół to może przejdźmy do sklepów, które nie powinny budzić takich emocji jak wiara. Dziś w Lidlu nikt nie liczył osób na hali. Wejście bez kolejki przed drzwiami. Zakładasz ze w przedszkolu będzie zarażone dziecko, które przez miesiąc siedzi w kwarantannie domowej a za kasa osoba mająca kontakt z setka innych osób dziennie. Gdzie tu logika? Gdzie jest większe ryzyko? Tak, ale w sklepie spędzasz chwile ale wirus może tam żyć godzinami a jasno mówią eksperci - maseczki nie chronią Ciebie przez zarażeniem. Maseczki maja blokować wydobycie się wirusa z Twojego organizmu na zewnątrz. Dezynfekujesz całe ubranie na którym możesz go przenosić? Albo robimy coś na 100% albo nie róbmy czegoś wcale.

                • 9 6

              • (2)

                Ale zauważ ze pani kasjerka, która ewentualnie zostanie zakażona może mieć dziecko w przedszkolu i ono może zarażać .

                • 9 5

              • (1)

                Tak samo może zarazić nas w trakcie zakupów jak i pół mojego osiedla. Przyniosę to do domu, do pracy. W przedszkolu przekażesz listę całych rodzin do sanepidu. W sklepie najwyżej paragony i szukaj wiatru w polu. Wszędzie jesteśmy tak samo narażeni. Tylko o to mi chodzi.

                • 9 5

              • Tylko że jest gro ludzi, które w obecnym czasie nie chodzą do wspomnianych biedronek, robią zakupy raz na dwa tygodnie oraz przez internet i siedzą w domu od kilku tygodni pracując zdalnie. I nie, nie jest to wale promil społeczeństwa. Dużo osób nie wystawia się na działanie wirusa chroniąc siebie i innych, a tu w momencie górki rżad się zabiera z luzowanie, nie tam gdzie powinien.

                • 6 5

              • (2)

                Jedno jest pewne, nie liżę dłoni, nie wkładam zabawek do buzi.... niestety takie sytuacje zdarzają się nie tylko u dzieci 5 letnich, ale również tych 7-9... Nawet tych najbardziej rozwiniętych społecznie. Kolejna sprawa obniżenie odporności spowodowane miesięczną izolcją, a na koniec komunikacja miejska. Nie każdy ma samochód, nie każde dziecko chodzi do przedszkola koło domu. Trzeba pamiętać też o tym, że" grupy przedszkolne" mieszczą się także w szkołach (zerówki). Poza tym, jaką przyjemność będzie miało dziecko, jeśli będzie w sali z innym dzieckiem, a nie będzie mogło się z nim bawić?

                • 18 3

              • Dziękuje, takiego spojrzenia potrzebowałem. Wezmę po uwagę

                • 6 0

              • Jeszcze jeden aspekt

                Trzeba pamiętać o tym, że zdeterminowani do pracy za wszelką cenę rodzice często posyłają do przedszkola dzieci chore - kasłające, rzygające, gorączkujące, siejące zarazkami na wszystkie strony. Naturalnie nikt nie weryfikuje stanu zdrowia dzieci na wejściu, bo co drugie trzebaby zawrócić do domu. Jak czytam te wytyczne, to śmiać mi się chce. Dezynfekować każdą zabawkę po każdym dziecku? Ciekawe kto będzie to robić? Na pewno nie nauczyciele, którzy wzbraniają się nawet przed rutynowym mierzeniem temperatury dzieciom.

                • 15 0

              • (1)

                Piszesz W przedszkolu u 5 latków jest to do zrobienia. ? Chyba nie byłeś nigdy w przedszkolu, proponuje nie filozofować tylko pójść na 10 godzin i zobaczyć jak to jest.

                Mam nadzieje, ze rozumiesz oczywiście skąd ten pomysł na poluzowanie ograniczeń w żłobkach i przedszkolach - przecież to jest pokazówka rzadu aby pokazać, ze jest już bezpiecznie, dzieci w przedszkolu wiec wybory można przecież przeprowadzić.

                • 11 1

              • Wybory to oczywiście jeden z aspektów bo nie można zapomnieć o gospodarce. Ok, poczekajmy do jesieni z ruchem a później wyjdziecie Państwo na ulice bo firmy poupadały a w budżecie tez pustawo.

                • 4 3

          • (6)

            I nie mówię tu z perspektywy żłobka - bo tego sobie nie wyobrażam. Mówię o przedszkolu, gdzie mój 5 latek doskonale wie jak dbać o higienę, jak dokładnie myć ręce, dlaczego nie może zdjąć maseczki i to wszystko dzięki Paniom z przedszkola. Nie chodzi o żłobek, bo tego nie rozumiem.

            • 6 9

            • (5)

              Ale przedszkole to nie tylko 5 latki ;)

              • 12 0

              • (4)

                Racja! Pisze co myśle wiec może jest to bardzo indywidualna kwestia i oceniam sytuacje przez swój pryzmat.

                • 2 4

              • (3)

                I tu jest sedno, piszesz przez twój pryzmat. A jest wiele stanowisk, okoliczności i imponderabilii.

                • 5 0

              • (2)

                Ale nikogo przy tym nie obrażam i nie zmuszam do przyjęcia mojego stanowiska. Staram się dyskutować.

                • 6 0

              • (1)

                Wiem, na poprawę humoru powiem tobie, ze mimo, ze się w większości wypowiedzi z tobą nie zgadzam, to jednak szanuję odmienny punkt widzenia, tym bardziej, ze wypowiadasz się z kulturą, w związku z tym zgłaszam wycelowane w ciebie, obraźliwe komentarze do moderacji :)

                • 4 0

              • Dziękuję za zrozumienie intencji :)

                • 5 0

        • Ale czy zdajesz sobie sprawę , że jeśli ta jedna osoba na 100 przytrafi się w placówce przedszkolnej pociąga za sobą kolejne 200 na przymusową kwarantannę? życzę zdrowia

          • 19 0

    • (1)

      Chłopie co ty bierzesz? Może połowę dawki ,bo sobie szkodzisz ????

      • 7 3

      • Zapraszam do merytorycznej dyskusji :)

        • 2 3

    • (1)

      Biedne dziecko.

      • 5 5

      • Moje? Dlaczego?

        • 3 4

    • My (1)

      My z 2 dzieci 9 i 3 lata. Mąż pracuje normalnie i dzień w tygodniu bierze urlop bezplatny a ja pracuje 4 dni zdalnie i 5 jadę wymienić dokumenty na kolejny tydzień. Uczymy się on-line. I na pewno moje dzieci nie wrócą do szkoły. Co mnie statystyki dla mnie może zachorować 90 % ludzi byle moja rodzina była zdrowa.

      • 25 6

      • Zazdroszczę i w takim wypadku jeżeli masz możliwość i Cię na to stać to jest to Twoja decyzja. 9 latek jest w szkole - zmiany go nie dotyczą a młodsze ma towarzystwo i szczerze podziwiam za cierpliwość! Ja bym oszalał ;)Wszystkiego dobrego!

        • 8 8

    • (5)

      No i według tego co piszesz że jeśli 3 na 100 jest zarażonych, to masz praktycznie pewność że w każdym przedszkolu trafi się jakiś chory. A wtedy w kwarantannie lądują rodzice wszystkich dzieciaków z przedszkola oraz personel i ich rodziny.

      • 18 1

      • (4)

        Tak samo - jeżeli w lidlu czy biedronce jedna na 100 osób jest chora wszyscy powinni pójść na kwarantannę a szansa wraz ze zwiększona rotacja ludzi tylko rośnie. Rozumiem ze sklepy musza działać ale jest XXI wiek i możesz wszystko zamówić do domu. Jak zamykać to zamykać. Merytorycznie podaj mi różnice i wzrost ryzyka w przedszkolu.

        • 3 7

        • (3)

          W biedronce robisz zakupy przez 15-20 minut. Z chorą osobą stykasz się przez chwile lub wcale. W przedszkolu 20 dzieciaków plus nauczycielki skupione są na powierzchni kilkudziesięciu metrów przez 8 godzin. Widzisz w tym różnice?
          Poza tym w biedronce jak ktoś się okaże chory, nie ma opcji żeby dotarli do wszystkich ludzi obecnych w sklepie żeby nakazać im kwarantannę. W przedszkolu masz na tacy wszystkie dane osób przebywających w towarzystwie chorego. Z automatu kilkadziesiąt osób ląduje na kwarantannie pod groźbą kary kilkadziesiąt tysięcy.

          • 18 2

          • (2)

            jak w biedronce jesteś w stanie zrobić zakupy w 15 to dobrze. Ryzykiem jest ile czasu osoba chora a nie Ty byłeś w obiekcie. W przypadku przedszkola zamykają wszystkich a w przypadku biedronki wszyscy chodzą i zarażają dalej.

            • 6 14

            • tylko że (1)

              w przedszkolu łatwo zidentyfikować osobę zakażoną i da się wysłać wszystkich z kontaktu na kwarantannę, z klientami biedrony czy lidla chyba trochę gorzej z identyfikacją ale może się myle ;)

              • 10 1

              • można ale po co

                zdaje się, że od początku nie chodziło o zatrzymanie wirusa tylko wypłaszczenie krzywej. Jest jeszcze zapas respiratorów więc można zdjąć restrykcje.

                • 5 2

    • Znowu ten sam patafian to samo pisze (5)

      tatuś stęsknionego rówieśników synka, tatuś odporny na wszelkie argumenty, głównie te zdrowotne. Bardzo współczuje Twojemu synowi, jestem już starsza osobą, ale jeszcze nie sędziwą, choć pewnie zaliczaną przez wielu do tych: "a niech staruchy umierają", mam troje dorosłych dzieci, wnuki, tęsknie do nich bardzo, mieszkam sama, kontaktujemy się telefonicznie i również święta spędziłam sama, bo uznaliśmy, że tak jest rozsądnie, każdy w swoim domu. Masz oczywiście prawo do własnej wizji świata i nikt Ci jej nie odbiera, ale dlaczego kosztem cudzego zdrowia? Tylko dlatego, że nie potrafisz kreatywnie zająć się swoim dzieckiem? Nie wszystkie moje dzieci dzieci chodziły do przedszkola, ale nigdy się nie nudziły i nie wysuwaj, proszę, argumentu, że było ich kilkoro, wnuk jest jedynakiem i też zawsze potrafi zorganizować sobie czas. Dlaczego zabieram głos w tej sprawie? Otóż dlatego, że moja córka jest pedagogiem pracującym w przedszkolu i bardzo się o nią boję, o jej zdrowie, bo dzieci, mimo próśb, ogłoszeń, plakatów, nagminnie przyprowadzane są do przedszkola chore, zainfekowane, z wiszącymi glutami, biegunkami, kaszlem czy temperaturą. Nie mam podstaw, by wierzyć, że nagle, teraz to się zmieni, a moje dziecko niemal każdy weekend poświęca na kurowanie się i leczenie, bo ma niską odporność i dzieci ja wciąż zarażają. Ona jednak, w przeciwieństwie do Ciebie, nie ma możliwości wyboru i kiedy placówka zostanie otwarta, do pracy pójść musi. Komentarze typu: niech zmieni pracę, możecie sobie darować, raczej rodzice niech zmienią podejście do zdrowia własnych dzieci i osób, które się nimi zajmują. Ale ponieważ wiem, że tak się nie stanie, decyzję o otwarciu przedszkoli już teraz uważam za poronioną. I na marginesie, skoro bawią Cie komentarze i nie wzruszają liczby, bo pewnie nie znasz nikogo chorego na covid, a los wielu Hiszpanów, Włochów, Amerykanów masz gdzieś, powiem Ci tylko, że moja siostra w Hiszpanii straciła zakażonego tą chorobą męża, a był sto którąś ofiarą.

      • 19 11

      • (2)

        1. Przed każdym dodaniem wiadomości jest taka ikona Stop Hejt.
        2. W żadnym poście nikogo nie obrażam i nikogo nie wyśmiewam. Patafian w tym wypadku uważam osobiście za obraźliwe ale kto kogo wyzywa ten sam się tak nazywa - jak to mówi mój przedszkolak.
        3. Współczuje Pani mojemu synowi czego? Że nie potrafię być jego rówieśnikiem? Że nie mam takiej fantazji? Bo nie mam wykształcenia pedagogicznego jak córka? Czy współczuje jednak Pani ojca twardo stąpającego po ziemi, myślącego samodzielnie i zastanawiającego się co mu do garnka dam jak mój pracodawca upadnie? Moim zadaniem teraz jako rodzic nie jest tylko zapewnianie atrakcji ale również zadbanie o jego przyszłość.
        4. To jak dziecko przychodzi do przedszkola to wina placówki ze takie przyjmuje. W naszym przedszkolu razem z dyrekcja zaopatrzyliśmy statut dbając o bezpieczeństwo swoich dzieci. Jako jednostka prywatna ma do tego prawo.
        5. Nigdzie nie napisałem, że nie wzruszają mnie liczby - wiem co znaczy martwić się o najbliższych bo sami wygraliśmy z chorobą nowotworową.
        6. Jeżeli przeczytała Pani moje opinie to proszę zwrócić uwagę, że posługuje się faktami a nie opiniami.
        7. Mój post nie dotyczy pracowników przedszkoli czy innych tego typu placówek tylko statystyki.
        Mimo wszystko, życzę dużo zdrowia dla Pani i rodziny!

        • 13 11

        • (1)

          Do Trzeźwo myślący: Proszę się nie dziwić. Wypisuje Pan takie bzdury, nie logiczne, pokazując brak doświadczenia, elementarnej wiedzy i logiki, ze inni reagują. Radzę najpierw czytać, zrozumieć, doedukowac się a później napisać opinie.
          Widze, ze pare postów wcześniej w najnowszym Pana wpisie, podziękował Pan za ukazanie sprawy w świetle, z którego wcześniej nie zdawał Pan sobie sprawy. Zakładam wiec, ze wszystko zostało wytłumaczone i mimo wszystko dziękuje za gest przyznania się do błędu.

          • 7 4

          • Proszę o wskazanie braku logiki i wyedukowania bo wydaje mi się, że w przeciewnstwie co do niektórych staram się posługiwać faktem a nie opinia. Jak widać w powyższych postach potrafię przyznać komuś racje. Rzucenie posta pełnego ogólników tylko aby komuś ubliżyć wyliczając czyjeś błędy bez konkretów miało chyba tylko jeden cel - spuszczenie własnego nadmiaru ciśnienia.

            • 3 7

      • Ma Pani rację (1)

        Decyzję o otwarciu przedszkoli mógł wydać tylko ktoś, kto na własne oczy nie widział przedszkola publicznego i stanu zdrowia dzieci, które rano tam przychodzą. Dezynfekcja zabawek po każdym dziecku jest w praktyce nierealna, dzieci wymieniają się zabawkami podczas zabawy. i**otyzm do kwadratu.
        Według mnie minimalne wytyczne sanitarne powinny być następujące:
        - obowiązkowy test płytkowy dla każdego pracownika i dziecka (160 zł brutto na osobę to nie majątek wobec kosztów leczenia/zamknięcia placówki) przed otwarciem placówki
        - obowiązkowy pomiar temperatury codziennie przed wejściem do obiektu
        - specjalistyczna dezynfekcja wszystkich pomieszczeń wieczorem po każdym dniu nauki.

        • 15 1

        • A może nie taki

          Diabeł straszny jak go malują? Najpierw rozdmuchali coś czego nie ma, a teraz dziwią się ludziom. Do przedszkola wracam i jak w każdej pracy staram się pracowac z zachowaniem zasad bezpieczeństwa

          • 0 0

    • (13)

      Ze statystyk i doniesień ekspertów wynika, że główną grupę ryzyka stanowią seniorzy i chorzy przewlekle. Nie oznacza to jednak, że zarażenie koronawirusem omija dzieci i nastolatków. W większości przypadków najmłodsi zarażają się i przenoszą chorobę jak inni, ale infekcja przebiega u nich łagodniej. Z najnowszych badań na populacji chińskiej wynika, że ciężkie objawy COVID-19 pojawiają się u 18,5 proc. zarażonych dorosłych, ale także u 6 proc. dzieci.

      • 9 2

      • (12)

        O, tego nie wiedziałem! Dzięki :) Niestety mam matematyczny umysł wiec biorąc pod uwagę prawdopodobieństwo wystąpienia choroby w przedszkolu po ponad miesięcznej izolacji uważam za niskie. Bliskie 0. Wszyscy podają jako punkty zapalne DPS i Szpitale ale to jest efekt braku badań dla lekarzy i doprowadzenie przez wszystkie rządzące ekipy do zmuszenia podjęcia wielu miejsc pracy. Specjalnie pisze przez wiele ekip bo nie mam zamiaru wywołać żadnej dyskusji politycznej utożsamiając to z jednym ugrupowaniem. Szansa spotkania wirusa przy zachowaniu odpowiednich warunków chyba serio jest niska...

        • 2 9

        • Jestem nauczycielem - do Pana Trzeźwo myślącego..... (9)

          A kto wykona test nauczycielom? Przypomnę wynagrodzenie stażysty wynosi 2782 zł. brutto (stażystą można być również z 17 letnim stażem pracy, jeśli dotychczas pracowało się np. w placówce prywatnej, świetlicy środowiskowej, czy domu dziecka), dyplomowanego 80 złotych brutto więcej. Sądzi Pan, że taki nauczyciel pracuje w jednym miejscu? Jestem nauczycielem i mam dodatkową pracę - pracuję z osobami chorymi na schizofrenię. często starszymi. Stanowię zagrożenia, świadomie stwierdzam, że tak. I co teraz mam z tym zrobić?

          • 16 5

          • (4)

            Nie chce poruszać tu wątków politycznych sensu stricte. Osoby pracujące kolokwialnie mówiąc na pierwszym froncie badania jak i środki bezpieczeństwa powinny mieć zapewnione przez rząd czy pracodawcę, ponieważ nasz udział w życiu publicznym jest pochodna ich decyzji. I to samo tyczy się wszystkich grup zawodowych.

            • 6 3

            • (3)

              Słowo klucz: powinny. Niestety do końca tak nie jest

              • 4 0

              • (2)

                Jest to zapisany w kodeksach obowiązek pracodawcy. Wiec nawet nie powinny a muszą nam Oni zapewnić bezpieczna pracę. W przeciwnym wypadku, z tego co się orientuje, możesz odmówić przyjścia do pracy.

                • 2 1

              • (1)

                Na poziomie idei zgadzam się - pracodawca powinien zapewnić, jeśli nie zapewni można odmówić wykonywania czynności. Niestety realia nie zawsze tak wyglądają. I to nawet nie jest kwestia złego pracodawcy, tylko okoliczności. Dajmy na to - w przedszkolu pracuje 10 nauczycielek, 10 osób obsługi - maseczki wg wytycznych trzeba zmieniać co 15 min - dziennie potrzebnych jest ok 160 masek - niby nic - tylko ze biorąc pod uwagę obecne ceny, wychodzi dziennie całkiem niezła suma. To samo z płynami itd. Przykłady można mnożyć .

                • 2 0

              • Oczywiście zgadzam się z opinią. Uważam jednak, że placówka - publiczna czy nie - otwierając się na dzieci będzie spełniała wytyczne.

                • 3 2

          • (3)

            Proponuję zatem, aby przestać płacić nauczycielom/ wychowawcom przedszkolnym w czasie w którym w trosce o swoje zdrowie nie pracują. W moim przypadku tak jest. W wiekszosci przypadkow tak właśnie jest. Obecnie nie pracuje i nie zarabiam. Myśle, ze ci którzy jeszcze dostają swoje pensje mimo siedzenia w domu zaraz przestaną je dostawać ze względu na upadek pracodawcy. Coś czuje, ze jak zabierzemy bezpieczeństwo finansowe wychowawcom, to ich chęć powrotu do pracy gwałtownie wzrośnie. Nie każdy ma komfort pewnej pracy. Nie każdy lubi wizje głodu swoich dzieci..

            • 3 9

            • (1)

              Jestem nauczycielem przedszkola i pracuje codziennie po wiele godzin. Nagrywam dzieciom filmy, tworzę dla nich własne zadania, nagrywam czytane przeze mnie bajki. Mailuje codziennie z rodzicami. Prowadzę stronę internetową przedszkola na której umieszczam różne zajęcia. Zajmuje mi to po wiele godzin dziennie. Proszę nie pisać bzdur że nic teraz nie robimy. Zmieniła się tylko forma pracy.

              • 6 1

              • Widzę jaki jest wkład nauczycielek mojego syna dlatego oczywiście nie zgadzam się z opinią, że niczego Państwo nie robicie! Kawał dobrej roboty w tych dziwnych czasach!

                • 4 0

            • Nie ograniczajmy się w szkalowaniu jednej grupy zawodowej. Chodzi mi o to, ze jeżeli nie pójdziemy do pracy to nawet nie będzie z czego zapłacić Paniom w placówkach oświatowych. Rząd nie ma swoich pieniędzy. Rząd pobiera podatki - nie pracujesz, nie ma podatków. Nie ma podatków to nie ma na wypłaty w budżetówce i na pomoc ludziom. To jest koło zamknięte a nie studnia bez dna. Finalnie dotknie to wszystkich.

              • 2 0

        • (1)

          umiejętność dodawania i odejmowania jeszcze nie wskazuje na umysł matematyczny...

          • 1 2

          • Kolejny wnoszący wiele do dyskusji komentarz.

            • 4 1

    • Błąd w wyliczeniach

      3 osoby na 1000 a nie na 100. I jeszcze 80% bezobjawowo czyli mniej niż 1 na tysiąc choruje z odczuwalnymi objawami.

      • 3 0

    • Pytanie (1)

      Wszyscy atakujący autora wątku, proszę odpowiedzcie sobie na pytanie... jak długo można tak żyć?
      Epidemiolodzy zapowiadają nawrót epidemii na jesień, a wirus zostanie z nami prawdopodobnie już zawsze.
      Chcecie się do końca życia izolować?
      W pewnym momencie trzeba się nad tym zastanowić.
      Wirusy z nami były i będą. Jutro na świecie może pojawić się kolejny i zacząć rozprzestrzeniać.
      Przed koronawirusem też mogliśmy umrzeć w wypadku, na ciężką chorobę itp, a nie zamykaliśmy się w domach.
      Panikę wywołują wciąż napływające dane i media, które to podsycają.
      Nie chcę bagatelizować sprawy (bo jest to nowy wirus i dość szybko się rozprzestrzenia), ale jakbyśmy słyszeli codziennie w mediach, że ileś osób zachorowało dziś na grypę, a ileś zmarło, to też byśmy żyli w strachu.
      Ja osobiście też posłałabym moje dzieci do przedszkola, bo ryzyko dla większości grup wiekowych niczym się nie różni od innych chorób. Nie zrobię tego teraz, bo decyzja Premiera była samowolką, a przedszkola nie są na nią gotowe. Jednak za pewne zrobię to, jak przedszkole się zorganizuje.
      Przy tym wszystkim chrońmy osoby starsze i osłabione (ponad połowa wszystkich zgonów to osoby starsze z domów opieki, hospicjów).
      Nie przyprowadzajmy też dzieci chorych do przedszkola, ALE sami też nie wychodźmy z domu jak chorujemy (niestety jest to częsta praktyka u dorosłych, a przynajmniej była).

      • 15 3

      • Dziękuję :)

        • 3 3

    • A ulica ile daje...

      • 0 0

    • Prawdopodobieństwo itp

      Stosunkowo proste przeliczenie na bazie wcześniejszych danych z pewnymi przybliżeniami i uproszczeniami dla łatwiejszych rachunków. Zachorowania oficjalne 0,04% zakładając, bardziej optymistycznie że wykryty jest 1 przypadek na 10, to w Polsce chorują obecnie 4 osoby na 1000 (0,4 %). Zakładając, że osób, które przenoszą nieświadomie wirusa (ubrania itp) pomimo tego, że nie chorują jest 1,5 na każdą osobę chorą (założyłem "typową" rodzinę 2,5 osoby) to 1 osoba na 100 przenosi w pewien sposób wirusa.
      Jeśli chodzi o przedszkole, to można z dużą pewnością założyć, że jeśli w grupie jedno dziecko przenosi wirusa to cała grupa łącznie z opiekunką też tego wirusa przenosi (dla łatwego rachunku 10 dzieci i 1 opiekun).
      Z tego wynika, że posyłając dziecko do przedszkola mamy około 10% szans na to, że dziecko "przyniesie" wirusa do domy w wyniku chodzenia do przedszkola. Zdecydowanie wolałbym mieć lepsze szanse. Z drugiej strony jeśli dołożymy do tego założenie, że 90% osób, które wg powyższych wyliczeń może przenosić wirusa przebywa na kwarantannie, to prawdopodobieństwo, że dziecko "przyniesie" wirusa do domu maleje do 1% a to już nie jest taka straszna perspektywa.
      Szacunki tu przedstawione nie uwzględniają prawdopodobieństwa zarażenia, bo to wymagałoby dużo dokładniejszych szacunków wraz z określeniem poziomu niepewności każdego założenia. Dokładniejsze wyliczenia to już domena specjalistów od modelowania rozprzestrzeniania się chorób.

      • 1 0

  • (1)

    jak nie zdaza przygotowac a co robili przez poltora miesiaca?

    • 10 43

    • Dobudowywali pomieszczenia, by spełniały normy z sufitu.

      • 10 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Klimat na pomorzu określa się jako:

 

Najczęściej czytane