- 1 Ze złamaną ręką maturę podyktujemy nauczycielowi (4 opinie)
- 2 Rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jakie zasady? (25 opinii)
- 3 10-latka zrobiła wywiad z Tuskiem (185 opinii)
- 4 Pomogli ominąć korek i zdążyć na maturę (102 opinie)
- 5 Matura 2024 z angielskiego. Publikujemy arkusze (15 opinii)
- 6 Matura 2024 z języka polskiego. Publikujemy arkusze (45 opinii)
Młodzież nie chce wracać do szkoły. Minister apeluje: Take it easy
"Chcemy powrotu do szkół od następnego roku szkolnego!" - piszą uczniowie, którzy przekonują, że powrót na niespełna miesiąc do nauki stacjonarnej jest niepotrzebny. Pod petycją Protestu Uczniowskiego w tej sprawie zebrano ponad 400 tysięcy podpisów. Rodzice i uczniowie obawiają się, że młodzież w szkołach czeka wielkie testowanie wiedzy nabytej w trakcie zdalnej nauki. Dyrektorzy przekonują, że ważniejsze jest to, by na nowo budować relacje i społeczność szkolną. Minister edukacji apeluje: Take it easy.
- Sprzeciwiamy się powrotowi w tym roku szkolnym do nauki stacjonarnej i chcielibyśmy, by nasz głos, głos wszystkich uczniów, został i tym razem usłyszany. Nie mamy czasu, by znów wrócić do nauki stacjonarnej, ponieważ uczniowie chcą się skupić na nauce do egzaminu ósmoklasisty, a nie przejmować się liczbą zgonów i zachorowań w danym dniu - piszą uczniowie.
W środę rząd poinformował o luzowaniu obostrzeń w maju, które dotyczy także szkół.
Najwcześniej, bo już 4 maja, do nauki stacjonarnej wrócą dzieci z klas I-III, które już na początku roku przećwiczyły ten system. Co dalej?
Według wstępnego planu rządu starsze klasy będą musiały przejść przez dwa tygodnie nauki hybrydowej - od 15 do 29 maja. Jeśli utrzyma się niski przyrost zakażeń, to już 31 maja (według ogłoszeń 29 maja, ale to sobota) do szkół wrócą wszyscy uczniowie.
Ranking liceów i techników w Trójmieście
Boją się sprawdzianów
Uczniowie obawiają się nie tylko egzaminów, ale tego, że nauczyciele po powrocie zasypią ich testami, sprawdzianami i nadrabianiem materiału przed wystawieniem ocen. Po powrocie 31 maja zostaną bowiem jedynie niespełna cztery tygodnie do dnia rozdania świadectw.
- Uczniowie są zestresowani sprawdzaniem zeszytów, notatek lub tym, że po powrocie będą musieli od nowa pisać sprawdziany w niepokoju i stresie - pisze młodzież.
Niektórzy przekonują, że choć tęsknią za normalnością, to nagły powrót negatywnie wpłynie na psychikę ich koleżanek i kolegów.
- Widzieliśmy ostatnio w naszym mieście, co pandemia robi z psychiką młodych ludzi, nie chcę, żeby okazało się, że stracę teraz kogoś ze swoich przyjaciół - mówi Magda, licealistka z Gdańska. - Te kilka tygodni, które zostały, już nic nie zmienią w naszej nauce, może po wakacjach będzie inaczej, ale teraz to tylko niepotrzebnie wprowadzi zamęt - przekonuje.
Zdanie uczniów podziela też część nauczycieli, którzy przekonują, że społeczność szkolna potrzebuje wsparcia, ale nie takiego w formie powrotu do szkolnej ławki.
- Sam powrót w tej chwili jest technicznie bez sensu, choć ma oczywiście ogromny sens społeczny, zwłaszcza wtedy, gdyby został zrobiony z głową, a nie tylko po to, żeby odtrąbić sukces. Gdyby ministerstwo myślało, to wraz z tym powrotem na kilkanaście dni roboczych, gdyż w tym wszystkim są również egzaminy w szkole podstawowej i Boże Ciało w duchu narodowym, wyraźnie ogłosiłoby, że to nie jest powrót do typowych lekcji, a szkoły mają za zadanie zintegrować rozbitą społeczność młodych ludzi i nauczycieli, korzystając z wyjść, spotkań, rozmów, warsztatów, również związanych z realizacją podstawy programowej, ale w formie otwartej - pisze w mediach społecznościowych Paweł Łęcki, nauczyciel języka polskiego w sopockim liceum. - Młodzi ludzie są różni i część czeka na powrót z nadzieją. Są wśród nich ci, którzy utknęli w domach przemocy, są ci, którzy poczuli się najbardziej samotni na świecie i pragną w końcu jakiegoś w miarę normalnego kontaktu, są ci, którzy nie mogli się zmotywować, żeby zrobić cokolwiek. Z kolei inni boją się powrotu właśnie z powodu tych bezsensownych testów, które mogą nastąpić. Gdyby wiedzieli, że tego nie będzie, pewnie byliby bardziej entuzjastyczni. Jeszcze inni radzili sobie nawet lepiej niż w trakcie edukacji stacjonarnej, a niektórzy w końcu poczuli się bezpieczniej - przekonuje.
Czytaj też: Pandemia rujnuje zdrowie psychiczne dzieci. Gdzie szukać pomocy?
Czarnek do uczniów: "Nie należy tego stresu wyolbrzymiać. Take it easy"
W czwartek podczas konferencji prasowej minister edukacji Przemysław Czarnek przyznał, że cieszy się z powrotu do szkół. Powiedział, że skoro petycja została napisana przez uczniów, to "młodzieżowo może zaapelować do nich":
- Take it easy. Stres to coś, co towarzyszy człowiekowi w życiu. Nie należy tego stresu jednak wyolbrzymiać - powiedział.
Stwierdził, że "wszyscy mamy obowiązki i do tego szkolnego też trzeba stopniowo wrócić".
- Skupmy się na odbudowaniu relacji, więzi pomiędzy uczniami oraz pomiędzy uczniami i nauczycielami - zaapelował.
Czytaj też: Prywatne liceum alternatywą dla nastolatka?
Dyrektorzy: nadrabianie zaległości to kwestia drugoplanowa
Dyrektorzy szkół przyznają, że powrót do szkół po tak długim czasie nie będzie prosty i rozumieją obawy młodzieży. Według nich teraz należałoby się skoncentrować na tym, jak na nowo odtworzyć społeczność szkolną. Szybkie nadrabianie zaległości w materiale to kwestia drugoplanowa.
- Pojawiają się takie głosy ze społeczności szkolnej, że uczniowie boją się powrotu, ale myślę, że nie wynikają one z obawy przed sprawdzianami, tylko z tego, że długo nie widzieli się z rówieśnikami. Oczywiście tłumaczy się młodym ludziom, że to nie są najważniejsze rzeczy, ale dla nich to, jak będą postrzegani po powrocie, będzie bardzo ważne - jak wyglądają, co się w nich zmieniło. Poza tym dużą trudnością dla klas pierwszych będzie odbudowywanie relacji. Niestety oni w dużej mierze utrzymują kontakty z uczniami, których znają jeszcze ze szkół podstawowych, a relacje z pozostałymi uczniami z klasy są mocno nadszarpnięte. Jeśli chodzi o podstawę programową, to sama jako nauczyciel języka angielskiego muszę przyznać, że nie było jeszcze takiego roku, że nie mamy żadnej zaległości, wszystkie lekcje się odbyły, materiał jest realizowany i myślę, że nie będzie potrzeby jakiegoś nadmiernego sprawdzania wiedzy i testowania - mówi Dorota Suchacz, dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku.
Przyznają też, że planują organizację nauki w szkołach, pamiętając, że w czasie pandemii wszystko może się zmienić.
- Przygotowujemy się do powrotu na razie tych najmłodszych, bo oni wracają od 4 maja, a później być może starszych klas, bo tu sytuacja może się jeszcze zmienić. Rozpatrujemy różne opcje, na pewno bardzo ważna będzie decyzja, czy jako pierwsze wrócą klasy VIII - przed nimi są egzaminy i jeśli po powrocie do szkoły zdarzy się choroba, gdzie kwarantanna wyłączyłaby nam całą klasę, może to być duży problem. Oczywiście jest jeszcze możliwość zdania egzaminów w drugim terminie, ale trzeba mieć na względzie, że taka sytuacja dotknęłaby wielu uczniów, których czeka rekrutacja, i nauczycieli, którzy przecież są w komisjach - mówi Eliza Zaborowska-Kempa, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 18 w Gdyni. - Oczywiście słyszymy też, że uczniowie boją się powrotu do szkoły, bo to będzie dla nich inna rzeczywistość, będziemy musieli na nowo nauczyć się siebie, tego, że w czasie lekcji nie pijemy herbaty, że nie rozmawiamy. Ufam, że damy radę, najważniejsze są relacje i zaopiekowanie się dziećmi. Wszyscy obserwujemy skutki psychologiczne tego, co zostawiła nam pandemia, dlatego liczę, że wzajemne zaufanie pozwoli nam na nowo zorganizować szkolną rzeczywistość - przekonuje.
Miejsca
Opinie (294) ponad 10 zablokowanych
-
2021-05-03 12:37
Nie chce do szkoły
Chcemy wrócić od września
- 3 1
-
2021-05-03 11:15
Nie wracanie
Czarnek nikogo nie słucha. Nie powinni już wracac
- 4 0
-
2021-05-03 11:15
Dziwne rzeczy...
Dziwny jakis ten artykuł, rzekłabym, podejrzany. Po pierwsze, młodzież świetnie radzi sobie z integracją poza szkołą i bez szkoły; po drugie, samotność w tłumie, czy samotnosc w sieci to wielki problem współczesnych nastolatków, który trwa od lat i nie pojawił się znikąd wraz z pandemią; po trzecie, tradycyjny system szkolny jest tak skonstruowany, że nieuchronnie generuje stres, (tu polecam nauczanie domowe jako altetnatywę, niektórzy sobie chwalą); a po czwarte, znana mi młodzież chce powrotu do szkoły. Tym bardziej więc artykuł wydaje mi się podejrzany
- 1 1
-
2021-05-03 11:12
To jest chore
Dzieci powinny wrócić od września a nie teraz w czym im to pomoże jedynie zaszkodzi bo nauczyciele straszą sprawdzianami
- 4 0
-
2021-05-03 09:29
Oczywiście ze nie po co co chorubsko
- 1 0
-
2021-05-02 15:08
Roszczeniowe pokolenie
Ojej, tragedia, w końcu się wyda, że nic nie robiliśmy. Czy nauka zdalna zwalniała z nauki albo prowadzenia zeszytów? W szkole córki lekcje były prowadzone solidnie, co nieco w czasie pracy zdalnej słyszałam. Jako rodzic pilnowałam, żeby uczyła się na bieżąco i prowadziła zeszyty. Kto pracował, ten się nie boi powrotu do szkoły.
- 2 3
-
2021-04-29 18:27
W życiu nie dogonimy edukacyjnie Finlandii (2)
To dajcie, do cholery, napić się uczniom tej herbaty w trakcie lekcji. W czym problem?!
- 22 4
-
2021-04-30 10:17
problem jest (1)
we Finlandii dzieci nie piją herbaty na lekcji. Ale przerwy spędzają aktywnie na zewnątrz. Nasze Dżesiki w szpilkach, zrobionymi paznokciami i makijażami wolą obściskiwać się na parapetach w szkole. Różnica aż nadto widoczna.
- 4 2
-
2021-05-02 08:09
Chyba jednak pedagogu nie masz racji A z takim nastawieniem, czas na zmianę zawodu
- 0 0
-
2021-05-02 02:45
Nauczyciele to mogą tak do emerytury....
- 0 3
-
2021-05-02 00:24
Uczniowie nie powinni wracać
Nie chodzi o nie uzupęnione notatki itp. Ale faktycznie to też daje dużą nie chęć Ale bardziej boimy się o dziadków, rodziców ogólnie rodzinę powinni wrócić 8 klasiści Ale broń Boże aby pisali egzaminy uczniowie ci byli od 29 października na lekcjach zdalnych.
- 2 1
-
2021-04-30 06:59
Za co znowu chcą podwyżki (4)
Siedzą w domu lekcje online i podwyżki im się marzą. Nie znam nauczyciela, który nie jeździł by dobrym samochodem. Idziesz do salonu kupić samochód to zniżka jest dla 2 grup zawodowych nauczyciele i lekarze. Przypadek ? W życiu nie ma przypadków poprostu najlepiej zarabiające grupy zawodowe. Nie chce nikomu wyliczać ale średnie wynagrodzenie nauczyciela w zależności od stażu Wacha się od 3-5 tys. Do tego dodatki 13 pensje, dodatki wakacyjne, korepetycje więc nie rzadko ich wynagrodzenie to 10 tys. Jestem za wysokimi wynagrodzeniami ale jeżeli ktoś dobrze zarabia i nie chce mu się pracować to jest to słabe. Siedzą w domku w kulki grają.
- 5 17
-
2021-05-02 00:10
Zazdro? Było się uczyć, też byś była bogatą nauczycielką!
- 0 0
-
2021-04-30 11:21
Przeciez rok temu dostali srogie podwyżki, wiecznie nie najedzeni ..
- 1 6
-
2021-04-30 07:52
wstyd, dramat... puk, puk, puk
- 2 3
-
2021-04-30 07:04
Czym się wykazali
Siedzeniem w domu ?
- 3 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.