W świecie, który nie przestaje nas zadziwiać swoimi innowacjami - od elektrycznych samochodów do kosmicznych podróży - nasze drogie, stare metody produkcji żywności zwykle zostawały w tyle. Przez dekady nasz system żywieniowy rozwijał się w naprawdę żółwim tempie, podczas gdy inne sektory ścigały się jak szalone. Wzrost zainteresowania zrównoważoną produkcją, nowe technologie wytwarzania żywności wskazują na to, że jesteśmy na progu rewolucji w sposobie, w jaki produkujemy i konsumujemy żywność. Ta nadchodząca zmiana w sektorze spożywczym, mimo że może nie wydawać się tak błyskotliwa, jak marsjańska przygoda czy AI, ma naprawdę duży potencjał, by totalnie odmienić nasze talerze i wpływ, jaki mają na naszą planetę.
Koncepcja diety planetarnej
zdecydowanie tak, od dawna staram się, by moja dieta i inne aspekty życia jak najmniej wpływały na degradację naszego środowiska
8%
staram się zwracać na to uwagę i np. ograniczać jedzenie mięsa czy segregować odpady
13%
raczej nie, ale zainteresuję się tym, co mogę zmienić
3%
nie, w ogóle nie myślę o takich rzeczach
76%
Do 2050 r. prognozuje się, że ludność świata wzrośnie do prawie 10 mld, czyli o 25 proc. To nie tylko wyzwanie logistyczne, ale też środowiskowe na niespotykaną dotąd skalę. Musimy nakarmić więcej ludzi, ale jednocześnie dbać o naszą planetę. I tutaj właśnie pojawia się coś, co mnie osobiście fascynuje - koncepcja diety planetarnej.
Dieta planetarna, stworzona przez naukowców i mądrych ludzi z EAT-Lancet Commission, to taki model żywienia, który równoważy nasze potrzeby z możliwościami planety. To połączenie dbałości o nasze zdrowie i ekologię. Polega na prostym pomyśle: więcej roślin, w tym strączkowych i orzechów, oraz mniej mięsa, szczególnie tego czerwonego i przetworzonego, w przypadku Europejczyków aż o 75 proc.
Globalne zmiany nawyków żywienia są możliwe?
Wszyscy, którzy próbowali odżywiać się inaczej niż zazwyczaj, wiedzą, że to prawdziwe wyzwanie. A w tym wypadku wymaga zmiany nawyków żywieniowych na globalną skalę, co spotyka się z barierami kulturowymi, ekonomicznymi i społecznymi. Na przykład w wielu krajach jedzenie mięsa jest jak tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie - skoro babcia smażyła kotlety, mama robiła schabowego, to czy można inaczej? Ograniczenie jego spożycia może być prawdziwym wyzwaniem. A co z dostępnością i cenami planetarnych produktów? W niektórych miejscach warzywa i owoce mogą być droższe niż mięso, co stawia przed nami kolejną przeszkodę.
Człowiek jest istotą nawykową; zmiany w tak fundamentalnych sprawach, jak nawyki żywieniowe, często spotykają się z naszym wewnętrznym oporem. Bardzo ciekawe, nowe badania amerykańskie pokazują, jak ważny jest nasz stosunek i wewnętrzne przekonanie do zmiany. Gdy uczestnikom zaproponowano na śniadanie wybór między koszykiem z produktami zwierzęcymi a wegańskimi, tylko 20 proc. wybrało opcję wegańską. Wystarczyło zmienić etykietę roślinnego koszyka na "zdrowy" lub "zrównoważony", i nagle prawie połowa osób sięgała po produkty roślinne i była zadowolona ze swojego wyboru.
Robaki i owady w codziennej diecie?
W Polsce niedawno rozgorzała gwałtowna debata medialna na temat włączenia robaków i owadów do codziennej diety. Ta dyskusja stała się symbolem głęboko zakorzenionych kulturowych i emocjonalnych barier wobec nietradycyjnych źródeł białka. W krajach, gdzie spożywanie owadów jest normą, takie propozycje nie budzą większych emocji. Jednak w Polsce sama idea konsumpcji robaków wywołała ogólnopolską burzę, składanie politycznych deklaracji, robienie zdjęć z polską golonką, co tylko ilustruje nam, jak trudno jest przełamywać ustalone schematy żywieniowe.
Rolnictwo komórkowe - czyli mięso z laboratorium
Na szczęście współczesny świat ma nam do zaoferowania w dziedzinie produkcji żywności znacznie więcej niż tylko propozycje dotyczące owadów i robaków. Jedną z ciekawszych, którą warto przybliżyć, jest rolnictwo komórkowe, co brzmi jak coś z filmu sci-fi, ale to naprawdę może być przyszłość naszego jedzenia. Ta technologia pozwala na hodowlę komórek zwierzęcych w kontrolowanym środowisku, co oznacza dostęp do mięsa bez tradycyjnej formy hodowli i uboju zwierząt. To nie tylko oszczędność zasobów, ale też krok ku bardziej etycznemu podejściu.
Chociaż rolnictwo komórkowe jest obecnie w fazie eksperymentalnej i nie jest jeszcze szeroko dostępne komercyjnie, postępy zaangażowanych firm wskazują na znaczący potencjał tej technologii.
Pierwsze burgery wyprodukowane w laboratoriach zostały już zjedzone i wysoko ocenione przez smakoszy czerwonego mięsa. Początkowo nie udawało się wyprodukować hemowego (czyli krwistego, z posmakiem żelaza znajdującego się we krwi) smaku wołowiny, jednak z pomocą przyszła zupełnie nowa gałąź produkcji spożywczej zwana precyzyjną fermentacją, która ten problem całkowicie rozwiązała.
Dlaczego nie gotujemy w domach? Warto to robić!
Produkty bez konieczności wykorzystania zwierząt
Precyzyjna fermentacja to kolejny przełom w dziedzinie żywności, który zmienia sposób, w jaki myślimy o produktach mlecznych i nie tylko. To fascynująca koncepcja, która wykorzystuje inżynierię genetyczną i mikrobiologię do tworzenia żywności w nowy sposób. Ta technika wykorzystuje mikroorganizmy, takie jak drożdże lub bakterie, które są genetycznie modyfikowane w celu produkcji białek, tłuszczów czy innych składników. To innowacyjne podejście umożliwia tworzenie produktów, które są jak prawdziwe mleko, ser, a nawet jajka, bez konieczności wykorzystania zwierząt.
Jak to działa? Na początku naukowcy identyfikują i izolują gen odpowiedzialny za produkcję pożądanego składnika w zwierzęciu. Następnie ten gen jest wprowadzany do mikroorganizmu, który staje się swoistą "minifabryką", produkującą ten składnik. W najprostszym ujęciu wygląda to tak jak w tradycyjnym browarze: piwo powstaje, gdy drożdże spożywają cukry roślinne i wydzielają alkohol w procesie fermentacji. Dzięki precyzyjnej fermentacji naukowcy odkryli, jak genetycznie zmodyfikować drożdże i inne mikroby, aby efektem ich pracy były inne cząsteczki niż alkohol, np. kazeina, czyli białko mleka.
-
III Miejsce
-
I Miejsce
-
II Miejsce
"Bezkrowie" mleko
Istnieje już spora liczba prężnie działających firm w USA, Izraelu i Singapurze, które pokazują, jak precyzyjna fermentacja może rewolucjonizować rynek produktów mlecznych. Białko serwatkowe tych firm jest obecnie wykorzystywane jako kluczowy składnik lodów, odżywek dla sportowców, a nawet pierwszego "bezkrowiego" batonika czekoladowego firmy Mars. W sprzedaży są również dostępne "bezkrowie" mleka, zapewniające takie same funkcje gotowania, ubijania, spieniania i pieczenia jak konwencjonalne mleko. Ślepe próby konsumenckie, kiedy smakujesz coś z zawiązanymi oczami, udowadniają, że właściwie nie da się rozróżnić smaku tradycyjnych i rewolucyjnych produktów.
Dlaczego zasada "jedz mniej, ruszaj się więcej" nie działa?
Ogromne oszczędności w emisji CO2 i zużycia wody
Kluczowym aspektem precyzyjnej fermentacji jest jej potencjał do znacznego zmniejszenia wpływu produkcji żywności na środowisko. Szacuje się, że produkcja białka w ten sposób pozwoliłaby zaoszczędzić 75 proc. terenów przeznaczonych pod hodowlę zwierząt oraz ogromne oszczędności w emisji CO2 i zużycia wody, nawet do ponad 90 proc.! Co więcej, ta metoda produkcji ma również potencjał do zmniejszenia problemów etycznych związanych z hodowlą zwierząt.
W niedalekiej przyszłości precyzyjna fermentacja może odegrać znaczącą rolę w przekształceniu globalnego systemu żywnościowego. Emma Smart, koordynatorka RePlanet w Wielkiej Brytanii, uważa wręcz, że rewolucja precyzyjnej fermentacji jest tak samo znacząca i przełomowa dla świata, jak początek rolnictwa 10 tys. lat temu, z tą różnicą, że dzisiaj rewolucja ta zapowiada nowy wiek odrodzenia, a nie dewastacji dla życia innego niż ludzkie i naszej planety.
Jesteśmy gotowi na tę rewolucję w kuchni?
Nasza przyszłość żywieniowa wygląda naprawdę ekscytująco. To już nie tylko eksperymentowanie z owadami na talerzu, ale cała gama prawdziwych innowacji, które mogą zmienić nasz świat. Co ty na to? Czy jesteśmy gotowi na tę rewolucję w kuchni? Wierzę, że nasze postawy już się zmieniają, a technologia pomoże nam sprostać tym wyzwaniom. Przed nami nowa era w produkcji żywności - era pełna szacunku dla naszej planety i dążenia do harmonii między naszymi potrzebami a zasobami naturalnymi. Pomimo istniejących przeszkód idziemy naprzód z nadzieją na lepszą przyszłość.