- 1 Pomogli ominąć korek i zdążyć na maturę (97 opinii)
- 2 10-latka zrobiła wywiad z Tuskiem (153 opinie)
- 3 Matura 2024 z angielskiego. Publikujemy arkusze (13 opinii)
- 4 Rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jakie zasady? (25 opinii)
- 5 Matura 2024 z matematyki. Publikujemy arkusze (107 opinii)
- 6 Matura 2024 z języka polskiego. Publikujemy arkusze (45 opinii)
Kiedy można zawiesić lekcje? Wtedy, gdy w salach lekcyjnych nie można zapewnić temperatury równej lub wyższej niż 18 stopni Celsjusza. Decyzję o odwołaniu zajęć szkolnych podejmuje dyrektor szkoły, ale powinien poinformować o tym kuratorium oświaty.
Wczoraj zajęcia szkolne odwołano w prawie 80 pomorskich podstawówkach i gimnazjach. Najwięcej szkół nie pracowało w powiecie tczewskim (ponad 30). Decyzje o wznowieniu zajęć bądź kontynuowaniu przymusowych ferii zapadają na bieżąco.
Trójmiejskie szkoły trzymają się jednak dość ciepło. Do pomorskiego kuratora oświaty wpłynęły informacje jedynie o pięciu zespołach szkół, które ze względu na mrozy postanowiły zawiesić pracę. Z ich rozmieszczenia można by wnioskować, że trójmiejskim biegunem zimna jest gdański Chełm, ponieważ tam znajdują się dwie "zmrożone" placówki - Gimnazjum nr 3 na ul. Chałubińskiego i Zespół Szkół na ul. Dragana.
Poza nimi lekcje zawiesiły także Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 5 w Nowym Porcie oraz Zespół Szkół Budownictwa Okrętowego na Hallera również w Gdańsku. Mrozowi poddało się także II Liceum Ogólnokształcące z Sopotu. Zajęcie w tych szkołach nie odbędą się we wtorek oraz w środę. Co później? Wszystko zależy od pogody.
Jak dotąd, żadna szkoła z Gdyni nie podjęła decyzji o zawieszeniu lekcji.
Opinie (57) 4 zablokowane
-
2006-01-24 12:42
nam nie trzeba Bundeswehry, nam wystarczy minus cztery!
Zima stulecia była w 1977. Jechałem wtedy pociągiem z Zakopanego do Gdańska przez 40 godzin. Pociąg jechał w tunelu śnieżnym, którego ściany były czasem wyższe od samego pociągu. A po powrocie, na ul.Dzierżyńskiego (tam gdzie Bolo coś podpisał) odbyła się spontaniczna akcja odkopania szyn tramwajowych.
- 0 0
-
2006-01-24 12:47
He he Sowa
Ale Ty pamiętny jesteś!
Ja pamiętam powrót z zimowiska w Karpaczu Górnym /wtedy to się Bierutowice nazywały/
Pociąg pospieszny do Gdyni utknął w zaspie tuż za Gnieznem i stalim parenaście godzin i nas ewakuowali - tak że tyż ze 2 doby wracałem - ale jajno było.- 0 0
-
2006-01-24 12:50
sowo
to nie była zima tylko katastrofa
zima stulecia tzn taka, że zamarzła cała zatoka była w 1945 i w 1962
inne zimy to wasza wyobraźnia usprawiedliwiona brakiem odnosnika typu lód grubości półtora metra, po lodzie do szwecji itp- 0 0
-
2006-01-24 12:53
ja szedłem w sylwka 1978 do domu z wyścigów około 21
nie jeździły juz trajtki a sniegu przybywał metr na godzine
i ta zawieja brrrrrrrrrrr
w połowie malczewskiego koło cmentarza zrobiło mi sie tak jasno cieło i dobrze że pomyslałem zeby sobie przysiąść
dyżurny TOPAZ skierowany do patrolowania zabrał mnie dalej
a do domu miałem z 500 metrów...- 0 0
-
2006-01-24 12:56
Gallux
Wy mnie tu ciemnot nie wciskajcie
Jeszcze w 1983 albo 84 roku Zatoka była tak zamarznięta. że sam osobiździe poszedłem na 2 kilosy wgłąb że do samych statków na redzie było o rzut marchewką - ale dalej już miałem cykora bo lód /ponad pół metra/ już popękany był.
A tu się klimat ocipla!- 0 0
-
2006-01-24 13:32
Co się ocipli to się zezmrozi w dwójnasób
to tak w skrócie teoria zlodowacenia.
Nie było tak różowo:)
W latach siedemdziesiątych często zajęcia w szkołach były przerywane a to z powodów jakiś epidemii a to mrozu. Pamiętam, bo każda godzina spędzona w szkole nie zaś na wylanym przez strażaków przed domem lodowisku była bezpowrotnie stracona. A jak już odwołali te zajęcia to zakładało się łyżwy z samego rana a zdejmowało już późno w nocy. I nieważne czy - 15 czy - 25 stopni.
Ale wtedy nie było jeszcze trekkingów z wkładkami z gore-texu i ubranek polarowych, więc dzieciaki nie marzły; )- 0 0
-
2006-01-24 13:41
Sylwester 78
Pamiętam jak szedłem z przystanku SKM Oliwa na ul. Dąbrowszczaków. Po drodze wszedłem do jakiejś klatki w bloku gdzieś w okolicach Amazonki żeby trochę odsapnąć (cała gęba pokryta lodem). Ledwo tam wszedłem dostałem porcję wody 45% od podobnych do mnie wędrowniczków. Cała trasa zajęła mi ok 1,5 godz.
- 0 0
-
2006-01-24 14:35
kurna cos nie tak z tym greenhausem.
- 0 0
-
2006-01-24 14:35
To byl chyba sywester 79 , nas do Sopotu przy petli trolejbusowej tez podwiozl topaz.
Bolo , zimowiska w Bierutowicach? W jakim osrodku?
Bywalem regularnie w "Szczycie" kolo Wangu.- 0 0
-
2006-01-24 14:47
Marek
Dokładnie ja tam też!
Lata 1975 - 1979 luty!
Zjazd sankami z "Samotni" do "Wangu" - zwłaszcza ostatni odcinek był zarąbiasty.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.