• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wrócili do zdalnej nauki. Nieobecności za brak kamerek

Wioleta Stolarska
21 października 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Od poniedziałku, 19 października, szkoły ponadpodstawowe w strefie czerwonej COVID-19 pracują zdalnie. Od poniedziałku, 19 października, szkoły ponadpodstawowe w strefie czerwonej COVID-19 pracują zdalnie.

Młodzież od dwóch dni znów uczy się zdalnie. Lekcje odbywają się zgodnie z planem, a program jest realizowany. Problemem są jednak wyłączone kamerki podczas zajęć - wielu uczniów nie chce ich używać, dlatego zdarza się, że nauczyciele za brak podglądu wstawiają im nieobecność. "Szkolny lockdown" nie zmienia też planów zajęć dodatkowych, które nadal odbywają się w wielu miejscach stacjonarnie. Uczniowie przyznają jednak, że będą spotykać się ze znajomymi, kiedy sytuacja "się trochę uspokoi".



Jak oceniasz poziom zdalnej edukacji w czasie pandemii koronawirusa?

Od poniedziałku, 19 października, szkoły ponadpodstawowe w strefie czerwonej COVID-19 pracują zdalnie. Ze względu na kolejne zakażenia nie brakuje też młodszych klas, które uczą się online. Jak na razie nic nie wskazuje na to, by szybko wrócili do szkół.

Czytaj też: Naukowcy zbadali, jak zdalne nauczanie wpłynęło na nasze życie

"Mówić jak do ściany"



W zdalnej nauce mają już doświadczenie, dlatego szkoły sprawnie przeszły na nauczanie online. Nie brakuje jednak problemów podczas zajęć.

- Po kilku miesiącach zdalnej nauki w ubiegłym roku szkolnym wiemy już co zrobić, żeby wychodziło nam to sprawniej. Niestety, o ile my staramy się lekcje zorganizować tak, by możliwie najbardziej przypominały te stacjonarnie, o tyle uczniowie zdają się często traktować te zajęcia jako coś, co odbywa się w tle ich wolnego czasu - mówi Kasia, polonistka w jednym z gdańskich liceów.
Problemem są przede wszystkim wyłączone kamerki. Uczniowie mimo obowiązku włączania kamerki robią wszystko, by podglądu nie było.

- W klasie mojego syna nauczyciele wymagają kamerek, ale włącza je cztery, może sześć osób. Dziś np. nauczyciel zagroził, że osoby, które ich nie włączą, dostaną nieobecność, a nadal włączyło je tylko kilka osób. To brak szacunku do osoby prowadzącej zajęcia, przecież nie będzie mówić "do ściany", współczuję nauczycielom, że nie mają narzędzi, by wymóc pełne uczestnictwo w lekcji - mówi Agnieszka, mama ucznia II klasy liceum.
- W szkole u mojego syna zajęcia odbywają się bez kamer tylko dlatego, że młodzież nie chce ich włączać. To bez sensu, bo nauczyciel nie widzi, czy faktycznie są, czy skupiają się na omawianym temacie. Włączone kamery pozwoliłyby tym dzieciakom się chociaż ogarnąć i wyjść z łóżka - dodaje Marta, mama ucznia I klasy liceum.
Z kolei uczniowie przekonują, że nie mają obowiązku włączania kamer, więc praktycznie się nie widzą podczas zajęć. Dodatkowo, jak mówią, nauczyciele najczęściej mają przygotowaną prezentację, którą omawiają na lekcji, to forma "webinarium" i niestety trudniej się skupić.

- Mamy sprawdzaną obecność i z pewnością, gdyby kamery były obowiązkowe, byłaby lepsza dyscyplina i skupienie na lekcjach. Zdecydowanie wolałabym normalne lekcje. Z kilku powodów: w szkole mniej rozprasza i łatwiej się skupić na lekcjach, jest też mniej nudy i monotonii. I głowa nie boli od ciągłego patrzenia na ekran. Jest więcej interakcji nauczyciel - uczeń - mówi nam jedna uczennica gdańskiego liceum ogólnokształcącego.
- Na większości przedmiotów nikt nie korzysta z kamer. Na paru lekcjach nauczyciele się nam pokazują, a dopiero na jednej czy dwóch kilku uczniów zdecydowało się pokazać, na prośbę nauczyciela. Większość nauczycieli stara się, żeby nasze lekcje nie odbiegały za bardzo od tych prowadzonych w szkole, ale wiadomo, że jest to niemożliwe. Z lekcji online nie wyciągamy tyle, co z normalnych lekcji. Mając wyłączone kamery i mikrofony, nie skupiamy się do końca na lekcji, bo wiemy, że nikt nas nie kontroluje i często zajmujemy się czymś innym. Dodatkowo siedzenie w jednym miejscu przed komputerem przez parę godzin, często bez przerwy, jest dla nas bardzo męczące - dodaje uczeń II LO w Gdyni.
Czytaj też: Kwarantanna w szkołach - kogo dotyczy? Sanepid wyjaśnia

Zajęcia zgodnie z planem



O dłuższym spaniu często nie ma mowy, bo zajęcia zaczynają się zwykle zgodnie z planem stacjonarnych lekcji, czasem nawet o godz. 7 rano. W niektórych szkołach jedna lekcja to obiecane 30 minut (ze względu na czas spędzany przed ekranem), ale są placówki, gdzie to nadal standardowe 45 minut.

- Syn akurat jest zdyscyplinowany pod tym względem - ubiera się, nawet robi fryzurę i siedzi przy biurku, aczkolwiek nie mam pewności, czy podczas lekcji nie gada z kolegami przez komunikatory albo nie gra w grę. Kiedy wchodzę do pokoju, wkurza się niemiłosiernie i wyprasza - przyznaje Marta.
Jak podkreśla, w planie online są wszystkie lekcje, zdalnie nie ma tylko zajęć z matematyki, co jest sporym problemem, bo to przedmiot rozszerzony.

- Nauczycielka wysyła im zadania i w czasie kiedy jest w planie matematyka, młodzież ma samodzielnie robić je wedle instrukcji. To trochę karkołomne rozwiązanie - jak młodzież ma sama wgryźć się w temat, skoro połowa klasy na normalnej lekcji nie rozumie materiału - przekonuje mama licealisty.
Forma zajęć zależy przede wszystkim od nauczycieli, to oni decydują, jak realizowany jest materiał.

- Córka jest w trzeciej klasie liceum, maturalnej. Plan jest zgodny ze stacjonarnym, ale ze względu na wyłączone kamerki te poranne zajęcia to taka nauka z poziomu łóżka. Na angielskim kamerka musi być włączona, bo nauczycielka chce ich widzieć, podobnie na sprawdzianie z języka. Na matematyce, gdy jest włączona tablica, to widać tylko tablicę i uczniowie nie muszą mieć włączonej kamerki. Była propozycja szkoły, żeby uczniowie kupili sobie tablety graficzne jako stałe wyposażenie, żeby uczestniczyć w czasie rzeczywistym w lekcji i rozwiązywać zadania z matematyki na bieżąco. Uważam, że pomysł jest dobry, chociaż kosztowny, czekamy na decyzję szkoły - mówi Basia.
Wszyscy zgodnie przyznają, że mimo "szkolnego lockdownu" zajęcia dodatkowe są prowadzone i nadal chcieliby spotykać się ze znajomymi.

- U nas zajęcia zdalne są zarówno u syna w technikum, jak i u syna w VII klasie szkoły podstawowej. I jeden, i drugi spotyka się po lekcjach z kolegami z klasy. W czasie zajęć też rozmawiają ze znajomymi, a nawet zdarza się, że grają, bo w sumie nauczyciel nie ma jak ich skontrolować - dodaje Dagmara.
- Ze znajomymi ze szkoły na razie nie ma spotkań. Ale są plany, żeby to nadrobić w weekend. Co do zajęć dodatkowych - wszystkie odbywają się normalnie i większość bierze w nich udział, jeśli chodzili wcześniej - dodaje uczennica gdańskiego liceum.
- Moje wszystkie zajęcia pozalekcyjne odbywają się stacjonarnie, tak jak do tej pory. Natomiast ze znajomymi ze szkoły raczej się nie widujemy. Mieliśmy zobaczyć się grupą paru osób, ale z powodu obawy niektórych rodziców musieliśmy odłożyć nasze spotkanie do czasu, aż "sytuacja trochę się uspokoi" - zapewnia uczeń II LO w Gdyni.
Czytaj też: Szkoły podstawowe zawieszają zajęcia, bo brakuje nauczycieli

Pandemia wymusza też często przejście na naukę zdalną w młodszych klasach. Pandemia wymusza też często przejście na naukę zdalną w młodszych klasach.

Zdalne podstawówki



W Trójmieście nie brakuje szkół podstawowych, które uczą na odległość. Wszystko ze względu na kolejne zakażenia COVID-19 albo po prostu bark kadry nauczycielskiej, która mogłaby prowadzić zajęcia.

- W klasie u mojej dziewięcioletniej córki nauka zdalna trwa już drugi tydzień. W naszym przypadku kamerki muszą być wyłączone, bo przeciążona sieć nie wytrzymuje połączeń wideo. Mam wrażenie, że pani stara się przygotowywać angażujące lekcje, ale to nie zastąpi kontaktu w klasie. Są co prawda plusy: może wstawać godzinę później, siedzieć w pidżamie i żuć gumę, ale strasznie brakuje jej szkoły i koleżanek. Po lekcjach długo rozmawia z nimi przez telefon, z jedną spotyka się czasami na podwórku lub odwiedzają się w domach. Wtedy wyraźnie ożywa i poprawia się jej humor. Przypływ energii ma też w piątek, bo wieczorem ma zajęcia z gimnastyki artystycznej - spotyka się z koleżankami i panią, którą bardzo lubi. Od razu widać, że bycie w grupie jest jej potrzebne jak woda rybie i bez tego czuje się fatalnie - opowiada Gosia.

Opinie (293) 8 zablokowanych

  • Teraz zakupić kamerkę internetową to nie jest łatwa rzecz. (17)

    Ceny poszły w górę o 100%, a i tak stacjonarnie ciężko je w sklepach dostać. Jeżeli uczeń ją jednak posiada i z premedytacją wyłącza/zasłania to rzeczywiście nie szanuje pracy nauczyciela. Sam nie lubię przeprowadzać konferencji przez internet, bo trudniej jest dotrzeć do rozmówców i utrzymać ich zainteresowanie. Widok z kamery zapobiega rozproszeniu uczestników i mimowolnemu odwracaniu uwagi od tematu.

    Dopisek o siedzeniu dzieciaka w piżamie i żuciu gumy podczas lekcji to już absurd, brakuje tylko e-papierosa. Mam nadzieję, że Pani Gosia i jej córeczka zastanowią się nad swoim podejściem do edukacji, dopóki nie będzie za późno.

    • 41 9

    • Kamerka (7)

      A gdzie prywatność. Nie każde dziecko ma oddzielny pokój. A ja nie życzę sobie żeby nauczyciel zaglądał mi w gary

      • 8 11

      • A kto mu każe? Dziecko obraca sprzęt tak, żeby była za nim ściana, albo wchodzi w opcje i ustawia sobie tło za nim z komputera, nikt ci w gary zaglądać nie musi! A jak się sama pchasz prze ekran, żeby pooglądać sobie nauczyciela to licz się z tym, że on cię też zobaczy i tyle

        • 0 0

      • To odwróć kamerkę rak, gdy garów nie było widać. Ludzie sobie sami stwarzają problemy.

        • 5 3

      • To rozwieś za dzieckiem prześcieradło i masz prowizorycznie wydzieloną przestrzeń. (2)

        • 12 3

        • (1)

          Do tego nie stukaj garami, nie rozmawiaj itd, bo nauczyciel to słyszy przez 8 godzin dziennie...

          • 4 3

          • To kup mu "gejmingowe" słuchawki za 100-200pln.

            I problem z bani, nie zbierają nic z otoczenia.

            • 5 1

      • Polecam zamazanie tła i będzie widoczne tylko dziecko a nie kuchnia czy bałagan.

        • 6 1

      • Zwalcz koronowirusa w imię prywatności, wszyscy skorzystamy

        • 6 0

    • Umysłowy , kamerke mozesz kupic juz od 30 zł wiec nie chwal sie głupotą. (6)

      kamerki każdy ma w komputerze i w telefonie .

      • 3 1

      • ???

        Ja w laptopie nie mam!

        • 0 1

      • Na allegro sklepy sorzedaja po 30 zl kamerki wiec (1)

        Komu te bzdury

        • 0 1

        • Tia... dostawa z Chin w dwa miesiące.

          • 2 0

      • W telefonie nie mam. (1)

        Do komputera musiałem dokupić na wiosnę, co nie było takie łatwe, bo czekałem na dostawę 2 tygodnie.

        • 3 0

        • No to już masz i problem z glowy

          • 1 2

      • No właśnie nie.

        Podrożały i to mocno. Co prawda to dalej nie jest jakiś kosmiczny wydatek w porównaniu do podręczników, czy dojazdów do szkoły, ale najtańsza jaką widziałem była już za 80, kiedy parę miesięcy temu i po 20 się zdarzały.

        • 2 2

    • Co ma ubiór do podejścia do edukacji? Są jakieś badania, że w jeansach lepiej przyswajamy wiedzę? Do tego życie gumy wielu osobom pomaga utrzymać koncentrację, nie rozumiem czemu komukolwiek to przeszkadza, póki uczeń nie mlaszcze jak krowa

      • 0 4

    • olx Gdańsk, jest sporo kamer, nawet za grosze kupujesz i dolutuwujesz złącze

      • 0 1

  • W czasach przedpandemicznych (1)

    nikt nie miał problemu ani z dostępem do komputera, ani z łączem, ani z udostępnianiem swojego wizerunku gdzie popadnie. Facebook, Instagram, nikt się nie zastanawiał, co dalej będzie się z tym działo. A kiedy przychodzi do nauki, nagle jest płacz, że ojoj, złe korporacje wykorzystają obraz mojej twarzyczki do swoich niecnych celów, a nauczyciel to już w ogóle podejrzana sprawa! Nie, nauczyciele są z obecności i podstawowej prezencji rozliczani i tak samo powinno być z uczestnikami zajęć. Nauczyciel to nie Fidel Castro, który mógł gadać godzinami w pustkę, jakaś interakcja jest konieczna. Uczniowie i studenci boją się, biedne żuczki, że zostaną nagrani, a sami stosują przeróżne techniczne wybiegi, żeby ułatwić sobie życie, łącznie z nagrywaniem zajęć i nauczyciela. Sama widziałam, jak dziewczyna uczestniczyła w zajęciach robiąc zakupy w sklepie obuwniczym. Miała tylko ekran laptopa uchylony na tyle, żeby się nie wylogować. Jeśli chodzi o obawy przed pokazywaniem warunków, w których się żyje, zawsze można znaleźć neutralny skrawek tła.
    Nagle wszyscy płaczą, że się czegoś od nich wymaga w tej nietypowej sytuacji. Rośnie nam pokolenie rozwydrzonych imbecyli.

    • 7 1

    • Niestety ale

      Zgadzam się w 100%. Ludziom się w głowach poprzewracało, nie można niczego od nich wymagać, za to wszystkiego wymagają od innych. Całe masy ludzi pracuje na homeoffice, mnóstwo dzieciaków z różnymi problemami jak np. choroby czy nastolatki w ciąży z indywidualnym nauczaniem, kursy online w których tyle ludzi bierze od dawna udział, każdy jak chce to potrafi. Teraz nagle wielki problem, bo w czasie zajęć mamy być "na zajęciach" online.

      • 0 0

  • nie wiem gdzie jest zdalnie?? (1)

    ale moje dziexko chodzi do kl 1 i mimo zachorowan, nauczycieli na kwarantannie coraz wiekszego stresu ,klasy 1-3 ucza sie stacjonarnie....

    • 1 2

    • Najmłodsze roczniki nie będą zdalnie

      Bo właśnie są jeszcze małe, sama szkoła jest dla nich nowością, dopiero nawiązują kontakty z ludźmi itp. Nie i najważniejsze: bo według naszego prawa dzieci do 12 roku życia nie mogą pozostać bez opieki. Żeby usadzić młodsze dzieci w domu trzeba by wszystkich pracujących rodziców wysłać do domu do tych dzieci i dać im znowu pieniądze, a na to już pieniędzy nie ma. No więc teraz takie absurdy, że starsze dzieci zarażają i do domu, ale młodsze w żadnym wypadku, niech chodzą do szkoły... Tak to sobie wymyślili

      • 0 0

  • A jeżeli nie mam dostępu do internetu (2)

    To co?

    • 5 6

    • To co tu robisz?

      • 1 0

    • to beka

      • 5 2

  • (2)

    Na co ta kamera? Nauczyciel niech robi swoje. Powinien się skupiać na przekazaniu wiedzy, nie na przyklękiwaniu okienek z twarzami. Zaś jak uczeń nie uważa to jego problem.

    • 13 14

    • Nauczyciel robi swoje

      Głównym zadaniem nauczyciela jest przekazanie przekazywanie wiedzy, tak. Ale w tym celu musi też wykonać inne zadania, między innymi upewnić się, że dzieci go rozumieją, że słuchają. Gdy kamerki są włączone, nauczyciel widzi czy są skupione, widzi po samej mimice często czy dzieci rozumieją. Większość dzieciaków się nie przyzna na forum że nie zrozumiało, a gdyby nauczyciel to zauważył może powtórzyć, spróbować wytłumacz jakoś inaczej. Wie też że tam te dzieci są. Że robią to co do nich należy! A nie, że ktoś sobie z piżamie gumę żuje i bajki ogląda. A potem taki rodzić powie, że to wina nauczyciela, że lekcjami nie zainteresował, że teraz leniucha mają przepuścić i skargi jakieś. Absurd.

      • 0 0

    • Nie, bo nauczyciel to nie robot, który ma robić swoje, a jak uczeń nie uważa, to wyrośnie z niego głupi dorosły, którego głupota będzie miała konsekwencje dla wszystkich dookoła.

      • 4 1

  • Biedni Ci uczniowie.. (3)

    Założę się o stówę, że część z nich nie włącza kamerki bo boi się pokazać jakie warunki mają w domach.. Echh.. Biedne dzieciaczki ale bieda w dalszym ciągu istnieje, ile jest rodzin wielodzietnych z 1 komputerem na rodzinę tylko.. Osobiście znam taki przypadek i to z Gdyni.

    • 9 11

    • Biedni uczniowie...

      Kamerkę można ustawić tak że z tyłu w tle jest tylko pusta ściana. U nas większość osób tak robi i nie musi się martwić np. bałaganem w pokoju itp. kolejna rzecz to to, że w większości aplikacji z możliwością wideo konferencji jak np Teams czy Skype jest możliwość włączenia sobie "tła" z systemu lub samemu można wgrać. To tylko 3 kliknięcia, żaden problem u nas ludzie często z tego korzystają bo właśnie mówią, że jest bałagan, albo że są na telefonie poza domem i nie koniecznie chcą by inni wiedzieli gdzie. To nie jest aż tak skomplikowane, bo nawet starsi wykładowcy z tego czasem korzystają, a dzieci przecież takie rzeczy dużo szybciej łapią

      • 0 0

    • (1)

      Prześcieradło lub zasłonę na kiju od miotly za plecami jako tło powiesić.

      • 6 2

      • wystarczy nawet tak ustawić komputer, żeby za plecami była ściana

        • 9 2

  • Przepraszam, bo jestem trochę nie w temacie, bo dziecko dopiero za rok idze do szkoły (9)

    A co jeżeli ktoś nie ma internetu? Co jeżeli ktoś nie ma komputera? Co jeżeli ktoś nie ma kamerki? Co jeżeli ktoś nie akceptuje, że Microsoft będzie gromadził i przetwarzał wizerunek dziecka i także dzielił lub sprzedawał te dane podmiotom trzecim? Już widze te reklamy.... 'Zaspany na porannych zajęciach? Wez Niespanexed? Smuty z powodu jedynki? Weź Euforian'. A za kaszlniecie przed kamerą kwarantanna i przymusowe szczepienia dla całej rodziny

    • 23 20

    • Bez przesady

      Po pierwsze, o ile ktoś nie ma online egzaminu ustnego, nauczyciele nie nagrywają zajęć online. Na mojej uczelni nie mogą i podejrzewam że w zwykłych szkołach też. Po drugie, aż mi ciężko uwierzyć, że cała masa dzieciaków korzysta z aplikacji typu tic toc itp, które są jedynymi z najbardziej śledzących, a nagle lekcja z nauczycielem online jest największym zagrożeniem, aż słuchać się tego nie da. Pracuję z sali zabaw dla dzieci i ciągle dzieci się nagrywają i mówią gdzie tego nie wrzucą i to rodzicom nie przeszkadza, a zaś zajęcia online są wielkim problemem bo kamerki. Inna sprawa, my mamy zajęcia na Teamsie. Nie każdy korzysta z laptopów. Mają aplikację na telefonie, gdzie każdy ma kamerkę i działa bez zarzutu. Da się? Da się! Wystarczy chcieć. Pożyczyć dziecku telefon, jeżeli jeszcze swojego nie ma też powinno być możliwe w ostateczności, prawda? Przecież wszyscy wiedzieliśmy jaka jest sytuacja i mieliśmy czas od marca żeby się przygotować. Kolejna, sprzedawane zdjęcia do reklam, serio? To by było nie legalne, i kto miałby sprzedać zdjęcia dziecka do reklamy? Nauczyciel miałby stracić pracę za kilka stów? A może inne dziecko? I jeszcze to że nie każdy ma internet. Prawda, ale w dzisiejszych czasach to są marginalne sytuacje. Znam cały blok ludzi, którzy delikatnie mówiąc zajeżdżają patologią. Jest tam kilka dzieci, umówili się że wezmą internet wifi wspólnie i kilka mieszkań korzysta. Chcieli i ogarnęli. Można zgłosić problem do szkoły i oni mają za zadanie pomóc, udostępnić sprzęt itp. Jest wiele miejsc, gdzieś można korzystać z internetu za darmo, tak naprawdę, jeżeli ktoś chce to temat ogarnie. Wystarczy chcieć i nie szukać wszędzie spisków. Taka moja opinia

      • 1 0

    • A co jesli ktos niema mózgu ? Bo ty jestes najwyrazniej takim przypadkiem ale internet masz bo sie pochwaliłes

      • 4 0

    • 500+

      A co jak dostaje 500zł miesięcznie. Nie może kupić laptopa, kamery głośników mikrofonu itd ? Na Internet tez starczy.

      • 6 1

    • Brawo

      • 2 2

    • jeżeli nie ma, to niech sobie sprawi. w obecnych czasach to nie jest takie drogie. Microsoft(?) i tak będzie gromadził i przetwarzał wizerunek twojego dziubdziusia (pytanie tylko po co...), chociażby dlatego, że nawet jak nie dasz mu telefonu, kamerki i internetu to nie zabronisz tego jego kolegom

      • 6 3

    • (2)

      niektóre osoby nie powinny mieć jednak dzieci.....

      • 13 3

      • (1)

        I dostępu do internetu

        • 7 2

        • ok dziękuje. Szkoda, że tylko tyle jesteście w stanie napisać, no ale jak to powiedział lem.....

          • 2 3

    • to nie lata 80 czy 90

      wystarczy najtańszy PC + telefon - abonament = 2 paczki fajek

      • 10 2

  • nagle wszyscy maja komputery

    "dobrze", ze do budy chodzilem w latach 80' . stary trzymal nas krotko. 3 lepkow w 8 metrowym pokoju. wracal ze stoczni. gasil swiatlo i gadal, ze mamy sie uczyc w dzien. a potem zamykal sie w duzym. mielismy siebie, zyrandol po babci z jedna slaba zarowka i klucz od "domu". najgorszy piatek i sobota. spraszal kumpli i jakies zdziry. musielismy spie...wyjsc. a idz gdzies bez celu, zeby nikt ci kosy nie sprzedal i zeby psy cie nie zawinely. 18 lat i wypad z baru. cieszylem sie. bracia juz wyszli przede mna. to nic, ze mialem isc na 3 lata do zawodowy a zdalem wbrew woli starego do technikum i mialem jeszcze szkole a nie mialem gdzie isc. najwaznoejsze, ze dozylem do wyjscia. widzialem duzy pokoj. byly inne meble.
    stary po smierci mamy stalsie z taty najgorszym starym dziadem. predzej by nas powybijal niz nam kupil druga zarowke a co dopiero komputer

    • 0 0

  • Jak wyglądają zdalne lekcje wychowania fizycznego? (36)

    Rośnie nam pokolenie garbatych analfabetów?

    • 106 15

    • Bostar

      Jacy to sprawni ludzie wyrośli tylko ńa lekcjach wg.

      • 0 0

    • (13)

      U mojego dziecka w szkole, 3 klasa podstawówki, wf jest w planie 3 razy. W rzeczywistości jest góra raz w tygodniu, bo pani się nie chce, nie ma czasu, bo dzieci jadły za długo obiad albo trzeba nadrobić matematykę. I potem się dziwią, że dzieci grube i leniwe, a zacząć trzeba od leniwych nauczycieli.

      • 2 7

      • (5)

        zmuszanie ich do grania w jedną jedyną grę bo tak nie ma sensu. Nie pokazuje się innych sportów tylko jest albo róbta co chceta, albo grajcie w grę X która jest zazwyczaj ta sama co zajęcia. Szkoda czasu. A potem dzieciaki mają jeszcze kolejne lekcje.

        • 4 3

        • (4)

          To po co wf w planie? Niech wpiszą 3 dodatkowe matmy. A potem proszę się nie czepiać, że dziecko ma nadwagę. Bo szkoła od małego uczy, że ruch nie jest konieczny i to nic potrzebnego do życia.

          • 2 0

          • Nadwaga zwykle koreluje ze srodowiskiem zycia a nawet z wielkoscia miejscowosci. W szkole mojego dziecka dzieci z nadwaga moge policzyc na palcach, a to w szkole mojego chrzesniaka w malym miasteczku tylko w jego klasie jest takich ok polowa. WF musialby byc co dzien przez 2h zeby mial jakis wplyw. I musialby byc porzadnie realizowany bo w wiekszosci wyglada to tak, ze macie pilke i se pograjcie. Wtedy kilku, ktorzy to lubia faktycznie gra (tym wf w szkole i tak nie jest potrzebny) a reszta chodzi po boisku albo wrecz siedzi. Wg mnie to bardzo przeinwestowany przedmiot, pochlaniajacy potezne srodki na sale gimnastyczne, boiska i sprzet, ktory niewiele daje. No i sa jeszcze negatywne skutki odrzucenia. W kazdej klasie jest jedno lub wiecej dzieci, ktore wybiera sie do druzyny ostatnie (a najlepiej to w ogole), ktore na kazdym wfie doswiadcza odrzucenia. Szkody w psychice jakie to wyrzadza sa wieksze niz zysk z tego, ze troche pobiega. WF w obecnej formie powinien byc usuniety ze szkol. Szkoly nie powinny miec sal gimnastycznych ani innych drogich miejsc do uprawiania sportu. A wf powinien byc realizowany co dzien rano, cala szkola ze wszystkimi nauczycielami na pierwszej lekcji na dworze. Niezaleznie od pogody. Tak sie da cwiczyc bo sam wiele lat tak robilem i jedyne usprawiedliwienie to choroba.

            • 3 0

          • Szkoła ma po pierwsze przekazywać wiedzę (1)

            Aby się nauczyć czegokolwiek, także sportu, trzeba praktykować samemu. Te kilka godzin WF'u spokojnie wystarczą by przekazać wiedzę dziecku jak zrobić dwutakt, przewrót, czy skok przez kozła. Sprawność trzeba wyćwiczyć samemu.

            • 3 0

            • Tylko że oni niczego tam nie przekazują! Ciągle tylko grają w piłkę bo nauczyciel nie ma ochoty nic innego robić

              • 1 1

          • dziecko ma nadwagę - bo polikwidowali kioski szkolne

            poPiSowo lepiej jak kupi sobie Snickersa w sklepie za rogiem.. i może z piwkiem?

            • 0 0

      • Codziennie pieszo/rowerkiem do szkoły, a nie podwózka samochodem (2)

        To problemu z otyłością nie będzie. Te 2 czy 3 godzin ruchu na tydzień nie wystarczy, to chyba oczywiste?

        • 5 0

        • (1)

          powiedz to komuś spoza miasta. Niech sobie chodzi 7 km do szkoły i z powrotem w ulewę i śnieżycę. Pozdrawiam cieplutko.

          • 1 2

          • powiedz to komuś spoza miasta. Niech sobie chodzi 7 km do szkoły i

            Ameryki nie odkryleś. Niektórzy te 7 kilometrów dojeżdżają rowerem i nie widzą problemu. Problem jest dla tych, którym nawet 500 m przeszkadza bo boją się zmoknąć. Przyzwyczajeni od najmłodszych lat do cieplarnianych warunków unikają deszczu jak ognia.

            • 6 0

      • jak ktoś oczekuje, że bieda wf (3)

        uchroni dziecko przed otyłością to niech lepiej się douczy albo niech nie bierze się za bycie rodzicem

        • 10 0

        • zawsze jest lepiej odrzucić odpowiedzialność na kogoś innego

          • 1 0

        • (1)

          dokładnie, jak rodzice w domu tez sie nie ruszaja ani nic to dzieciak powtarza, a do szkoły przychodzi na wf a tam znowu piłka i co on ma robić?

          • 1 0

          • Grać w piłkę

            • 0 0

    • (8)

      U mojego dziecka wf odbywał się on line - dzieci wykonywały cwiczenia gimnastyczne wraz z nauczycielką.

      • 10 5

      • W piłkę też grali online? (7)

        Tzn w FIFĘ? :D

        • 10 8

        • a od kiedy wf to tylko piłka? (6)

          • 19 4

          • (5)

            dokładnie, jest mnóstwo innych sportów

            • 4 2

            • 4 ostatnie lata podstawówki graliśmy tylko w GAŁĘ (3)

              na koniec pan od WFu zrobił nam test - przewroty, skoki i biegi na 100m z tego wystawił nam oceny... 4-5 - z takim WFem byliśmy najszczęśliwszymi dzieciakami na Świecie.
              30lat później - Smarkfonowe dzieciaki zdychają z wysiłku gdy muszą przejść 200m ;)))
              co 2 ma zaawansowaną skoliozę, a co 3 nadwagę ;)))

              • 4 8

              • Bo mieliście typowego, słabego, wypalonego zawodowo nauczyciela, któremu się już nie chciało

                W liceum też takiego w 2 i 3 klasie miałem, tylko na zmianę: Piłka, siatka i czasem kosz. Jedyna aktywność fizyczna z jego strony to czasem jak była nas nieparzysta liczba obecna to pograł z nami w siatkę. (Zawsze jak była nieparzysta liczba to była siatka, jakoś w piłkę ani kosza grać z nami nie chciał, co nawet rozumiem, chyba bał się kolegi, który miał prawie 2 metry i był potężnej postury w porównaniu z resztą i trochę mnie, niewiele niższego chudzielca - gra w kosza to były właściwie pojedynki naszej dwójki na rzuty za 3 :) )

                • 2 0

              • Wcale tak nie jest. Kiedy się nauczycie, że jedno nie wyklucza drugiego i można zachowac sprawność fizyczną i korzystać z technologii jednoczesnie?

                • 5 1

              • to rzeczywiscie jest sie czym chwalić.

                • 2 1

            • e-sport to tez call of duty

              • 6 0

    • Już tak jest i bez nauczania zdalnego. Mówię to jako nauczyciel WF-u niegdyś w gimnazjum, obecnie w liceum.

      Prawie połowa zwolniona z wfu, szczególnie dziewczyny. Dla reszty jest to często jedyna aktywność fizyczna, bo do i ze szkoły wożą ich samochodem rodzice, a potem tylko dom, komputer, telefon. A jeszcze jakaś 1/5 z tych co ćwiczy to jak ma biegać w jakiejkolwiek formie to symuluje właściwie bieganie gdzieś sobie niemrawo truchtając.
      O tyle dobrze, że chociaż niektórzy albo sami z siebie, albo za zachętą rodziców chodzą na jakieś pozaszkolne zajęcia sportowe albo sami zakręcili się na punkcie jakiegoś sportu indywidualnego. Czasem może z takich dzieciaków coś wyrosnąć. Miałem już kilkanaście fajnych bardzo uzdolnionych jednostek, które mogły zrobić karierę w sporcie, niestety większość z tego co widzę nie poszła tą drogą, choć jeden z chłopaków startuje regularnie w lokalnych biegach, bo go na nich widuję, jako że sam też czasem biegam, a drugi grał w piłkę w kilku lokalnych drużynach, ale chyba dał sobie spokój z piłką kilka lat temu, a szkoda bo jak na swój wiek w gimnazjum miał naprawdę świetną technikę i szybkość.

      • 1 0

    • Rusz tyłek

      Jak w temacie, rusz tyłek i zrób coś z dzieckiem. Skorzystasz i Ty i Ono.

      • 1 0

    • (1)

      Myslisz, ze wf ma jakies znaczenie? Jesli ktos lubi sport to te kilka godzin nie robi mu roznicy. Podobnie jesli ktos nie lubi to na wfie poudaje i tez nic mu to nie da. WF to przeinwestowany przedmiot.

      • 3 2

      • A jak ktoś nie lubi matmy albo chemii? To czy pójdzie na lekcję czy nie też nie zrobi mu przecież różnicy...

        • 0 0

    • Lepiej garbatych ale żywych i zdrowych (3)

      Jak ktoś nie chce to nawet na prawdziwym WF nie będzie ćwiczył. A jak będzie chciał to i WF-u nie potrzebuje do tego. U mojej córki jest normalny WF. Był nawet test (ilość powtórzeń na czas, itp.). Wystarczy chcieć, a nie tylko narzekać. Takie mamy czasy i trzeba jakoś żyć.

      • 5 9

      • (2)

        większość wf-istów ma wszystko gdzieś, łatwiej jest zrobić róbta co chceta a ten sobie przegląda internet albo popija kawę... Czasem posędziuje albo połazi i tyle. I to wszystko w środku dnia, gdzie potem są jescze normalnie lekcje, a dzieciaki przychodzą spoceni na kolejne zajęcia. Przecież ci ludzie są zazwyczaj po AWFie, a nie potrafią zorganizować im niczego poza piłką? Powinni świecić przykładem, pokazywać że ruch jest fajny i dobry dla zdrowia. Ale nie, lepiej odpykać i wywalone.
        Nie wszyscy lubią piłkę i nie chcą ćwiczyć. Może ktoś woli np. biegać?

        • 7 2

        • tjaaaa - niechęć do sportu Boombelków to wina Nauczycieli? (1)

          czy prędzej rodziców - "masz smarkfonik i nie rycz" ... "podwiozę cię pod samą szkołę" ... i ... "nie wychodź z domu bo się spocisz"

          • 10 2

          • Tak,to wina po części nauczycieli, bo jak ktoś nie lubi piłki, to nie oznacza ze nie lubi sportu w ogóle. Ale każąc im robić wciąż to samo można się porzygać. Jak nie znosisz piłki to jeszcze bardziej się do WFu zniechęcasz.
            Może ktoś woli pobiegać, lub nie wiem, pograć w tenisa na przykład?
            Sportów jest tyle, że każdy znajdzie coś dla siebie.

            • 7 1

    • Nie ma zakazu wychodzenia z domu (1)

      Po szkole wyjdą na dwór to gdzieś sobie pograją. Chociaż od czasu zbudowania przez Gdańsk orlików o ogólnodostępne boisko coraz trudniej. Jak nie znajdą boiska to sobie posiedzą i oplują ławkę albo w przypadku najmłodszych dzieci porozrzucają wszystkie ciekawe śmieci z wiat śmietnikowych, bo jednak coś muszą robić.

      • 7 3

      • wyjdą z domu chyba tylko by chlać i ćpać?

        dziś już nawet 5latki są karane - nakazem Wyjścia z Domu ;)))

        • 3 3

    • pokolenie garbatych analfabetów

      Niech rośnie. Będzie więcej robotników, garbatych, ale zawsze. 50+ będą dalej zarządzać światem.

      • 0 1

    • joga

      joga z yt (naprawdę)

      • 11 0

  • ludzie z konstytucjom? czy nie są łamane moje prawa? nie chce żeby ktoś mnie podglądał przez kamerkę (6)

    • 32 46

    • czyzby ?

      A w szkole nie przeszkadza by ktoś podglądał w czasie lekcji ???

      • 1 2

    • to nie jest podglądanie, masz podana godzinę i na ten czas możesz założyć majtki (4)

      • 14 6

      • (3)

        Może i tak. Jedno dziecko założy, a w tle inne dziecko z gołym tyłkiem i co? Będzie kaszleć, kichać, płakać, walić zabawkami itd. Super nauka. Nie wszędzie każde dziecko ma swój pokój i swój komo.

        • 8 12

        • (2)

          To zajmij się tym drugim dzieckiem. Same chyba w domu nie siedzą?

          • 11 5

          • Takie są oczekiwania ministerstwa - dzieci na zdalnym a starzy do roboty

            także będą w domu siedzieć same albo z rodzicem/rodzicami na bezrobociu. Za każdym razem jest to problem rodzica, od którego "mądrzy" ludzie umywają ręce.

            • 3 1

          • A ja też muszę pracować! Jedne mają lekcje, inne plączą się po domu, a rodzice w tym czasie maja też pracę, wyobrażasz sobie? To ja poproszę lekcje zdalne po 17 kiedy będę miała czas na zajęcie się dzieckiem, a starsze będzie mogło się w spokoju skupić na lekcjach.

            • 8 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

V Ogólnopolska Studencka Konferencja Neurologiczna

konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Fauna to:

 

Najczęściej czytane