• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Problemy z uczniem? Zawsze winny nauczyciel

Elżbieta Michalak
3 czerwca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Dziś nie do końca oczywiste jest to, że obowiązkiem szkoły jest edukacja, obowiązkiem ucznia - nauka, a obowiązkiem rodzica - wychowanie. Dziś nie do końca oczywiste jest to, że obowiązkiem szkoły jest edukacja, obowiązkiem ucznia - nauka, a obowiązkiem rodzica - wychowanie.

Niektórzy rodzice dzisiejszych uczniów cierpią na rozdwojenie jaźni: chcą, aby to szkoła wychowywała ich dzieci, ale są przekonani, że na przekazywaniu zwykłej wiedzy to oni znają się lepiej. To pomylenie pojęć - pisze Elżbieta Michalak.



Źródeł niepowodzeń najczęściej szukasz:

Z niepokojem obserwuję degradację, jaką przeżywa dzisiejsze szkolnictwo. I nie chodzi wcale o reformy, rządowy podręcznik czy sposób przeprowadzania egzaminów, ale o sprawy, na które wszyscy mamy wpływ - o relacje między uczniami, rodzicami i nauczycielami, a także wzajemny szacunek, o którym wielu dawno zapomniało.

Kilka miesięcy temu roztrzęsiona nauczycielka niepublicznej szkoły podstawowej w Trójmieście opowiedziała mi rozmowę, jaką odbyła w klasie, podczas długiej przerwy, z rodzicem. Był on oburzony sposobem, w jaki nauczycielka potraktowała jego dziecko.

- Matka weszła do klasy, trzasnęła drzwiami, kazała mi usiąść i nie zabierać głosu do momentu, aż skończy mówić. Krzyczała i pytała, jak mogłam wstawić dziecku jedynkę i uwagę za nieprowadzenie zeszytu, sugerowała, że nie nadaję się na nauczyciela, a już na pewno nie na nauczyciela szkoły prywatnej, gdzie rodzic płaci, wymaga i rządzi - opowiadała mi nauczycielka.

Matka oskarżyła nauczycielkę o problemy emocjonalne i brak porządku w życiu prywatnym, tłumacząc, że trzeba nauczyć się oddzielić je od życia zawodowego. Na koniec oznajmiła, że oczekuje poprawy zachowania, i że rozmowa nie ma prawa wyjść na światło dzienne, jeśli praca jest nauczycielce miłą. Wstała, uśmiechnęła się i wyszła.

Początkowo myślałam, że to sytuacja wyjątkowa, pechowy zbieg okoliczności, w którym przewrażliwiona i pozbawiona kultury matka wyżyła się na wykonującym swoje obowiązki nauczycielu. Później jednak takich opowieści ze "szkolnego życia" usłyszałam znacznie więcej. Dotyczyły tak uczniów, jak i nauczycieli.

Nasłuchałam się o chamstwie, rozpasaniu i bezczelności uczniów, a także o nieporadności, niedostatecznym wykształceniu i problemach emocjonalnych nauczycieli. O rodzicach - cisza.

Ale właściwie dlaczego? Czemu nie powiedzieć głośno, że bywają roszczeniowi, oskarżający, niesprawiedliwi i niepowściągliwi w swoich ocenach? Że nie pozwalają szkole spełniać głównego obowiązku, jakim jest edukacja młodych ludzi? Że krępują nauczycieli, sprzeciwiają się stosowanym przez nich metodom dydaktycznym, rzekomo w imię dobra swojego dziecka?

Dawniej było inaczej, pamiętacie? Nasi rodzice w słusznej sprawie stawali przecież po stronie nauczyciela, czuli się w obowiązku popierać jego autorytet, wysłuchiwali jego uwag, wspólnie zastanawiali się nad rozwiązaniem problemu.

Dlaczego więc dziś problemy ucznia są najczęściej w oczach rodziców winą nauczyciela i szkoły? Być może błędne jest już samo założenie rodziców, którzy pytają: kto, jak nie nauczyciel, rozbudzić ma w moim dziecku chęć i zamiłowanie do nauki (zgodnie z moimi oczekiwaniami), kto ma zaciekawić dziecko i wychować? Fatalna sprawa, kiedy z taką łatwością przychodzi niektórym przerzucenie swoich obowiązków na osoby trzecie, nie dając przy tym swobody i nie ufając, że ten, komu powierzyło się nauczanie dziecka wie, co robi.

Brak zaufania rodziców do nauczyciela, a także poddawanie się swoim, wcześniej niezaspokojonym ambicjom, powoduje ciągłe spięcia. Dziecko nie chce pracować - wina nauczyciela. Ma złe oceny - nauczyciel nie potrafi uczyć. Uczeń nie prowadzi zeszytu - to metoda staroświecka i przestarzała.

Zawsze jest jakieś wytłumaczenie, bo rodzic wie lepiej: moje dziecko nie będzie ćwiczyło na wf-ie, bo nie może się zbyt przemęczać, nie będzie odpytywane na forum klasy, bo generuje to w nim zbyt duży stres, dyktanda zaliczać będzie w osobnym terminie, bo nauczyciel zbyt szybko dyktuje... itd.

Daleka jestem od idealizowania grona pedagogicznego - mam świadomość, że jest wielu nauczycieli z przypadku, sfrustrowanych, biernych, obojętnych. Ale to nie znaczy, że całemu złu w oświacie są winni właśnie oni.

Rodzice muszą zrozumieć, że o ile obowiązek (a raczej przywilej) wychowania dzieci należy do nich, to na nauce zna się niewielu z nich, więc powinno się ją zostawić nauczycielom.
Elżbieta Michalak

Opinie (198) 3 zablokowane

  • Trzy typy nauczycieli: (1)oskarżający, (2)szołmeni i (3)stymulujący uczenie się (1)

    Ostatnio byłem na ciekawym szkoleniu, gdzie przedstawiono sylwetki trzech tytułowych typów nauczycieli. W skrócie:
    1 - oskarża uczniów, oskarża rodziców, oskarża innych nauczycieli, oskarża system, oskarża szkołę... szybko osądza i ciężko przekonać do zmiany zdania. To taki, który na przerwie w pokoju obgaduje swoich uczniów, jacy to oni głupi. Często da się usłyszeć: "a, Kowalski... nic z niego nie będzie"; "Kwiatkowska i ta jej głupia matka"; "znowu nie zorganizowali nam niczego, nic nie mogę zrobić w tym roku".

    2 - uwielbiany przez uczniów; na jego zajęciach zawsze się coś dzieje, panuje chaos, ale uczniom przyjemnie upływa czas. Nie ma się co stresować na takich lekcjach, nie ma się też co przygotowywać - bo i tak nie sprawdzi.

    3 - osoba stymulująca do zastanowienia się po co się uczyć. Konkretna w przedstawianiu celu ("uczycie się nie, żeby zdać maturę, ale żeby wykorzystać wiedzę w swoim życiu"), wymagająca ale nie ślepo surowa.

    Szkoła ma trzy filary: promowanie wiedzy, sprawności fizycznych/umiejętności manualnych i postaw. Te ostatnie łatwo przechodzą w ideologizację (patrz nauka religii w szkole) i trudno je egzaminować - ale to też odpowiedzialność szkoły. Dlatego nie zgadzam się z ostatnią tezą artykułu Szkoła też powinna wychowywać. W partnerstwie z rodzicami - a partnerstwa nie będzie dopóki szkoła się nie zmieni i nie będzie promować nauczycieli poziomu 3 - zachęcających do uczenia się a eliminować nauczycieli poziomu 1 - oskarżających.

    • 21 5

    • Miałam takiego nauczyciela "szołmena" :))))))

      Wiedzy przekazał nam tyle, że wystarczało na 6,0 , wiedza sama wchodzi do głowy - bez zakuwania. Nikt się nie stresuje, nie chodzi na wagary bo po co.

      • 2 0

  • Każdy spotkał się w szkole z niesprawiedliwością ze strony nauczyciela

    więc te dyrdymały to sobie można...

    • 15 10

  • podejscie do uczniów

    Jestem mamą dwóch uczniów (liceum i gimnazjum) zawsze zastanawiało mnie jak w tej samej klasie jeden nauczyciel potrafi utrzymać w klasie dyscyplinę, nauczyć przedmiotu i być lubianym a inny kompletnie sobie nie radzi i ma pretensje do wszystkich

    • 23 4

  • nie oszukujmy się większość rodziców to durnie które nie potrafią zatroszczyć się o siebie, nie mają za grosz kultury i obycia a mają się troszczyć o dzieci i je wychowywać?
    szkoda nauczycieli. życzę im wytrwałości i dajcie się rodzicom i uczniom

    • 18 12

  • dokształcić nauczycieli

    myślę że nauczyciele powinni być przygotowani do poradzenia sobie z różnego rodzaju dziećmi i różnymi sytuacjami. Dobrze przygotowany nauczyciel poradzi sobie z każdą trudną sytuacją. Rodzice wychowują dzieci, ale wpływ nauczyciela na dziecko jest ogromny biorąc pod uwagę ile czasu dziecko spędza w szkole/przedszkolu. Wielu rodziców dokształca się, chodzi na kursy dla rodziców aby lepiej radzić sobie z dziećmi, a niestety nauczyciele uważają się za wystarczająco wykształconych i szukają winy u rodziców. Jedni i drudzy (rodzice i nauczyciele) powinni współdziałać dla dobra dziecka, a nie negować wzajemnie swoje zdanie czy propozycje

    • 13 16

  • Gdy uczeń w obecności mojej i rodzica, mówi do niego k..., sp...j itd. a rodzic patrzy bezradnie i się uśmiecha,. (3)

    to co ja mam zrobić? rodzice bardzo często mi mówią, że nie mają wpływu na dziecko, że ich nie słucha, nie szanuje. W wielu rodzinach widzę, że dziecko jest na piedestale, rządzi w domu, a rodzice sprawiają wrażenie jakby się bali zareagować w jakikolwiek sposób. Gdy proszę matkę, żeby na noc zabierała synowi laptop, to ona twierdzi, że nie może, bo on się awanturuje, krzyczy, i ona ustępuje. Gdy proszę, żeby nie pozwalali dzieciom na przebywanie całymi dniami poza domem, słyszę, że dziecko i tak wyjdzie. Gdy pytam dlaczego Jaś mimo kolejnej jedynki otrzymał w prezencie xbox,to się dowiaduje, że przecież mu obiecali. Gdy pytam, czy dziecko ma jakieś obowiązki, to twierdzą, że ma się tylko uczyć (dziecko się nie uczy). Gdy proszę, żeby nie kupować dziecku drogich gadżetów, to mówią, że ich dziecku nie będzie niczego brakować. A jak widzę matkę, która za ostatnie pieniądze kupuje synkowi czapkę za 400 zł. to się chce płakać. można by długo wymieniać, ręce opadają... Rodzice co się z Wami dzieje?

    • 41 0

    • Niestety ale nie jest niczym nadzwyczajnym, że synek przychodzi do szkoły niewyspany bo całą noc grał w jakąś grę. W szkole nie uważa, dostaje jedynkę a domu ciąg dalszy: gra na komputerze i tak w kółko. Rodzic zaś mówi, że nic nie może.

      • 12 0

    • Ale o to walczyliśmy do 1989: żeby dzieciom niczego nie brakowało! Tylko, że doszło do przegięcia. Dzieci nie szanują już niczego i nikogo bo wszystko mogą dostać bez wysiłku i uważają, że wszystko im się należy, rodzice zaś nie wyprowadzają ich z tego błędu.

      • 10 0

    • ????

      Może mi pani powiedzieć z jakiego powodu instruuje pani, co dziecko ma w domu robić, co dostawać ile przebywać poza domem? Wcina sie pani w kompetencje rodziców, to ich dziecko, ich problem. Pani ma się zająć kształceniem a nie rozliczać rodziców z prywatnego zycia. To pani rola znaleźć drogę do ucznia, a jeśli odmawia współpracy, to stawiac takie oceny na jakie zasługuje i informować o tym rodziców, ale takie teksty, żeby nie kupowali mu tego czy tamtego , co to panią obchodzi???? Komunistyczna mentalność. Jest pani dowodem na to, że przymus szkolny powinien być zniesiony w trybie natychmiastowym.

      • 0 1

  • pracowałam jako nauczyciel (1)

    W jednej ze szkół prywatnych. Kuriozalnych sytuacji było mnóstwo, szczególnie na linii nauczyciel-rodzic-dyrektor. Dyr zazwyczaj był po stronie płacącego rodzica, a paradoksalnie najłatwiej problemy wychowawcze można było rozwiązać w cztery oczy z młodzieżą. Do rodziców nie docierała żadna krytyka pod adresem ich potomka i to właśnie przez takich ludzi nie zamierzam pracować w edukacji, mimo, że samo nauczanie i kontakt z młodymi ludźmi bardzo lubiłam.

    • 28 1

    • Zawsze może Pani udzielać korepetycji.

      • 0 0

  • jest jeszcze jeden problem

    niestety często dyrekcja szkół toleruje takie zachowanie rodziców i uczniów

    powód: potrzeba odpowiedniej ilości uczniów

    dlatego też to nauczyciel prawie zawsze przegrywa
    długoletni nauczyciel

    • 17 3

  • pół na pół (1)

    W szkle mojego syna nie liczy się uczeń tylko wyniki jakie osiąga i to czy grzecznie macha główką przyznając zawsze rację nauczycielowi. Słabsi uważani są za leni i nieuków. Dziecko które odważy się wyrazić swoje zdanie jest natychmiast karcone a rodzice którzy spokojnie próbują zapytać o co chodź natychmiast są uważani za nadopiekuńczych i nieodpowiedzialnych, no bo ja można podważyć zdanie jaśnie pani nauczycielki......!!!!!!

    • 16 20

    • Jak jesteś doświadczoną nauczycielką to masz prawo podważyć decyzję drugiego nauczyciela. Jeżeli nie to siedź cicho!!!

      • 6 3

  • do głośnych rodziców (2)

    tylko barany głośno beczą i mocno walą rogatym łbem we wszystko co im stanie na drodze,

    • 19 4

    • To samo tyczy się również głośnych nauczycieli, a to oni "biedactwa" najgłośniej tu krzyczą.

      • 2 5

    • a owce ...

      ino lezą w owczym pędzie bez zastanowienia ...

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Trójmiejski Dzień Zielonych Budynków

123 zł
konferencja

Piknik "Rodzina, Zdrowie, Nauka = Merito"

w plenerze, warsztaty, kiermasz, zajęcia rekreacyjne

I Ogólnopolska Konferencja Ginekologii, Położnictwa i Chorób Piersi MEDFEM

konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Które zwierzęta oddychają tlenem rozpuszczonym w wodzie?

 

Najczęściej czytane